Pierniczkowa
Generał
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ziemie odzyskane
|
Wysłany: Śro 18:43, 07 Maj 2014 Temat postu: Intryga Larsa |
|
|
Zakładam nowy wątek, żeby się nie pomieszało. ,,Intryga Larsa" dzieje się w tym samym czasie co ,,Codzienne". Właściwie to to samo. Tylko założyłam nowy wątek, bo nie zawsze udaje mi się pisać na oba tematy w tym samym czasie. : )
(link do pierwszej części) http://www.czashonorupl.fora.pl/opowiadania,47/codzienne,1622-15.html
Obudził go płacz Anieli. Nie, na pewno po prostu się obudziła. Kolejnemu wybuchowi płaczu towarzyszyło pukanie do drzwi. Hm. Zawsze lepiej otworzyć. Wanda też już nie spała. Siedziała w pogniecionej kołdrze i patrzyła na niego z niepokojem – jak zawsze, kiedy ktoś puka.
- Dzień dobry, czy to pan Woyciechowski?
- Yhym.
- Prosimy z nami.
- Słucham? - od razu się zdenerwował. Od jakiegoś czasu był taki, nie wiadomo dlaczego.
- Tak jak pan słyszy.
- Jestem w samej bieliźnie.
- To się ubrać! - wrzeszczy jegomość w czarnym kapeluszu.
- Dzieci pan obudzi. O, jedno już nie śpi – dodał, słysząc nową turę zawodzenia Anieli.
Przed wyjściem widzi tylko Krysię stojącą w drzwiach swojego pokoiku i Bogusia, który już wszystko wie.
-------------------------
- U Was też?! - do domu jak burza wpadła Ruda – zapłakana, zdyszana, w rozpiętym płaszczu, spod którego wystawał skrawek koszuli nocnej.
- Spokojnie, spokojnie! Siadaj.
Ruda usiadła, ale widać było, że chce jak najszybciej wstać i pobiec do tego więzienia czy urzędu.
- Tak, zabrali go rano – odpowiada Lena najspokojniej, jak tylko potrafi. - Jak myślisz, gdzie ich zawieźli?
- Nie wiem. Nie wiem – Ruda nerwowo puka palcami w twardą poręcz fotela. - Ja tylko mam do nich żal, rozumiesz, jestem wściekła! - tu już krzyczy.
- Najważniejsze, to nie tracić równowagi. Dzwoniłaś do Wandy?
- Nie – szeroko otwarte oczy Wiktorii świadczą o tym, że miała to zrobić, ale zapomniała. - Jezu, zapomniałam!
- To zadzwonię teraz. Ty idź do łazienki i się, hm, ogarnij. A Celina?
- Z Celiną jest gorzej, bo ona siedzi biedna w domu z grypą – oświadczyła Ruda, ściągając płaszcz i jednocześnie zdejmując z fotela błękitną apaszkę – prezent od Janka dla Leny na Walentynki.
- A co z dziećmi?
- Moimi?
- I jej.
- A, tak. Z moimi siedzi Nora, a Celiny są u babci. To znaczy, u pani Marii.
- Mam nadzieję, że nie wiedzą, co się stało.
- Marta już dużo rozumie – mówi Wiktoria z wyraźnym smutkiem, spuszczając głowę.
-----------------------------------
Tak, właśnie. Głupie baby same się nie zorganizują. Najważniejsze, to wprowadzić wroga w ślepą uliczkę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pierniczkowa dnia Nie 15:57, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 5 razy
|
|