Boston Public

Inka

Jeden z nielicznych seriali przedstawiające prawdziwe życie nastolatka w dużym mieście. Jest to serial nie tylko o młodzieży, co o grupce nauczycieli stojących na straży ich wykształcenia. Każdego dnia walczą o ich wykształcenie o nich samych często nie tylko z biurokracją, co i z ich rodzinami jak i z samymi uczniami. Niektórzy nauczyciele wykorzystują niekonwencjonalne metody nauki, co nie podoba się rodzicom jak i pedagogom, ale to jedyny sposób, który jest zauważany przez uczniów. Bywają i tacy nauczyciele, którzy choć nie wiem jak się starają nic im nie wychodzi, co przysparza dyrektorowi mnóstwo problemów. Jednak cała grupka nauczycieli nie poddaje się i z każdym dniem stara się i wierzy, że coś zmieni w życiu uczniów jak i swoim.
Dopiero zaczynam ten serial - jestem w ósmym odcinku pierwszej serii i podoba mi się, bo to takie spojrzenie na szkołę z zupełnie innej strony, niż ja ją znam. Uważam jednak za straszny fakt, że cała młodzież z tego liceum jest tak beznadziejna, nie ma prawie żadnego pozytywnego ucznia! Jestem fanką pary Lauren i Harry i mam nadzieję, że będą razem przez wszystkie cztery sezony Very Happy

Audrey

Dawno temu oglądałam, i właśnie też lubiłam Lauren. Bardzo lubię tą aktorkę. I potem, jak ona odeszła, to już było inaczej. I była ta Roni, czy jak jej tam. Nie było już tego klimatu, co dawniej.

Inka

O nie, Lauren odejdzie? Jestem zrozpaczona!

Mondler

Bo z perspektywy nauczyciela wszyscy uczniowie są źli Razz

A tak na serio to będą odcinki, w których uczniowie są przedstawieni jako ci dobrzy. Pamiętam, że Marilyn będzie miała takiego chłopaka w swoim chórze, co wspaniale śpiewał (pod koniec odcinka ryczałam jak głupia) tylko, że nie pamiętam o co z nim chodziło już. Dawno oglądałam... Na pewno w pamięci utkwił mi związek Miltona i tej uczennicy. Jeszcze nie tak dawno leciało na polsacie i tylko w pn mogłam oglądać, bo wracałam bardzo wcześnie ze szkoły. Szkoda, że takich seriali już się nie kręci. Tutaj również były poruszane takie problemy jak: seks, choroby weneryczne, rasizm, narkotyki, związki homoseksualne, ale jakoś miało to wtedy inny wydźwięk. Może jestem przewrażliwiona i podchodzę do tego sceptycznie, ale teraz wręcz panuje na to moda. W starych filmach, gdy ktoś był np. innej orientacji to się z tym ukrywał, teraz jest to szczycenie się wręcz z tym. I to chyba ta bardzo rażąca różnica między dawnymi a teraźniejszymi serialami.

Inka

Też tak myślę Soniu. Jeśli chodzi o ten serial, to wydaje mi się, że podchodzi bardzo ironicznie do poprawności politycznej - zawsze wynikają z niej problemy Very Happy

Inka

Och, uwielbiam dziewiąty odcinek! L&H!