Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Tak szybko odchodzą

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 19:14, 18 Sie 2014    Temat postu: Tak szybko odchodzą

Przepraszam za tytuł, naprawdę nie mogę nic a nic wymyślić. Zainspirowała mnie historia państwa Lili i Billa Biegów, a także ,,McDusia”, którą ostatnio sobie odświeżyłam.

Poniedzałek, 18 sierpnia 2014
- Pachną mamą! - jęknęła Ina, wyciągając swetry z białej komody. Były to grube, stare ubrania o różnorakich kolorach. Beżowe, bladoczerwone, ciemnożółte, śnieżnobiałe. Wszystkie wykonane jej pracowitymi rękami.
- Pokaż – zażądał Anatol, podchodząc i wysarpując je siostrze z ręki. - Rzeczywiście. Przechowaj je u siebie.
Ina bez słowa spakowała je do wielkiego worka. Nie chciała sprzątać mieszkania mamy. Zupełnie tak, jakby wyrywali ją ze swojej pamięci – tak to przynajmniej wyglądało dla niej, tak zawsze z mama związanej. Na razie tylko oni wzięli się za tę pracę. Kiedy Anatol przyszedł ją odwiedzić tego piątku, ona już nie żyła. Szybko powiadomił Inę, ale postanowili, że mieszkanie posprzątają sami. Dziś był pogrzeb. Niestety, nie wszyscy byli obecni; Sylwester leżał w szpitalu po zawale, a Jagna była na wakacjach w Grecji. Szkoda.
- A zdjęcia i takie różne pamiątki w tych pudełkach – wskazała głową na również biały regalik, na którym leżały w rządku identyczne kartonowe pudełka. Mama zawsze była mistrzynią porządki. Kilka lat temu poprosiła dzieci, by wyremontowały jej mieszkanie – powiedziała, że wraca do ,,swoich czasów” i kazała urządzić je w stylu ,,jej lat”. Tak więc ona rozkazywała, a oni robili. A było komu – każde dziecko Nory miało przynjamniej dwójkę dzieci, a dwoje z nich nawet wnuki. Byłoby więcej, gdyby Esia dorosła do wieku, w którym się ma potomstwo.
- Może Benia je weźmie? - zasugerował brat.
- Nie sądzę. Mówi, że się przeprowadzają – przeprowadzają do domu z ogrodem, w takim wieku! - i może lepiej nie zaprzątać tym głowy.
- A pamiętniki? - dopytywała się Ina.
- Co?
- No, te takie pamiętniki, co mówiła, że pisała, ale jeszcze ich nam nie pokaże. No, teraz powinnyśmy sami je otworzyć, co?
- Nie. Zaczekamy na Jagnę.
- Czemu?
- To ona zawsze była tak wszystkiego ciekawa. Dziś wieczorem wraca, to zejdziesz na drugie piętro i jej dasz.
- No, dobrze. Koniec na dziś?
- Koniec.

Późnym wieczorem
- Jagienko, nie przeszkadzam? - zapytała się nieśmiało Ina, wchodząc w progi mieszkania najstarszej siostry – wysokiej, długowłosej i niesamowici dostojnej.
- Ale czemu, wchodź – jej głos był donośny, ale też delikatny.
- Mam dla Ciebie pamiętniki... - powiedziała, po czym spojrzała na buty swojej siostry, wstydząc się swoich drewniaków przy jej eleganckich, domowych pantoflach na małym obcasiku. - Ale za chwilę już idę, pewnie jesteście zmęczeni...
- Nieprawda. Piotr! - przywołała męża. - Rozpakujesz walizki, a ja pogadam z Isią, dobrze?
- Ale ja naprawdę za chwilę już idę...
- Chcesz z mlekiem czy bez?
- Bez...

- Powstanie – wyczytywała tytuły Jagna – Dziewczynki – o, to może być fajne. Chłopcy. Mąż. Rodzice. Wujostwo. Znajomi. Dużo miała tych przemyśleń.
- Przeczytasz coś? - bąknęła Ina.
- Może ,,Dziewczynki”? - bierze do ręki cieniutki zeszycik.
- Yhym.
- ,,Esia”- zaczęła, chcąc tym samym uczcić zmarłą siostrę – Nie rozumiem jej. Nie wiem, co o mnie myśli. Nie wiem, czy jest szczęśliwa. Nie rozmawia ze mną. Może jest po prostu nieśmiała? A może zwierza się komuś innemu?
- Mnie się nigdy nie zwierzała – wyznała Ina.
- Jest niegrzeczna – kontynuowała starsza siostra – u dziecka to byłoby normalne, ale jest taka nadal. (Ach, bo to jest pisane w siedemdziesiątym trzecim! Czyli ma wtedy szesnaście lat!) Wiem, że nie wpadła w złe towarzystwo. Ma żelazną dyscyplinę wewnętrzną. O, potem jest inna data – dwudziesty trzeci lutego tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty piąty. Nie chcę tego czytać – wstaje i podchodzi do okna.
- To ja przeczytam. ,,Esia nie żyje. Moja biedna Esterka. To wszystko przez tego Zbigniewa! Nienawidzę go. Z całego serca. Nie mogę tak o nim mówić, on też zginął przecież w tym wypadku. Nic o niej praktycznie nie wiedziałam. Muszę się ogarnąć dla pozostałej siódemki. Teraz muszę ich pilnować.”
- Rzeczywiście. Mama była wtedy nad wyraz opanowana i zorganizowana.
- Co to dla niej musiało być! - Isia wielkimi oczami patrzyła na zeszyt.
- No, nic to. Isiu, weź sobie tą kawę do domu, ja na razie muszę zostać sama.
- Dobrze – odparła cicho Ina, biorąc filiżankę. Zamykając drzwi czuła jakiś irracjonalny niepokój. Bała się o Jagienkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
Generał



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:44, 18 Sie 2014    Temat postu:

Ładne, takie proste w formie ale bardzo ładne Smile Ma taki w sobie nie wiem jak to nawet określić - urok Smile Wiem, że to głupie ale absolutnie uwielbiam kumulację pięknych imion w tym opowiadaniu: Ina, Esia, Isia, Anatol <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 19:51, 18 Sie 2014    Temat postu:

O Boże. Zaczęłaś od: "pachną mamą!", a potem było już tylko gorzej. Gorzej ze mną. Ty mnie doprowadziłaś tym opowiadaniem do rozpaczy.
Bardzo klimatycznie napisane. Mam nadzieję, że będzie kontynuacja. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 20:23, 18 Sie 2014    Temat postu:

Lora napisał:
Ładne, takie proste w formie ale bardzo ładne Smile Ma taki w sobie nie wiem jak to nawet określić - urok Smile Wiem, że to głupie ale absolutnie uwielbiam kumulację pięknych imion w tym opowiadaniu: Ina, Esia, Isia, Anatol <3

A to jeszcze nie wszyscy, haha. Ale Isia to zdrobnienie od Iny, co nie? Wink Dzięki wielkie za komentarz, Smile
Clarion, nawet nie wiesz, jakie to dal mnie ważne, że umiem wzbudzić emocje w czytelniku,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
Generał



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:24, 18 Sie 2014    Temat postu:

Cytat:
Ale Isia to zdrobnienie od Iny, co nie?


Ja znam jeszcze wersję, że od Justyny Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 20:26, 18 Sie 2014    Temat postu:

Ohohohoho. Very Happy Ano rzeczywiście, pasuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 20:34, 18 Sie 2014    Temat postu:

Jest jeszcze forma: Ichna od Wisławy. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 20:49, 18 Sie 2014    Temat postu:

Clarion napisał:
Jest jeszcze forma: Ichna od Wisławy. Smile

;O Pomysłowe. Very Happy Uwielbiam imiona, hm, hm, fascynują mnie. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Wto 10:55, 19 Sie 2014    Temat postu:

Wtorek, 19 sierpnia
Ktoś pukał do drzwi. Po dwa razy, w odstępach. Głośno. To na pewno Jagienka. Otworzył Seweryn.
- Cześć, wchodź – rzucił tylko i wrócił do sypialni mamy, gdzie wsadzał jej nuty do różnych teczek.
- Pomożesz z tymi papierkami?
Seweryn zawsze był konkretny.
- Tak, pewnie, tylko się przebiorę – weszła do łazienki i wróciła ubrana w bardzo starą (uszytą przez mamę!) podomce.
- Według czego je sortujemy?
- Te bardzo stare jako pamiątki, te nowe oddamy Dince.
- A gdzie ona jest? - nie musiała czekać na odpowiedź. Z kuchni wyszła właśnie jej młodsza siostra, Diana.
- Jagienka! - krzyknęła, po czym przytuliły się. - Jak tam było, w tej Grecji?
- No, wiesz: gorąco i pięknie – starały się nie poruszać sprawy pogrzebu ani śmierci.
- Zazdroszczę. Ostatni raz byłam na wakacjach, gdy Jugosławia jeszcze istniała! Ach, Jagienko. Słyszałama o tych pamiętnikach i chyba jednego brakuje. Był jeszcze taki bardzo gruby, zatytułowany ,,Engelowie”. Wiesz, nie wiem, kim byli Ci Engelowie, ale szkoda by było, gdyby to zaginęło.
- Przecież to już dawno zostało oddane cioci Zuzi! - wtrącił się Seweryn.
- Ale... ciocia zmarła dziewiętnaście lat temu – wykazała powątpiewanie Diana.
- To pewnie Weronika je ma.
- Myślisz, że mamy prawo jej to odebrać?
- Nie wiem... Może najpierw zadzwoń do niej, żebyśmy nie jechali do Gdańska na darmo!
Diana oddaliła się w stronę telefonu.
- Pomogę ci – powiedziała cicho Jagna. - ,,Cztery pory roku...”, ,, I koncert sktrzypcowy a-moll”, ,,Wzlatujący skowronek”, ,, Kurki trzy” - tu najstarsza siostra roześmiała się. – Zawsze nam to grała. - ,,L'Abre des songes”...
- Patrz na daty wydania.
- Właściwie większość jest stara...
- To chowaj je do niebieskiej, a nowsze – do zielonej.
- Zgadza się! - wpadła do pokoju rozradowana Diana. - Kiedy jedziemy?
- Hola, hola – uspokoił ja brat. - Najpierw ustalmy, kto jedzie.
- Czarek obraca do Szczecina na rocznicę śmierci dziadka, więc może zahaczyć o Gdańsk. To stosunkowo blisko.
- To jak będziesz wracać, pójdź do niego.
- Nie chcę stąd wychodzić – szepnęła Diana, gładzać szalik mamy leżący z niewiadomych przyczyn (przecież było lato) na komodzie.

Po południu, mieszkanie Jagny

Biorę zeszyt do ręki. Boli mnie to. Boli mnie czytanie tego, co pisała. Przypomina mi to o niej. Tak, pamięć boli.
,,Jagienka”
Jest wysoka, dostojna i małomówna. Nie wymagam, żeby dużo ze mną rozmawiała, w jej wieku też prawie nic nie mówiłam. Szybko nauczyła się szycia, żeby przerabiać swoje stare ubrania. Chyba tylko ona rozumie, że mimo tego, iż nasza sytuacja finansowa jest całkiem dobra, nie możemy wyrzucać pieniędzy. Doceniam jej pracowitość, doceniam jej opiekuńczość. Zazdroszczę jej. Ja nie byłam taka. Ja była samolubna, myślałam w sumie tylk o tym, jak przetrwać. I nie chcę tych swoich cech zrzucać na karb wojny, o nie. Taka po prostu byłam. Dopiero potem nauczyłam się szanować innych. Mam wrażenie, że ona nie jest do końca sobą. Cały czas jakby udaje. Szkoda mi jej. Pewnie się męczy.”

Tak, męczyła się. Kiedy miała jedenaście lat, powzięła postanowienie, że będzie jak te bogate jedenaczki mieszkające w willach poza miastem. Dobrze wiedziała, że to są córki ludzi związanych z polityką, ale chciała być taka jak one! Dobrze ubrane, mądre, brylujące w towarzystwie. Tak właściwie to zawsze uważała, że siódemka rodzeństwa jest jej niewygodna. Tata miał przecież własną firmę, gdyby tylko było ich mniej, mogłaby też nosić takie wspaniałe ubrania jak ONE. Zaczęła doceniać swoje rodzeństwo dopiero po dwudziestce. Dobrze było wracać do domu, w którym było dużo ludzi i nigdy, po prostu nigdy nie było choćby chwilki ciszy. Może oprócz tych momentów, gdy zmarła babcia, albo pani Bernadetta (o której Jagna nie wiedziała nawet, kim była), oprócz chwil, gdy po prostu ktoś umierał. Ale wtedy mama z tatą szli do osobnego pokoju, bo nie chcieli, żeby smutek udzielił się również dzieciom.
Jagna chciała być taka jak mama. Teraz, gdy ma pięćdziesiąt osiem lat, już za późno na zmiany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
Generał



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:54, 19 Sie 2014    Temat postu:

Cytat:
Jagna chciała być taka jak mama. Teraz, gdy ma pięćdziesiąt osiem lat, już za późno na zmiany.


Smutne, ale nie dlatego, że prawdziwe ale dlatego, że dużo osób tak myśli.

Cytat:
Zazdroszczę. Ostatni raz byłam na wakacjach, gdy Jugosławia jeszcze istniała! Ach, Jagienko. Słyszałama o tych pamiętnikach i chyba jednego brakuje. Był jeszcze taki bardzo gruby, zatytułowany ,,Engelowie”. Wiesz, nie wiem, kim byli Ci Engelowie, ale szkoda by było, gdyby to zaginęło.
- Przecież to już dawno zostało oddane cioci Zuzi! - wtrącił się Seweryn.
- Ale... ciocia zmarła dziewiętnaście lat temu – wykazała powątpiewanie Diana.


to takie smutne i takie prawdziwe, że świat w pewnym wieku zaczyna się kurczyć a ludzie zaczynają znikać, wszystko jest inne i nie takie.

Taka ta część sentymentalna i sprawiająca, że człowiek zastanawia się przez chwilę czy to wszystko co robi ma sens bo może w szerszej perspektywie wcale nie ma. Filozoficznie Smile Lubię ten Twój sentymentalizm, jest taki uroczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Wto 12:15, 19 Sie 2014    Temat postu:

Ojej, dziękuję. Tak, jestem bardzo, bardzo sentymentalna (choćby dlatego, że wylałam Wodospad Wiktorii łez podczas zakończenia tego roku szkolnego).
Postaram się, by kolejne części były równie dobre. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin