7x09 - "Noc poślubna"

Inka

Będzie gotowe na następną niedzielę. Smile

Mondler

Oglądałam w poniedziałek i już sporo nie pamiętam....
Wiem na pewno, że odcinek mi się podobał. Była akcja, a to ważne. Nie znam się na efektach specjalnych, ale uważam, że wybuch granatu i upadające ciało Mileny robiło większe wrażenie niż efekty w Miasto 44, gdzie widać było komputerowe wstawki.
Ale tak jak mówię, ja się nie znam Very Happy

No właśnie... Milena&Wilk. Zorientowałam się przez czołówkę oglądając 8 odcinek. To było do przewidzenia. Na początku myślałam, że niesie na rękach Irenę albo Zosię, ale jak się dowiedziałam, że ma narzeczoną, wszystko było jasne. Spodobało mi się to zwolnienie obrazu, kurz a później twarz Wilka, który krzyczy i muzyka. Dopełnienie idealne. Dużo daje ta ruszająca się kamera. Odnosi się wrażenie, że kamerzysta jest członkiem Powstania, bierze w nim czynny udział kręcąc wszystkie te zdarzenia.
W sumie oprócz tej sceny wiele nie pamiętam, przyćmiła ona wszystko.
Aaaaa, jeszcze to, jak Adam niefortunnie wspomniał o Bambo!
Brakuje mi już scen z cywilami. Robiły one wrażenie, oj robiły!

Lora

Od początku odcinek dba o to, żebyśmy nie zmienili zdania o Wandzie, ja i ja i moja mama, nawet spojrzenie Bronka wydaje się wymowne, kiedy Wanda podtyka zdjęcie matki, ludziom którzy przed sekundą wyszli z kanałów.

O i Bolek, który miałam wrażenie, że się gdzieś zgubił na początku teraz nagle się znalazł. W sumie miło, że chociaż zagubione postaci jeszcze się odnajdują.

Michał i Halszka i teraz chodzi o Celinę - absurd! I Halszka znowu w nowej wersji, najpierw słodka dziewczynka, później famme fatale teraz jędzenia. I Michał, który nie pomgół Celinie to i Janek nie może pomóc Lenie. Gratulacje pomysłu scenarzystów na rozwinięcie wątku Michała - od bohatera do idioty.
I tak jak się domyślałam, Celina raczej nigdzie nie ucieknie - scenarzyści są chyba zbyt dumni ze swojego pomysłu, żeby tak szybko z niego rezygnować.

Wilka naprawdę z odcinka na odcinek co raz bardziej lubię, jest jakiś. Ma w sobie wywarzone ideały i trochę powstańczego rozgoryczenia. Jest człowiekiem i jego miłość i zakochanie wydają się takie prawdziwe. Bo wśród głównych bohaterów, chyba tylko miłość Janka i Leny i Władka i Rudej wydaje mi się taka nie "schodzona" i szczera. Celina i Michał to szkoda mówić, wątek popsuty po całej linii, a w przypadku Bronka i Wandy przez próbę wywarzenia w Wandzie przed wojennej damy a w Bronku przedwojennego arystokraty z żołnierzem wszystko wydaje się jakieś takie od siebie odklejone. Ale miało być nie o tym, a o ślubie Wilka; bardzo ładnie zrobione sceny, zgrabnie sklecony wątek. I śmierć Mileny tak bezsensowna, tak nieuważna. Chyba pierwsza śmierć, która miała sens w tej serii. Pokazała prawdę o powstanicach o ich nie doświadczeniu, braku wiedzy wojskowej o nie przygotowaniu tych młodych dziewczyn i chłopców do walki. Do tego stopnia, że po prostu zbijały ich nie niemieckie kule a po prostu własna nie uwaga.

Romek, nikt chyba nic nie wspomniał o Romku. Romek w tym sezonie wydaje się naprawdę balansować na granicy załamania nerwowego z obłędem. A w tym odcinku widać to już jak na dłoni.

Cesia jest i Cesia i jest naprawdę świetną postacią. Chociaż scena wchodzenia do kanłów bardzo napisana na skróty, każdy kto przeczytał chociaż jedno źródło, wie, że za takie "wpychanie się" w kolejkę szanowne Panie zostałby zlinczowane. Przy włazie działy się dantejskie sceny, czekało się w kolejce po kilkanaście godzin a nie piętnaście sekund.

Piekło kanałów trochę lepiej ukazane w tym odcinku, więcej w nim prawdy mnie atmosfery z wycieczki, więcej prawdy.

Niestety dość wyraźnie widać, że sceny walki są ciągle kręcone w tej samej scenografii, chyba realizatorom, i tutaj gigantyczny minus dla operatorów.

Uwielbiam ten odcinek, naprawdę. Ta seria jest bardzo nierówna ale ten odcinek był dobry. Emocje na dobrym poziomie.

Zorina

Ślub był piękny i łezka poleciała w ostatniej scenie ,gdy Wilk niósł to rozerwane ciało Mileny..
Ciekawi mnie co z tą biedną Irenką ,która się zgubiła w kanale -znajdą ją czy tam zostanie na zawsze ?
"Wożniak ty jednak kanalia jesteś 'słowa Rainera do Woźniaka to perła odcinka.

rapunzel

Wg mnie odpowiedzialność za śmierć Mileny w jakimś stopniu ponosi Krawiec, bo ten nieskoordynowany ze wsparciem atak bez sensu to wyłącznie jego decyzja. Po co to było? Skoro wsparcie nie dało sygnału, trzeba było się nie wychylać. Może tych samych Niemców spotkali, zresztą nieważne, dla mnie to nie po wojskowemu i to paradoksalnie w odcinku, gdzie AK uznano za wojsko.
Zgadzam się z przeczytanym tu stwierdzeniem, że kolejne osoby wprowadzane są dosłownie na odstrzał: Eliza, Cesia, Milena. Mickiewicz i twardy też się wiele nie nawystępowali. Dambo ciut dłużej. Może miało to też drugie dno: wtedy też mogło tak być, że poznało się człowieka, a on za chwilę ginął.
Co do Celiny i Pabsta, to w "Lekarzach" jest dokładnie odwrotnie. Smile

To ona daje mu popalić, przynajmniej na razie. Wink

nel

Hm... Odcinek jak zwykle mocny. Po prostu mega. Cudowny, wzruszający, fantastyczny, niesamowity! Kocham niedzielne premiery, bo zawsze jestem wzruszona, podekscytowana i rozgorączkowana w trakcie ich oglądania. Przede wszystkim zapamiętałam śmierć tej kobiety, która starała się przeprowadzić bezpiecznie ludzi przez kanały, a spotkała ją niestety śmierć. To było nieoczekiwane, szybkie, nagłe i wstrząsające. Drugą sceną, którą zapamiętałam była rozpacz Wilka po utracie Mileny, z którą niedawno brał ślub. Strasznie szkoda mi Celiny.Ona powinna być po prostu z Michałem, istnieć dla niego i strasznie mnie wkurza, że stała się więźniem w domu Pabsta. Zapamiętałam jeszcze to, że Ruda powiedziała Władkowi "Nie jestem twoją żoną" czy coś w tym stylu Very Happy

I nie czytajcie tego, bo to wielki spoiler! Nie mogę się doczekać aż wezmą ślub, bo Ruda i Władek to moja ulubiona para Smile

Odcinek jak zwykle niezwykły i niecierpliwie czekam do następnej premiery, a ten odcinek obejrzę jeszcze raz żeby móc przeżyć to ponownie Smile

rapunzel

Hm, dopiero co gdzieś tu czytałam, że ten ślub będzie, ale we śnie, pewnie Władka. Confused

nel

salvame

Cudowny, wspaniały, okrutny odcinek! Czekałam na takie emocje od początku tej serii. Szkoda tylko, że wcześniejsze odcinki nie miały takiego poziomu.

Najpiękniejszy moment to bez wątpienia ślub Wilka i Mileny... a najgorszy, najsmutniejszy śmierć Mileny Sad

Dobijająca końcówka.

Chłopcy-powstańcy genialni Very Happy

Efekty w tym odcinku dużo lepsze.

Żal mi Irenki, bo cały czas zostaje sama.

rapunzel

nel,co do ślubu, pożyjemy, zobaczymy:wink:
Irenka postąpiła głupio, bo była w miarę bezpieczna, a wróciła niewiadomo po co i w dodatku wbrew rozkazowi.

Zorina

No właśnie Magda z mojego forum zwróciła mi na to uwagę ,że ona miała zostać w Kampinosie a wróciła się nie wiadomo ,po co.
Dla mnie wątek Celina i jej wybawca-oprawca ,jest najsłabszy ,a to pewnie dlatego ,że Szyc mi jakoś tutaj nie pasuję ..
I czemu on ma taki ochrypły głos ,od nadmiaru gorzały ?

Konarska

W końcu mamy emocje! Piękny ten odicnek...
Irenę rozumiem i bardzo podziwiam. Dobrze, że wróciła, tu jest jej brat i w ogóle. Mam nadzieję, że sobie poradzi w tych kanałach. Ona i Bambo to były postacie, o których od początkach wiedziałam, że chcę, żeby przeżyły.
Milena... jasne, wątek mnie strasznie wzruszył i był taki "powstańczy" - z jednej strony radość, a zaraz potem śmierć, rozpacz. Ale Milena taka głupia, przecież Bronek krzyczał.
Ostatnia akcja taka bardzo wojenna. Pierwszy raz wbiło mnie w fotel... Miałam nadzieję, że to inaczej się skończy.
Irytuje mnie Michał, który nic nie robi... Ale Halszce dał kosza i dobrze Smile

I rozbawił mnie ten tekst: "Bronek, ja jestem od Michała"... Nie wiem, ale to takie śmieszne było, że wszyscy znają naszych supermenów.
Janek mi się bardzo podoba, to musi być straszne, wybierać między powinnością a rodziną... Chociaż nijak mi się to ma z Jankiem z IV sezonu.

Rose

Odcinek trzyma poziom, były jakieś emocje, walka.
Powstańczy ślub na plus, ładnie im to wyszło. Wspomnienie Bambo, i ta cisza... Szkoda mi Mileny. Moment, gdy Wilk niesie jej ciało bardzo wzruszający. Myślałam, ze Bronek z tego nie wyjdzie cało, ale przecież wiem, ze wyjdzie. Przeszkadza mi to ze znam dalsze losy bohaterów :/
Lora, co do Romka to mam bardzo podobne odczucia.
Bardzo mało Leny.
Okazuje się, ze butelka nie pomogła Celi. Ciekawe jak ona z tego wyjdzie.
Jestem ogromnie ciekawa jak Helenie udało się samej wyjść z kanałów. Zachowanie Wandy mnie irytuje. Rozumiem szuka matki, ale czy nie zauważyła w jakim są stanie ludzie, którzy dopiero co wyszli z kanałów?? Chyba nie, bo musi przecież od razu podstawiać im pod nos zdjęcie.
Mysle, ze Irenie raczej już nie uda sie wyjść cało z kanałów. Obym się myliła.
Cesi już nie zobaczymy, szkoda Sad

Co do ślubu to było by bardzo przyjemnie, gdyby się odbył, ale wątpię.

Rose

Zmiana muzyki na napisach, baaardzo na plus. Bardziej mi sie podoba niz poprzednia Smile

Jest po prostu piękna.

Dłużewska

Kinowo, kinowo, kinowo! Akcja tak dynamiczna, że ledwo nadążałam. Zrealizowane po mistrzowsku.

Zaskoczyło mnie, że nagle Michał już jest zaangażowany w sprawy chłopaków, pomaga Jankowi, pomaga Bronkowi, przyszedł na ślub i ze sceny z Halszką wynikało, że już wypytał Wandę o Celinę. Kurczę, chyba odzyskał wiarę w to, że Cela jednak żyje.

Milena miłą dziewczyną była, ale nie ukrywajmy - sama sobie jest winna, bo jak głupia latała za tym Wilkiem: on do goliata, ona za nim. Po prostu bezmyślnie się zachowywała.

Kocham ten odcinek, był niesamowity. Nie mogę uwierzyć, że już prawie koniec tego serialu. Chyba zapłaczę się na śmierć.

Celina jednak nie uciekła i przyznam - zaczyna mnie jej wątek nudzić. Myślałam, że ucieknie, że coś się rozwinie, a teraz dalej Pabst będzie ją więził i pewnie gwałcił... Jestem prawie pewna, że w końcu się do tego posunie.

Na Michała jestem wściekła. Gdybym mogła, rozszarpałabym go gołymi rękami. Najpierw bierze Halszkę do łóżka, a teraz ją upomina, gdy ona rości sobie do niego prawo :/ Jest beznadziejny. Zawsze był kobieciarzem, ale dopiero ta seria pokazuje mi jak jest beznadziejny wobec kobiet. I wcale nie kocha Celiny bardziej od innych. Irytuje mnie ten facet po prostu! Celina by sobie dla niego flaki wypruła, a on dla niej?

Polubiłam tę Cesię, jej hardość i pewność siebie.
Teraz martwię się o Irenę.

Jakoś dobrze ogląda mi się odcinki bez Zosi.
Ach! Lesław Żurek był wspaniały!

Ale i tak najbardziej mnie boli, że scenarzyści znowu rozwalili MiC i znowu napisali Celinie beznadziejny wątek. Michałowi zresztą też. W ogóle nie podoba mi się to, że on siedzi przy tych radiach zamiast walczyć z bronią w ręku razem z chłopakami :/