Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:47, 12 Gru 2013    Temat postu: Przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko...

Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył. (Hanna Krall, „Zdążyć przed Panem Bogiem” )
Jesteś taka blada, jak ściana, jak płótno. Ostatnio ciągle cię taką widziałem. Tylko delikatne ruchy klatki piersiowej dawały mi znak, że jesteś, że ciągle jest nadzieja. Jestem głupcem – karmię się nią codziennie, wielkimi ilościami nadziei. Wierzę w to, że wyzdrowiejesz, chociaż rozum krzyczy wręcz, że umierasz, że rak cie pokonuje. Trzymam twoją zimną dłoń i szepczę:
- Marysia nie może doczekać się, jak wrócisz.
Uśmiechasz się lekko, nie starcza ci siły nawet na powiedzenie paru słów. Chwytam mocniej twoją rękę. Jestem. Zawsze przy tobie będę, Celinko.
- Powiedz jej, że ją kocham – mówisz cicho, tak cicho, że z trudem cię słyszę.
- Sama jej to powiesz – Całuję Twoją dłoń.
Odwracasz twarz. Ukrywasz coś? Widzę twoje trzęsące się plecy. Płaczesz? Nie płacz, kochanie. Wszystko będzie dobrze.
- Celina… Jeszcze będzie dobrze. Wyzdrowiejesz.
- Nie mam siły – odpowiadasz – Nie mam siły na nic.
- Musisz wyzdrowieć. Musisz to zrobić dla mnie, dla Marysi. Cela, bez ciebie nie mogę, nie potrafię żyć.
Znowu się uśmiechasz. Dotykasz mojej dłoni i patrzysz mi głęboko w oczy.
- Kiedy mnie zabraknie…- głos ci się lekko łamie – Michał, nie możesz się załamać. Musisz być silny. Musisz żyć. Dla Marysi – prosisz mnie – Obiecaj mi.
Nie umiem ci tego obiecać. Nie potrafię przysiąc ci, że o tobie zapomnę. Nie da się, Celina, nie rozumiesz tego?
- Dobrze – mówię. Chcę, żebyś mi wierzyła. Chcę dać ci nadzieję.
- Obiecaj – Jesteś bardzo stanowcza.
- Nie mogę – przyznaję się. Jestem słaby. Boję się. Boję się o ciebie.
- Musisz – Upór. Jak ja kocham ten twój upór.
- Nie potrafię o tobie zapomnieć, rozumiesz! Nigdy o tobie nie zapomnę! – krzyczę na ciebie, choć nie mam takiego zamiaru – Nie będę umiał bez ciebie żyć normalnie.
- Musisz – Wyjmujesz dłoń z mojego uścisku – Idź już.
Wiem, że to pożegnanie. Że nie chcesz przedłużać tego, co musi się stać. Cholerna radioterapia, czemu cię na nią wysłałem? Masz teraz raka szyjki macicy i białaczkę. Żadnych szans. Tylko cud może cię uzdrowić. Nie chcę cię zostawiać, chcę trzymać cię za rękę, kiedy będziesz odchodzić. Chcę być z tobą, przecież ci to ślubowałem. „Dopóki śmierć nas nie rozłączy”. Widziałem, jak umiera mój przyjaciel, widziałem, jak umiera mój ojciec, widziałem, jak umiera Karolina, a mam nie widzieć, jak umierasz ty – moja żona, moja ukochana, miłość mojego życia.
- Nigdzie nie pójdę, dopóki – Nie wiem, jak dokończyć. Po prostu, nie zostawię cię do końca.
- Boję się – mówisz.
Widzę twój strach, widzę jaka jesteś roztrzęsiona. Chcę cię stąd zabrać, chcę cofnąć czas.
- Nie chcę umierać – dodajesz cicho.
Nie mogę tego słuchać. Boże, ile dałbym, żebyś zabrał mnie, a nie Celę.
- Cela… - Nie wiem nawet, co ci powiedzieć. Muszę cię pocieszyć, muszę dać ci siłę.
- Przecież mam dopiero trzydzieści lat. Jestem młoda, Michał. Mogłabym jeszcze długo żyć… Nawet nie zobaczę, jak ona dorasta… Jestem złą matką i żoną – ryczysz i nie możesz się uspokoić.
Przytulam cię do siebie, głaszczę po plecach, całuję. Proszę cię, uspokój się. Proszę, kochanie. Nie płacz. Mam łzy w oczach, ale nie chcę płakać. Muszę być silny, dla ciebie i dla Marysi.
- Jesteś najlepszą żoną, jaką mogłem mieć. I najlepszą matką. Kocham cię.
- Zostawiam was samych… Obiecaj mi, że jeszcze się z kimś zwiążesz.
- Nigdy, Celinko – Tego akurat jestem pewny – Ty jesteś moją żoną. I zawsze nią będziesz.
Zamykasz oczy. Czy to już? Cela, nie odchodź! Zostań tu ze mną.
Słyszę, jak skrzypią drzwi. Odwracam się i widzę nasz Skarb. Marysia podchodzi do twojego łóżka i chwyta cię za rękę. Otwierasz oczy. Żyjesz! Uśmiechasz się do małej. Może ostatni raz? Nie chcę tak myśleć, chcę mieć nadzieję.
- Mamusiu, jak się czujesz? – mówi Marysia.
- Lepiej, kochanie – uśmiechasz się do niej.
- Niedługo wrócisz do domku, prawda? I będziemy już zawsze razem. Ty, ja i tatuś.
Widzę, jak drga ci policzek. Nic dziwnego. Sam chcę płakać. Nie. Nie mogę pozwolić sobie na łzy w obecności mojego dziecka.
- Kochanie – głaszczesz naszą córkę po głowie – Słuchaj zawsze tatusia, dobrze? I pamiętaj, cokolwiek by się nie działo, ja zawsze będę cię kochała, skarbie.
- Mamusiu, nie mów tak. Przecież ja zawsze jestem grzeczna. A im bardziej będę grzeczna, tym szybciej wyzdrowiejesz, prawda?
Wychodzę. Nie mogę już dłużej patrzeć na ciebie, słuchać Marysi… Ona ma nadzieję, a ja… Ja cię już pogrzebałem. Podchodzę do okna. Sypie śnieg, niedługo Wigilia. Będziemy razem, prawda? Wyzdrowiejesz, musisz wyzdrowieć.
- Synku? Co się stało?
Jak dobrze, że jest mama. Przytulam się do niej i przez chwilę mogę być małym dzieckiem. Czuję się bezpieczny, wiem, że wszystko będzie dobrze, dopóki ona jest ze mną. Marysia. Marysia nie będzie miała ciebie. Zaczynam płakać. Nigdy nie podzielę się z tobą opłatkiem, nigdy cię nie pocałuje.
- Michał… Ona jeszcze żyje. Ona jeszcze…
- Mamo, jaka jest szansa? Jest jeszcze jakaś? – dopytuję.
Chciałbym usłyszeć, że zdrowiejesz, że niedługo wrócisz. Jestem naiwny i zakochany w tobie do szaleństwa. Jesteś jedynym powodem, dla którego żyję.
- Zawsze jest – odpowiada, trochę bez uczuć. Bo musi, bo taki jest jej zawód.
- Weź Marysię, proszę.
Wchodzimy do sali, w której leżysz. Blada, prawie wtopiona w biel pościeli. Musisz żyć, musisz wyzdrowieć dla mnie! KOCHAM CIĘ!
- Marysiu, chodź z babcią na spacer – Mama podchodzi do Marysi i chwyta ją za rączkę.
- Tylko pożegnam się z mamusią – odpowiada ona.
Całuje cię w policzek. Widzę, jak jest ciężko. Przytulasz małą do siebie, tak jakbyś nie umiała jej zostawić. Obydwoje wiemy, że to już wasze ostatnie pożegnanie.
- Kocham cię, córeczko – szepczesz.
- Ja ciebie też mamusiu.
Mama wyprowadza Marysię. Widzę jeszcze, jak Skarb macha ci przez szybę w drzwiach. Podnosisz rękę i posyłasz jej buziaka.
-A mnie pocałujesz? – staram się mówić, jak najbardziej beztrosko.
Podnosisz się z łóżka i dotykasz swoimi zimnymi ustami moich ust. Niech ta chwila trwa wiecznie. Chcę być szczęśliwy.
- Musisz być dzielny – mówisz.
Nie potrafię być dzielny. Nie, kiedy ty umierasz. Zaczynam płakać, tak jak już dawno nie płakałem. Dotykam twojej twarzy, dłoni i nie mogę się pogodzić z tym, że to koniec. Po to przezyliśmy okupację, powstanie, więzienia, żebyś teraz umarła w łóżku, pokonana chorobą? Bledniesz jeszcze bardziej. Nie wyczuwam twojego pulsu. Nie ma cię. Nie żyjesz. Już nigdy nie zobaczę twojego uśmiechu, twoich łez, nie usłyszę twojego głosu, nie dotknę ciała… Kochanie… Przepraszam, że nie potrafiłem cię uratować. Wybacz mi, Celinko.
***
Wychodzę z pokoju, w którym lezysz ty. Nie, to już tylko twoje ciało. Bo ty – ta, którą kochałem – wesoła, kochająca kobieta – jest już na pewno gdzieś tam. Jesteś szczęśliwa, nic cię już nie boli. Wierzę w to, że jeszcze się spotkamy. Będziemy nadal razem, już na zawsze. Już nic nas nie rozłączy. W korytarzu stoi Władek. Dawno go nie widziałem, ostatnio ciągle siedziałem przy Twoim łóżku.
- Przykro mi, Guzik.
Podchodzi do mnie i przytula mnie. To dziwne, niby najprostszy gest braterskiej miłości, ale tak dawno nie czułem jego wsparcia.
- To bez sensu – mówię.
- Co jest bezsensu.
- Celina chorowała i umarła. Umarła, rozumiesz? Zwyczajnie, w szpitalu, na łóżku! Pierwszy ze znanych mi ludzi umarł, a nie został zabity. A ja nawet nie potrafiłem jej pomóc.
- Michał, nie myśl o tym tak.
- Co z Marysią? – Zmieniam temat.
- Jest z mamą. Co jej powiesz?
- Nie wiem. Najchętniej nie mówiłbym jej nic.
- Może powiedz jej, że Cela wyjechała.
Twoje imię sprawia mi ból. Cela. Moja Cela, której już nigdy nie zobaczę.
- Nie. Bo jak wyjechała, to wróci. A Cela… Cela… - łamie mi się głos. Muszę być silny – Cela nigdy nie wróci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Czw 20:25, 12 Gru 2013    Temat postu:

Ola! Piękno i rozpacz! Nie mogę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:30, 12 Gru 2013    Temat postu:

Jak ochłoniesz, to napiszesz większy komentarz, prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Czw 20:43, 12 Gru 2013    Temat postu:

Jak nie będę na telefonie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:44, 12 Gru 2013    Temat postu:

Popłakałam się! Nie wiem, czy to nie jest najlepsze opowiadanie jakie się na tym forum pojawiło. Mogłaby tak umrzeć, ale gdyby była już stara. Ale mi teraz znowu źle Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:48, 12 Gru 2013    Temat postu:

Aniu, po pierwsze nie przesadzaj, to na pewno nie jest najlepsze opowiadanie na forum, raczej powiedziałabym że jest dość przeciętne.
Po drugie, chodzi to za mną od wczoraj. Obiecuję, że wkrótce stworzę coś bardziej optymistycznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:50, 12 Gru 2013    Temat postu:

Uwierz, że nie przesadzam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Czw 20:52, 12 Gru 2013    Temat postu:

Ania zdecydowanie ma rację. Jest najlepsze i życzę sobie kontynuacji! Zresztą, napiszę Ci na PW

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:32, 12 Gru 2013    Temat postu:

Pięknie Olu. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:59, 12 Gru 2013    Temat postu:

Tylko co w tej kontynuacji? Może zmartwychwstanie Celiny? Coś na wzór Berty Kirchner Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:07, 12 Gru 2013    Temat postu:

Aniu, a mi się wydawało, że jesteś przeciwniczką takich precedensów. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:16, 12 Gru 2013    Temat postu:

Kontynuacji raczej na pewno nie będzie, może jedna część, ale to tyle. Kontynacja to się pisze do "63 dni chwały"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 14:36, 13 Gru 2013    Temat postu:

Michał rozmawiający z Marysią Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:50, 13 Gru 2013    Temat postu:

Na tym forum są dwa opowiadania, które wg mnie zasługują na miano najlepszych:
1. "Przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko..."
2. "Kochał ją bardziej" autorstwa Pauliny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina
Porucznik



Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:45, 13 Gru 2013    Temat postu:

Dłużewska napisał:
Na tym forum są dwa opowiadania, które wg mnie zasługują na miano najlepszych:
1. "Przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko..."
2. "Kochał ją bardziej" autorstwa Pauliny


A moim zdaniem...

1. "To tylko straszliwy kwiat"
2. "Stabat Mater Dolorosa"
3. "Ofelia"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin