Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Opowiadanie letnie
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Nie 18:17, 26 Sty 2014    Temat postu: Opowiadanie letnie

W weekend mam dużo pracy, więc póki co wklejam starsze opowiadanie. Oprócz tej będą jeszcze trzy części.

Lato 1952


Na wsi mieszkali już dobre parę lat. Przeprowadzili się tam głównie ze względu na dziecko; nie chcieli, żeby codziennie oglądało funkcjonariuszy UB przechodzących po ulicach. Dla Władka plusem było też to, że ich gospodarstwo graniczyło z lasem; kiedy tam wychodził, Wiktoria niczego nie podejrzewała. Było to ważne dlatego, że zaczął działać z nowym oddziałem, a obiecał żonie, że zawiesi broń. Ostatnio jednak zaczął wątpić w to, co robi. Ale kiedy tylko zaczynał o tym myśleć, przypominał sobie przysięgę i dochodził do wniosku, że to nie była zwykła wojskowa przysięga, tylko coś, co miało im towarzyszyć do końca życia. Jakim im? Janek i Celina nie żyją, podziemie jest w rozsypce. Dopóki Ruda o niczym nie wiedziała, było dobrze.
***
On coś chyba przede mną ukrywa. To niemożliwe, żeby złożył broń i nie nawiązywał do tego w codziennych rozmowach. Żona żołnierza musi się z takimi rzeczami po prostu pogodzić. Kochany, oddany Władek. A z drugiej strony ogarnia ją wściekłość. Przecież ona to wszystko dla niego; dla niego próbuje nie powracać w rozmowach do wojny (ale, czy jemu to nie zaczęło sprawiać przyjemności...?), a właściwie do przyjaciół, bo to ich poznali na tej wojnie, to właśnie na tej wojnie dali się poznać jako przyjaciele i na tej wojnie zginęli. Kiedy się przeprowadzili i postanowili utrzymywać się z gospodarstwa, wtedy Ruda po raz pierwszy zobaczyła, że on potrzebuje tego spokoju i odpoczynku od broni. Myliła się. To okropne, że musiała to przyznać sama przed sobą. Pewnie on myśli, że dopóki ona nic nie wie, jest dobrze. Nie jest dobrze. To, że on wrócił do walki, przez chwilę nasunęło jej myśl, żeby go zostawić. Gdyby tak zrobiła, Władek mógłby zginąć na którejś akcji bez jej wiedzy, a ona by tego nie przeżyła... i co zrobiła by Marta? Stop! Boże, co ona wymyśla? Mimo, że tego nie zrobi, to tu nie chodzi tylko o to, że Władek się z nią nie liczył.
***   
Co go podkusiło, żeby tam iść?! Doigrał się, nie ma co. Teraz, zamiast przy dużym stole w domu, siedzi w jakiejś cuchnącej ciężarówce, jadąc być może na śmierć. W końcu wysiadają w niewielkim miasteczku. Chwilę potem Władek stoi przed wysokim jegomościem w mundurze.
 -Wiecie, Konarski ? bo my dobrze wiemy, że nie nazywacie się Jaworowicz ? my was Konarski obserwujemy od dłuższego czasu. Ładny ten domek macie, i żonę też ładną. A córkę? Sami oceńcie. Wprowadzić!
***
Była ubrana we fiołkową sukienkę od Wandy i uczesana w warkocz. Kiedy ostatni raz tak wyglądała? Boże, kiedy oni ją porwali?!
-Tata!
-Martuś!
-Ja się boję, chcę do domu...!
  I to było wszystko, co zdążyli sobie powiedzieć ? strażnik siłą wyciąga Martę z celi. Władek nie chce nawet pamiętać, że przed kilkoma latami też wziął małą dziewczynkę na zakładniczkę...
[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilka1234
Marszałek



Dołączył: 17 Sie 2013
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:35, 26 Sty 2014    Temat postu:

Pięknie piszesz:) Niesamowicie wciąga, ciekawa historia i moi ulubieni bohaterowie:)Czekam na więcej:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 18:40, 26 Sty 2014    Temat postu:

Ojej! Naprawdę niesamowite. Świetnie wymyślone, jestem bardzo ciekawa co Władek teraz zrobi. Czekam z niecierpliwością na następną część!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Nie 18:46, 26 Sty 2014    Temat postu:

Jutro wstawię, bo będę miała komputer - w tej części myślniki pozamieniały się na znaki zapytania, bo wkleiłam je z forum, a jutro już tak nie będzie. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:55, 26 Sty 2014    Temat postu:

Bardzo ciekawe. Władek na pewno zrobi wszystko, by uratować córkę. Czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 21:16, 26 Sty 2014    Temat postu:

Nie byłabym pewna, czy zrobiłby wszystko. Myślę, że cały czas stawia na pierwszym miejscu ojczyznę, a rodzina jest dopiero potem. Ja się spodziewam raczej takiej sytuacji jak wtedy, gdy Rappke bił Rudą. Zobaczymy jak to Pierniczkowa rozegra Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 8:35, 27 Sty 2014    Temat postu:

Część druga. To, jak Władek rozstrzygnie sprawę, pojawi się w czwartej części. Być może jeszcze dziś zacznę czwartą - dostałam coś a'la angina. Sad

Alisa Stajer wiedziała, kim jest ,,bandyta” Konarski, doskonale wiedziała też o jego niechlubnym sposobie na odbicie narzeczonej. Ta dziewczynka, którą wtedy porwał, mieszkała u niej. I co? Nie była przecież tylko chłodną służbistką i nawet tego nie udawała – zaopiekowała się tą Katją. Co prawda teraz, kiedy ma już czternaście lat, pójdzie niedługo na jakiś ,,obóz przetrwania”- żeby ją przyzwyczaić do życia, ale na razie była u niej i zachowywała się całkiem dobrze. Nie marudziła, dobrze się uczyła. Dobre dziecko. Ale widać, że skrzywdzona przez ustrój – gdyby nie on, matki by nie stracili.
- I co zrobić z tym Konarskim, pani minister? - znowu jakiś natręt. Czego w pracy nienawidziła to to, że musi współpracować i być miła dla głupich, tak – głupich ludzi.
- Daliście mu czas na zastanowienie? - mówi z niechęcią. Jest godzina szesnasta, a ona ma jeszcze iść na zebranie do Katji.
- Tak.
- Ile, Węgorek, ile.
- Ile chce.
- Odpowiedział?
- Nie.
- To czekać.
Głupi ludzie, oj, głupi, naprawdę. No nic, od pewnego czasu miała problemy ze zbyt wysokim poczuciem własnej wartości. Pani naprawdę może nadać ustrojowi całkiem nowe znaczenie – powiedzieli jej, kiedy zaczynała.


- I co, ładna? - śmieje się szyderczo.
- I wy myślicie, że tak przekonacie wszystkich do swoich poglądów... - mówi spokojnie, nic po sobie nie okazuje. Nie chce sprawić wrażenia, że nad nim panują. Jakiego wrażenia? Po prostu – mają ją.
- My Was teraz wypuścimy. Decydujcie się, ile chcecie, ale pamiętajcie – jedna akcja i... no wiecie.
Kiedy wychodzi na ulicę, wszyscy wydają mu się szczęśliwi. Bez problemów, wolni. Co on ma zrobić? Dobrze, po pierwsze – powiedzieć Rudej. A jeśli go zostawi? Nie, to nie Ruda. Po drugie, nie mówić nic chłopakom. Mało było zapaleńców, którzy na własną rękę organizowali zamobójcze akcje? Po trzecie... robić coś. Ale co?


Już dochodzi do domu. Za chwilę będzie musiała mu powiedzieć. Że wie o celach jego wypraw do lasu, żeby wybierał między nią a walką. To podłe, ale tak musi. Wchodzi.
- Władek!
- Mają Martę... - mówi ze łzami w oczach, a patrzy jakby w otępieniu. Płacze. Pierwszy raz od bardzo dawna płacze.
- Co?! - właśnie takie wiadomości, na pozór brednie, są najstraszniejsze.
- Przepraszam... - mówi Władek, ukrywając twarz w dłoniach.
- Mówiłam! Rzeczywiście Polska się o Ciebie upomniała, nie ma co! - Ruda chyba sama nie wie, co mówi.
- Nigdy... tak... nie mów! - zrywa się z miejsca. Pierwszy raz podniósł na nią głos. I rękę.
- To ja przepraszam... - mimo, że nawet nic nie powiedziała, on wie, co myśli. - Co my teraz zrobimy?
- Wybieraj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:54, 27 Sty 2014    Temat postu:

To straszne! Tzn naprawdę ciekawe, nowa minister, która w dodatku przygarnęła Katię. Czy ja dobrze zrozumiałam, że Władek podniósł rękę na Rudą? I to jego "Wybieraj". Bardzo chłodne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina
Porucznik



Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:44, 27 Sty 2014    Temat postu:

Dłużewska napisał:
To straszne! Tzn naprawdę ciekawe, nowa minister, która w dodatku przygarnęła Katię. Czy ja dobrze zrozumiałam, że Władek podniósł rękę na Rudą? I to jego "Wybieraj". Bardzo chłodne.


Może się mylę, ale "Wybieraj" to chyba powiedziała Ruda?
A "podniósł rękę" zrozumiałam, że się na nią zamachnął, ale nie uderzył.

Mogę to sobie wyobrazić. Władek w VI był już ruiną człowieka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 17:09, 27 Sty 2014    Temat postu:

Racja, ,,Wybieraj'' - powiedziała Ruda. Z roztargnienia napisałam inaczej. ; ) A ,,Co zrobimy'' powiedział Władek. : ) I tak, chodziło mi o to, że się zamachnął. Dziękuję serdecznie za opinię. : *

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:12, 27 Sty 2014    Temat postu:

No to troszkę chaosu się wdarło. Czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 18:18, 27 Sty 2014    Temat postu:

Wkleić dzisiaj? : ) Bo wtedy te myślniki będą się zamieniały na znaki zapytania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:23, 27 Sty 2014    Temat postu:

Jak uważasz, Pierniczkowa. Ostatnio pojawia się dość mało opowiadań, więc zawsze się cieszę, gdy widzę coś nowego Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 18:26, 27 Sty 2014    Temat postu:

No to jest. Trzecia część. Czwarta może za tydzień - pomysł już jest.

Władek nie zastanawiał się, czego oni chcą, nie zastanawiał się nawet, jak rozwiązać oddział ? bo tego przecież chcieli. Trzeba było myśleć ? ale wcześniej nie mówić nikomu innemu. To była sprawa jego i Wiktorii. Nie można było dłużej oszukiwać samego siebie ? albo rozwiąże oddział albo straci jedyną córkę. Jeszcze nigdy nie był w takiej sytuacji. Nigdy. Takiej bezsilności nie odczuwał nawet kiedy...
- Trzeba zawiadomić Twoją mamę ? Ruda odezwała się pierwszy raz od kiedy dowiedziała się o sprawie. Siedzieli już całą noc i całe rano, myśląc, co teraz będzie.
- Nie.
- Słucham?
- Nie. Tyle przeszła, a teraz ma jeszcze dowiedzieć się, że jej wnuczka jest w rękach UB? Przecież wiesz, jak ona dąży do normalności.
 Dąży, bo normalności nie ma. Władek dobrze o tym wie. Dlatego walczy. Lepiej robić coś, co nic nie zdziała, niż siedzieć bezczynnie i być jeszcze bardziej nieużytecznym.
- Wiesz, że jedyną szansą jest rozwiązanie oddziału?
Wiem, wiem. Wtedy musiałbym ich wszystkich wydać.
- Musi być jakieś inne wyjście.

- Weźmiemy ją do siebie.
- Kogo?
Katja patrzy na nią badawczo. Alisa widzi w niej niechęć do ponownego mieszania domu z pracą, ale nie przejmuje się tym. Dobrze wie, co robi, i nie zamierza ulegać małej. Małej ? ona ma przecież czternaście lat.
- Ty też byłaś dobrze traktowana, kiedy się porwali, prawda?
- Zrobili to w słusznej sprawie ? znowu się buntuje. Ile razy można jej tłumaczyć, że to był zwykły, bandycki wyskok? Doskonale rozumie tego Konarskiego. Czemu ona w ogóle pracuje w tym urzędzie?
- Też tak myślę.
- Co?
- Też tak myślę, bo wyrok na Rudnicką był niesprawiedliwy. Ja nie jestem taka, jak Twoja matka, żeby się skupiać tylko na zawodzie. Nie podobał  mi się ten proces, cała ta szopka. W ogóle, system, według którego pracuje komunizm. Żeby dobrze realizować ideę, trzeba patrzeć na potrzeby ludzi, takie jest moje zdanie.
Katja jest w szoku ? niech nie myśli, że tego nie widać. Wygląda, jakby długo czekała, aż Alisa to powie. A sama Alisa? Jest trochę zawstydzona. Pierwszy raz od dawna wyraziła swoje zdanie i czuje się tak, jak trzydzieści dwa lata temu, kiedy jako siedmioletnia dziewczynka przeszła przez Carskie Wrota i zauważyła, że pop się jej przygląda. Zarówno on, jak i mała, patrzą się na nią z tym samym nieskrywanym zdziwieniem.
 
Muszę ją o tym powiadomić. To nie jest tylko nasza córka, ale także jej wnuczka. Ona musi wiedzieć. Zwątpienie ogarnia mnie tuż przed zapukaniem do drzwi. Rozglądam się jeszcze po korytarzu, czy nikogo nie ma ? jakby to wyglądało, jakby ktoś stał przed czyimś mieszkaniem i nic nie robił. Poza tym, mogłoby to wzbudzić podejrzenia. Nie, nie ma nikogo. Jest tylko kartonowe pudło, które świadczy o tym, że pani Maria z Ottem się wyprowadzają. Oprócz tego jeszcze jakaś gazeta. I ogłoszenie, przyklejone byle jak. A jednak, odważyłam się. Pukam do tych drzwi.
- Wiktoria, wchodź ? wita mnie Otto serdecznie. Może jej nie ma?
- Marysia już idzie, poszła tylko do sąsiadki, bo mleka zabrakło.
Wskazuje, żebym usiadła. Siadam. Rozglądam się po pokoju. Ilekroć tu nie przychodzę, zawsze zauważam coś nowego. A to nowe zdjęcie, a to inaczej ozdobiony wazon. Co ciekawe, pani Maria miała niezwykły dar przerabiania ubrań ? jedna bluzka wyglądała zupełnie inaczej z szydełkowym kołnierzykiem czy przyszytym dla ozdoby guziczkiem.
- O, jesteś ? słyszę miły głos pani Marii ? Pani Węgorek ma wyjątkowo dużo mleka, nie sądzisz, Otto? Chodzę do niej parę razy w tygodniu... Ale, ona ma większy dostęp, wiesz, o co mi chodzi...
No, dziecko, mów, co miałaś mówić.
- UB porwało Martę, będą ją przetrzymywać, dopóki nie rozwiążą oddziału, inaczej już do nas nie wróci ? wypaliłam to jednym tchem, nie chcąc widzieć, jak mina pani Marii staje się nagle taka... że aż szkoda patrzeć. Odwracam głowę.
Pani Maria, trzymająca jeszcze mleko, odstawia je na stół i sama na nim siada. Ma taki wzrok, jakby dowiedziała się o kolejnej wojnie. To pierwsze, co mi przyszło do głowy.
- Jak... Marta to znosi?
- Nie dali mu jej zobaczyć...
- Marysiu... Marysiu! - co się dzieje? Odwracam się.
Nie wiem, czy pani Maria będzie płakać, czy mdleć, widać, że zrobiło jej się słabo. W końcu jej twarz powraca do normalnego koloru, i dzieje się coś, czego się kompletnie nie spodziewałam. Bierze wazon ? ten śliczny wazon w kwiaty, który sama posklejała po tym, jak mały Krzyś wspiął się na krzesło i go strącił ? i ciska nim o podłogę.
- Nie! - to ostatnie słowo, jakie słyszę z jej ust. Pani Maria wybiega z pokoju.

- Marysiu! - niech ten Otto w końcu zrozumie, że chcę być sama w takiej sytuacji. Dobrze, od początku ? Marta porwana, rozwiązać oddział, jak nie, to nie wróci. To zbyt absurdalne, jeszcze raz ?  Marta porwana, rozwiązać oddział, jak nie... Nie! To jedyne słowo, które mogłam wtedy powiedzieć, jedyne, co myślę. Nie, nie mogli porwać jej wnuczki i nie, ona nie może nie wrócić. Nie, Władek nie rozwiąże oddziału...
- To ja może pójdę... - słyszę przytłumiony głos Rudej, tfu, Wiktorii.
- Tak, ona nie chce, żeby ktoś oglądał jej słabość...
 Właśnie, słabość. Zapomniałam, że mam jeszcze jakieś słabości. Mam. Kiedy ostatni raz okazałam swoją słabość?
- Marysiu...
- Nie mów ,,Marysiu?, już mi wystarczy, że się rozbeczałam jak dziecko.
- Bardzo dobrze, że się ,,rozbeczałaś?. W końcu nie musiałaś niczego ukrywać, ani tego w sobie dusić. Nie chcę Ci prawić jakichś mądrych, psychologicznych kazań, ale tak właśnie jest.
- Wiem, Otto. Mnie właściwie nie zawstydza to, że się rozpłakałam. Wstydzę się tego, że jestem zła na Władka. Nie zła, wściekła. Nawet nie wściekła... To byłoby normalne uczucie, gdyby nie to, że tyle lat trzymałam jego stronę... Że całe moje życie było związane z patriotyzmem! Czesław by powiedział...
- Czesław nie musi, ja to powiem. Wymyślimy coś ? wiedziałam, że Czesław by to powiedział, a Oto powtórzy.
 Tymi słowami zakończył się ten spokojny etap rozmowy. Sama nie wiem, czemu, ale zaczęłam szaleńczo płakać, krzyczeć, zrzucać poduszki z łóżka. Potem będę się musiała nieźle wytłumaczyć przed sąsiadami. Tylko nie przed Węgorkową, bo choć to porządna kobieta, to wykazuje wielkie zainteresowanie pracą swojego męża. Nie mogę pozwolić sobie na takie podejrzenia. Na co, jak na co, ale na to nie mogę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierniczkowa dnia Śro 20:19, 29 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:39, 27 Sty 2014    Temat postu:

Zaskoczyła mnie ta nowa minister. Żadna z niej komunistka, po prostu wrażliwa, wyrozumiała kobieta. Brak jej chłodu, którym emanowała Lewińska. Ciekawi mnie, jaką decyzję podejmie Władek i czy Marysia będzie mogła jakoś pomóc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin