Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Niebezpieczny pocałunek-kontynuacja opowiadania Młodzieniec.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nel
Harcerz



Dołączył: 21 Paź 2014
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 11:05, 16 Lis 2014    Temat postu: Niebezpieczny pocałunek-kontynuacja opowiadania Młodzieniec.

Serwus wszystkim Very Happy Very Happy Very Happy Wiem, że wielu z was dodaje tutaj na pewno opowiadania. Jeśli skomentujesz to ja na pewno ci się odwdzięczę. Smile Opowiadanie "Niebezpieczny pocałunek" jest kontynuacją opowiadania "Młodzieniec", które znajdziecie tutaj http://www.czashonorupl.fora.pl/opowiadania,47/mlodzieniec-opowiadanie-o-rudej,1960.html
Jeśli nie przeczytasz jednak obu części nic się jednak nie stanie. Nie wiem czy będzie część 3, ale raczej tak. Piszcie czy chcecie część 3 czy nie Smile Na pewno napiszę, ale to jasne, że jak będą komentarze napiszę szybciej
Very Happy Very Happy Very Happy No to nie umierajcie z nudów Smile Smile Smile



- Muszę przestać - powiedziała Wiktoria Rudnicka.
Oczywiście w konspiracji nikt nie znał swoich prawdziwych imion i nazwisk. Dla Ernesta była po prostu Rudą. Ruda wątpiła w to aby Ernet było prawdziwym imieniem chłopaka, który razem z nią znajdował się na tym cholernym cmentarzu. Tak się jej przedstawił więc teraz powiedziała gorąco i błagalnie:
- Ernest, ja muszę zwolnić tempo. To mnie wykańcza. Ja wiem, że...
- Cicho! - krzyknął Ernest - Tutaj nie będziemy o niczym rozmawiać.
Ruda prychnęła. Na cmentarzu nie było nikogo Nikt nie mógł ich więc podsłuchać. Tylko wariaci wybierają takie miejsca spotkań.
- Ernest - powiedziała głośno i wyraźnie, patrząc mu w oczy.
- Ruda - złapał ja za rękę, której, ku jego wielkiej radości, nie schowała za plecami. - Przysięgałaś.
Dziewczyna puściła jego dłoń i nic już więcej nie powiedziała. Chciała odejść, ale Ernest znowu wymówił jej imię. Tak jak ostatnio kiedy dała mu do zrozumienia, że nie myśli o nim na serio. Bo rzeczywiście tak było. Miała narzeczonego. Ciekawa co chłopak ma jej do powiedzenia, odwróciła się i zapytała:
- Tak? Co chcesz mi powiedzieć, Ernest?
- Chciałabym abyś wiedziała, że... - przełknął ślinę i zaczął od początku jakby wypowiedzenie tych dwóch słów kosztowało go więcej niż wskazówki kogo dziewczyna ma tym razem zabić. - Chciałabym abyś wiedziała, że... - powtórzył.
- Ja już wiem - powiedziała Ruda - Myślisz, że słowa są potrzebne? Widzę jak na mnie patrzysz. To się wie, Ernest. Wydaje ci się, że jesteś we mnie zakochany. To tylko zauroczenie. Nic do mnie nie czujesz.
Ernest zbliżył się do dziewczyny i , patrząc jej w oczy, powiedział:
- Ruda... Ja szaleję za tobą! Jesteś dla mnie wszystkim. Kocham cię jak wariat. Jesteś taka piękna... - pogłaskał ja palcem po policzku, a ona zamknęła na chwilę oczy.
- Ernest - roześmiała się - Znajdujemy się na cmentarzu. Jesteś wariatem, wiesz?
- Nie da się ukryć - powiedział chłopak.
Przez chwilę jeszcze było słychać śmiech dziewczyny, a potem oboje zamilkli. Zapadła cisza. Żadne z nich już nic więcej nie powiedziało, bo słowa im już nie wystarczały. Ernest całował ją namiętnie, a ona dała się ponieść słodkiemu zapomnieniu.Oddawała mu pocałunki, nie myśląc w tej chwili o tym, że jest zaręczona. To było coś cudownego. Wokół wciąż wojna, a świat krzyczał z bólu, a oni odkryli jakąś niesamowitą siłę, która ich do siebie przyciągnęła. Siłę, która pozwalała im wstać rano z łóżka i zacząć nowy dzień. Żadne z tej pary nie zdawało sobie sprawy jaką ogromną siłą w tej chwili dysponują. Oboje byli w tej chwili oszołomieni tym co się właśnie stało. Ośmielony pocałunkiem Ernest, położył palec na jej słodkich, kuszących, jak czereśnie, ustach, które chciałby ciągle zrywać.
- Kocham cię - powiedział Ernest, patrząc w jej piękne oczy.
Nareszcie mógł wypowiedzieć te dwa niezwykłe słowa i poczuł radość, że to właśnie on może całować tę dziewczynę o anielskiej urodzie. Czy zasługuje na jej dobroć i miłość i czy ona odwzajemni jego uczucia? Ruda złapała Ernesta za rękę, którą jej podał, ale zaraz potem uwolniła ją z jego dłoni. To była prawa ręka, na której nosiła pierścionek zaręczynowy od Władka. Nagle stanęła jej przed oczami scena, w której Władek jej się oświadczył.
- Wiem, że jest wojna i powiesz, że to nie czas na takie rzeczy - powiedział wtedy, a ona mu przerwała.
- Władek, ja nic takiego nie powiem.
Uśmiechnął się do niej nieśmiało, jak to miał w zwyczaju, i wsunął jej zaręczynowy pierścionek na palec. Potem dostał rozkaz, który musiał wykonać. Oni byli wszyscy cudowni i waleczni. Dla kraju zrobiliby dosłownie wszystko. Tylko dlaczego, kiedy wybierali pomiędzy honorem, a miłością, wybierali zawsze honor? Odważni i niezniszczalni cichociemni. Nie zobaczyła już więcej narzeczonego. Przez dwa długie lata. Nie było dnia aby o nim nie myślała. On jednak nie wracał, a ona wyrywała tylko kolejne kartki z kalendarza. Czy nie miała prawa zakochać się po raz drugi? Ernest nie był jej obojętny chociaż starała się ukryć to co do niego czuła. "Nie - zadźwięczał w jej głowie jakiś głos - On nie miał wyboru. I na pewno myśli o mnie w tej chwili. Czy warto niszczyć to wszystko przez jeden głupi pocałunek?"
- Ernest, ja przepraszam, ale nie mogę - szepnęła, nie patrząc mu w oczy.
Wyrwała mu się i pobiegła przed siebie, nie oglądając się na załamanego chłopaka.

***

Władek był szczęśliwy. Cieszył się jak dziecko. Wrócił do kraju po 2 latach nieobecności. Był w Warszawie. Swojej ukochanej stolicy. Guzik, jego młodszy brat, też nie przestawał się śmiać, jak głupek, rozglądając się po mieście. W końcu mógł walnąć swojego braciszka w plecy i odnaleźć Rudą oraz chłopaków.Walnął tak mocno, że Michał pragnął mu natychmiast oddać, ale ten uciekł, rechocąc jak wariat. Najpierw zjawił się tam gzie mieszkała jego ukochana. Czekał pod drzwiami chyba z godzinę,a le Rudej nie było w mieszkaniu. Wycofał się więc i ,zaniepokojony, postanowił odwiedzić chłopaków. Bronek i Janek, z którymi nie widział się od 2 lat, walnęli go po przyjacielsku w plecy jeszcze mocniej niż on sam Guzika,ale ( w przeciwieństwie do młodszego brata) zniósł to mężnie jak na mężczyznę przystało.
- Gdzie Ruda? - pierwszy odezwał się Władek.
- Gdzie Ruda, gdzie Ruda - przedrzeźniał go Janek - Nie widzi kolegów od 2 lat, a jego pierwsze słowa brzmią " Gdzie jest moja kobitka?"
- Co ta miłość robi z człowiekiem - westchnął teatralnie Bronek.
- Nie róbcie sobie jaj, panowie - poprosił Władek - Gdzie Ruda?
- Chyba nie dasz nam spokoju jak nie powiemy ci gdzie jest twoja piękna panna - powiedział Janek - A gdzie ma być jak nie u siebie w mieszkaniu? - dodał po chwili, już całkiem poważnie, ale i tak nie rozwiał wszystkich wątpliwości przyjaciela.
Bronek wyczuł, że trzeba zmienić temat.
- A gdzie Guzik? - zapytał.
- U tej swojej laluni? - zarechotał Janek.
Władek kiwnął tylko głową. Nie był w nastroju do żartów.
- Jak ona miała na imię? - żartował dalej Janek - Ania? Hania? Aha. Już wiem. Celestyna.
- Celina, baranie - powiedział Bronek i wszyscy trzej zarechotali.
- Co tak wam wesoło, panowie?
Władek prawdopodobnie nie zamknął drzwi na klucz więc Krawiec, ich dowódca, wszedł do ich mieszkania bez problemu.
- Rozmawiamy o dziewczynie Guzika - Władek podszedł do Krawca, a ten uścisnął mu doń.
- A co, jest tylko jedna? - zapytał ich dowódca, wzbudzając ogólną wesołość.
Kiedy panowie już się uspokoili, Krawiec, korzystając z tego, że widzi ich prawie w komplecie, powiedział:
- Panowie, nowe zadania czekają.
Jeszcze kilka lat temu cala trójka ucieszyłaby się, słysząc te słowa,a le radość i beztroska młodzieńców ulotniła się bezpowrotnie. Musieli zapomnieć o damach swoich serc i o rodzinach i skupić się na walce. Krawiec zwrócił się najpierw do Janka:
- Janek, razem z Ernestem poszukasz dokumentów w domu Niemca, którego załatwi likwidatorka. Ruda da wam sygnał, a wy wchodzicie.
Bronek i Janek rzucili szybkie spojrzenia na przerażonego Władka.
- Ruda? - zdołał tylko wykrztusić - Co ma z tym wspólnego Ruda?
Krawiec rzucił mu zdziwione spojrzenie.
- Jest likwidatorką - powiedział sucho.
- Co? - wyglądał tak jakby zaraz miał pobić sowich przyjaciół - Moja narzeczona została dziwką, a wy jej na to pozwalacie?! I to maja być przyjaciele?!
Janek i Bronek wyglądali tak jakby chcieli zniknąć i bardzo żałowali, że nie mają peleryny niewidki, pod którą mogliby się ukryć.
Nie sądzili, ze ta wiadomość tak szybko ujrzy światło dzienne.
- Przepraszam - zwrócił się do krawca - Poniosło mnie.
Ale Krawiec nie miał srogiej miny.
- Co do ciebie Bronek - zaczął jakby cała ta sytuacja nie miała miejsca.
- Chcę iść na akcję - przerwał mu Władek.
Wszyscy mężczyźni obecni w pokoju spojrzeli na Władka, który w zaskakująco szybkim czasie odzyskał panowanie nad sobą. Między innymi tego uczyła się cała czwórka na szkoleniu w Anglii. Emocje to największy wróg.
- Przydam się - powiedział Władek.
- No dobrze - rzekł Krawiec z wahaniem w głosie, a narzeczony Rudej odetchnął z ulgą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 14:00, 16 Lis 2014    Temat postu:

Skomentuję tutaj obie części:
pierwsza była bardzo dobra. Fajnie opisujesz w niej scenę, dobierasz słowa w taki sposób, że każde jest potrzebne, każde stwarza klimat. Tu natomiast miałam cztery malutkie zgrzyty. Po pierwsze Ernest i jego wyznanie. Rozumiem, że to Twoja interpretacja tej postaci, ale mi się wydawał raczej powściągliwy i - mimo tego, że niechybnie był w Rudej zakochany eksklamacja: "Szaleję za tobą!" niespecjalnie mi do niego pasuje. Po drugie: padły słowa "Nie róbcie sobie jaj, panowie" - takie zdanie wypowiedziane z ust Władka mi nie pasuje. Mam wrażenie, że jest zbyt współczesne, że wtedy tak nie mówiono. No i oburzenie starszego Konarskiego na końcu: nie zawsze likwidatorka musiała oznaczać dziwkę (A Mucha?), a nawet gdyby Władek wiedział jak działa Ruda, na pewno by jej tak nie nazwał, bo jak wiemy prostytutkę tylko udawała. Niemniej obie części są niezłe i z pewnością powinnaś napisać trzecią część. Smile

Ach i ten fragment:
Cytat:
Potem dostał rozkaz, który musiał wykonać. Oni byli wszyscy cudowni i waleczni. Dla kraju zrobiliby dosłownie wszystko. Tylko dlaczego, kiedy wybierali pomiędzy honorem, a miłością, wybierali zawsze honor? Odważni i niezniszczalni cichociemni. Nie zobaczyła już więcej narzeczonego. Przez dwa długie lata. Nie było dnia aby o nim nie myślała. On jednak nie wracał, a ona wyrywała tylko kolejne kartki z kalendarza.
- świetny jest! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nel
Harcerz



Dołączył: 21 Paź 2014
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 14:14, 16 Lis 2014    Temat postu:

Inka napisał:
Skomentuję tutaj obie części:
pierwsza była bardzo dobra. Fajnie opisujesz w niej scenę, dobierasz słowa w taki sposób, że każde jest potrzebne, każde stwarza klimat. Tu natomiast miałam cztery malutkie zgrzyty. Po pierwsze Ernest i jego wyznanie. Rozumiem, że to Twoja interpretacja tej postaci, ale mi się wydawał raczej powściągliwy i - mimo tego, że niechybnie był w Rudej zakochany eksklamacja: "Szaleję za tobą!" niespecjalnie mi do niego pasuje. Po drugie: padły słowa "Nie róbcie sobie jaj, panowie" - takie zdanie wypowiedziane z ust Władka mi nie pasuje. Mam wrażenie, że jest zbyt współczesne, że wtedy tak nie mówiono. No i oburzenie starszego Konarskiego na końcu: nie zawsze likwidatorka musiała oznaczać dziwkę (A Mucha?), a nawet gdyby Władek wiedział jak działa Ruda, na pewno by jej tak nie nazwał, bo jak wiemy prostytutkę tylko udawała. Niemniej obie części są niezłe i z pewnością powinnaś napisać trzecią część. Smile

Ach i ten fragment:
Cytat:
Potem dostał rozkaz, który musiał wykonać. Oni byli wszyscy cudowni i waleczni. Dla kraju zrobiliby dosłownie wszystko. Tylko dlaczego, kiedy wybierali pomiędzy honorem, a miłością, wybierali zawsze honor? Odważni i niezniszczalni cichociemni. Nie zobaczyła już więcej narzeczonego. Przez dwa długie lata. Nie było dnia aby o nim nie myślała. On jednak nie wracał, a ona wyrywała tylko kolejne kartki z kalendarza.
- świetny jest! Very Happy


Inka, dziękuję za komentarz! Fajnie, że znalazłaś czas aby przeczytać i skomentować pierwszą i drugą część opowiadania o Rudej Very Happy Very Happy Very Happy Bardzo się ciesze i dziękuję ci!!! Może rzeczywiście powiedzenie "nie rób sobie jaj" jest zbyt współczesne, ale chciałam po prostu żeby to było śmieszne Smile Smile Smile Nie jest aż tak źle, bo wyszły ci w końcu trzy zgrzyty a nie cztery. Może o 4 nie chciałaś pisać? Very Happy Very Happy Very Happy Napiszę oczywiście część 3 skoro ci się podobały obie części i jeszcze raz ci dziękuję Smile Smile Smile
PS. Jak być potrzebowała kiedyś ode mnie komentarza to śmiało pisz Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 14:19, 16 Lis 2014    Temat postu:

Rozumiem zamierzenie. Smile
Oczywiście, że nie jest źle, tego w ogóle nie sugerowałam. Smile Fakt, zgrzyty są trzy - czyżbym nie umiała liczyć? Razz Ale pisz, pisz, bo już teraz idzie Ci to dobrze, a praktyka czyni mistrza. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nel
Harcerz



Dołączył: 21 Paź 2014
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 14:56, 16 Lis 2014    Temat postu:

Inka napisał:
Rozumiem zamierzenie. Smile
Oczywiście, że nie jest źle, tego w ogóle nie sugerowałam. Smile Fakt, zgrzyty są trzy - czyżbym nie umiała liczyć? Razz Ale pisz, pisz, bo już teraz idzie Ci to dobrze, a praktyka czyni mistrza. Very Happy


Inka, cieszę się, że zgrzyty są tylko trzy Very Happy Very Happy Very Happy W następnej cześci zobaczysz, że nie będzie ich wcale. Lecę pisać, a tobie jeszcze raz dziękuję! Smile Smile Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin