Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Ucieczka Leny

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 11:08, 14 Sty 2013    Temat postu: Ucieczka Leny

Pan Heinrich wyjrzał przez okno. Tak bardzo było mu szkoda Heleny. Chciała tylko uratować swoją córkę, a tymczasem zabrali ją jacyś wysoko postawieni urzędnicy.
-Brakuje ci jej?-spytała go córka.
-Bardzo.-powiedział-Wiesz, mam wrażenie, jakbym od śmierci mamy, pierwszy raz kogoś pokochał.
-Szukaj jej.
-Jak? Gdzie? Nawet nie wiem, czy ona jeszcze żyje. Być może już ją zakatowali na śmierć, a ona na pewno, nic złego nie zrobiła. Jej dobrze z oczu patrzy.
-Wiem tato. Może ją jeszcze odnajdziesz.
-Tak...może.

Ruda i Celina siedziały w mieszkaniu Wandy.
-Nie rozumiecie, że musimy działać!? Lena jest naszą przyjaciółką!-krzyczała Wiktoria
-Ruda, spokojnie. Chłopcy się tym zajmą.
-Chłopcy...oni muszą czekać na rozkazy.
-Myślisz, że Janek ją tak zostawi? Przecież mówiłaś, że się spotkali i, że on zdaje sobie sprawę, że w każdej chwili mogą ją wywieść do Berlina.
-To Janek, a reszta?
-Wiesz, że oni się wspierają.
-Tak, wiem. Ale pomyśl Wanda, kto cię ostatnio uratował?
-Lena...
-No właśnie. Uwierzcie, że gdyby to którakolwiek z nas, znalazłaby się w jej sytuacji, ona nie czekałaby na to, co powiedzą chłopcy.
-Masz rację...
-Więc? Macie jakiś plan?-do rozmowy włączyła się nagle dotychczas milcząca Celina. To nie tak, że wcześniej sprawa Leny jej nie interesowała. Myślała po prostu o tym, że miała rację. Od początku nie lubiła narzeczonej Michała. Nie chciała się tylko przyznać przed samą sobą, że wynikało to z zazdrości. Z tego, że ona go wciąż kochała...To takie trudne udawać twardą, podczas gdy ma się ochotę podejść i przytulić osobę, którą ktoś właśnie bezczelnie kradnie...
-Musimy się z nią skontaktować. Mogła już urodzić.-powiedziała Ruda.-Wanda...może znasz kogos na Pawiaku?

Grażyna od razu rozpoznała Wandę, w kobiecie, która ją zaczepiła. Wprawdzie wciąż nosiła grypsy, ale od dawna nie miała z nią kontaktu. Po przedstawieniu sprawy, kobieta bardzo się przejęła losem młodej dziewczyny w ciąży. Zresztą, zawsze się przejmowała losem więźniarek. Nienawidziła swojej pracy, ale wiedziała, że tacy ludzie jak ona, są potrzebni. Ale tak naprawdę, kto widzi w niej bohaterkę? Powinna być łączniczką, albo sanitariuszką. Wtedy byłaby czczona i wychwalana, a tak naprawdę, ci którzy jej nie znają, uważają ją za przebiegłą volksdeutschkę, która dba wyłącznie o swój własny interes.
-Zajmę się tym.-obiecała.

Tego dnia, Celina cały dzień czekała na przyjaciółki. To dziś miał przyjść gryps od Leny. Gdy usłyszała dzwonek do drzwi, uradowana pobiegła je otworzyć.
-Co napisała!?-spytała
-Nie chciałam czytać bez was.-powiedziała Wanda wchodząc do mieszkania.-Jest już Ruda?
-Nie, jeszcze jej nie ma.
-Mam nadzieję, że nic się nie stało...
-Wanda!
-Przepraszam. Ale kto dziś nie myśli o najgorszym?- na szczęście obawy dziewczyn szybko zostały rozwiane. Ruda przyszła piętnaście minut później, tłumacząc się spotkaniem z Władkiem. Zdenerwowane usiadły przy stole. Wanda zaczęła czytać, a z każdym słowem, robiła się coraz bardziej przerażona. Lena urodziła 2 dni temu. Chłopiec, ma się nazywać Jaś. Od tego czasu nie widziała dziecka. Niedługo wywiozą ją do Berlina. Pytają o zamach na dworcu.
-W tej sytuacji, najpierw powinnyśmy ratować dziecko-stwierdziła Ruda-W najlepszym wypadku, oddadzą go Niemcom do adopcji, a w najgorszym...
-Nie kończ.-powiedziała Celina-Ta adopcja...Gdybyśmy znały kogoś, kto by zaadoptował małego, a potem nam go oddał...

-Mamo! Mam ci przypomnieć, kto mnie uratował? Wiesz, co by się ze mną stało, gdyby nie Lena!
-Wiesz, że nie możemy tam wrócić...
-Dlaczego? Myślisz, że któryś z sąsiadów cie rozpozna?
-Tak. Właśnie tak myślę.
-A ja nie sądzę. Mamo, jeśli ty tego nie zrobisz...jeśli tam nie pojedziesz, to przysięgam, że już więcej mnie nie zobaczysz!
-Pamiętasz, co się stało ostatnio, gdy byłaś taka uparta? Jak Karol cię wtedy oszukał?
-Nie chcę do tego wracać.-powiedziała Wanda. Wzięła Helenę za rękę.-Mamo...zrób to dla mnie.

Pan Heinrich, podejrzewał, że mniej zdziwiony byłby, gdyby zobaczył właśnie swoją nieżyjącą od dawna żonę. Tymczasem, przed nim, stała we własnej osobie Helena- ta, o której uparcie myślał od kilku dni i nocy. Była razem z córką i jakimś mężczyzną.
-Panie Heinrich...możemy porozmawiać?-spytała
-Oczywiście.-odpowiedział. Usiedli przy stole w jadalni. Córka Heleny opowiadała mu coś o jakiejś przyjaciółce, o jej dziecku, ale on się na tym nie skupiał. Patrzył tylko na Helenę i z każdą chwilą uświadamiał sobie, jak bardzo ją kocha. Wiedział, że to może być głupie- w końcu jaką ma pewność, że nie ma męża, albo, że teraz, w obliczu wojny między ich narodami, będzie chciała z nim być?
-Panie Heinrich...-powiedziała Helena-Wiem, że nie mam prawa, ale jednak pana proszę. Czy mógłby pan oficjalnie adoptować to dziecko?
-Oczywiście.-powiedział Heinrich bez wahania i jeszcze tego samego wieczoru pojechał z Heleną, Wandą i Bronkiem do Warszawy.

Wanda trzymała małego Jasia na rękach. Nikt nie mógł uwierzyć, że ten w zasadzie szalony plan się powiedzie. Pan Heinrich właśnie miał wyjeżdżać do siebie.
-Jedź ze mną.-powiedział do Heleny
-Nie mogę. Muszę zostać z moim dzieckiem.
-Ona jest dorosła.
-Dziecko dla matki, nigdy nie będzie dorosłe.
-Spotkamy się jeszcze kiedyś?
-Szukaj mnie po wojnie.
-A...mogę cię pocałować?
-Tak.-powiedziała Helena.-Ale nie tutaj...Wanda patrzy.-Heinrich zaśmiał się. Współczuł Wandzie-widział, że nigdy nie będzie mogła dorosnąć.
-Helenko, kocham cię.-powiedział Heinrich. Wsiadł do samochodu i odjechał. Nigdy więcej nie spotkał się z Heleną. Zginął w wypadku, gdy wracał do domu.

-Oddajcie mi dziecko! Oddajcie, proszę!-krzyczała Lena. Dobrze wiedziała, gdzie teraz był Jaś, wiedziała, że jest bezpieczny, cały i zdrowy. Miała tylko wątpliwości, czy Janek da sobie radę z opieką nad małym dzieckiem, ale wiedziała, że pomogą mu w tym jej przyjaciółki. Jeśli w tej całej wojnie, miałaby szukać dobrych stron, to na pewno byłoby do spotkanie Rudej, Celiny i Wandy.-Powiem wam wszystko.-wyszeptała-Ale będę rozmawiać tylko z Rainerem.-dodała.
-Dobrze. Zostaniesz dziś przewieziona na Szucha.-powiedział Lichtman, który tego dnia złożył jej wizytę. Był zły. Liczył na to, że coś od niej wyciągnie, był już tak blisko, a ona chciała rozmawiać z Rainerem. Ale Lichtman, był niemieckim patriotą. Wołał by jego szef dowiedział się czegokolwiek, niż żeby nikt nie dowiedział się niczego. Gdy wyszedł z celi, Lena uśmiechnęła się tylko i zaczęła pisać gryps.

Ciężarówka prowadzona przez Bronka, zatrzymała więzienną furgonetkę. Chłopcy wyskoczyli z samochodu i przystąpili do akcji.

Nikt nie spodziewał się, że w tej sytuacji dziewczyna będzie uciekać. Myśleli, że ważniejsza okaże się dla niej próba odzyskania dziecka, dlatego wysłali z nią raptem kilku ludzi. Wszyscy zginęli. Janek chwycił Lenę za rękę
-Chodź! U Celiny czekają dziewczyny z Jasiem!-wsiedli do auta i odjechali.
-Wiedziałam, że z wami nic mi nie grozi.-powiedziała Lena, trzymając Jasia na rękach.-Dziękuję.








No to kolejna porcja moich wypocin za wami Wink Przepraszam, że wyszło tak chaotycznie. No i nie wiem, czy opisana przeze mnie sytuacja, byłaby w miarę realna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pon 12:10, 14 Sty 2013    Temat postu: Ucieczka Leny

Bardzo ciekawe.
Szkoda że uśmierciłaś tego Niemca -to był taki dobry ,porządny człowiek ale pewnie i tak z Heleną nie mogli by być razem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 12:24, 14 Sty 2013    Temat postu:

Też mi go szkoda, ale nie chciałam, żeby było tak pięknie, a przynajmniej u mnie, żadnemu głównemu bohaterowi włos z głowy nie spadnie Laughing

Poza tym nie do końca chciałam żeby był z Heleną, bo motyw miłości Niemca i Polki już mamy u Marii i Otta Smile
Za to liczę na powrót Zawiszy w VI serii, można wtedy się pokusić o rozbudowanie tego wątku i w końcu Helena zajmie się sobą, a nie Wandą Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:59, 27 Sty 2013    Temat postu:

Ale żeś to sprytnie wymyśliła! Przeczytałam jednym tchem. To ma sens! Gratuluję, mogłabyś pisać scenariusz =)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin