Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Dalej...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Wto 19:21, 17 Gru 2013    Temat postu:

Nie dzisiaj. Przedświąteczne porządki Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:25, 17 Gru 2013    Temat postu:

Wielka szkoda. Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:13, 17 Gru 2013    Temat postu:

A Celina przecież ma te szwajcarskie dokumenty! Ale może zakonnica pomoże Lenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 20:15, 29 Gru 2013    Temat postu:

- To się nie uda. - powiedział zrezygnowany Bronek, gdy Michał przedstawił chłopakom szczegóły planu.
- Niby dlaczego? - zapytał krztusząc się. - Sam opowiadałeś. Zna Bieruta, liczą się z jego zdaniem. A na Wandę nie mogą mieć zbyt dużo, ona przez całą wojnę tylko...
- Co tylko?
- Była albo na Pawiaku, albo na robotach, albo w klasztorze. Nie mieliby kiedy zbierać na nią dowodów.
- A Karol?
- Kiedy Karol się zabił był towarzyszem Ryszkowskim, a nie donosicielem gestapo. - wtrącił Władek. - Masz jakiś kontakt do ojca Wandy?

Zakonnica podniosła na nią oczy. Wyglądała na zaskoczoną. Zresztą jej twarz też wydawała się Lenie dziwnie znajoma.
- Lena Sajkowska? - zapytała z niedowierzaniem. Kiedy się odezwała, dziewczyna rozpoznała w niej siostrę Emanuelę, swoją wychowawczynię z katolickiego gimnazjum dla dziewcząt z dobrych domów.
- Teraz już Markiewicz. - odparła Lena czerwieniąc się.
- Udało się? Wyszłaś za niego? - to jej Lena zwierzała się, że rodzice są przeciwni jej związkowi z Jankiem. W tych czasach nie miała żadnej prawdziwej przyjaciółki, a bardzo potrzebowała kogoś, przed kim mogłaby się otworzyć. - Co u twoich rodziców? Brat wydoroślał? - zaśmiała się. W oczach Leny zaszkliły się łzy.
- Nie żyją. Rodzice i Romek. I Janek też. Jestem zupełnie sama. Ale...mam synka.
- Dziecko... - westchnęła zakonnica. Przytuliła ją. - Dzięki Bogu ty jesteś cała i zdrowa. O co pytałaś? - wróciła do początku rozmowy chcąc zatuszować swoje niezręczne pytanie. Powinna się nauczyć, że to nie jest dobry czas, żeby pytać o bliskich.
- Czy tu leży Celina Dłużewska. To moja przyjaciółka. - szepnęła.
- Poczekaj, zapytam siostry Józefy. Jeszcze raz, nazwisko tej dziewczyny?
- Dłużewska. Ale nie wiem, czy nie leży pod fałszywym.
- Zapytam.

Helena gładziła córkę po głowie, zupełnie jakby była małą dziewczynką. Wanda poobijana, cała we krwi i łzach leżała na jej kolanach.
- Czuję się jak na Pawiaku. - szepnęła.
- Cii kochanie. Bronek nas stąd wyciągnie. Zobaczysz.
- Co ty mówisz mamo? On nawet nie wie, że tu jesteśmy. Pewnie pomyślał, że go zostawiłam. I uciekłam.
- Wandziu, nie mów tak. Przecież on wie, jak go kochasz. Miałaś rację, powinniście byli wyjechać do tego Świnoujścia...
- Mamo, ale tak właśnie jest...i jeśli przeżył odbicie Rudej, to na pewno siedzi teraz z chłopakami w lesie. My stąd nigdy nie wyjdziemy...
Helena tępo wpatrywała się w drzwi. Wanda używała tak racjonalnych argumentów, ale tak bardzo nie chciała w nie wierzyć.

Szpitalnym korytarzem w stronę Leny podążały dwie zakonnice.
- To nie było zbyt rozsądne. - powiedziała do niej siostra Józefa. - Pani się powinna z tym pytaniem zwrócić bezpośrednio do mnie.
- Przepraszam, ale naprawdę nie wiedziałam do kogo mam iść, a siostra Emanuela była pierwszą osobą, którą spotkałam.
- A gdyby pierwszą osobą, którą pani spotkała był Stalin, też by mu pani zadała takie pytanie? - siostra Józefa była wyraźnie zdenerwowana.
- Proszę siostry! - ofuknęła ją siostra Emanuela - Do kogo mnie siostra porównuje? Poza tym, to biedne dziecko sporo wycierpiało i nie powinna siostra tak na nią krzyczeć. - Lenie przypomniało się, jak zawsze broniła swoich wychowanków przed surową dyrektorką i mimowolnie na jej twarzy pojawił się uśmiech. Siostra Józefa odpuściła.
- Proszę za mną. - powiedziała. Zaprowadziła ją do niewielkiej salki na tyłach szpitala. Na łóżku spała Celina. Bardzo blada. Wyglądała, jakby opadała z sił. Obok niej siedziała młoda blondynka.
- Aleksandra Popiołek. - przedstawiła się. - Lekarz prowadzący. - Lena niepewnie spojrzała na siostrę Józefę.
- Spokojnie, Ola wszystko wie. - powiedziała.
- Przygotowałam dla Celiny wypis na żądanie, ale...nie jestem pewna, czy do dobry pomysł zostawiać ją bez opieki medycznej.
- Jest u mnie doktor Maria.
- Konarska? - lekarka i zakonnica spytały niemal chórem. Lena przytaknęła.
- W takim razie Celina będzie w najlepszych rękach w jakich mogłaby być. - Ola delikatnie potrząsnęła jej ramieniem.
- Celina, masz gościa. - szepnęła.
- Witaj wśród żywych. - powiedziała Lena przez łzy.
- Tak łatwo postawiliście na mnie krzyżyk? - zapytała słabym głosem Celina.
- Zabieram cię do Michała. - szepnęła. W czwórkę odprowadziły ją do samochodu. Zakonnice i Ola czule pożegnały się z Celiną i Leną.
- Daj mi swój adres. - szepnęła siostra Józefa do Leny. - Przyjdę z lekami dla niej. I przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam.

Trudno było opisać jego nastrój. Z jednej strony był zdenerwowany. Z drugiej dumny. W końcu mógł udowodnić, że jest mężczyzną i uratować swoją córkę. Zawołał sekretarkę.
- Tak Towarzyszu? - spytała szczupła brunetka przymilnym głosem.
- Proszę natychmiast znaleźć kogoś kto zawiezie mnie do Warszawy. To nie może czekać.
Po chwili jechał w wygodnym, służbowym samochodzie i obmyślał plan.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Inka dnia Nie 20:58, 29 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:42, 29 Gru 2013    Temat postu:

Zawisza! Jakie to sprytne! Świetna część!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilka1234
Marszałek



Dołączył: 17 Sie 2013
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:15, 29 Gru 2013    Temat postu:

Świetne!! Ciekawa jestem co wymyśli Zawisza. I moja ukochana siostra Józefa!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:00, 30 Gru 2013    Temat postu:

A ja na odmianę stwierdzę: Ola! Fajnie, że sobie o niej przypomniałaś, bo to całkiem sympatyczna postać jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Śro 11:15, 01 Sty 2014    Temat postu:

Profesor Majerski zatrzymał samochód bezpośrednio pod kamienicą. Lena wzięła Celinę za rękę.
- Dacie sobie radę? - zapytał. Lena przytaknęła. - Daję ci kilka dni wolnego, zajmij się koleżanką.
- Dziękuję, panie profesorze. - wysiadł, okrążył samochód i otworzył im drzwi. - Jeszcze raz, dziękuję. - powiedziała Lena ze łzami w oczach. Wyszły z samochodu.
- Poradzisz sobie? - szepnęła do Celiny.
- Tak..Lena, dziękuję. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię mam. - Lena miała ochotę płakać. Och, gdyby ona wiedziała...gdyby tylko wiedziała.
- Cii...nie przemęczaj się, dobrze? - wyjście po schodach zajęło im znacznie więcej czasu niż zwykle. W końcu stanęły pod drzwiami mieszkania. - Dasz radę stać sama? Muszę znaleźć klucz...
- W porządku. - Dłużewska oparła się o ścianę. Lena zaczęła grzebać w wielkiej, skórzanej torbie.
- Cholera, chyba go nie wzięłam. - zapukała do drzwi.

Władek niespokojnie spojrzał w stronę korytarza.
- Ja otworzę. - powiedziała Maria.
- Będę cię ubezpieczał. - przygotował pistolet
- Synu...nie mam ochoty widzieć cię z tym w dłoni. Już dość się napatrzyłam w powstaniu.
- Mamo...nie mam ochoty widzieć nas wszystkich aresztowanych przez UB. - nie dając za wygraną, odszedł od stołu, przy którym popijał kawę i stanął obok matki. Marysia niepewnie przekręciła klucz w zamku.
- Lena! Ale nas wystraszyłaś! - krzyknęła. - Celinka! Jesteś! - zawołała zdziwiona.
Kiedy Michał usłyszał matkę wykrzykującą imię jego ukochanej, nie był przekonany, czy aby na pewno nie śpi. Odrzucił jednak grubą, puchową kołdrę i trzymając się za obolałą rękę wstał i skierował się do korytarza.
- Michał, zaczekaj! Ona tu przecież zaraz przyjdzie, leż! - zawołała Ruda. Konarski nie słuchał. Jak w transie szedł na spotkanie ukochanej.
- Jesteś. Żyjesz, Cela... - powiedział. Zabrzmiało to bardziej jak pytanie, nie stwierdzenie. - Czy ja już jestem w niebie? - Celina milczała. Podeszła do niego podtrzymywana przez Lenę. Kiedy była już wystarczająco blisko rzucili się w sobie w objęcia, w całkowitym milczeniu. Stali, w korytarzu ciasnego mieszkania mocno przytuleni, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Ranni, obolali i najszczęśliwsi na świecie.

Z każdą godziną jazdy Kazimierz był coraz bardziej wściekły. Kazał kierowcy wysadzić się niedaleko mieszkania Leny. Kilka przecznic dalej czekał na niego Bronek. Sporo ryzykował. Ojciec Wandy mógł ją uwolnić, po czym go aresztować. Wykazałby się. Elegancki samochód zatrzymał się obok Woyciechowskiego.
- Opowiedz mi, co się stało...

Maria zarządziła, że zarówno Michał, jak i Celina powinni wciąż leżeć i odpoczywać. Do łóżka zajmowanego przez Michała, Władek dostawił drugie, na którym spała Lena. Stwierdzili, że jakoś sobie poradzą. Ruda i Lena postanowiły ugotować garnek gorącego rosołu, który miał postawić ich na nogi. Właśnie kroiły makaron w cienkie paski.
- Ruda, czuję się okropnie. Nie mogę spojrzeć w oczy Celinie.
- Cii...Lenka, cokolwiek się stało, gdyby nie ty, oni by się nie spotkali. - do kuchni wszedł Władek. Urwały rozmowę.
- Lena, ktoś puka do drzwi.
- To pewnie siostra Józefa.
- Idź otworzyć. - miała rację. Faktycznie, za drzwiami stała zakonnica, z torbą pełną lekarstw i środków opatrunkowych.
- Gdzie Celina? - spytała rzeczowo.
- W pokoju. Z Michałem. - powiedziała Maria stojąca za Leną. Na twarzy Józefy pojawił się uśmiech.
- Marysia... - szepnęła.
- W końcu się spotkałyśmy.

Leżeli trzymając się za ręce.
- Masz mi za złe, że cię tam zostawiłem?
- Gdybyś mnie zabrał, to pewnie bym umarła.
- Myślałem, że nie żyjesz.
- Jesteś rozczarowany? - uśmiechnęła się słabo.
- Przestań...
- Teraz już wszystko będzie dobrze, wiesz Michał?
- Jesteś pewna?
- No...bo jesteśmy razem. Jak właściwie udało się wam odbić Rudą?
- Długo by opowiadać. Wiesz, zabiliśmy tego Karkowskiego, który do ciebie strzelał.
- Kto to właściwie był i o co mu chodziło?
- Chodziło o Bronka.
- A właściwie gdzie jest Bronek? I Wanda? Nic im się nie stało?
- Zaraz będą. - powiedział nie chcąc jej denerwować.

Zdenerwowany Zawisza wpadł do gabinetu Jabłońskiego.
- Macie tu burdel towarzyszu! - wrzasnął uderzając ręką w biurko.
- Słucham?
- Wytłumaczę wam. - powiedział już spokojniej. - Aresztowaliście ostatnio dwie kobiety.
- Trzy. - odpowiedział z dumą
- Jeszcze lepiej. I na jakiej podstawie ich aresztowaliście?
- Donosu... - powiedział.
- Tak? Czyjego?
- Grażyny...jakiejś tam. W czasie wojny była strażniczką na Pawiaku i powiedziała, że ta cała Ryszkowska przepisywała grypsy dla Niemców. - zaśmiał się.
- I aresztowaliście je na podstawie donosu strażniczki! Brawo! Brawo! Widzę, że wy jesteście zwyczajnie głupi! To ją powinniście aresztować! - krzyczał tak, że sam siebie nie poznawał. - Zwolnić je! Albo zadzwonię do Bieruta! Tępota...
- Przepraszam, ale...
- Ale jak będziecie aresztować kogo popadnie, to wzrośnie poparcie dla podziemia, nie rozumiecie!? Zróbcie coś pożytecznego w końcu!
- O, przepraszam, ale ostatnio mieliśmy obławę i zabiliśmy cały oddział Kmicica. W tym Woyciechowskiego, nie wiem czy słyszeliście. I emisariusza z Monachium. - Zawisza udał, że nie zrobiło to na nim wrażenia i nie skojarzył nazwiska Bronka.
- I róbcie tak dalej. A te kobiety wypuśćcie. Bo nie radzę wam, żebym dzwonił do Bieruta. - wyszedł trzaskając drzwiami. Jabłoński zapalił papierosa, po czym wezwał Krupskiego.

Strażniczka szarpnęła drzwiami do celi. Więc znowu. Wandzie zakręciło się w głowie, na samą myśl o przesłuchaniu.
- Zbierać się! - ryknęła. Aktorka posłusznie wstała. - Wszystkie... - dodała. Zosia, Wanda i Helena były przekonane, że idą na śmierć. Jakie było ich zaskoczenie, kiedy oddano im rzeczy osobiste i kazano po prostu wyjść.

Przed aresztem stał samochód Zawiszy. Otworzył przednią szybę i skinął na Helenę.
- Chodźcie. - powiedziała. Wsiadły do środka.
- To ty, Kazimierz? - spytała. - Dziękuję.
- Dziękuj jej narzeczonemu. Ruszył niebo i ziemię, żeby mnie tu ściągnąć. Zawiozę was do niego.
- Mnie proszę wysadzić po drodze. - powiedziała Zosia.
- Jedź z nami, gdzie pójdziesz? - zaprotestowała Helena.
- Niech mi pani nie ma tego za złe, ale...chcę uniknąć kłopotów. - przez resztę drogi jechali w milczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:14, 01 Sty 2014    Temat postu:

W końcu się spotkali! Ciekawa jestem, co obmyślisz dalej, gdy już wszyscy będą razem, wolni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:34, 01 Sty 2014    Temat postu:

W końcu nowa część. Wink Świetnie się czytało i czeka na więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:13, 02 Sty 2014    Temat postu:

ACH <3 W końcu! Kochana jesteś. No i wszystko jest dobrze, niech jadą za granicę, proszę Cię!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Sob 13:42, 04 Sty 2014    Temat postu:

Wszyscy siedzieli w ciasnej kuchni mieszkania Leny. Zawisza, pewnie i zdecydowanie mówił im co mają robić.
- Rozumiem was, możecie mieć różne poglądy, inne od moich. Ale mojej córki więcej narażać nie możecie. Wyjedźcie jak najszybciej. I to wszyscy. - spojrzał wymownie na Władka.
- Nie zamierzam wyjeżdżać z Polski! - starszy Konarski niemal krzyknął. - Jestem jej to winien, muszę zostać!
- Właśnie, my musimy...nie skończyliśmy. - podchwycił Michał. - Co z naszym honorem?
- Wyjedźcie z Warszawy.
- Dokąd? - spytała Ruda. - Nie mamy dokąd wyjechać.
- Może ziemie odzyskane? - zaproponowała Helena. - Maria i Lena przyniosły kawę.
- Władek, pamiętasz tych znajomych ojca z Zakopanego...jeśli oni żyją, pomogą wam wszystkim... - zaproponowała Konarska. W pokoju nastała cisza. Celina spojrzała na Michała.

Byli całkowicie odcięci od reszty oddziału. Cela słaniała się na nogach. Dwukrotny postrzał. Ledwo szła.
- Celina, żyj. Proszę cię, musisz żyć. Obiecam ci wszystko, cokolwiek byś chciała, tylko nie umieraj, proszę! - mówił, jakby to od niej zależało. Oddychała ciężko.
- Domek...w górach. - szepnęła.
- Co?
- Jak przeżyję, to kupimy domek w górach.
- Obiecuję, Celina.


- Nam? - spytał Michał. - A ty?
- Jeśli wy wyjedziecie, ja wracam do Otta.
- Nie ma na co czekać. - powiedział pewnie Zawisza. - Młodzi pojadą do Zakopanego. Jeszcze dziś załatwię wam transport. Pani pojedzie ze mną i Helą do Szczecina, stamtąd przerzucimy panią do Niemiec i...
- Dlaczego nam pomagasz? - spytała nagle Wanda.
- Jakim byłbym człowiekiem gdybym tego nie robił?
Lena zamknęła się z przyjaciółkami w sypialni. Otworzyła szafę i szukała czegokolwiek, co mogłaby im dać.
- Lenka, ale ty chyba tu nie zostajesz? - spytała Ruda.
- Jak to nie? A Janek?
- Na nic mu się tu nie przydasz.
- Nie mogę pozwolić, żeby Jasiu o nim zapomniał.
- I nie zapomni! - krzyknęła Wiktoria. - Nie zostawimy cię samej.
- A ja nie zostawię Janka! - do pokoju weszła siostra Józefa.
- Oszalałyście? - spytała. - Nie możecie tak krzyczeć. - sama zniżyła głos do szeptu. - Lena, ja się stąd nie ruszam, bo nic mi nie grozi. Zajmę się grobem.
- Słyszysz, Lenko? - powiedziała Wanda. - Już dobrze. - przytuliła ją. - Pakuj Jasia, jedziecie z nami.
Późnym wieczorem pod kamienicę podjechały trzy samochody. Jeden miał poprowadzić Władek, drugi Bronek. Trzecim kierowca Zawiszy miał zawieźć Marię, Helenę i Zawiszę do Szczecina. Kazimierz dał Bronkowi plik dokumentów.
- Korzystajcie z tego, że jesteście dla nas martwi. - szepnął. - Opiekuj się nią, jasne? Żadnej partyzantki.
- Mam nadzieję, że to nie pułapka. - powiedział Bronek sięgając po dokumenty.
- Nie obawiaj się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Inka dnia Sob 14:28, 04 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilka1234
Marszałek



Dołączył: 17 Sie 2013
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:03, 04 Sty 2014    Temat postu:

Cudowne:) Teraz czekam na urządzanie się w górach:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:52, 04 Sty 2014    Temat postu:

DOMEK W GÓRACH <3 Kocham Cię za to opowiadanie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:06, 04 Sty 2014    Temat postu:

O! Znowu Zakopane! Very Happy Mam nadzieję, że Lena nie będzie mieszkać zbyt blisko MiC.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin