Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Celina i Halbe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 17:09, 09 Gru 2013    Temat postu:

Oby jak najdłużej Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:44, 09 Gru 2013    Temat postu:

Aniu, jak ja się o nich bałam w tym mieszkaniu Halbego. Trochę mi nie gra Celina, która musi, musi być w wywiadzie, inaczej ją odbierałam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:17, 09 Gru 2013    Temat postu:

Ależ ona nie musi i niedługo nie będzie. Michał ją w to wciągnął, a ona się zaangażowała, bo nigdy nic nie robi na pół gwizdka Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:37, 09 Gru 2013    Temat postu:

A ja myślałam, że to kolejne opowiadanie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:53, 09 Gru 2013    Temat postu:

"Długi" i Michał zawieźli Celinę do szpitala Marii. Niestety ta akurat nie miała nocnego dyżuru. Zresztą Dłużewska była panią Heinemann, więc zajął się nią niemiecki lekarz w mundurze Wehrmachtu.
Stan Beaty był ciężki. Michał nie potrafił sobie wybaczyć, że zgodził się na tę ostatnią wizytę w kasynie. Nie powinno ich tam być. A jeśli Celina umrze? Konarski pobladł. Polska pielęgniarka z łaską podała mu szklankę wody. Miała go za jednego z tych bogatych Szwabów.

Operacja się przeciągała. W końcu niemiecki lekarz przyszedł porozmawiać z panem Heinemannem.
- Operacja się udała. Wyciągnęliśmy kulę, ale pańska żona straciła dużo krwi. Jej stan jest poważny. Proszę jechać do domu. Teraz już nic pan nie zrobi.

Dobrze. Michał wrócił do mieszkania. Miał na sobie krew kobiety, którą kochał i której pragnął. Która została postrzelona przez niego. W ogóle nie spał. Rano otworzył szafę Celiny. Musi zanieść jej jakąś piżamę, szlafrok, cokolwiek. Zapakował wszystko do torby i poszedł. Na tyłach szpitala spotkał się z matką.
- Mamo, w nocy przywieziono do was kobietę z kasyna.
- Ach, tak, ta postrzelona Niemka.
- To nie jest Niemka.
- Jak to? Doktor Kirchner biega koło niej, jak koło jajka.
- Bo Celina tylko udaje Niemkę. Co z nią?
- Lepiej. Obudziła się. Wyjdzie z tego. Celina? To twoja... dziewczyna?
- Nie. Pracujemy razem.

***

Michał wszedł do sali, w której leżała Dłużewska. Ostrożnie usiadł i pochylił się nad nią.
- Celina? - szepnął. Otworzyła oczy.
- Michał... Miałeś rację, żeby tam już nie iść.
- Leż spokojnie. Wyjdziesz z tego.

***

- Oficer Abwehry wśród skoczków! - Grot uderzył dłonią w stół.
Krzysztof podskoczył mimo, że stał za plecami komendanta, a złość nie była skierowana do niego, lecz do podpułkownika Brodowicza. - Co zamierza pan z tym zrobić?
- Trzeba dokładnie każdego z nich prześwietlić. Kolejny zrzut musi zostać przesunięty. O tydzień lub dwa. - rzeczowo stwierdził szef wywiadu ZWZ.
Grot wyciągnął z teczki kopertę. Podał ją Krzysztofowi.
- Do szefa warszawskiego okręgu.
- Tak jest. - narzeczony Celiny lekko się ukłonił i wyszedł, chowając kopertę w połach marynarki. Generał odprowadził go wzrokiem.
- Niech mnie pan informuje o jej stanie. Na bieżąco.
- Tak jest. - Brodowicz kulił się przed obliczem Roweckiego.
- Zygmunt!
Z pokoju obok wyszedł mężczyzna bardzo podobny do Krzysztofa. Wysoki, dobrze zbudowany brunet. Pochylił się nad komendantem.
- Skontaktuj się z "Józefem". Natychmiast muszę go widzieć.
- Tak jest. - odparł Zygmunt i opuścił pomieszczenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Pon 20:12, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 19:00, 09 Gru 2013    Temat postu:

Och! Świetne! Jeszcze! Ja chcę jeszcze! Masz rzucić studia i pisać opowiadania Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:02, 09 Gru 2013    Temat postu:

To dziwne, bo przez chwilę zrobiło mi się żal Krzysztofa. Dziwne.
Piękne opowiadanie, jak każde... Michał martwi się o Celę, a tekst o krwi przypomina mi... no, wiesz co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edda
Pułkownik



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łagiewniki

PostWysłany: Pon 19:52, 09 Gru 2013    Temat postu:

Ogólnie naprawdę ciekawe. Mam nadzieję, że odejdziesz od serialu i wszystko pójdzie w innym kierunku - w końcu własna inwencja;)
Lekko irytuje mnie tylko nazwa "cichociemni". Z tego co wiem, nazwa była używa później, po prostu byli skoczkami z Anglii. Nawe w serialu nie ma tej nazwy chyba:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:06, 09 Gru 2013    Temat postu:

Cytat:
Och! Świetne! Jeszcze! Ja chcę jeszcze! Masz rzucić studia i pisać opowiadania Very Happy

Dziękuję Embarassed
Cytat:
Michał martwi się o Celę, a tekst o krwi przypomina mi... no, wiesz co.

Wiem i specjalnie to napisałam Very Happy
Cytat:
Lekko irytuje mnie tylko nazwa "cichociemni". Z tego co wiem, nazwa była używa później, po prostu byli skoczkami z Anglii. Nawe w serialu nie ma tej nazwy chyba:)

Cenna uwaga, dziękuję. Zaraz to zmienię. Zdaje się, że Lewińska w V serii użyła słowa "cichociemni". W pierwszym odcinku w czasie rozmowy z Wasilewskim, ale głowy nie dam sobie uciąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 20:13, 09 Gru 2013    Temat postu:

Też mi się tak wydaje - Ada jako pierwsza użyła tego słowa Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:44, 09 Gru 2013    Temat postu:

Chociaż z drugiej strony w serialu nie pada to słowo, bo nie wyrazili na to zgody weterani.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:27, 09 Gru 2013    Temat postu:

Jutro sobie włączę tę rozmowę Ady z Wasilewskim, o której myślę, że jednak w niej słowo "cichociemni" padło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:17, 09 Gru 2013    Temat postu:

- Beato! - Halbe wpadł do sali z wielkim bukietem czerwonych róż. Celina jęknęła. - Tak mi przykro! Ten pijak Holtz za wszystko zapłaci.
- Martin, jestem zmęczona... - naprawdę nie miała siły, a w dodatku ochoty, przebywać w jego towarzystwie.
- Oczywiście. Zaraz zostaniesz przewieziona do naszego wojskowego szpitala. Tutaj nawet nie dostałaś pojedynczego pokoju. - z pogardą spojrzał na inne pacjentki. Polki.

- Pacjentka nie nadaje się do transportu! - Marysia musiała wkroczyć do akcji. Ileż już razy powtarzała to zdanie! Ale zawsze robiła to, by Niemcy nie zabierali ludzi na Pawiak czy do innych więzień. Teraz sytuacja była inna.
- Pani nie ma tu nic go gadania! - Halbe podniósł głos.
- Martin, proszę... - Dłużewska chciała ratować sytuację. - Mi tu dobrze. Naprawdę nie mam siły na transport.
- Skoro tak mówisz, Beato. - troskliwie na nią spojrzał. - Proszę natychmiast umieścić panią Heinemann w izolatce! - krzyknął w stronę Konarskiej.

***

- Gdzie jest Celina?! - Michał panicznie szarpał matkę za ramię.
- W izolatce na końcu korytarza. Nie wiem, co tu się dzieje synu, ale tego zażądał jeden oficer Abwehry.

***

- Celina! - Michał kucnął przy łóżku.
- Michał, zabierz mnie stąd. On mi nie da spokoju. Chciał mnie zabrać do ich wojskowego szpitala.
- Dobrze. Niedługo cię zabiorę.
- Nie, nie niedługo. Natychmiast.
- Wytrzymaj jeszcze. Mama cię pilnuje. Zaufaj jej.
- Michał, musisz wysłać wiadomość do Krzysztofa. Proszę.
Konarski zamarł. Krzysztof. No tak, przecież Celina tak nagle nie zapomniała o własnym narzeczonym.
- Napisz mu, że jestem cała i zdrowa. I że niedługo znowu się zobaczymy.
- Oczywiście.

***

- Celinę trzeba zabrać ze szpitala. Ten Halbe jest gotów ją porwać. - Michał chodził po zakładzie krawieckim, paląc papierosa.
- A co na to lekarze? Jej stan jest ciężki. - Margaret nie odrywała oczu od dokumentów.
- Moja matka twierdzi, że dopiero za tydzień będzie można zacząć rozmowę na temat ewentualnego wypisu. Ale nie ma na co czekać. Spotkam się z Halbem i powiem mu, że wyjeżdżamy do Hiszpanii.

***

Roztrzęsiony Martin Halbe pochylał się nad śpiącą Celiną.
- Beato! Beato! Twój mąż zamierza wywieźć cię do Hiszpanii.
- Wiem. - otworzyła oczy.
- Zabieram cię stąd. Pojedziemy do Bawarii.
Celina czuła się tragicznie. Ciągle spała, miała lekką gorączkę, dokuczał jej rozrywający ból klatki piersiowej. A teraz musiała jeszcze rozmawiać z tym sukinsynem i przekonywać go o słuszności swego wyjazdu na południe Europy.
- Wyjadę z mężem. Chcę znaleźć się daleko stąd.

Michał szybko szedł korytarzem. Otworzył drzwi izolatki.
- Co pan tu robi, majorze!? Moja żona nie życzy sobie żadnych wizyt!
- Pańska żona nic do pana nie czuje. Tak, jak i pan do niej, więc proszę jej pozwolić odejść ze mną. - na twarzy Halbego pojawiła się drwina.
Celina miała dość. Przekazywali ją sobie z rąk do rąk. Dlaczego nie ma siły, by wstać i wyjść? Niech się nawet pozabijają. Potrzebowała spokoju.
- Martin, idź już. Proszę. - wyszeptała.
- Słucham?! - krzyknął tak głośno, tak nazistowsko, że Celina aż zesztywniała.
- Co tu się dzieje? - Otto Kirchner zajrzał do pokoju pani Heinemann. - Proszę zachować spokój. Jesteście państwo w szpitalu.
- Proszę już iść, majorze. - Michał patrzył Niemcowi w oczy.

Martin Halbe odwrócił się na pięcie i wyszedł. Znowu został upokorzony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 23:26, 09 Gru 2013    Temat postu:

Oj, biedny Halbe Very Happy
Genialne Aniu, naprawdę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:40, 09 Gru 2013    Temat postu:

Margaret ostrożnie wśliznęła się do szpitalnej sali Celiny. Dłużewska nie wyglądała dobrze. Owinięta bandażami, blada, z cieniami pod oczami.
- Celino, pojedziesz na leczenie w Tatry. Wszystko już gotowe.
- W końcu mnie stąd zabieracie. Każdego dnia boję się, że ten sukinsyn wróci i mnie zabije.
- Nawet jeśli by wrócił, nic by nie zrobił. Doktor Maria nie spuszczała cię z oczu. Tutaj są twoje pieniądze. - Margaret podawała podwładnej rulonik banknotów.
- Jakie pieniądze?
- Coś w rodzaju pensji. Za twoją pracę w wywiadzie.
- Ale ja nie robiłam tego dla zarobku.
- Wiem. - szefowa się zaśmiała. - Ale za co chcesz żyć? Teraz konspiracja jest twoją pracą. Już nie możesz udzielać korepetycji folksdojczom. Pojedziesz w okolice Zakopanego. Michał cię zawiezie. Dostał paczkę do dostarczenia. Jedzie jako kurier.
- Jedzie ze mną? - oczy Celiny znowu nabrały koloru.

***

- Synu, uważaj na nią. To jest daleka podróż. I jedź powoli.
- Mamo, nie mów mi takich rzeczy! Jak dziecku!
Marysia się zaśmiała. Obaj synowie zawsze będą dla niej dziećmi. Nie mogła jednak nie zauważyć, że Michał się zmienił. Wydoroślał. Spoważniał. Zdarzało mu się jeszcze żartować w swoim dawnym stylu, ale i to było inne. Sam Michał też zaobserwował w sobie zmiany. Został ukształtowany, jako człowiek i jako mężczyzna. Co go ukształtowało?
Krew. Krew ojca, krew Celiny. Śmierć, miłość, tęsknota,wszystko to, co już nigdy się nie wydarzy.
- Kochasz ją, prawda?
- Mamo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 3 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin