Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Suknia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Sob 22:46, 11 Sty 2014    Temat postu: Suknia

Wisisz taka samotna. Zupełnie niepotrzebnie. Chyba, że po to, żeby sprawiać mi jeszcze większy ból. Jesteś symbolem tego, że wszystko poszło nie tak. Powinnam dawno cię wyrzucić. Zamienić na czarną, w której pozostanę do końca życia. Biała suknia w mojej szafie nie ma racji bytu. Już nigdy nie będę niczyją żoną. Ukrywam twarz w chłodnych dłoniach. Czuję jak przeszywa mnie dreszcz. Czy to ty mnie obejmujesz, Władku?
Zawsze spotykałyśmy się u Wandy. Jej mieszkanie było nieuwikłane w konspirację, przestronne i przytulne. W dodatku jej matka potrafiła zatroszczyć się o to, żeby zawsze był cukier do herbaty, a nawet, zdarzało jej się upiec ciastka. Tym razem przyszłam spóźniona, ale podekscytowana - chwilę wcześniej byłam na Karcelaku, żeby poszukać w miarę eleganckich ubrań - na tyle odświętnych, żeby można było wziąć w nich ślub. Stukałam rytmicznie w dębowe drzwi myśląc "Wandzia, otwórz, otwórz, otwórz, otwórz!" W końcu się doczekałam.
- Nareszcie jesteś. - powiedziała. Nie odpowiadając weszłam w głąb mieszkania nie zdejmując nawet butów.
- Dziewczyny, znalazłam suknię ślubną na Karcelaku! - wykrzyknęłam nie kryjąc entuzjazmu. - Jest nowa!
- Jak to!? - spytały niemal chórem. Usiadłam przy stole i nalałam sobie herbaty.
- Muszę was o coś poprosić. Nie stać mnie na nią, ale...gdybyście mogły mi pożyczyć...będziemy z Władkiem oszczędzać i oddamy co do grosza, może nawet jeszcze przed końcem wojny!
- Pewnie, że ci pomożemy. - powiedziała pełna entuzjazmu Lena.
- Powiedz lepiej jak to się stało, że znalazłaś nową sukienkę na Karcelaku.
- Och...to jest bardzo smutna historia. Córka kobiety, która chce ją sprzedać, miała brać ślub we wrześniu trzydziestego dziewiątego. Zginęła pod bombami. Jej narzeczony na froncie - przy stole zapanowało poruszenie. Dziewczyny, mimo że przyzwyczajone do podobnych historii miały łzy w oczach.
- Ruda, nie możesz kupić tej sukienki. - odezwała się Wanda. Uniosłam brew. - Nieszczęście tej pary może przejść na was... - no tak. Aktorzy bywają podobno przesądni.
- Wanda, przestań...
- Nie rób tego...
Nie mogę na ciebie patrzeć. Zamknęłam szafę, ale jak na złość wystajesz. Znów podnoszę się z łóżka. Wydaje mi się, że słyszę twój szyderczy śmiech, ale to tylko szelest materiału, gdy ściągam cię z wieszaka Rzucam na ziemię i wychodzę do kuchni
Wanda nie pożyczyła mi na sukienkę. Na szczęście pieniądze moje, Celiny i Leny wystarczyły - głównie dlatego, że dobroduszna kobieta zdecydowała się sprzedać mi ją trochę taniej. Sobota zbliżała się wielkimi krokami.
- Ruda...mamy z chłopakami jeszcze dziś akcję. Ale na szesnastą zdążę. - powiedział rano, gdy leżeliśmy w łóżku.
- Yhm... - ziewnęłam.
- Nie jesteś zła?
- Przynajmniej mam pewność, że nie zobaczysz mnie w sukni przed ślubem. - odpowiedziałam. Nachylił się nade mną i mnie pocałował. Mocno objęłam go za szyję, a on, zaczął delikatnie rozpinać guziki mojej koszuli nocnej. - Przed ślubem? - zapytałam udając oburzenie.
- Takie czasy... - szepnął.
Wracam z nożyczkami w ręku. Spoglądam na ciebie złowieszczo. Wydaje mi się, że twoje koronkowe wstawki błagają mnie o litość. O nie. Nie skrzywdzisz już nikogo więcej.
Suknia, ku niezadowoleniu Wandy, czekała na mnie w jej mieszkaniu. Pół godziny po wyjściu Władka, schowałam do torebki kuferek z kosmetykami i wyszłam. Na szczęście nie było daleko. Przechodząc przez ulicę minęłam stado wron. Jak dobrze, że Wandzia tego nie widziała. Z pewnością zaczęłaby histeryzować, że to przynosi pecha. Drzwi były otwarte. Weszłam. Mama Wandy i pani Maria uwijały się w kuchni, żeby przygotować skromny poczęstunek. Wojna wojną, ale ślub bierze się tylko raz.
- Dziewczyny czekają na ciebie w sypialni. - powiedziała Helena. Otworzyłam skrzypiące drzwi. Celina zmierzyła mnie spojrzeniem.
- Ruda...pamiętasz o co cię wczoraj prosiłam? - zapytała. Zaczerwieniłam się.
- Żebym spała w papilotach... - odparłam cicho.
- I?
- Zapomniałam... - uśmiechnęłam się.
- Trudno. Siadaj. Coś wymyślimy. - przez całe popołudnie dziewczyny układały mi włosy, robiły makijaż i piłowały paznokcie. Ubrały mnie w sukienkę. Wcześniej Wanda wyjęła z szuflady nylonowe pończochy.
- Wprawdzie nie pożyczyłam ci na tę sukienkę, ale zdobyłam to. - przytuliła mnie mocno. - Mam nadzieję, że nie mam racji mówiąc o fatum tej sukni.

Nawet teraz, kiedy zostały z ciebie tylko strzępy, wciąż zadajesz mi ból. Patrząc na ciebie, uświadamiam sobie, że moje życie jest tak samo podarte jak ty. Nie mając lepszego pomysłu, postanawiam cię spalić. Boję się jednak, że wywołam pożar. Zrozpaczona kładę się obok tego, co z ciebie zostało i zastanawiam się, co robić, byś więcej mnie nie krzywdziła. Powoli zasypiam
Wybiła szesnasta. Potem piętnaście po. W pół do. Za piętnaście piąta. Zdenerwowana chciałam iść poszukać Władka.
- Poczekaj jeszcze. - mówi jego matka. - Przyjdzie.
- Mam nadzieję, że mi nie uciekł. - próbowałam rozładować atmosferę.
- Do tego chyba tylko ja jestem zdolna. - żartuje Lena. Wybuchamy śmiechem, choć w jej i Janka niedoszłym ślubie nie było nic śmiesznego. Przeciwnie. W tym samym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Już zamierzałam je otworzyć.
- Czekaj! - zawołała Wanda. - Przecież nie może cię jeszcze zobaczyć! - sama poszła do korytarza. Po chwili wróciła. Z Bronkiem i Jankiem.
- Władek czeka na zewnątrz? - spytałam. W pokoju zapadła grobowa cisza. Dopiero potem zobaczyłam łzy na twarzach chłopaków.
- Nie...nie żyje. - szepnął Janek.
Budzę się obolała, co jest dla mnie stosunkowo nowym zjawiskiem. Pierwszy raz od tamtego dnia czuję coś innego niż rozpacz. Wyciągam z szafy wielką torbę. Pakuję do niej ścinki
Celina mocno mnie przytuliła, a ja w jej objęciach cała drgałam. Zalewały mnie łzy, których w żaden sposób nie potrafiłam opanować. Było mi obojętne gdzie się znajduje, z kim, co robię i dlaczego. Więcej już nie pamiętam. Obudziłam się następnego dnia, w ciepłym łóżku Wandy.
Ktoś cicho otwiera drzwi. To Wanda.
- Przyniosłam ci herbatę. - szepce.
- Dziękuję. - mówię łamiącym głosem. Wana...wyrzucisz to? - podaję jej torbę.
- Co to? - pyta.
- To ona. Miałaś rację. - patrzy na mnie ze zrozumieniem.
- Wyrzucę. - mówi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:06, 11 Sty 2014    Temat postu:

Napisałaś piękne opowiadanie, choć bardzo smutne.
Nie mogę się od niego oderwać, przeczytałam dwa razy pod rząd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 23:28, 11 Sty 2014    Temat postu:

JESTEŚ GENIALNA!
Nie mogę się oderwać od tego opowiadania. Wspaniałe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mondler
Marszałek



Dołączył: 15 Sty 2013
Posty: 1935
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:29, 11 Sty 2014    Temat postu:

Ależ cudownie to połączyłaś! Czemu Wy tak znęcacie się tak nad moim Władkiem i Rudą? Sad Mimo wszystko opowiadania jest wspaniale napisane! Smile

Cytat:
"Nachylił się nade mną i mnie pocałował. Mocno objęłam go za szyję, a on, zaczął delikatnie rozpinać guziki mojej koszuli nocnej. - Przed ślubem? - zapytałam udając oburzenie.
- Takie czasy... - szepnął."

PS, aż mi się zatęskniło za Władziem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Audrey
Marszałek



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 1429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Nie 10:37, 12 Sty 2014    Temat postu:

Śliczne opowiadanie, no i bardzo smutne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilka1234
Marszałek



Dołączył: 17 Sie 2013
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:44, 12 Sty 2014    Temat postu:

Paulinka cudowne. Przeczytałam 3 razy! Biedny Władek, biedna Ruda:(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:13, 12 Sty 2014    Temat postu:

WOW!
Przepiękne jest to opowiadanie, tylko takie strasznie smutno, to okropne, czemu Ty się tak nad nimi znęcasz. Będzie we mnie jeszcze bardzo długo siedziało...
Podoba mi się ta przyjaźń - dziewczyn i chłopaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin