7x01 "Jeszcze nie dziś".

Edda

A mi "Kocham CIę" nie pasowało. Podobało mi się to, że nigdy nie powiedzili tego sobie. A tutaj dla mnie kwestia Michała baaaaardzo mi się podobała, jedna z najlepszych w całej serii. Była tutaj widoczna młodzieńcza radość, miłość, niewinność, nadzieję i oczekiwanie. Barwne krajobrazy, praca kamer, głos pełen oczekiwania, ale też szczęścia, że to jeszcze nie dzisiaj. Czy to nie wspaniałe? Takie prawdziwe. Pragnęli powstania, ale po ludzku chciei cieszyć się sobą. Jestem w tej scenie zakochana, ale kwestia Celiny mi nie pasowało.

Dłużewska

Ja też jestem w tej scenie zakochana, z tym, że mi "Kocham cię" pasowało, oj pasowało Very Happy

Celina to powiedziała w taki sposób... jakby wyrzucała to z siebie. Miałam wrażenie, że to było powiedziane na jednym wydechu, tak jakby zrzuciła z siebie "ciężar" tej miłości, z ulgą w końcu ją wyznała. Jak pięknie tam leżeli, cudownie, wspaniale. Sukienka Celiny i ten sweterek, naprawdę podobały mi się te ciuchy. A dzień wcześniej scena z łańcuszkiem: "Z okazji tego, że jesteśmy szczęśliwi, że mamy siebie"... Z drugiej jednak strony mam wrażenie, że scenarzyści poszli na łatwiznę, pomijając poważną rozmowę między Michałem i Celiną. W ogóle to wszystko wygląda tak, jakby Osmańskiej nigdy nie było, jakby Michał w IV serii nie był poważnym mężczyzną... Przecież przy Karolinie był już dorosły, potem po niej płakał, a tu nagle mamy znowu Michała dzieciaka, takiego Guzika Rolling Eyes

A Celinka jest taka radosna, taka szczęśliwa, bije od niej blask.