Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Mama tego chciała

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:29, 29 Lis 2013    Temat postu: Mama tego chciała

Kwiecień nadszedł szybciej, niż Celina się tego spodziewała. Chyba pierwszy raz w życiu była tak bezgranicznie szczęśliwa. Wszystko ją cieszyło – pierwsze kwiatki nieśmiało wychylające się spod śniegowej pierzyny, słońce ogrzewające policzki, kiedy wychodziła na pole. Nawet roztapiający się śnieg, przenikający przez buty. Nie miała ochoty oszczędzać sobie niczego, ku ogromnemu bólowi Michała, który chuchał i dmuchał na żonę, aby ta nie złapała nawet kataru. Jednak młoda pani Konarska nie miała zamiaru słuchać męża i wychodziła na długie spacery, często zakończone u Bronka i Wandy. Spełniło się największe marzenie Ryszkowskiej, pardon, Woyciechowskiej. Po nieudanej próbie odbicia Rudej, podczas której zginął Władek i jego narzeczona, pozostała przy życiu czwórka przyjaciół wraz z mamą Michała wyjechała z Warszawy na Ziemie Odzyskane. Maria postanowiła jednak udać się do Berlina, do Otto. Śmierć syna zmieniła ją z nieustraszonej matki Polki w zwykłą kobietę, pragnącą szczęścia przy ukochanej osobie. Michał i Celina zamieszkali w Sianożętach, paręnaście minut drogi nad morze. Dom był solidny, poniemiecki. Poprzedni mieszkańcy pozostawili w nim cały dobytek swojego życia – nawet wózek dziecięcy, zastawę stołową, obrusy, pościele. Konarski zniósł ich rzeczy na strych. Nie chcieli żyć z duchami.
Tego dnia Celina obudziła się z jedną myślą: „Porządki wiosenne”. Było to takie normalne, proste i bezpieczne, że aż śmieszne. Przecież to zupełnie do nich nie pasowało. Oni mogli się ukrywać, kłócić, kochać, a nie sprzątać. Macocha Celiny pewnie nie uwierzyłaby, że jej roztrzepana pasierbica będzie kiedykolwiek marzyła o szorowaniu podłóg, segregowaniu bibelotów, prasowaniu bielizny stołowej i sadzeniu kwiatków. Właśnie, kwiatki! Niemcy mieszkający tu przed nimi bardzo dbali o ogród, ale wraz z ich wyjazdem, rabatka zarosła. Konarska nigdy nie znała się na pielęgnowaniu roślin, Maria, żona ojca nie miała serca do zieleni. Zresztą, nie miała go do niczego. Domem zajmowała się o tyle, o ile, czasem poodkurzała czy ugotowała obiad. Co innego mama Celiny, ona była typem kury domowej, albo pani domu, która zawsze miała wszystko pod kontrolą. Nie zważając na to, że jest dopiero piąta, jej córka wyskoczyła spod ciepłej kołdry.
- Cela, wszystko w porządku? – Usłyszała zaspany głos męża.
- Tak.
- Kocham cię – szepnął, po czym odwrócił się na drugi bok i zaczął znów pochrapywać.
Codziennie dziękowała Bogu za tą ich normalność. Za to, że nie musiała się o niego martwić, że sobie po prostu żyli spokojnie, z daleka od historii, wojny, polityki. Nie miała jednak czasu na rozmyślania. Jak dobrze, że wstawiła do sypialni sekretarzyk. Właściwie, to Michał wstawił, zresztą po wielu protestach.
- Nie będziesz wnosiła tu pracy! – mówił.
Udało się jej jednak przekonać męża. Dzięki temu mogła siedzieć przy ukochanym i pracować. Długie, bezsenne noce spędzała na pisaniu wierszy. Ostatnio robiła to przed wojną. Teraz wyjęła z szuflady gruby brulion. Chciała zapisać wszystko, co robiła dawno temu jej mama, jak dbała o ognisko domowe. Nie miała dużo takich wspomnień, zawsze uciekała od pracy najdalej jak się dało. Teraz tak strasznie tego żałowała. Zamknęła oczy i zobaczyła mamę, przepasaną żółtym fartuszkiem w radosne tulipany, strugającej jabłka na przetwory. Kiedy zima panowała nad światem, mała Celinka i jej tata zajadali się śliwkowymi powidłami i zamrożonymi truskawkami. W przyszłym roku musi pomyśleć o zaopatrzeniu domowej spiżarni. Co jeszcze robiła mama? Dziwne, choć ciągle siedziała w domu, to nawet, kiedy choroba ostro dawała się jej we znaki, ciągle wyglądała dobrze. Umalowana, z ładną, modną fryzurą. Ojca, a potem i Celinę witała zawsze uśmiechnięta. Nikt nigdy nie słyszał od Michaliny Dłużewskiej słowa narzekania, choć przecież dla męża zrezygnowała z kariery, a pod koniec życia strasznie cierpiała…
Celina otworzyła zeszyt na pierwszej stronie i zapisała wielkimi, ozdobnymi literami hasło, które prześladowało ją od rana: „Tego chciałaby Mama…” Zaczęła wypisywać listę rzeczy, które chciałaby dziś zrobić. Wśród nich znajdowały się zarówno kwestie związane z porządkami, jak: „Zagonić Michała do umycia okien ( mi się nie chce )”czy „Zrobić pranie!!!”, jak również takie, które miał jej pomóc zamienić domek nad morzem w ich miejsce na ziemi. Postanowiła zasadzić cynie, których sadzonki dostała niedawno od Wandy, uprzątnąć rzeczy ze strychu, zniszczyć wszystkie niebezpieczne papiery. Otworzyła okno. Do pokoju wleciał ciepły wiatr. Mimo, że czekało ją dużo pracy, Celina czuła, że będzie to naprawdę dobry dzień. W tym przekonaniu utwierdziło ją kopnięcie dziecka, które właśnie postanowiło o sobie przypomnieć.
***
Nigdzie jej nie było. Wstała rano, gryzmoliła coś w jednym ze swoich notesów po czym zniknęła! Michał nie mógł się uspokoić. Bał się o żonę, mogło jej się coś stać. Sypialnia pusta, łazienka też. Nawet kuchnia! Musiał zapalić papierosa. Odkąd dowiedział się, że Celina jest przy nadziei, starał się zerwać z nałogiem, ale sytuacja naprawdę była poważna. Wyszedł z domu i jego oczom ukazał się niesamowity widok. Ukochana, ubrana w prostą, wełnianą sukienkę, z włosami związanymi w warkocza, wykopywała przed domem rabatę. Oszalała! Taki ziąb, ona bez płaszcza i jeszcze się męczy.
- Celinka! – zawołał – Co ty wyprawiasz?
- Kopię – odpowiedziała spokojnie, jakby nie wyczuwając jego niepokoju.
- Oszlałaś? Coś ci się stanie! I jeszcze płaszcza nie masz! Daj tą łopatę!
- Dziękuję. Nie trzeba, poradzę sobie – oparła się o narzędzie. Miała przyśpieszony oddech i zaróżowione policzki. Martwił się o nią ogromnie – Możesz umyć okna. A jak skończysz, to pójdziemy na strych, przejrzymy te rzeczy, co ty na to?
- Tu ci nic nie urośnie – zauważył przytomnie.
- Dlaczego? Wandzie wyrosło. Sugerujesz, że ta ziemia jest gorsza od ich ziemi?
- Jest gorsza. Mówię ci, że to nic nie wyrośnie. Jutro wykopię ci grządki za domem – Zauważył lekko ironiczny uśmiech dziewczyny – A, rozumiem. Pani Konarska – uwielbiał ją tak nazywać – Musi mieć kwiatki przed domem, żeby wszyscy mogli podziwiać, tak?
Była taka piękna, kiedy wiatr bawił się niespiętymi kosmykami, a oczy błyszczały niesamowitą radością. Taki widok był wart nawet umycia okien.
- Aha – zaśmiała się – Przejrzałeś mnie!
- Chyba zasłużyłem na jakąś nagrodę – powiedział, obejmując żonę i przyciągając ją do siebie.
- Na pewno. W nagrodę… możesz umyć okna! – Uśmiechnęła się przekornie.
- Na pewno – Trzymał ją tak strasznie blisko siebie. Czuł jej oddech tuż przy swojej szyi. Zaczął zbliżać twarz do jej twarzy.
- Co ty wyprawiasz?
- Czy mogę pocałować małżonkę?
- Już kiedyś tak mówiłeś, pamiętasz?
Ona pamiętała. Każde jego słowo, każdy komplement. Każde oskarżenie. Nie. Tego nie chciała pamiętać. Miała wielka ochotę na szczęście.
- Może pamiętam, a może i nie… - zniżył głos i pocałował Celinę w nos – Kocham cię.
- Jeśli mnie kochasz, to umyj okno! – krzyknęła, kiedy wchodził do domu – No chyba, że nie.
***
Cały dzień spędziła na porządkach. Umyła podłogi, wyprasowała obrusy, zmieniła pościel, usmażyła Michałowi placki ziemniaczane, a nawet uprała firanki. Była z siebie naprawdę zadowolona. Pozostawało jej jeszcze tylko przejrzenie niemieckich rzeczy na strychu, ale naprawdę nie miała już na to siły. Usiadła w bujanych fotelu przy kominku. Oczy same się jej zamknęły.
Tak pięknie wyglądała, w ubrudzonej sukience, z rozwianą przez wiatr fryzurą, śpiąca w fotelu. Rękami obejmowała coraz większy brzuch. Dobrze, że się dotleniła. Wszedł cicho do sypialni i wyjął z kieszeni marynarki małe pudełeczko. Żal mu było budzić żonę, ale nie umiał powstrzymać się przed ofiarowaniem jej prezentu. Dziś był ich wielki dzień. Uklęknął przed Celiną i delikatnie dotknął jej ramienia. Kobieta otworzyła oczy i patrzyła lekko nieprzytomnie na męża.
- Tak? Stało się coś? – Podniosła się z fotela.
- Nie. Nic. Siedź sobie spokojnie.
- Czemu mnie obudziłeś?
- Kocham cię, wiesz? – powiedział, wkładając Celinie do rąk pudełeczko.
- Co to?
- Otwórz.
Spełniła prośbę męża. Jej oczom ukazał się mały, złoty pierścionek z perłą. Zaparło jej dech w piersiach.
- Przypominam Ci, że już raz mi się oświadczyłeś – Absolutnie nie wiedziała, co powiedzieć. Była zaskoczona prezentem.
- Wiem – odpowiedział spokojnie Michał.
- Więc jak mam to traktować? - Wskazała na pudełeczko.
- Nie pamiętasz, jaki dziś mamy dzień? – Uśmiechał się Konarski.
- Piątek.
- Data.
- 15 kwietnia – zawiesiła na chwilę głos – Pamiętałeś?
- Jak mógłbym zapomnieć o naszej rocznicy ślubu. To już rok. Już rok jesteś moja.
- Michał… Ja nie jestem niczyja. Nie jestem niczyją własnością – Uwielbiała się z nim droczyć.
Tym razem Michał posmutniał. Wstał, pocałował ją w czoło i wyszedł z sypialni.
- Obraziłeś się? – powiedziała właściwie do zamykających się drzwi.
- Nie. Po prostu muszę się przyzwyczaić, że jesteś niezależna.
- Przeszkadza ci to?
- Nie.
***
Leżała obok niego w łóżku, walcząc z wyrzutami sumienia. To mógł być piękny dzień, a swoją głupotą go zepsuła. Michał kupił jej przepiękny prezent, a ona sprawiła mu taką przykrość. Nie lubiła określenia jej jako „Michała”. Krzysztof ciągle nazywał ją swoją. Była jego własnością, z którą mógł i robił co chciał. Męża chciała traktować inaczej, jak partnera a nie pana i władcę. Czemu wszyscy mężczyźni są tacy sami i chcą tylko poddaństwa kobiet?
- Michał – szepnęła w koszulę męża – Śpisz?
-Yhm – Nie miał widocznie ochoty na rozmowę – Coś się stało.
- Nie. Dziękuję za prezent. Masz rację – jestem całkowicie i w stu procentach twoja.
- Bo dostałaś ładny pierścionek?
- Nie, głuptasie! Bo nikt na mnie tak nie działa, jak ty. Kocham cię.
- Ja też. Śpij już.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 18:43, 29 Lis 2013    Temat postu:

Wykończą mnie Wasze opowiadania dziewczyny. Mam na zmianę łzy w oczach i banana na twarzy. Zaraz stwierdzą, że jestem niezrównoważona i wyrzucą mnie z kawiarni! Piękne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:46, 29 Lis 2013    Temat postu:

Rozumiem, że
1) Banan to moja zasługa
2) Jak wrócisz do domu, to dostanę większy komenatarz Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:05, 29 Lis 2013    Temat postu:

Jakie to piękne, normalne i tak cudowne, że aż brak mi słów! Czytam to, czytam i wtedy przypominam sobie, że tak nigdy nie będzie... Ale oni są tacy piękni razem. Mieszkają nad morzem, mają domek, Celina jest w ciąży, a Michał rzuca palenie. Swoją drogą, on robi to stopniowo, a Celinka pewnie musiała w jednym momencie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 21:48, 29 Lis 2013    Temat postu:

Tak Ola, banan to Twoja zasługa, chociaż we fragmencie o śmierci Władka i Rudej były łezki. Dłuższy komentarz. Ok.
Cytat:
- Celinka! – zawołał – Co ty wyprawiasz?
- Kopię – odpowiedziała spokojnie, jakby nie wyczuwając jego niepokoju.


To taaaakie fajne Very Happy Strasznie podoba mi się, że Cela chodzi do Wandy i dostaje od niej sadzonki. I Celina w ciąży. Michał będzie tatą! Łał! Bardzo się cieszę, że mimo tego wszystkiego dobrze im się żyje. Jak napisałaś z dala od wojny, polityki historii, chociaż jestem przekonana, że w ich przypadku nie będzie to trwało długo. Bo oni tacy właśnie są. Szczęście nie daje im satysfakcji. Szkoda.
A z drugiej strony - wspaniale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:56, 30 Lis 2013    Temat postu:

Dziękuję dziewczynki. Miło słyszeć takie słowa. Normalność w ich przypadku jest tak nienormalna, że daje mi duże pole do pisania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:52, 02 Gru 2013    Temat postu:

To było cudowne. Mam nadzieję, że wrócisz jeszcze do tematu. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:08, 05 Gru 2013    Temat postu:

Nie wykluczam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin