Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Zeszyty

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Nie 10:40, 08 Cze 2014    Temat postu: Zeszyty

Temat i tytuł może nie są jakoś super oryginalne, ale. Wspomnienia Władka.

Był to początek czerwca roku 1967. Świeciło słońce, było wietrznie i nikt nie wiedział, że w tak zwykły dzień ktoś może przeżywać swój dramat.
Władysław Konarski leżał w łóżku. Umierał. Już od roku chorował na raka, jednak, jak na żołnierza przystało, nie przyznawał się do tego. Oczywiście, próbował się jakoś leczyć, ale nawet lekarze nie dawali mu szans. Najgorsze jest to, że... zostawi Rudą samą z tym wszystkim. Marta co prawda była już dorosła, ale chłopcy?
Czuł się gotowy na śmierć. Pożegnał się z przyjaciółmi, którzy w ostatnim czasie cały czas go odwiedzali, pozałatwiał wszystkie sprawy w firmie... Żałował tylko, że to się tak skończy. Co prawda nie chciał umrzeć jak żołnierz – Ruda by tego nie zniosła, i tak mieli już dużo kłopotów z powodu jego udziału w walkach – ale żeby tak nic po sobie nie zostawić?
Trzeba zadzwonić po Martę. Natychmiast.

Marta tymczasem wysiadała z tramwaju i szła do Marceliny. Biedaczka, teraz nie miała nikogo, z kim mogłaby porozmawiać. Odkąd powiedziała rodzicom o ciąży, kompletnie ja odrzucili. Marta zastanawiała się, jakby postąpiła na miejscu cioci i wujka. Przecież Linka ma dopiero dwadzieścia lat... A ten jej ,,narzeczony” jest strasznie nieodpowiedzialny! W dodatku drukował jakieś tam ulotki antykomunistyczne, co, jak wiadomo, nie musiało skończyć się dobrze.
Otworzył jej Krzyś. Miał dziewiętnaście lat, jasne włosy i niesamowite ,,branie” wśród dziewcząt w swoim technikum. Od razu skierowała się do pokoju Linki. Jak zwykle wszystkie ciuchy leżały na podłodze – pewnie znów robiła kontrolę, co jeszcze na nią pasuje.
- Cześć!
Nie zareagowała.
- A jak to będzie chłopiec? - odezwała się Marcelina po chwili milczenia i popatrzyła się bezradnie na Martę. - Już wolałabym mieć córkę.
- Jak będzie... to będzie – stwierdziła kuzynka, rozsuwając zasłony. - I co, pasują jeszcze jakieś?
- Żadne – odpowiedziała Linka płaczliwie.
- Nie martw się, jutro przyniosę Ci jakieś ubrania mamy.
- A właśnie, jak tata? Wybacz, ja tu się martwię swoim dzieckiem, a ty...
- Jest coraz gorzej – powiedziała cicho Marta, po czym rozpłakała się. - Wiesz, ja nigdy z nim nie rozmawiałam tak szczerze. Właściwie go nie znam...
- Dziewczyny, Batuty dzwonią! - chodziło tu o ulicę, przy której mieszkali Konarscy.
- O wilku mowa.
Marta szybko pobiegła do telefonu. To mogła być TA wiadomość...
- Tusiu, przyjeżdżaj! - po czym głos w słuchawce umilkł.
Marta do dziś nie wie, jak to się stało, że już po chwili znalazła się w domu, skoro Wielicka wcale nie jest tak blisko jej miejsca zamieszkania.

- Słuchaj Martusiu. Nigdy Ci o tym nie mówiłem, ale pewnie wiesz, że...
- Mama wszystko mi mówiła.
Władek westchnął.
- Powiem wprost. Chcę, żebyś to spisała. Nie dla publikacji, po prostu... Jako pamiątka rodzinna. A kiedyś, jak już będziemy wolni – to i jako dowód. Pójdź po jakiś zeszyt.


- Anglicy byli dobrze do nas nastawieni – nie można powiedzieć, ale mimo wszystko czuliśmy się obco. Nie chodzi tu o to, że to inny naród. Po prostu przeszkadzało nam to, że traktuj nas jak biedne dzieci.
- Myślę, że to była taka forma... wsparcia? Przecież niektórzy nic innego nie mogli zrobić.
- Może... - zastanowił się Władek.
Siedzieli tak już od dwóch godzin. Ruda już kilka razy im przeszkadzała – pytać się, jak się Władek czuje, zganić Martę, żeby się nie pochylała nad ojcem, bo będzie miała garba, upomnieć, że już pora obiadu. Przez te dwie godziny Marta poczuła, że tak naprawdę tata jest jej bliższy niż mama. Ale może to tylko złudzenie.
- No, no, mów dalej.
- Ćwiczenia były okropne – tak naprawdę myślałem, że już tam nie wytrzymam – ale coś mnie powstrzymywało przed rezygnacją. To nawet nie był honor. To był... strach. Że będę musiał wrócić do Polski sam. To dziwne...
- Wcale nie. Każdy się boi, są po prostu tacy, którzy się do tego nie przyznają.
- Możliwe.
- Może chodźmy na obiad?
- Dobrze, ale najpierw... Obiecaj mi coś... - Władek popatrzył się córce prosto w oczy.
- Tato... ty przecież wiesz... ale nie mówmy o tym, dobrze?
- Dobrze. Ale obiecaj.
- Obiecuję.

Ruda siedziała w kuchni. Myślała. Teraz wszystko zaczęło im się układać, w końcu Władek przestał ciągle mówić o walce, tylko zajął się firmą. Marta zdała na studia i uczyła się najlepiej na całym wydziale – podobnie jak Linka, z tym, że tamta miała nieco mniej czasu na naukę. Wszystko było dobrze. Tak właściwie, to po śmierci Władka nie będzie miała wiele do roboty. Dzieci były już samodzielne, pracę i mieszkanie miała... Tylko jak tu być szczęśliwym, do cholery?
- No, dobrze, że już tu jesteście – powiedziała, widząc, że córka i mąż wchodzą do kuchni. Tylko ze oni jakby jej nie zauważyli. Rozmawiali.
- Tato, a jeśli już spisuję te wszystkie rzeczy... Pamiętasz Katję?
- No pewnie. Jak tam u niej?
- Wiesz, że ma córkę?
- Naprawdę? Pogartuluj jej ode mnie, bo ja mogę już nie zdążyć.
Marta popatrzyła się na niego zmartwiona, ale zaraz potem mówiła dalej.
- Boguś jest strasznie szczęśliwy! To takie dziwne, że dalej nie mogę przestać mówić na niego ,,Boguś”, mimo że minęło już tyle lat i jest starszy ode mnie!
- Lepsze to niż żebyś w ogóle nie utrzymywała z nimi kontaktu. A jak jej dali na imię?
- Ada. Ciekawe, skąd wytrzasnęli takie imię, skoro teraz prawie nikt już nie nazywa tak dzieci!
Władek milczy.

To już dwa tygodnie minęły, odkąd Marta zaczęła spisywać wspomnienia swojego taty. Trwało to zwykle dwie lub nawet trzy godziny dziennie, bo nigdy nie było wiadomo, czy te wspomnienia nie będą ostatnie. Dotychczas zużyto dwa zeszyty formatu A5 i jeden duży brulion. Przez ten czas młoda Konarska prawie w ogóle się nie uczyła, co nie odbiło się jednak na jej opinii w szkole – zawsze doskonale przygotowanej i gotowej do odpowiedzi uczennicy nie obchodziła jedna nagana. Przez cały czas tego spisywania Marta miała nieodparte wrażenie, że jest to forma ostatecznego pożegnania taty ze światem. Bała się tego, że umrze. Bała się o mamę, czy da sobie z tym wszystkim radę. O braci, jak to zniosą. O pieniądze, czy będzie ich wystarczająco dużo. W takich momentach Marta tak bardzo zazdrościła Lince, że jej rodzice są zdrowi. Problemy Linki, o których opowiadała ona kuzynce, wydawały się Marcie śmieszne i błahe. Tak bardzo chciałaby być Marceliną!
- Martusiu... - dobiegł ją jakby stłumiony głos taty. Pobiegła do jego pokoju natychmiast. - Weź zeszyt.
Dzisiaj opowiadał jej o powstaniu. Marta pisała i płakała. Było to dla niej tak okrutne, tak... niesprawiedliwe!
- Świat jest niesprawiedliwy!
- Każdy to wie. Chodzi po prostu o to, żeby to przezwyciężać.
- Wy próbowaliście, i co?
Władka to wyraźnie uraziło.
- Przepraszam, przepraszam. Po prostu nie umiem tego... ogarnąć.
- Wiesz, tak sobie teraz myślę, że o wszystkim Ci już opowiedziałem. O czasach powojennych sama wiesz wystarczająco dużo.
- Czy ty się żegnasz!? - Marta zerwała się z krzesła.
- Tak. Pożegnania są bardzo ważne.
- Ale ty masz jeszcze dużo, dużo czasu, żeby się żegnać – powiedziała z naganą, biorąc zeszyt i wychodząc z pokoju.
- Poczekaj chwilę. Pamiętaj, to nie jest do publikacji. To jest po prostu dowód. Nie trzeba tego nagłaśniać. Po prostu nigdy nie zapomnij.


Władysław Konarski zmarł 29 czerwca 1967 roku. Dokładnie w dzień narodzin Romy – pierwszej córki Marceliny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierniczkowa dnia Nie 14:44, 08 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łączniczka
Harcerz



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:24, 09 Cze 2014    Temat postu:

Popłakałam się Crying or Very sad Świetne:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Sob 19:15, 06 Gru 2014    Temat postu:

Odkopałam sobie to opowiadanie i jestem pod wrażeniem! Chyba we wszystkich swoich opowiadaniach tworzysz tak ciepły, rodzinny klimat, a w dodatku wspaniale odtwarzasz czas PRL-u. Zastanawiające jest wprawdzie, że Władek - największy wróg Polski Ludowej - może sobie tak spokojnie umierać z powodu choroby (taaak, wiem jak to brzmi. Razz ), mieć firmę i szczęśliwą rodzinę - władze by mu na to w życiu nie pozwoliły, nawet gdyby sam sobie odpuścił i przestał walczyć. No chyba że w ogóle nie bierzemy pod uwagę powojennych serii. Smile
W każdym razie, opowiadanie wspaniałe. Trudno jest mi wyobrazić sobie naszych bohaterów już trochę starszych, ustatkowanych, pokornych, ale naprawdę wspaniale się to czyta. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rapunzel
Szeregowy



Dołączył: 01 Paź 2014
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Wto 23:14, 09 Gru 2014    Temat postu:

Bardzo ładne:)
Jako filolog, nie polski, ale zawsze Wink muszę zwrócić uwagę na jedno sformułowanie:
Po tym: Ruda kilka razy im przeszkadzała - pytać się....
Coś mi tu nie pasuje:?
Raczej pytała, ewentualnie przyszła zapytać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:02, 10 Lut 2015    Temat postu:

Przeczytałam i naprawdę wzruszająco to napisałaś. Z jednej strony, cieszę się, że Władek odpuścił walkę, z drugiej jednak trochę mi to do niego nie pasuje, ale gdy tak pomyślę, to chyba dla dzieci i Rudej byłby w stanie to zrobić. A Marcelina to córka MiC, prawda? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Wto 21:11, 10 Lut 2015    Temat postu:

Tak, Marcelina to córka MiC. Smile Bardzo dziękuję za komentarz, strasznie miło się czyta. Ja jestem przekonana, że Władek by się poświęcił dla rodziny. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin