Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Monachium II
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:48, 08 Lis 2014    Temat postu: Monachium II

Biorę głęboki wdech i piszę inną wersję Monachium. Wersję na podstawie trzeciej części książki i siódmej serii serialu, gdy już znamy losy bohaterów w powstaniu. Wersję krótszą niż poprzednia.

Michał leżał w łóżku, nie mogąc spać. Nasłuchiwał oddechu Celiny. Słyszał każdy szelest jej pościeli, gdy przewracała się z boku na bok, z pleców na brzuch. Słyszał tykanie zegara. Mijały sekundy.
Sekundy.

Minuty.

Nie spał. Leżał sam. Już szóstą noc dział się ten absurd, tak ciężki i niezrozumiały. Celina spała na kanapie w drugiej części pokoju. Nie chciała spać z nim, nie chciała jego rąk, nie patrzyła mu w oczy. Nie tak to sobie wyobrażał. Po przyjeździe do Monachium dwa dni i dwie noce spędzili w amerykańskiej placówce. Potem przyprowadzono ich do tego uroczego, słonecznego mieszkania na poddaszu. Michał myślał, że tutaj rozpoczną takie życie, o jakim marzyli przed powstaniem.
Tutaj Celina go odrzuciła.

Szósty poranek w Monachium.
- Celina, może jednak chcesz spać w łóżku?
- Nie, mi jest dobrze na kanapie. Bezpiecznie.
- Ale w łóżku też jest bezpiecznie. I wygodniej. Ja pójdę na kanapę.
- Nie, Michał. Zostanę na kanapie.

Wychodziła do pracy. Wracała. Siadała przy oknie.
- Dziś przesłuchiwano lekarza z Dachau - mówiła.
Wstawała. Gotowała i sprzątała. Potem szli spać.

Siódmej nocy Celinę obudził wewnętrzny niepokój. Niby taki sam, jaki budził ją co noc od niemal roku, ale jednak inny. Otworzyła oczy. Michał siedział na kanapie, tuż przy jej nogach.
- Co robisz? - zapytała.
- Siedzę.
- Patrzysz jak śpię? - podejrzliwie na niego spojrzała.
- Lubię na ciebie patrzeć. Jesteś przecież moją narzeczoną.
- No tak - Celina zacisnęła wargi tak mocno, że jej usta zamieniły się w wąską linię. Usiadła, opierając plecy o poduszkę.
- Powiesz mi, co się działo w czasie powstania? - zapytał.
Wiedział, że to jest ten moment. Musiał w końcu o to poprosić - o bezkompromisową, szczerą do bólu rozmowę. Skoro znaleźli się tu razem, skoro spali w jednym pokoju, skoro wszystkie wcześniejsze rozmowy - czy to w stołówce, czy w "Czytelniku", czy na odbudowie - kończyły się fiaskiem, to teraz nadszedł czas, by dowiedzieć się, co się z nią działo, jak wydostała się z Woli, gdzie walczyła, dlaczego w "Czytelniku" powiedziała, że powstanie było pomyłką, dlaczego chciała, żeby jechał z nią do Monachium skoro i tak spędzała czas w samotności, rozmawiała tylko ze sobą, otwierała okno i wpatrywała się w błękit nieba, czasem w deszcz.

- Opowiem ci - szepnęła. - Ale to nie będzie proste. Chcesz wiedzieć wszystko?
- Tak. Celina, bez tej rozmowy nie uda nam się razem żyć.
Skinęła głową.

- Wanda schowała mnie w piwnicy.
- To wiem.
- Schowała mnie i ja tak siedziałam nieruchomo pod prześcieradłami. Słyszałam jak na podwórku Niemcy rozstrzeliwują ludzi. Byłam pewna, że zamordowali Wandę. Boże, myślałam, ona uratowała mi życie, a sama zginęła. Przecież mogła schować się ze mną. Ile ja potem razy żałowałam, że tak nie zrobiła, że się do siebie nie przytuliłyśmy i nie przeszłyśmy przez to razem. Byłoby prościej. I nie spotkałoby mnie to, co spotkało.
Nie wiem ile czasu tak siedziałam, nie wiem. Modliłam się i ściskałam łańcuszek od ciebie. Jak amulet. Nie wiem kiedy, nagle poczułam swąd. Usłyszałam trzask płomieni. Głosy Niemców ucichły. Tak bardzo bałam się wychylić, ale wydawało mi się, że poszli, a szpital płonął. Musiałam się ratować. Niemcy poszli, na pewno poszli. Wyszłam spod prześcieradeł. Do piwnicy już wdzierał się dym, ale ogień tam nie dotarł. Skuliłam się przy małym okienku i łapczywie walczyłam o każdy podmuch świeżego powietrza. Chyba usnęłam. Obudziło mnie pragnienie. Okropny ból i pieczenie w gardle. To dym mnie piekł. Panowała zupełna cisza, dlatego postanowiłam stamtąd wyjść. Zresztą wyszłabym nawet, gdybym słyszała Niemców. Pragnienie i pieczenie w gardle były zbyt silne, odbierały rozum, potrzebowałam wody albo śmierci. Żałowałam, że Wanda mnie schowała, że nie zginęłam razem z nią. Bo ja przez cały kolejny rok byłam pewna, że ona nie żyje, Michał. To dlatego wtedy na stołówce zapytałam o każdego, tylko nie o nią - Celina przełknęła ślinę. Na samo wspomnienie tamtego wszechobecnego dymu i gorąca zachciało jej się pić. Sięgnęła po swój kubek z zimną herbatą. - Chodziłam po tych spalonych, osmolonych korytarzach, nawet butów nie miałam, a wszędzie było szkło i sadza. Poraniłam sobie stopy, ale to nic. To jeszcze nic. Rana mnie strasznie bolała, otworzyła się, zaczęłam na nowo krwawić. Nieważne. Zupełnie straciłam zdolność myślenia, nie umiałam stamtąd wyjść. Ten spalony szpital był jak labirynt. Dalej... Co było dalej... No tak. Zjawił się człowiek. Szabrownik. Błagałam go o wodę, ale on tylko zerwał mi z szyi ten łańcuszek od ciebie. Ja go nie wyrzuciłam, Michał. Nie zgubiłam w wojennej zawierusze. Ja bardzo chciałam go mieć, ale szabrownik mi go ukradł. Potem wrócił. Chyba kolejnego dnia. Może tego samego, nie wiem. Byłam u kresu sił. Wrócił i dał mi pić. Dał mi wodę i kawałek razowego chleba. Nigdy wcześniej i nigdy potem woda i chleb nie smakowały mi aż tak. Ten złodziej przygotował posłanie i ułożył mnie na nim. Potem zrobił mi opatrunek. Powiedział, że ma swój honor. Ja tak leżałam. Musiałam mieć wysoką gorączkę, bo mało co pamiętam poza tym, że ciągle paliło mnie pragnienie, chciałam pić, pić... Chciałam wypić całą studnię. Bez ustanku śniła mi się woda i chleb. Obłęd. I wtedy zjawił się on.
Celina zadrżała.
- Ten złodziej? - zapytał Michał.
Przecząco potrząsnęła głową.

- On. On przyszedł i zastrzelił złodzieja.
- Ale kto?
- On - Celina na moment podniosła oczy na Michała. Cała drżała. - PABST - wysyczała w końcu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Sob 22:55, 08 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 7:32, 09 Lis 2014    Temat postu:

Wygląda na to, że ta wersja będzie równie dobra jak poprzednia! Very Happy Doskonały pomysł, żeby to napisać. Dla Celiny ta rozmowa z pewnością nie była lekka, ale opisałaś ją bardzo prawdziwie. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Nie 7:54, 09 Lis 2014    Temat postu: Monachium II

Jak zwykle pięknie Aniu.
Poznajemy wreszcie wydarzenia z serialu z perspektywy Celiny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Nie 12:12, 09 Lis 2014    Temat postu:

Ojejku. Zacznę od tego, że świetna forma, to zdanie o tym szeleszczeniu pościeli, o tym, że siadała przy oknie. To wszystko jest takie prawdziwe, i takie dobijające, takie ładne i takie smutne. I wypowiedź Celiny jest w takim fajnym stylu!
Piękne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:16, 09 Lis 2014    Temat postu:

Dziękuję za komentarze Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
Generał



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:22, 11 Lis 2014    Temat postu:

Lubię takie opowiadanie, takie które sprawiają, że mam ciarki na całym ciele. I chyba nie jestem w stanie nic więcej sensownego powiedzieć, takie to wrażenie na mnie zrobiło. Wbijające w fotel.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:53, 12 Lis 2014    Temat postu:

Trzymam się serialu tylko do pewnego momentu. Potem piszę Celinie prawdziwy dramat, wybaczcie.
Lora, dziękuję za komentarz!

- Pabst przyszedł i dał mi pić. Potem przyniósł konserwy, nawet czekoladę. Bandaże. Czyste bandaże na moją ranę. Byłam mu taka wdzięczna. Przychodził co dnia.
- Ale kim był ten Pabst? - odważył się zapytać Michał.
- Major Heinrich Pabst. Niemiec w niemieckim mundurze i lśniących oficerkach. Potem, po kilku dniach, zjawiło się dwóch innych niemieckich wojskowych i oni...
- O Boże, Celina... - Michał wyciągnął w jej stronę swoją dłoń.
- Nie, nie. Oni chcieli, ale im się nie udało. Śmiali się, licytowali, któremu bardziej się spodobam. Wtedy przyszedł Pabst i ich obu zastrzelił zanim... choć było już blisko tego... już jeden wsunął rękę pod moją koszulę nocną.
- O Boże, Celina...
- Pabst ich zastrzelił. Wydawał się wtedy porządnym człowiekiem, takim po ludzku myślącym i czującym.
- Dlaczego ci pomagał?
- Powiedział, że nie chce wrócić do swoich dzieci jako morderca. Po tym jak tamtych dwóch zabił, powiedział, że nie mogę dłużej zostać w tym spalonym szpitalu. Dał mi sukienkę i poszliśmy.
- Dokąd?
- Do niego.
- O Boże...
- Przestań ciągle wzywać Boga, Michał. To już nie pomoże.

Michał przymknął powieki.

- W mieszkaniu Pabsta byłam jakoś do połowy września. Na początku mnie karmił, pościelił łóżko, pozwolił się wykąpać. Nawet przyprowadził lekarza. Wcześniej ustaliliśmy, że przed tym lekarzem będziemy udawać, że jestem narzeczoną Pabsta, Hilde, że zostałam trafiona przez przypadkową kulę, gdy w mieście wybuchło powstanie. Lekarz mnie opatrzył i wszystko ładnie się goiło. Powiedziałam Pabstowi, że gdy tylko wyzdrowieję, idę do powstania. Odpowiedział, że to już nie jego sprawa, on chce mi tylko pomóc dojść do siebie. Uczciwy Niemiec. Tak o nim myślałam. Myślałam, że służy w armii Hitlera, bo musi, bo nie chce narazić swoich dzieci na szykany. Poszczęściło mi się, myślałam. Za parę dni już będę się zupełnie dobrze czuć i odnajdę Michała. Tak wtedy myślałam. Chciałam iść do ciebie, do hotelu "Victoria". Wszystko szło dobrze, dobrze jadłam, dużo spałam. Pabst przynosił nowiny i wyśmiewał Hitlera, aż w końcu coś zaczęło się z nim dziać.
- Co? - zapytał Michał.
- Zaczął mnie nazywać Hildą. Upominałam go, że jesteśmy sami, że Hildą mam być tylko przy lekarzu, czy ogólnie gdyby ktoś do niego przyszedł. A w oddali ciągle szłyszałam odgłosy walk. Chciałam już iść, walczyć, do ciebie, z tobą. Denerwowało mnie to, że nic nie wiem, że nie wiem jak nam idzie, które dzielnice już zdobyliśmy. A Pabst nazywał mnie Hildą, mówił o listach, które rzekomo do niego wysyłałam - Celina wzięła głęboki oddech. - Potem zaczął na mnie krzyczeć, nazywać mnie szmatą i dziwką. Mówił, że jestem niemiecką kobietą i właśnie tak mam się prowadzić: jak porządne Niemki. Nie wiem, czy Pabst był chory psychicznie od początku, czy to ja tak na niego wpłynęłam, bo przypomniałam mu o Hilde. Nie mam wątpliwości, że ta kobieta naprawdę w jego życiu kiedyś istniała. Coś musiało się z nią stać, że zwariował. Nie wiem. Ale na początku był miły i taki... neutralny.
- I co było dalej? - zapytał Michał, wpatrując się w podłogę. Słuchał uważnie.
- Nazywał mnie szmatą, a kolejnego dnia kochaniem. Nie było na co czekać. Musiałam stamtąd wyjść i to natychmiast. Bałam się go coraz bardziej, był coraz bardziej nieprzewidywalny. Ale on zamykał drzwi na klucz, wychodził i je zamykał. Na kilka zamków. Twierdza. Czwarte piętro, żadnego balkonu, żadnej rynny, po której mogłabym się spuścić. Wychodził, a ja setki razy przeczesywałam mieszkanie w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby mi pomóc. Potem wracał. - Celina głośno przełknęła ślinę. - Przynosił czerwoną szminkę, pochylał się nade mną, ściskał mi szczękę i malował mi tą szminką usta. Ja bardzo mocno zaciskałam wargi, by tego nie robił. Wtedy malował mi skórę wokół nich. Potem mówił, że wyglądam pięknie.

Michał wstał, podszedł do okna i oparł dłonie na parapecie.
- Masz dość? - zapytała Celina. - To jeszcze nic. Chcesz słuchać dalej?
- Mów dalej - powiedział, czując jak wzbiera w nim wściekłość. Nawet nie na Pabsta, lecz na samego siebie. - Mów, Celina.

- Podjęłam próbę ucieczki. Postanowiłam go unieszkodliwić, gdy otworzy drzwi. Unieszkodliwić go i wyjść. Myślałam, że butelka wystarczy. Otworzył drzwi, a ja roztrzaskałam ją na jego głowie. To nic nie dało. Wściekł się. Przyparł mnie do ściany i z całej siły ścisnął za ranę. Znowu się otworzyła. To był taki ból. Taki ból, że aż straciłam przytomność. I chcesz słuchać dalej, Michał?
- Mów, Celina - Michał z powrotem usiadł na kanapie. Celina trzęsła się jak galareta. Jeszcze mocniej otuliła się kołdrą.

- Obudziło mnie... Obudziłam się... - zamknęła oczy. - Obudziło mnie to, że mnie gwałcił.

Zaległa cisza.
Kilkusekundowa, kłująca cisza, w czasie której Michał znieruchomiał.
Znieruchomiał, a potem szybko poderwał się z miejsca, chwycił stojący na stoliku kubek Celiny i z całej siły cisnął nim o ścianę.
Celina zakryła sobie uszy rękami.
- Gwałcił mnie całą noc, a ja nie miałam siły, by się sprzeciwić, by krzyczeć. Wszystko mnie bolało, potrafiłam tylko płakać - wyrzuciła z siebie jednym tchem.

Na moment spojrzenia Michała i Celiny się spotkały, ale ona szybko odwróciła wzrok.

- Cały dzień leżałam skulona pod kołdrą i krwawiąca. Wieczorem wrócił i zrobił to samo - Celina objęła się ramionami. Zaczęła cicho łkać. - Chyba nie chcę mówić dalej. Skończymy jutro.

Michał nic nie odpowiedział. Usiadł tylko na brzegu kanapy i patrzył jak Celina płacze, patrzył jak zasypia, patrzył i patrzył. Siedział nieruchomo i miał wrażenie, że już nigdy nie zdoła wstać i iść. Już nie zdoła żyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Czw 17:36, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
Generał



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:13, 12 Lis 2014    Temat postu:

Lubisz swojego czytelnika wbijać w fotel prawda? Bo mnie po tej części zostawiłaś po prostu bez słowa. Niby przeczuwałam co planujesz dla Celiny ale i tak pomimo przeczuć poczułam ten okropny skurcz w żołądku czytając to. Pisanie, które tak gra na emocjach, że aż człowiek je czuje fizycznie to naprawdę sztuka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Czw 8:39, 13 Lis 2014    Temat postu: Monachium II

Wstrząsające ,biedna Celinka.
Biedny Michał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:34, 13 Lis 2014    Temat postu:

Piękne! Aniu, jak ja się stęskniłam za Twoimi opowiadaniami. Już się nie mogę doczekać dalszej części

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:49, 15 Lis 2014    Temat postu:

Gdy o poranku Celina się obudziła, Michał wciąż siedział na brzegu kanapy. Nie zmienił nawet pozycji.

Bolała ją głowa, czuła na twarzy zaschnięte łzy, piasek w oczach, suchość warg.
- Chyba nie pójdę dziś do pracy - szepnęła.
- Dzisiaj jest niedziela, Celina - odpowiedział, nawet na nią nie patrząc, wpatrując się jedynie w podłogę.
- Tak?
- Chyba tak.
Celina uniosła się na lewym łokciu, prawą dłoń wplatając w swoje rozczochrane włosy.
- Mam mówić dalej?
- Mów, Celina.

- Rano wyszedł i znowu nie było go cały dzień. Nie mogłam dłużej, nie mogłam... Jedno z nas musiało umrzeć i wiedziałam, że będę to ja. Że jeśli... że trzeciej takiej nocy... nie wytrzymam. Leżałam w mokrej, pełnej jego zapachu pościeli. Wszędzie krew, moja krew - Celina spojrzała na Michała. Jego oczy były zwężone, poza tym wydawał się słuchać jej opowieści beznamiętnie. - Michał? - usiadła i położyła dłoń na jego ramieniu. Spojrzał na nią z jakimś wielkim zaskoczeniem, szybko się więc cofnęła.

- Wstałam z łóżka. W ogóle na siebie nie patrzyłam... ja... ledwo trzymałam się na nogach. Słyszałam walki, strzały, wybuchy i swój przerażony oddech. Zabiję się, pomyślałam. Zabiję jego, a potem siebie. Michał, ja byłam na granicy ludzkiej wytrzymałości, ja wiedziałam, że nie będę umiała z tym upokorzeniem żyć... To była granica, po przekroczeniu której człowiek pragnie już tylko śmierci. Weszłam do kuchni, na stole leżał mały nóż. Mały nożyk, taki do warzyw, ale ten nożyk... on podsunął mi myśl, że ja... że ja zabiję Pabsta, że to się dzieje naprawdę, że ja mimo wszystko... ja bardzo chcę żyć - głos Celiny się załamał. Przez chwilę milczała. Słyszała jak Michał głośno przełyka ślinę, widziała jak nerwowo splata ze sobą palce obu dłoni.
- Otworzyłam szufladę i wyjęłam największy nóż, taki do mięsa. Wróciłam do łóżka, położyłam go pod poduszką i czekałam.
W tym momencie Michał wstał, a gdy wstał, poczuł jak zdrętwiałe jest całe jego ciało.

- Wrócił. "Jak się masz, kochanie? Widzę, że czekałaś."
Michał spojrzał na Celinę, porażony jej niskim, wręcz basowym głosem, którym starała się naśladować Pabsta.
- Rozebrał się do naga, potem położył się na mnie. Wyjęłam nóż i wbiłam mu go w brzuch. Jego twarz była tuż przy mojej, widziałam dokładnie jak oczy wychodzą mu z orbit, a z ust chlusnęła krew. Na moją twarz. Na moment zacisnęłam oczy i odwróciłam głowę, ale on ciągle jeszcze żył, więc... - oddech Celiny przyspieszył, zaczęła wymachiwać rękami, nie mogąc mówić dalej, czując na sobie lepką krew Pabsta.
- Celina, Celina - Michał podszedł do niej, przykucnął i złapał ręce, którymi tak agresywnie wymachiwała. Zamknął je w swoich dłoniach. - Celina, spokojnie. Nie mów dalej. - Usiadł i ją przytulił. Zupełnie zapomniał, że od przyjazdu do Monachium w ogóle się nie dotykali, że nie było między nimi żadnych połączonych rąk ani splecionych ciał.
- Nie... nie... on żył i ja przekręciłam ten nóż, Boże! - Celina zerwała się z miejsca, zatykając sobie uszy rękami. - Ja to ciągle słyszę! Słyszę rozrywaną skórę, rozrywane ludzkie ciało, słyszę to każdej nocy, na każdym zakręcie, w pracy i w domu! Jego krew ciągle tu jest! - strzepywała ze swojej koszuli nocnej niewidzialną krew Pabsta, schylała się i pocierała łydki, jedna o drugą. - To wszystko tu jest.
- Nic tu nie ma, Celina - Michał do niej doskoczył. - Celina, nic na sobie nie masz. Jesteś czysta. Celina, uspokój się - przytulił ją do siebie. - Uspokój się, proszę cię.
- Mam za paznokciami jego krew - płakała w jego ramię.
- Jakkolwiek to zabrzmi... Dobrze, że go zabiłaś - szepnął.
- Nie, nie - oderwała się od niego. - Ja muszę się wykąpać, zmyć to, zmyć. - Celina ruszyła w stronę łazienki.
- Dasz sobie radę? - zapytał.
- Umiem się sama wykąpać.

Przez chwilę się w siebie wpatrywali, każde miało przed oczami czas przed powstaniem i wspólne kąpiele w wannie Celiny. Te przy blasku świec, ciepłe i pachnące. Ale trwało to tylko krótką, króciutką chwilę, po której Celina zamknęła się w łazience. Potem Michał słyszał już tylko szum puszczanej do wanny wody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Sob 17:51, 15 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Sob 17:57, 15 Lis 2014    Temat postu: Monachium II

Biedna Celinka.
Trudno się pozbierać po czymś takim.
Ten wątek w serialu mnie męczy i nudzi a u ciebie ,wszystko jest takie prawdziwe ,głębokie ,chwytające wręcz za gardło ..
Brawo Aniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Sob 18:04, 15 Lis 2014    Temat postu:

Och jej, Aniu, jesteś niesamowita! Obie części są idealne! Każde jedno słowo, którego używasz jest potrzebne, każde stwarza niepowtarzalny klimat i sprawia, że Twoje opowiadanie staje się tak realne, chyba nawet bardziej niż serial!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:47, 15 Lis 2014    Temat postu:

Myślę, że takiego opowaidania o powojennej traumie nam brakowało. Bo jednak w naszych opowiadaniach zawsze wszystko wychodzi na prostą. A takie opowiadanie mogłaś napisać tylko Ty, Aniu. Jest świetne. Bardzo utożsamiam się z Michałem, czuję jego ból i tak jak on jestem przerażona tą Celiną

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Nie 14:46, 16 Lis 2014    Temat postu:

,,- Nie... nie... on żył i ja przekręciłam ten nóż, Boże! - Celina zerwała się z miejsca, zatykając sobie uszy rękami. - Ja to ciągle słyszę! Słyszę rozrywaną skórę, rozrywane ludzkie ciało, słyszę to każdej nocy, na każdym zakręcie, w pracy i w domu! Jego krew ciągle tu jest! - strzepywała ze swojej koszuli nocnej niewidzialną krew Pabsta, schylała się i pocierała łydki, jedna o drugą. - To wszystko tu jest." - O Jezu! Perfekcyjnie to oddałaś! Te wszystkie straszne uczucia związane z takim wydarzeniem... Dosłownie widzę, jak O.Bołądź gra taką scenę...
Ogólnie bardzo się cieszę, że wróciłaś do pisania! Smile
I podejrzewam, że tak się właśnie stanie w serialu. Przekonamy się.
A Michał... nie wie, jak się zachować. I to jest bardzo prawdopodobne.
To wszystko jest takie genialne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin