Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Klaudiowe :)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:48, 23 Kwi 2014    Temat postu: Klaudiowe :)

Nasza kochana Clarion zmusiła mnie, bym na każdy dzień egzaminów pisała jej opowiadanie. To jest jeszcze wtorkowe, pierwsza część wałkowania Aniołka na wszystkie strony Smile Kolejność nieprzypadkowa, ale niechronologiczna

Co to jest miłość
Samotna. Chyba tak można określić, jak czuła się Angela Kirchner w przededniu swoich osiemnastych urodzin. Odkąd zostawił ją Adam, nie widziała w swoim życiu sensu. To on był jedyną osobą, która wiedziała o wszystkim, co dzieje w jej sercu. I akceptował ją taką niepoukładaną, przynajmniej tak się dziewczynie wydawało. A jednak, jej obawy okazały się słuszne - za jej plecami chłopak romansował z Klaudią, najbardziej wygadaną osobą ze starej klasy. Teraz Angela całe dnie spędzała na swoim łóżku, przykryta po szyję kocem i rozmyślała. Trochę o tym, jaki uroczy był Adaś, kiedy kupował jej lody malinowe, trochę o tym, dlaczego dał jej ten pierścionek z zielonym oczkiem, trochę o tym, kiedy zaczął romansować z Klaudią. A może ten związek, który trwał od pierwszej klasy, tak naprawdę nigdy się nie skończył? Zadręczała się tak już ponad tydzień, odkąd przyłapała chłopaka całującego koleżankę. I jeszcze śmiał się wypierać! Podły! Nie miała ochoty wychodzić z pokoju, jadła i kąpała się nocami, gdy rodzice już spali. W ten sposób unikała wszelkich pytań. Zastanawiało ją trochę, dlaczego nikt się o nią nie martwi, nie pyta, ale w gruncie rzeczy wiedziała, że jest niechcianym dzieckiem. Może dawniej, gdy przyszła na świat, faktycznie coś znaczyła dla swoich rodziców, ale pewnie teraz traktowali ją tylko jak ciężar, stojący na drodze odpoczynkowi, spokojnej starości. Nie umiała rozmawiać z mamą o niczym – ani o chłopakach, ani o koleżankach. Właściwie nikomu się nie zwierzała.
- Zamknęła się w pokoju, nie wychodzi od tygodnia – usłyszała zza drzwi zatroskany głos swojej matki. Nagle sobie o niej przypomniała?
- Dobrze, mamo, spróbuję z nią pogadać – To Celina ma ją namawiać na powrót do świata żywych. To dobrze, szykowała się ciekawa konwersacja.
Szybko spięła włosy w koka i założyła czystą sukienkę. Trochę wstyd było jej być tak zaniedbaną przy zawsze nienagannie ubranej i uczesanej bratowej.
- Angela – Celina uchyliła drzwi – Mogę?
- Jasne – uśmiechnęła się dziewczyna – Mama cię wezwała? – dodała trochę kpiąco.
- Nie. Przyszłam ot tak, porozmawiać. Ale mama trochę opowiadała mi o tobie i szczerze mówiąc, jestem przerażona. Angela, co się stało? Nie wychodzisz z pokoju, nie mam pojęcia, czy coś jesz, izolujesz się.
- Nic się nie stało. Po prostu chcę być sama i tyle. I tak tego nikt nie zrozumie – powiedziała Angela kpiąco.
- To nic się nie stało czy nikt tego nie zrozumie?
- Nieważne. Posłuchaj, przyszłaś mnie tu zadręczać? Czy może ta wizyta ma jakiś cel? Bo jeśli chodzi o to, czy wyjdę, to nie. Mam zamiar tu sobie siedzieć i siedzieć i… - jakim cudem tak łatwo została przejrzana? Czy tak bardzo było łatwo dostrzec jej ból i rozgoryczenie? A może była zapłakana? – Dajcie mi tylko święty spokój, chcę być sama.
- Angela… tak nie wolno. Nie wolno nam się załamywać. Musimy być silne, słyszysz? – przytuliła szwagierkę i zaśmiała się – Wiesz, że twoja mama mnie tak samo pocieszała, kiedy Michała aresztowali? Że sobie poradzę, że jestem silna, że nie mogę się załamywać.
- Adama nie aresztowali – powiedziała dziewczyna, chociaż nie miała takiego zamiaru. Nie chciała nikomu przyznawać się do swojej największej życiowej porażki.
- Czyli chodzi o Adama, tak?
- Tak.
- A powiesz coś więcej o tym dżentelmenie? – zapytała Konarska.
- On… przez pewien czas był wszystkim. Budziłam się po to, by go spotkać. Oddychałam powietrzem, które miało jego zapach. Kiedy zamykałam oczy widziałam jego przepiękny uśmiech. Pewnie myślisz, że jestem idiotką, że tak pozwoliłam zawładnąć sobą jakiemuś facetowi, ale Adam… on był niesamowity. Rozumiał mnie, wspierał, akceptował. Mogłam z nim rozmawiać godzinami. To nienormalne, prawda, tak uzależnić się od jakiegoś chłopaka?
- Nie, Angela, to całkiem normalne. Tak to już jest, jak się zakochasz. Ta druga osoba staje się centrum twojego świata i nawet nie zauważasz, kiedy przestajesz wyobrażać sobie bez niej życie… Nie patrzysz na okoliczności – „Na to, że masz narzeczonego. Na to, że to babiarz. Na to, że cię zostawił. Na to, że do siebie nie pasujecie.” – I co, rozkochał i zostawił?
- Tak. Coś w tym… - urwała, bo drzwi się uchyliły i do sypialni weszła mama.
- Mogę? – zapytała, choć przecież i tak nie zważałaby na protesty córki.
Maria usiadła na łóżku obok córki i synowej. Może przeszkadzała Celinie w trafianiu do serca Angeli? Ale miała już dość tej bierności. Nie umiała przejść obojętnie obok krzywdy swojego dziecka i tyle. Nieważne, czy chodziło o Władka, Michała czy Angelę. Wszystkich kochała przecież tak samo mocno, choć na różne sposoby.
Znów zapadła ta krępująca cisza. Angela nigdy nie umiała otworzyć się przy mamie, czuła, że nie powinna obarczać jej swoimi nieistotnymi problemami. W końcu matka tyle w życiu przeszła i ma większe powody do zmartwień niż zawód miłosny swojego dziecka.
- Córeczko – nagle poczuła ciepłą dłoń mamy na swojej ręce – Córeczko, powiedz mi co się dzieje? Nie mogę już patrzeć jak się zadręczasz. Nie rozumiem tego.
- Właśnie, mamo. Ty nigdy niczego nie rozumiesz. Nigdy mnie nie zrozumiesz, zawsze dajesz mi odczuć jak to mało w porównaniu z Władkiem i Michałem znaczę! – wybuchła nastolatka – Przepraszam, może faktycznie moje problemy są błahe, może nie siedzę w więzieniu, ale też, na litość boską jestem twoim dzieckiem! Wiem, że niechcianym i gorszym, ale twoim, mamo, twoim!
Celina zaczęła czuć się niekomfortowo. Nienawidziła być świadkiem takich scen, uważała, że brudy powinno prać się w małym gronie osób zainteresowanych. Ale co miała zrobić? Wyjść? Czy nie przerwałoby to poważnej rozmowy mamy i Angeli? Postanowiła po prostu siedzieć i nie zwracać uwagi na otoczenie.
- Kto ci powiedział, że jesteś niechciana? Kochanie, to że cię nie planowałam, nie znaczy, że nie cieszyłam się z twoich narodzin. Byłam cholernie szczęśliwa – mama pierwszy raz użyła słowa, które „nie przystoi damie” – Chciałam ci zapewnić wszystko, co najlepsze.
- Tylko coś ci nie wyszło – dodała gorzko Angela – Bo zawsze czułam się gorsza od wszystkich na około. Szwabka. Ale ty się tym nie przejmowałaś, nawet nie dałaś mi ładnego, polskiego imienia. Co chciałaś pokazać? Że nie boisz się osądzania, bo sama podejmujesz swoje decyzje? Tylko nie pomyślałaś o mnie, prawda? Ty nigdy o mnie nie myślałaś, chciałaś mieć zabaweczkę przy sobie, to mnie urodziłaś!
- Kochanie, córeczko, ja chciałam, żebyś była ponad to. Ponad te wszystkie podziały polityczne.
- Tak? A zastanawiałaś się, jak się czułam, gdy na podwórku wyzywali mnie od Szwabów, nazistów i morderców? Ty chciałaś udowodnić całemu światu, że miłość jest ponad wszystko i tego typu bzdury. I zniszczyłaś tym moje życie. A miłości i tak nie ma! – krzyknęła, wybiegając z pokoju.
Chciała być sama, wypłakać się, zanurzyć w swoim bólu. Pech chciał, że trafiła na stojącego w korytarzu Michała. Pewnie słyszał całą awanturę i miał o Angeli złe zdanie, bo zdenerwowała jego mamusię. Tak, matka, Michał i Władek byli rodziną.
- I ty mnie chcesz oceniać? – krzyknęła na brata – Nigdy mnie nie zrozumiesz!
Chciała odbiec, wyjść z tego pełnego obłudy domu, a najlepiej ze sobą skończyć, ale brat trzymał ją mocno za nadgarstki.
- Czego ty chcesz ode mnie?! Żebym ją przeprosiła? Nigdy tego nie zrobię! Zniszczyła moje życie, rozumiesz?
- Przede wszystkim ci je dała, Angela. Uspokój się. Oddychaj spokojnie, wdech i wydech. Musimy porozmawiać.
Wyszli z domu. Dziewczyna cieszyła się, że w końcu może odetchnąć czystym, nieskażonym kłamstwem i sztucznością powietrzem. Michał milczał. Nie wiedziała, czy to milczenie jest dla niej karą czy nagrodą, czy brat wyraża w ten sposób pogardę czy zrozumienie.
- Też tak kiedyś myślałem, wiesz? – zaczął.
- Co myślałeś? Że matka niszczy ci życie? – zakpiła – A ja myślałam, że byliście taką uroczą, kochającą się rodzinką. Mama, ty, Władek i wasz ojciec. Dwoje lekarzy i dwóch żołnierzy. Sielaneczka.
- Angela, chcę z tobą poważnie porozmawiać, więc nie bądź bezczelna, dobrze?
- Przepraszam już. Więc kiedy myślałeś, że matka niszczy twoje życie?
- Właściwie to kilka razy. Pierwszy raz, jak miałem pierwszą dziewczynę, Grażynę, a mama jej nie akceptowała. Byłem pewien, że to miłość mojego życia, a teraz nawet nie wiem, co się z nią dzieje. Czy przeżyła? Mniejsza z tym. Potem, w ’41, zobaczyłem jak Otto odprowadza mamę do domu. I to wszystko się złożyło. Niedawno umarł tata, obwiniałem się za jego śmierć a i brakowało mi jego opieki. Jeszcze to, że Otto był Niemcem… Nie rozumiałam tego, jak mama może lubić kogoś, kto należy do tego samego narodu, co morderca ojca. Poza tym, jak to wpływało na moją opinię? Jakim byłem żołnierzem, jeśli moja matka spacerowała po mieście z Niemcem?
- I kiedy się z tym pogodziłeś? Że moi rodzice… - dociekała Angela.
- Później niż Władek. Ja jestem głupszy, ale kiedy dowiedzieliśmy się, że mama jest na Majdanku, a potem, że Otto ją uratował… Ja zdałem sobie sprawę z tego, że on naprawdę mamę kocha. I dla niego nie są ważne te wszystkie podziały, Polka, Niemiec. Trochę mu współczułem, bo mama była zamknięta na to uczucie. Przeżyli razem powstanie, Otto uratował jej życie, a kiedy w obozie była umierająca wykradł penicylinę… Dlatego z czasem, pomału, ale zaakceptowałem ten związek. Bo mama zasłużyła na szczęście.
- A jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się o tym, że będziesz miał uroczą młodszą siostrzyczkę?
- Hmmm… szczerze mówiąc, dość dziwnie, zwłaszcza, że parę miesięcy później Cela poinformowała mnie, że będziemy mieli dziecko. Ale uznałem, że jestem już dorosły a mama ma prawo do swojego życia. No, i bardzo cię lubię, Angela.
- Dziękuję ci bardzo. Za wszystko. Za tą rozmowę i… że przywróciłeś mi wiarę, że na tym świecie są jacyś wartościowi faceci.
- Do usług – uśmiechnął się – A teraz idź, przeproś mamę.


Powodzenia, Clarion!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 13:28, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Za takie opowiadania to warto egzaminy pisać!
Ach, Adam zostawił Angelę dla Klaudii.... Jaka szkoda, ze inny Adam o innej Klaudii nie pomyśli nawet. Foch.

"Nie miała ochoty wychodzić z pokoju, jadła i kąpała się nocami, gdy rodzice już spali. W ten sposób unikała wszelkich pytań. Zastanawiało ją trochę, dlaczego nikt się o nią nie martwi, nie pyta, ale w gruncie rzeczy wiedziała, że jest niechcianym dzieckiem. Może dawniej, gdy przyszła na świat, faktycznie coś znaczyła dla swoich rodziców, ale pewnie teraz traktowali ją tylko jak ciężar, stojący na drodze odpoczynkowi, spokojnej starości. Nie umiała rozmawiać z mamą o niczym – ani o chłopakach, ani o koleżankach. Właściwie nikomu się nie zwierzała. " ----> smutne, ale jednak bardzo prawdziwe...

"- Zamknęła się w pokoju, nie wychodzi od tygodnia – usłyszała zza drzwi zatroskany głos swojej matki. Nagle sobie o niej przypomniała?
- Dobrze, mamo, spróbuję z nią pogadać – To Celina ma ją namawiać na powrót do świata żywych. To dobrze, szykowała się ciekawa konwersacja. " -----> taka Maria mi się podoba, nie wie, jak sobie poradzić z córką, to zwraca się do ulubionej synowej. ;D

"- Angela… tak nie wolno. Nie wolno nam się załamywać. Musimy być silne, słyszysz? – przytuliła szwagierkę i zaśmiała się – Wiesz, że twoja mama mnie tak samo pocieszała, kiedy Michała aresztowali? Że sobie poradzę, że jestem silna, że nie mogę się załamywać. " ----> to mi się bardzo podoba. Taki powtarzający się schemat, zawsze (niestety) aktualny...

"Nie umiała przejść obojętnie obok krzywdy swojego dziecka i tyle. Nieważne, czy chodziło o Władka, Michała czy Angelę. Wszystkich kochała przecież tak samo mocno, choć na różne sposoby. " -----> KOCHAM TAKĄ MARIĘ!

"- Córeczko – nagle poczuła ciepłą dłoń mamy na swojej ręce – Córeczko, powiedz mi co się dzieje? Nie mogę już patrzeć jak się zadręczasz. Nie rozumiem tego.
- Właśnie, mamo. Ty nigdy niczego nie rozumiesz. Nigdy mnie nie zrozumiesz, zawsze dajesz mi odczuć jak to mało w porównaniu z Władkiem i Michałem znaczę! – wybuchła nastolatka – Przepraszam, może faktycznie moje problemy są błahe, może nie siedzę w więzieniu, ale też, na litość boską jestem twoim dzieckiem! Wiem, że niechcianym i gorszym, ale twoim, mamo, twoim! " ----> dłoń Marii na jej ręce: o, robi się słodko. Aaaa później Angela dooowaaaliła. Gdzie był w tamtej chwili Otto? xD Widziałoby mi się, że usłyszałby, huknął tym swoim głosem, że ma uważać na to, co mówi i by jej wszystko opowiedział. Very Happy No ale Michał też może być. Smile
"ale twoim, mamo, twoim!" - zauroczył mnie ten fragment.

"- Kto ci powiedział, że jesteś niechciana? Kochanie, to że cię nie planowałam, nie znaczy, że nie cieszyłam się z twoich narodzin. Byłam cholernie szczęśliwa – mama pierwszy raz użyła słowa, które „nie przystoi damie”" ----> Maria i "cholernie", huehuehuehue ;D

"- Tak? A zastanawiałaś się, jak się czułam, gdy na podwórku wyzywali mnie od Szwabów, nazistów i morderców? Ty chciałaś udowodnić całemu światu, że miłość jest ponad wszystko i tego typu bzdury. I zniszczyłaś tym moje życie. A miłości i tak nie ma! – krzyknęła, wybiegając z pokoju. " - to zabolało.... Ale tak właśnie się musiała czuć....

"- Czego ty chcesz ode mnie?! Żebym ją przeprosiła? Nigdy tego nie zrobię! Zniszczyła moje życie, rozumiesz?
- Przede wszystkim ci je dała, Angela. Uspokój się. Oddychaj spokojnie, wdech i wydech. Musimy porozmawiać. " ----> normalnie Michał jak nie-Michał. Very Happy Dalsza część rozmowy też bardzo mi się podoba. Michał w roli takiego starszego brata.... ach..... <3

.... to ja teraz Ci przypomnę, jak biedna jestem, jak bardzo się boję matematyki i fizyki, i biologii.... ;D
Czekam na kolejne opowiadania! :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Śro 14:09, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Śliczne. Zwierzanie się trudno opisać w opowiadaniu - tak mi się przynajmniej wydaje. Zauważyłam, że mamm takie samo zdanie jak Celina co do tych ,,brudów''. Szkoda, że mam jeszcze dużo czasu do swoich egzaminów, bo takie ładne opowiadanka powstają... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 19:49, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Pierniczkowa napisał:
Szkoda, że mam jeszcze dużo czasu do swoich egzaminów, bo takie ładne opowiadanka powstają... Smile

Nie wiesz, co mówisz, drogie dziecko. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:23, 24 Kwi 2014    Temat postu:

No wiesz, Magda, nie ma nic za darmo Smile Myślisz, że ja bym to pisała, gdyby nie to, że mi Klaudia obiecała rewanż w przyszłym roku?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin