Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Celina
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Śro 18:05, 30 Paź 2013    Temat postu: Celina

Miałam napisać od razu całość, ale chyba wykorzystałam na dziś wszystkie swoje możliwości twórcze. Umieszczam więc tylko pierwszą część, ale kontynuacja na pewno będzie niebawem. Przyznam wam, że chyba jeszcze nigdy, do żadnego opowiadania nie miałam aż takich wątpliwości, ale postanowiłam zaryzykować. Tak więc, moja wizja co do przeszłości Celiny, część pierwsza. A! I przepraszam jeszcze za mało kreatywną nazwę, ale obawiałam się, że pierwotna będzie zdradzać zbyt wiele odnośnie fabuły. Także miłego czytania i liczę na konstruktywne opinie Very Happy

Oficer Wojska Polskiego, który właśnie wrócił z wojny polsko-bolszewickiej obwieszony medalami. Piękna szansonistka, ulubienica tłumów. Wszyscy mówili, że dzieci Hanny i Józefa Dłużewskich, będą obdarzone nieprzeciętną urodą i inteligencją. Nic więc dziwnego, że na wieść o narodzinach nowego członka rodziny świętowała prawie cała Łódź. Prawie.
- Ta kobieta nie ma za grosz godności! - powtarzała do znudzenia matka Józefa. - Uważam, że z Dorotą, byłbyś o wiele szczęśliwszy. Wiesz, że trudno o dobrą służbę. A ona i ugotować potrafi i wysprząta mieszkanie, a w dodatku taka śliczna, spokojna i ułożona. A ta? Nie dość, że idiotkę z siebie robi przed ludźmi, to jeszcze nie ma żadnej klasy, stylu...
- Da mama spokój. - mamrotał zawsze Józef. Nie chciał się z nią kłócić. Zbyt wiele jej zawdzięczał


Lipcowa noc 1921 roku, miała być najszczęśliwszą w życiu Józefa i Hanny.
- To chyba już! - krzyknęła, zapalając światło.
- Co mam robić? - zapytał rozbudzony mężczyzna.
- Nie wiem...nie wiem, biegnij po lekarza...coś jest chyba nie tak...mama mówiła, że to inaczej ma wyglądać.
- Ale zostaniesz sama?
- A mamy jakieś wyjście?
- Obudzę sąsiadkę!
- Nie! Idź już. I pamiętaj. Jeśli chłopiec, to Adam, jak dziewczynka, Celinka!
-Wiem! - krzyknął Józef, za którym natychmiast zatrzasnęły się drzwi. Wszedł do samochodu. Jak dobrze, że mógł sobie na niego pozwolić! Włożył kluczyki do stacyjki. Nie mógł odpalić. Niewiele myśląc wyskoczył z niego i pobiegł, najszybciej jak mógł, do domu swojego przyjaciela.

Tymczasem Hanna nie mogła powstrzymać krzyku. Wiedziała, że poród boli, ale nie aż tak. Zamknęła oczy. Ktoś, o bardzo łagodnej twarzy uśmiechał się do niej i wyciągał ręce.
- A dziecko? - szeptała przerażona. - Co z dzieckiem.
- To będzie dziewczynka, piękna, jak ty Haniu. - dopiero teraz, w twarzy z łagodnym uśmiechem rozpoznała swoją babcię.
- A kto się nią zajmie? - pytała przez łzy. Postać nie odpowiadała. Chwyciła Hannę za rękę i obie zniknęły.

- Otwórz! Zbyszek, otwórz! - krzyczał Józef, dobijając się do drzwi. Zaspany przyjaciel wychylił się zza nich.
- Co się stało?
- Ubieraj kitel i chodź! Hania właśnie rodzi, ale chyba coś się dzieje! - te słowa natychmiast obudziły mężczyznę. Tego lipcowego wieczoru, ulice Łodzi były świadkiem szaleńczego biegu dwójki mężczyzn.

Wystarczył rzut oka.
- Obawiam się, że nie zdążyliśmy. - szepnął Zbigniew.
- Czyli Hania...
- Przykro mi.
- A dziecko?
- Zrobię co w mojej mocy. Wyjdź teraz. - Józef posłusznie opuścił sypialnię i wpatrując się w okno uświadamiał sobie, jak bardzo zmieni się teraz jego życie. Po kilku godzinach, wyrwał go dźwięk otwieranych drzwi. - Chyba wszystko w porządku. - powiedział Zbyszek. - Ale zabieram małą do szpitala.
- To dziewczynka? - zapytał.
- Tak.
- Celinka...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Inka dnia Śro 18:13, 30 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Śro 18:09, 30 Paź 2013    Temat postu: Celina

Czyli matka Celiny zmarła przy porodzie ?
I co króliczki fabularne cię dopadły ,bo to chyba trzecie opowiadanie dzisiaj ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Śro 18:12, 30 Paź 2013    Temat postu:

Tak, w mojej wizji zmarła.
A opowiadanie jest dziś dopiero drugie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Śro 18:17, 30 Paź 2013    Temat postu: Celina

Faktycznie ,tamto przedwojenne napisałaś wczoraj ale tak mi się jakoś skojarzyło ,bo jeden tekst był pod drugim.
Pisz ,pisz jak najwięcej ,chce wiedzieć co dalej.
Czy ojciec Celiny sobie poradził z wychowaniem małej ?
Jak traktowała ją babcia ,przeciwna małżeństwu syna ?
Jak Celina poznała Krzysztofa i czemu się zgodziła za niego wyjść ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Śro 18:20, 30 Paź 2013    Temat postu:

Wszystko w swoim czasie Iwonko. Czeka was dłuuuga podróż po przedwojennej Łodzi razem z dorastającą Celiną Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Śro 18:23, 30 Paź 2013    Temat postu: Celina

I bardzo fajnie ,to będzie materiał na świetny serial ,który będzie i wzruszający i zabawny ale niesamowicie ciekawy i mam nadzieję ,ze szcześliwym zakończeniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:34, 30 Paź 2013    Temat postu:

Ale się wzruszyłam! Nie chcę, żeby Celinka nie miała mamy Sad Ale to może dlatego jest teraz taka skryta i nie umie mówić o uczuciach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:06, 31 Paź 2013    Temat postu:

Ej, no, ukradłaś mi wizję! Trudno, zacznę wymyślać coś innego.
Bardzo mi się podoba. Pięknie opisujesz. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Czw 15:57, 31 Paź 2013    Temat postu:

Naprawdę miałaś taką samą wizję? Ale telepatia!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 17:04, 01 Lis 2013    Temat postu:

Jest i ciąg dalszy
Godziny mijały niezauważalnie.
Józefowi było wszystko jedno - zauważył jedynie, że Celinka jest zaskakująco spokojnym dzieckiem - w ogóle nie płacze, tylko patrzy na świat tymi swoimi ogromnymi, orzechowymi oczami. Nie miał pojęcia jak zajmować się takim maleńkim dzieckiem. Bał się jak nigdy wcześniej
- Damy radę maleńka...poradzimy sobie. - powtarzał niby do niej, niby do siebie. - Zobaczysz, jakim będę dobrym tatusiem. Mamusia będzie dumna...damy radę. - mantrę przerwało mu pukanie do drzwi.
Matka.
- Dopiero się dowiedziałam. - powiedziała.
- Cieszysz się? Tak, cieszysz? - zapytał.
- Daj spokój... - powiedziała, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Jesteś fałszywa. Wiem, że życzyłaś jej śmierci! - krzyknął. Pokręciła głową.
- Nie mów tak. To, że nie lubiłam twojej żony nie znaczy, że życzyłam jej śmierci. Ani, że chciałam, żebyś sam wychowywał tę małą.
- Ma na imię Celina.
- Ślicznie. - podniosła wzrok. - Synu...przecież cię z tym wszystkim nie zostawię samego. - po tych słowach Józef przywarł mocno do jej piersi, a ona miała wrażenie, że znów ma w ramionach małego chłopca, który przetarł sobie kolano.

- Babcia, poczytaj wierszyk!
- Wierszyk?
- No...
- A jaki?
- Nie wiem, babciu, jaki chcesz...babciu, a mama lubiła wierszyki?
- Nie wiem skarbie. Chyba tak. Ale wiesz co lubiła? Piosenki! - w tym momencie otworzyły się drzwi.
- Tata! - krzyknęła Celina. Pobiegła do drzwi i rzuciła się w ramiona ojca.
- Jak się miewa moja mała księżniczka.
- Mamusia lubiła piosenki! - Józef natychmiast spoważniał.
- Lubiła. - przyznał.
- Celinko, idź do pokoju, wymyśl jaką sukienkę uszyjemy dla lali.
- Nie chcę sukienki! Chcę wierszyk.
- Idź słonko. Babcia musi z tatusiem porozmawiać. - Celina ze spuszczoną głową udała się do swojego pokoju.
- Ale potem poczytamy wierszyk?
- Poczytamy! Siadaj synu.
- O co chodzi...jestem zmęczony.
- Ja też.
- Nie rozumiem.
- Nie zrozum mnie źle...mam swoje lata, chciałabym wyjechać na trochę, teraz, gdy wreszcie żyjemy w wolnej Polsce i...
- I co?
- Powinieneś się ożenić.
- NIE! - Józef krzyknął tak głośno, że jego matka aż podskoczyła na krześle. - Nie zrobię tego Hani, nigdy!
- Cóż, rób co chcesz... - powiedziała sięgając po płaszcz i torebkę. - Ja wyjeżdżam. -dodała ubierając rękawiczkę. - Powiem ci tylko jeszcze... - kontynuowała stojąc przed lustrem. - Że nim wrócę, Celina będzie potrzebowała kobiecej ręki. - włożyła na głowę kapelusz. - A Dorota jest wolna. - wsunęła buty. - I na pewno pokocha małą, jak własną córkę. - wyszła zamykając za sobą drzwi. Z pokoju wybiegła Celina
- Babcia, babcia! Już wiem, jaką sukienkę!
- Babcia wyszła aniołku. - powiedział Józef.
- Wyszła? A wierszyk?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pią 17:11, 01 Lis 2013    Temat postu: Celina

Bardzo ciekawa.
Ale ta babcia jest despotyczna -dlaczego na siłę chce ułożyć synowi życie i wpycha mu tą Dorotę ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:54, 01 Lis 2013    Temat postu:

O ja cię sunę. Ale śliczne! Ale babcia okropna! I wyszła, nie pożegnawszy się z wnuczką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:19, 01 Lis 2013    Temat postu:

Okropna ta babcia, jak ja nie lubię takich ludzi. Choć z drugiej strony jest prawdziwa, chce dobra dla swojego syna. A, ja chcę ciag dalszy, now!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 20:10, 01 Lis 2013    Temat postu:

Będzie, będzie Smile
Czy now? No nie wiem Very Happy Ale niebawem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 21:34, 01 Lis 2013    Temat postu:

Trzecia część Smile .
Kiedy sześcioletnia Celina dowiedziała się, że w końcu będzie mieć mamę, oczywiste wydawało jej się, że będzie to mama ze zdjęć - ta, o której tata tyle jej opowiadał, ta sama, której grób odwiedzali codziennie. Tymczasem nowa mama była kompletnie inna - może ładna, ale nie tak, jak ta prawdziwa. Jak ta, która wisi na ścianie, nad łóżkiem Celiny, zaraz obok obrazku z Aniołem Stróżem.

Przygotowania do ślubu szły pełną parą. Ewa Dłużewska, matka Józefa ostatecznie nie wyjechała. Jeszcze. Podobno.
- Chyba nie myślałeś, że nie przyjdę na twój ślub. - mówiła. Uwagę, że na jednym już nie była zbywała milczeniem. Chodziła z Dorotą do saloniku krawieckiego, gdzie szyli jej suknie ślubną. Nie chciała mieć tej po swojej matce - uważała, że jest niemodna, a poza tym brzydka. Spotykała się z jej bogatymi rodzicami na proszonych herbatkach, podczas których uzgadniali każdy szczegół.
- A Celinka będzie sypać kwiaty! - matka Doroty nie kryła entuzjazmu.
- Wolałabym, żeby niosła welon. - wtrąciła się przyszła panna młoda.
- A ty Celinko? - zapytał ojciec Doroty. - Co byś chciała robić na ślubie.
- Ja nie chcę iść na ślub. - powiedziała cicho.
- Słucham?
- Nie przejmujcie się. Głupie, dziecinne gadanie. - tłumaczyła ją Ewa oblana rumieńcem. Tymczasem uroczystość zbliżała się wielkimi krokami. Ustalono, że Celina zaśpiewa psalm. Wcale nie miała ochoty tego robić. Nawet trochę się wstydziła. W kościele było tylu ludzi...
- Posłuchaj Celinko. - ojciec wziął ją na kolana. - Twoja mama Hania, była artystką. Śpiewała. Chcesz być taka jak ona? - Celina pokiwała głową. - W takim razie, musisz zaśpiewać.
- I dać z siebie wszystko. - wtrąciła Dorota. Zupełnie niepotrzebnie. Celina zawsze dawała z siebie wszystko.

Odkąd Dorota wprowadziła się do Józefa, całe życie Celiny uległo zmianie.
Całkowite przemeblowanie jej pokoju. Cudem udało się uniknąć wyrzucenia zdjęcia mamy
- Skarbie, to zdjęcie nie pasuje ci do wystroju. - mówiła wyraźnie zniecierpliwiona.
- To nic. Ja chcę mamę. - tłumaczyła Celina spokojnie.
- Ja mogę być twoją mamą.
- Nie możesz. Mamę można mieć tylko jedną. - zauważyła rzeczowo Celina. Ktoś inny zachwyciłby się jasnością umysłu i argumentacją tej rezolutnej sześciolatki. Dorota jednak wpadła w furię.
- Ty mała łachudro! - krzyczała! - Jak śmiesz się tak do mnie odzywać!? Jestem żoną twojego ojca i będę twoją matką, czy ci się to podoba, czy nie! Póki co możesz zatrzymać to okropne zdjęcie. A spróbuj powiedzieć ojcu o czym rozmawiałyśmy to pożałujesz! Teraz marsz do kąta i nie dostaniesz dziś kolacji! - Celina dumnie uniosła głowę i pomaszerowała do kąta.

Kiedy Józef był w domu, Dorota była całkiem miła. Wtedy Celinie nawet się podobało. Nigdy nie zdobyła się na odwagę, żeby nazwać ją mamą, ale czuła się rodzinnie - mimo, że siedziała jak na szpilkach i uważała, żeby nie zrobić czegoś głupiego. Ale oczywiście, kiedyś musiało to się zdarzyć. Kiedyś musiała popełnić błąd.

Pewnej słonecznej niedzieli, Józef dostał pilne wezwanie do jednostki. Mieli iść nad rzekę, ale rzucił wszystko i pojechał. Celina postanowiła sama sobie zorganizować czas i kiedy Dorota się kąpała, weszła po cichu do jej garderoby. Były tam. Piękne, ciemnozielone, skórzane buty, na wysokim obcasie. Na Celinę za duże o kilka rozmiarów. Z namaszczeniem zdjęła je z półki i założyła na nogi. Ze szkatułki z biżuterią wyjęła sznur pereł. Szukała jeszcze szminki. Nie usłyszała nawet cicho otwierających się drzwi.
- A co ty tu robisz?! - wrzasnęła Dorota. Celinę sparaliżowało. Nie odpowiedziała. Patrzyła tylko na nią przerażonym wzrokiem. - Zachciało ci się dotykać moich rzeczy?! Już ja cię tego oduczę.
To był pierwszy i ostatni raz - przecież Józef mógłby się zorientować. Dorota wyjęła z szafy swoją suknię ślubną, która wisiała na wielkim wieszaku.
Jeden.
Dwa.
Trzy.
Okładała Celinę po plecach. A ona musiała liczyć.
- Powiesz ojcu, a....
- Wiem. Pożałuję. - powiedziała Celina przez łzy, potęgując wściekłość macochy.
- Marsz do swojego pokoju.

Szminka, perły i buty na obcasie. Celina unikała tego przez długie lata. Wszystkie te trzy rzeczy miała na sobie idąc z Michałem do kasyna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin