Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:59, 16 Sty 2014 Temat postu: Panie poruczniku |
|
|
Celina ma w sobie lęk, do którego nigdy się nie przyzna. Sama przed sobą usiłuje udawać odważną i gotową. Nie jest przekonana do walki w powstaniu. Przez moment chciała nawet uciec do Łodzi, przeczekać tam najgorsze, nie ginąć. Nie ginąć za Polskę i nie tak młodo. Jeszcze nie wie, jaki dostanie przydział. Czy będzie sanitariuszką? A może łączniczką? Boi się spadających bomb, ale zmusiła się do pozostania w mieście i oczekiwania.
Czuje dziwny swąd. Podbiega do pieca.
- Cholera! - mówi pod nosem. - Już nawet kartoflanki nie umiem ugotować.
Rozlega się pukanie do drzwi. Uśmiecha się na samą myśl o Lolku i Alanie. To jeszcze dzieciaki. Tak bardzo się z nimi zżyła. Uwielbia ich towarzystwo, wspólne żarty. Dają jej energię, bez której już dawno uciekłaby z Warszawy. Dawnych przyjaciół już nie ma. Teraz są inni, ci młodzi i roztargnieni.
- Znowu... - zaczyna, otwierając drzwi.
- Dzień dobry - w progu stoi Michał.
Ostatnia osoba, której by się spodziewała w tym mieszkaniu. Bywał tu Bronek, bywał Janek, raz nawet przyszedł Władek, ale Michał?
- Coś z chłopakami? - pyta.
- Nie.
- To co się stało?
- A mogę wejść, czy będziemy rozmawiać w progu?
- Wejdź.
Stara się powstrzymać drżenie rąk. Serce wali jak oszalałe. Przyszedł do niej? Nie wierzy w to. Czego mógłby od niej chcieć? Na pewno nie znajdzie tu pocieszenia. Oczy dziewczyny stają się jednak intensywnie brązowe, a usta nabierają naturalnej czerwieni.
- Przykro mi z powodu twojej narzeczonej - mówi, choć pewnie nie powinna. Tym bardziej, że w jej głosie rozbrzmiewa nuta satysfakcji.
Tak, cieszyła się, gdy okazało się, że Osmańska jest szpiclem Sowietów. Alan i Lolek mówili jej o tym, a ona czuła dziką radość. Była o nią zazdrosna, to przecież oczywiste. Skutecznie jednak ukrywała te uczucia przed światem. Wiedziała, że Michał cierpi. A potem okazało się, że jego narzeczona walczyła po słusznej stronie. Celina wyobrażała sobie jego żal. Przecież kochał Karolinę, a ona kochała jego. Dłużewska widziała ich miłość na własne oczy.
- Przychodzę, bo... - mężczyzna siada przy kuchennym stole. - Bo w czasie powstania będę dowodził jednym z oddziałów...
- Gratuluję - opiera się o parapet, wytwarzając wokół siebie tak znienawidzoną przez wszystkich mgłę chłodu.
- Chciałbym prosić cię... Celina, byłabyś chętna walczyć w tym oddziale?
- Dlaczego?
- Bo cię o to proszę.
Jej klatka piersiowa podnosi się i opada. Kładzie dłonie na parapecie, nie mogąc dłużej udawać, że się nie trzęsą. Michał świdruje ją błękitnym spojrzeniem. Wymężniał. Chciałaby teraz pozwolić emocjom wziąć górę, ale nie potrafi tego zrobić.
- Nigdy nie byłem dowódcą. Zawsze miałem przed sobą Władka. Teraz jednak Góra postanowiła, że każdy ze skoczków dostanie własny oddział. To będą młodzi ludzie. Młodsi od nas. Nie wiem, czy sobie poradzę w tej roli.
- Na pewno sobie poradzisz - mówi, gdy nic innego nie przychodzi jej do głowy.
- Chciałbym ... - podchodzi do niej, a jej serce dostaje skrzydeł i unosi się do okolic przełyku. - Chciałbym mieć cię przy sobie.
- Dobrze - odpowiada, wiedząc, że razem z Michałem znajdzie się na pierwszej linii ognia, że pewnie zginie. Młodo. Za Polskę. Przy nim.
Konarski kładzie dłoń na jej twarzy i składa na jej ustach delikatny pocałunek. Celina odchyla głowę i wyślizguje się z jego rąk.
- Już to kiedyś mówiłam i teraz powtórzę. Ustalmy jasno zasady tej współpracy - gęsta, niewidzialna mgła skutecznie przydusza jej uczucia do Michała.
- Zasady - ironizuje Konarski, robiąc krok w jej kierunku.
- Nie mam nic przeciwko temu, by pan był moim dowódcą, panie poruczniku. Chętnie zostanę sanitariuszką, pańską łączniczką, żołnierzem. Ale nigdy nie będziemy parą, Michał.
Mężczyzna kładzie na stole kartkę z informacją o skrzynce kontaktowej i haśle. Wychodzi do przedpokoju i jeszcze na moment odwraca głowę w stronę Celiny.
- Nie musisz mówić, że jest ci przykro z powodu Karoliny. Wiem, że nie jest. Tak samo jak mi nie było przykro, gdy Krzysztof zginął - mówi, po czym powoli opuszcza mieszkanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Inka
Marszałek
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Czw 14:11, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Świetne! Ach i jakie realne! Jestem przekonana, że zobaczymy podobną scenę Ale...co z "Londynem"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zorina
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z San Esbobar
|
Wysłany: Czw 14:25, 16 Sty 2014 Temat postu: Panie poruczniku |
|
|
Aniu ,bardzo podają mnie te wyrażenia -mgła chłodu ,cudowne.
No właśnie ,co z tamtym opowiadaniem ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Audrey
Marszałek
Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 1429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 16:13, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo prawdopodobny scenariusz, super! .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Edda
Pułkownik
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łagiewniki
|
Wysłany: Czw 17:22, 16 Sty 2014 Temat postu: Re: Panie poruczniku |
|
|
Dłużewska napisał: |
- Nie musisz mówić, że jest ci przykro z powodu Karoliny. Wiem, że nie jest. Tak samo jak mi nie było przykro, gdy Krzysztof zginął - mówi, po czym powoli opuszcza mieszkanie. |
Po prostu kocham ten fragment! Jest dla mnie taki cudowny i prawdziwy. Nie wiem, czy zamierzasz pisać następne części, ale ta mi się bardzo podoba. Myślałam, że zacną się całować i coś dalej i byłabym przez to zła, bo Michał jednak coś czuł do Osmańskiej i to po prostu nie byłoby fair, ale Cela fajnie się zachowała.
Jednak będa razem w oddziale!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Konarska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:46, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ale to jest piękne, moja droga, takie chłodne niby, ale pełne miłości, nie umiem tego sprecyzować, ale to czuć. Ostatnie słowa są przecudne. ŚWIETNE OPOWIADANIE!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:11, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam. Edytko, nie myślałam o dalszych częściach i raczej takie nie powstaną, bo ostatnio pojawia się sporo opowiadań o powstaniu, a szczególnie o Celinie w powstaniu. Zresztą, czytając Twoją "Drogę", "63 dni chwały" Konarskiej czy "Myszkę" Inki czułabym się zażenowana swoimi wypocinami.
Dziewczyny, "Londyn" będzie. Jeszcze tak 2-3 części do końca zostały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:57, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dwa razy dziennie sprawdza skrzynkę kontaktową. Czeka na wiadomość od swojego nowego dowódcy. Stara się właśnie tak o nim myśleć - jako o dowódcy, a nie mężczyźnie, którego pożąda. Nie potrafi jednak zapomnieć o tym, że tak delikatnie ją pocałował, że tak zwyczajnie się pochylił i to zrobił, jakby niczym innym w ostatnim czasie się nie zajmował, jakby całowanie Celiny było oczywiste. Wracają do niej wspomnienia, pocałunki sprzed trzech lat, jedna jedyna namiętna i duszna noc, której każdy szczegół Celina pielęgnuje w sobie codziennie, wspominając usta i dłonie Michała, pamiętając zapach jego skóry i to, jaką odczuwała wtedy przyjemność. To jest wszystko, co teraz ma, to pozwoliło jej dotrwać do tej chwili, gdy znów będą razem walczyć.
Po dwóch dniach pojawia się informacja: spotkanie dziś o piętnastej. Serce Celiny bije szybko, bardzo szybko, ręce zaczynają się trząść - za sześć godzin go zobaczy. Uśmiecha się sama do siebie, świat wydaje się zupełnie inny, a przecież wciąż trwa wojna, przecież nie idzie na randkę. Nie zmienia to jednak faktu, że za sześć godzin go zobaczy.
***
Stoi przed lustrem w łazience. Założyła swoją zupełnie nową, białą bieliznę. Sama nie wie, dlaczego to zrobiła skoro idzie na spotkanie konspiracyjne. Jednak w tej bieliźnie czuje się dobrze i kobieco. Ubiera się w czarną sukienkę do kolan, bez ramion, a włosy zaplata w warkocz z boku głowy, jak zawsze ostatnio. Wchodzi do swojego pokoju. Wygląda przez okno. Niebo zaszło chmurami i zerwał się lekki deszczowy wiatr.
- Ale będzie burza - stwierdza Alan.
- I dobrze. Już nie mogę znieść tego upału. Może się ochłodzi - odpowiada Lolek.
Celina stoi przy otwartym oknie. Powiewająca firanka lekko pieści jej nagie ramiona. Uwielbia to uczucie, choć oczekiwanie na burzę wzbudza w niej grozę. Być może powinna ubrać pończochy i pełne buty. Spogląda na zegarek. Za dwadzieścia trzecia. Jeśli nie wyjdzie za minutę, to się spóźni. Zakłada więc bordowe sandałki, a na plecy zarzuca biały sweterek. Podchodzi do toaletki. Widzi swoje odbicie w lustrze i podoba się sobie. Jej twarz, choć bez makijażu, wygląda świeżo i radośnie, jej skóra jest naznaczona złocistobrązową opalenizną. Celina bierze do ręki flakonik jaśminowych perfum Chanel N° 5. Gdy wprowadziła się do tego mieszkania, były w toaletce, musiały zostać po poprzedniej lokatorce. Dłużewska jeszcze nigdy ich nie używała, bo nie miała potrzeby.
Spryskuje swoją szyję, chwyta parasolkę oraz torebkę, po czym wychodzi.
***
Michał stoi na mostku w parku, na wpół pochylony opiera łokcie o barierkę. Wpatruje się w wodę. Ma na sobie białą koszulę. Marynarka wisi na drewnianej balustradzie. Wieje coraz mocniej. Liście fruwają po ścieżce, jakby zbliżała się jesień.
- Serwus - Celina mocno zaciska dłonie na swojej czarnej parasolce.
- Serwus. Ślicznie wyglądasz - mężczyzna całuje ją w policzek. - Chanel - stwierdza, nie odrywając twarzy od szyi kobiety.
Dłużewska czuje się zawstydzona. Nie spodziewała się, że Michał zna ten zapach. Przychodzi jej do głowy tragiczna myśl, że być może Osmańska właśnie takiego używała. Ale bardziej nieodpowiednie jest to, że owe perfumy są obrzydliwie drogie.
- Przejdźmy do naszych spraw - Celina kładzie dłonie na barierce.
- Mam nadzieję, że obmyśliłaś już swój powstańczy pseudonim?
- Owszem. A ty?
- "Szary".
- Dość przygnębiający.
- Oddaje mój obecny stan - Michał gwałtownie wbija wzrok w jej twarz.
Jedyne, co Celina dostrzega w jego oczach, to rozpaczliwe wołanie "Karolina!". Czuje ukłucie w sercu. Postanawia nie ciągnąć tego wątku.
- Ja jestem "Lidka" - oznajmia.
- Będziesz moją łączniczką.
- Tak jest.
- Celina, przestań. Nie odpowiadaj mi w ten sposób.
- Przecież jesteś moim dowódcą - szepce zła, że znowu coś poszło nie tak.
- I co z tego? Wystarczy, że ci młodzi będą mnie tak traktować. Cały czas myślę o tych nastoletnich ludziach, którzy będą walczyć o coś, czego na dobrą sprawę nie znają, bo gdy panowała wolność, to byli jeszcze dziećmi. Już głowa mi pęka od rozmyślań nad tym, że będę dowódcą, że może ktoś zginie, że oddział nie dotrwa do końca w pełnym składzie i to ja wezmę na swoje barki każdą ewentualną młodą śmierć.
Celina kładzie dłoń na ramieniu Michała.
- Pomogę ci - mówi, a jej głos jest delikatny jak poranna rosa na ukwieconej łące.
Rozlega się bardzo bliski, nagły grzmot. Celina zupełnie nieświadomie przytula się do Michała, zaciskając dłonie na jego ramionach. Wtula twarz w jego szyję. Zawsze bała się burzy. Wie, że Michał czuje na sobie jej przestraszony oddech. Z chmur spadają pierwsze bardzo duże krople. Mężczyzna rozkłada parasolkę. Nagła ulewa. Błyskawice i grzmoty otaczające ich ze wszystkich stron. Jest trzydziesty lipca i Celina już rozumie, że "Burza" właśnie się dla niej zaczyna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zorina
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z San Esbobar
|
Wysłany: Wto 16:07, 21 Sty 2014 Temat postu: Panie poruczniku |
|
|
Pięknie napisane ,jak zwykle.
I co dalej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Konarska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:27, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ale piękne! Cudonwne!
Czekam na ciąg dalszy, bo Londynu rozumiem już nie będzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Inka
Marszałek
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Wto 19:33, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
A jednak! To opowiadanie jest wspaniałe! Świetnie wplatasz w akcję takie szczegóły jak perfumy Celiny, jej strój, czy powiewająca firanka. Dzięki temu czyta się jak dobrą powieść!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:57, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ostatnio przeczytałam dwie piękne i niezwykle inspirujące powieści wojenne, dzięki temu takie posunięcia. Dzięki, dziewczyny.
Właśnie, Olu, "Londyn" jeszcze ma trwać, ale znowu straciłam do małej Ewy serce. Chciałabym jednak tam coś dopisać no i zakończenie, w którym miałybyście poznać prawie dorosłą Ewę. Nie wiem tylko, czy obdarzyć ją beztroskim charakterem Michała z I serii, czy poważnym z V i VI
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina
Porucznik
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:35, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dłużewska napisał: | Ostatnio przeczytałam dwie piękne i niezwykle inspirujące powieści wojenne, dzięki temu takie posunięcia. Dzięki, dziewczyny.
|
A możesz napisać jakie to książki? sama zaczynam teraz "List z powstania" Anny Klejzerowicz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:03, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
"Niewidzialny most" Julie Orringer i "Kolaborantka" Margaret Leroy.
Szczególnie polecam tę pierwszą. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej czytałam coś równie pięknego. Zalewałam się przy niej łzami. To jest przecudowna książka, wspaniała historia napisana w mistrzowski sposób. O węgierskich Żydach.
"Kolaborantka" opowiada o okupowanej wyspie Guernsey leżącej na kanale La Manche. Główna bohaterka, mieszkanka wyspy, nawiązuje romans z niemieckim oficerem. Też płakałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina
Porucznik
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:45, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dłużewska napisał: | "Niewidzialny most" Julie Orringer i "Kolaborantka" Margaret Leroy.
Szczególnie polecam tę pierwszą. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej czytałam coś równie pięknego. Zalewałam się przy niej łzami. To jest przecudowna książka, wspaniała historia napisana w mistrzowski sposób. O węgierskich Żydach.
"Kolaborantka" opowiada o okupowanej wyspie Guernsey leżącej na kanale La Manche. Główna bohaterka, mieszkanka wyspy, nawiązuje romans z niemieckim oficerem. Też płakałam  |
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|