Nie dla mamy ,nie dla taty lecz dla każdej malolaty

Zorina

Seria książek o życiu amerykańskich nastolatek ,każda opisywała jakoś historię miłosną.
Lekkie ,łatwe i przyjemne to bylo ale w zasadzie dosyć schematyczne i ta młodzież taka idealna ,przesłodzona ?

Inka

Wpadły mi w ręce może ze dwie książki tej serii i szczerze mówiąc ich nie cierpię! Już wolę naszą polską Martę Fox i jej serię "Pierwsza miłość", choć też bez szału.

Edda

A ja to czytałam mając 11 lat i bardzo mi się podobało, teraz nie mogę ich ścierpieć, ale wtedy - czemu nie? Nie miałam jeszcze wyrobionego gustu książkowego, więc chwytałam wszystko. Nie powiem, żeby mnie rozwinęło, ale też nie zniechęciło do czytania (może tylko do szczęśliwych do bólu zakończeń.)

Konarska

Aj! Aj! Jakie to głupie było! Nie mogę ścierpieć, że jedna z moich koleżanek się teraz w tym zaczytuje!
Ja dość szybko zaczęłam czytać poważniejszą literaturę, choć nadal zdarza mi się poczytać takie książki młodzieżowe. Uwielbiam Martę Fox.

Inka

Ja ogólnie książki typowo dla nastolatek przestałam czytać w I gimnazjum. Ostatnimi takimi moimi lekturami były pamiętniki księżniczki (to mi się naprawdę podobała Rolling Eyes

?)
Marta Fox...hmm... Paulina.doc i Magda.doc - super. Z pierwszej miłości to chyba tylko "Romeo zjawi się potem" i...hm, nie pamiętam nazwy, ale to było o takim chłopaku, który zakochał się w nauczycielce. Ogólnie nie uwielbiam, ale może być.

Konarska

Ja też uwielbiałam "PK", ale byłam wtedy trochę młodsza. Miałam też fazy na Zmierzch w VI klasie.

Inka

Ja tak nienawidzę fantastyki, że na szczęście na "Zmierzch" faz nie miałam. W PK bardzo podobał mi się humor, ale ogólnie, taka książeczka o niczym, jak patrzę z perspektywy tego, co czytam dziś.