Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Zakupy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:46, 13 Lut 2014    Temat postu: Zakupy

Spóźnione urodzinowe dla Madzi Smile

- Idziemy na zakupy !– stwierdziła stanowczo Ruda.
- Ruda… - westchnął Władek – Przecież wiesz, że nie mamy…
- Ależ mamy, mój drogi! Sam się chwaliłeś posadą u Raczkiewicza!
- Ruda, ale po co te zakupy? – nadal próbował protestować Konarski.
- Po co? Po co? Ty nie widzisz, jak ja wyglądam? – pokazała na swoją sukienkę jeszcze sprzed paru lat.
- No… - Władek nie wiedział, jaka powinna być prawidłowa odpowiedź na to pytanie. Jeśli jej powie, że ładnie, to uzna, że jest ślepy, a jeśli, że brzydko, to się obrazi. I zrozum tu kobietę – Całkiem, całkiem – zaryzykował najbardziej dyplomatyczną odpowiedź.
- Władek, proszę cię, raz bądź poważny. Mówisz, że ja wyglądam ładnie, tak?
- Tak – znów coś źle?
- To jak twoim zdaniem wygląda Lena?
Oho, zaczynało się odpytywanie.
- Niczego sobie – Bogu niech będą dzięki za synonimy!
- A Wanda? – Ruda nie miała zamiaru odpuszczać.
- Eee…
- Żadnych mi tu „eeee….” Jak wygląda Wanda?
Niczego sobie – było, całkiem, całkiem – też! Musiał w najbliższym czasie kupić słownik synonimów, bo jego zasób słownictwa przestał być wystarczający.
- Wanda jest bardzo ładną kobietą. Ale do ciebie się nie umywa – stwierdził z uśmiechem ulgi. Chyba jakoś wybrnął.
- Bardzo śmieszne, Władziu! – Wiktoria nie miała chyba ochoty na żarty.
- Nie rozumiem, co cię tak bawi, moja kochana. To chyba nie tajemnica, że jesteś najpiękniejsza na świecie.
- Ale Władek! Ty nie widzisz, jak ja wyglądam?
- Jak?
- Okropnie! Od lat ta sama fryzura…
- Chyba nie chcesz sobie zrobić grzyba, jak Celina? – przerwał narzeczonej.
- Mógłbyś mi nie przeszkadzać? Ja mówię – powiedziała tym belferskim tonem. Praca nauczycielki źle na nią działała.
- Przepraszam, pani profesor – burknął pod nosem.
- Wracając do tematu. Od lat ta sama fryzura, jakieś stare sukienki, Władek ja jestem zaniedbana. Popatrz sobie na Celinę! Ona ma ciągle jakieś nowe sukienki i to wiesz jakie?
- No jakie?
- Ładne.
- Cóż za bogaty opis – stwierdził ironicznie Konarski.
- A jak mam ci tłumaczyć, skoro nie odróżniasz bordowego od burgundu? Błękitnego od lazurowego, a wełny od bawełny – atakowała Wiktoria.
- Tyle, że Celina ma gdzie coś takiego ubierać, te swoje dekolty, koronki, jedwabie i inne…
- A ja bym miała gdzie ubierać, gdybyś mi je kupił – Kobieta nie zamierzała odpuścić.
- Ależ kochanie… Ty we wszystkim wyglądasz ładnie.
- Pomyśl, jak ładnie będę wyglądała w nowej sukience – uśmiechnęła się do niego.
- Jednej? – upewnił się Władek.
- Góra dwóch – potwierdziła Ruda – No chodź, Władziu, ruszmy się.
- Mam iść z tobą? – zapytał z przerażeniem w oczach mężczyzna.
Wizja popołudnia w sklepie z ukochaną była daleka od jego planów. Chciał spotkać się z chłopakami, pójść do pubu, jeszcze raz rozważyć kwestie powrotu do Polski. Zdał się na to, że Wiktoria jest rozsądną kobietą i szybko wybierze sobie tę sukienkę. Na pewno, jest przecież wyjątkowa. Ubrał marynarkę i wyszedł na zewnątrz. Podczas spaceru poczuł, jak przytula się do niego Ruda.
- Widzisz Władziu – szepnęła – Jest tak normalnie…
- Mam już dość tej normalności.
- Chcesz wracać?
- Nie. Tak. Nie wiem, Ruda – pocałował ją w policzek– Chyba przyzwyczajam się do myśli, że jestem przegrany.
- Nie jesteś przegrany – sprzeciwiła się Wiktoria – Żyjemy. Nic nam już nie zrobią. Jest dobrze, wygraliśmy swoje szczęście.
Weszli do sklepu Miss Anderson. To właśnie o nim z takim entuzjazmem opowiadała ostatnio Wanda. Ruda przechadzała się między wieszakami, oglądając sukienki. Władek przyglądał się ze zdegustowaniem wszechobecnym tiulom, kloszom, koronkom. Nie, nie tak ubierała się jego żona.
- Dzień dobry, czy mogę pani w czymś pomóc – do Rudej podeszła kobieta w średnim wieku, chyba Miss Anderson, właścicielka sklepu.
- Nie, na razie tylko się rozglądam – powiedziała z uśmiechem Konarska.
- Mimo wszystko ośmielę się zapytać, czego pani szuka.
- Myślałam o nowej sukience, dobrej do pracy i niezbyt drogiej.
- A jaką pani ma pracę – dociekała Angielka.
- Jestem nauczycielką.
- Piękny zawód, a można wiedzieć, czego pani uczy?
Ta kobieta stanowczo chciała wiedzieć z a dużo. Była tylko sklepikarką, a zachowywała się jak jakiś cholerny wywiadowca.
- Polskiego – odpowiedziała lekko Ruda.
- Pani jest Polką? Nie wygląda pani – zdziwiła się Miss Anderson.
- To jakiś problem? – zaatakował Władek.
- Nie, skądże, Polacy są przecież braćmi Rosjan, a Rosjanie to nasi sojusznicy. Pomogli nam pokonać tego okrutnika, Hitlera.
- Nie rozmawiajmy o polityce – przerwała Ruda – Jakie ma pani sukienki, powiedzmy do dziesięciu funtów.
- Do dziesięciu funtów! – oburzyła się modystka – Paniusiu, w takich cenach to proszę na bazarze szukać, a nie u Jennifer Anderson.
- W taki razie dziękujemy – Władek naprawdę miał już tego dość. A zapowiadało się takie piękne popołudnie...
- Nie, Władziu. Ja chcę sobie kupić tę sukienkę. Widziałam ostatnio u pani taką ładną, granatową, rozszerzaną u dołu, z czerwoną wstążką w talii – uśmiechnęła się, myśląc o swojej wymarzonej kreacji.
- Ach, tak, Grace… Niestety, wczoraj była u mnie taka elegancka panienka i ją kupiła. Ale niech się pani nie przejmuje, od Jennifer Anderson nikt nie wyjdzie z pustymi rękami.
- Jak już to z portfelem – burknął znów Konarski. Ta cała sytuacja zaczynała go męczyć.
- Już idę na zaplecze, zaraz coś znajdziemy, proszę pani.
Po kilku minutach wyszła, trzymając przynajmniej dziesięć sukienek. Władek ciężko westchnął.
- Jaki rozmiar pani nosi?
- Myślę, że średni.
Ku przerażeniu Władka modystka odłożyła trzy kreacje, a na ich miejsce wzięła cztery.
- Co pani powie na czerwień?
Czerwona sukienka. Czerwone paznokcie. Czerwona krew.
- Nie, to nie są moje kolory.
„Kiedyś były, ale teraz już nie są” dodała w myślach.
- A motywy kwiatowe?
„Powiedziałeś, że ładnie wyglądam. A ja cię okrzyczałam, że zachowywałbyś się w kościele. Potem z tej sukienki nie zostało już nic”.
- Chyba jestem na nie za stara.
- Niemożliwe, a ile pani ma lat?
- Dwadzieścia pięć. Ale przez wojnę czuję się, jakby miała cztery razy więcej…
- Rozumiem, rozumiem. To może to? – wyjęła z pokrowca białą sukienkę w wesołe, zielone groszki z pasem przewiązanym zieloną wstążką.
- Bardzo chętnie przymierzę.
Miss Anderson uwijała się, chodząc z przymierzalni z powrotem do sklepu, wnosząc coraz to inne kostiumiki, bluzeczki, nawet spodnie. Ruda dobrze wyglądała w spodniach…
- I jeszcze kapelusz, bo jak to na bal bez kapelusza- usłyszał piskliwy Angielki.
Na jaki bal? Gdy kobieta wyszła, pozwolił sobie wejść do przymierzalni. Wiktoria miała na sobie długą, bladoróżową sukienkę, pokrytą cekinami, która, nie do wiary, odkrywała jej plecy. Pocałował ją w szyje. Kobieta odwróciła się do niego.
- Widzisz, zakrywa mi blizny – powiedziała z radością.
- Widzę, widzę. Tylko gdzie ty to założysz, moja droga?
- A czy to ważne? Założę, nie zmarnuje się.
- Ile kosztuje? – zapytał.
Ruda spojrzała na metkę.
- Dwadzieścia.
- Podoba ci się?
- Tak. Ale jest za droga. Odłożę.
- Nie, jak ci się podoba, to bierzemy. Podobasz mi się w niej? – uśmiechnął się Władek.
- Dziękuję, jesteś kochany – przytuliła się do męża.
- Ooo, widzę, że się państwo zdecydowali – Miss Anderson bezceremonialnie weszła do przymierzalni – A ja już dobrałam buty, kapelusz, pelerynkę.
- Nie, dziękuję. Obawiam się, że na tyle mnie nie stać – Władek wtrącił się w trajkotanie Angielki.
- Rabacik będzie – kobieta uśmiechała się od ucha do ucha – To ja przyniosę rzeczy. A pan, niech wyjdzie.
Władek posłuchał sklepikarki, choć w duchu śmiał się z jej moralności. Widział Rudą pobitą, Rudą poparzoną, Rudą ranną, a teraz nie mógł zobaczyć jej szczęśliwej, strojącej się przed lustrem.
- No, to pierwszy zestaw mamy z głowy – krzyknęła z zachwytem Angielka.
Pierwszy? Jak to pierwszy?
- Nie, na dziś wystarczy – Na szczęście Ruda się opamiętała – Ile to będzie?
- Sukienka – dwadzieścia, pończochy – pięć, buty – piętnaście, pelerynka – piętnaście, kapelusz – dziesięć. Razem siedemdziesiąt pięć funtów.
- A rabat? – zapytał z cieniem nadziei Konarski.
- Rabat? Jaki rabat? Dorzucę jeszcze skarpetki jako bonusik – stwierdziła z zachwytem Miss Anderson.
Władek podał kobiecie banknot i pociągnął żonę do wyjścia.
- Nigdy więcej nie idę z panią na zakupy, pani Konarska.
***
„Może kiedyś, innym razem” śpiewał z patefonu pan Fogg. Skąd Guzik wytrzasnął polskie płyty? Dobrze, że byli tutaj razem, bo bez brata i przyjaciół by zwariował.
- Mogę panią prosić? – Michał stał przed bratową.
- Oczywiście – Ruda uśmiechnęła się do niego.
- Kultura wymaga, by poprosić o zgodę męża – powiedział Władek.
- Od kiedyś ty taki kulturalny – żachnął się Guzik, porywając Wiktorię na parkiet, czyli kawałek podłogi, na którym nie stał stół.
- Niech tańczą – Celina podeszła do szwagra – Napijesz się?
- Nie, dzięki.
Piosenka się skończyła. Z kuchni wyszły Wanda z Leną, niosąc jeszcze ciepłą szarlotkę.
- Wiecie, że dziś Wiktorii? – zaczęła Woyciechowska.
- Dziewczyny, ja nie obchodzę…– zaczęła protestować Ruda.
Od dawna nie czuła się Wiktorią. Wikusia to była przed wojną. Ruda – w czasie wojny i w lesie. A teraz? Teraz była nikim.
-Sto lat, sto lat – zaczął, fałszując oczywiście, Michał.
- To taki prezencik od koleżanek – po zakończonym śpiewaniu powiedziała Lena, wręczając Wiktorii duże pudełko.
- Prezencik? – zaśmiała się obdarowana.
- Otwórz – nalegała druga Konarska w tym gronie.
Wiktoria uchyliła pudełko… W środku była Grace – wymarzona sukienka, ta od Miss Anderson.
- Dziękuję . Nie trzeba było.
- Trzeba, trzeba – zaprotestowała Wanda.
- Kochane jesteście…
- Wiemy – powiedziała pewnie Celina.
- To lej, solenizantko! – krzyknął Bronek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Czw 18:59, 13 Lut 2014    Temat postu:

Ach, ach! Biedny Władek w sklepie. Ta Ruda to ma z nim dobrze Very Happy Cudowne opowiadanie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 13 Lut 2014    Temat postu:

Dzięki. Ktoraś jeszcze miała ostatnio urodziny?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Czw 19:27, 13 Lut 2014    Temat postu:

Ach, dziękujędziękujędziękuję! Tak sielako anielsko, a do tego ta ładna retrospekcyjna wstawka (,,Powiedziałeś, że ładnie wyglądam''...). Jest takie cudowne! A z tą sukienką Grace, to myślałam, że Celina ją sobie kupiła dla siebie! Very Happy Jeszcze raz dziękuję! Cudeńko!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierniczkowa dnia Czw 19:28, 13 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:29, 13 Lut 2014    Temat postu:

Cela nie jest egoistką Smile Proszęproszęproszęproszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 23:30, 13 Lut 2014    Temat postu:

Jak ja lubię czytać opowiadania, w których nie trzeba się trząść nad życiem i zbliżającą się śmiercią bohaterów. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:21, 14 Lut 2014    Temat postu:

Wiesz, że js ich potrafię zabić nawet podczas sielanki.... Władzi mógł paść, kiedy usłyszał cenę, Miss Anderson mogła udusić Rudą zapinając jej sukienkę... Oni nigdy nie są bezpieczni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:16, 14 Lut 2014    Temat postu:

Cudowne, takie sielankowe! Very Happy
Tutaj się śmiałam: "Chyba nie chcesz sobie zrobić grzyba, jak Celina?", a tutaj zrobiło się smutno: "Widzisz, zakrywa mi blizny". Anderson nie polubiłam - zbyt wścibska.
Piękny prezent dziewczyny sprawiły Rudej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin