Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Londyn
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Nie 8:05, 29 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Zafrapowało mnie to -matka Celiny pociąga Michała.
Bardzo zaskakujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:46, 29 Cze 2014    Temat postu:

Przyznam, że na początku matka Celiny miała być kopią Marii Konarskiej, ale to by było nudne i przewidywalne... Wszystko pokomplikowałam i nie wiem teraz jak to rozwikłać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Nie 10:59, 29 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Skąd ja to znam ?
Ale w tym tkwi urok ,że zaczęło się dużo dziać i można to rozwiązać na wiele sposóbów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 14:54, 30 Cze 2014    Temat postu:

No, też mam nadzieję, że ie wyniknie z tego żaden romans. o.O Nabrałam ochoty na drożdżówkę! Very Happy Takie ładne to opowiadanie, mam nadzieję, że dalej będziesz je pisać! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:10, 14 Lip 2014    Temat postu:

Ale ta matka Celi to zdzira! Może jestem naiwna ik łatwo oceniam, ale nie znoszę tego typu ludzi. Mam nadzieję, że Celina się szybko ogarnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Czw 10:05, 24 Lip 2014    Temat postu: Londyn

Kurz tu osiadł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:51, 28 Lip 2014    Temat postu:

- Celina, podejmij decyzję - z letargu wyciągnął ją głos Michała. Chyba dość długo wpatrywała się w ciemność za oknem. Potrząsnęła głową, by odgonić od siebie myśli, których nie chciała, a które kurczowo się jej trzymały. Tak bardzo chciałaby zostać w Łodzi z mamą, cofnąć czas i nigdy nie wyjechać, nie dopuścić do tego, by się od siebie oddaliły. Gdyby została jej chociaż namiastka tamtych dni, gdy Alicja była jej najlepszą przyjaciółką! Poczuła ogromną tęsknotę za Ewą. I nagle zatęskniła za Michałem, choć przecież był tuż obok, siedział na kanapie i dopijał herbatę ze swojej filiżanki.
- Celina... - szepnął, podchodząc do niej.
Celina się odwróciła. Zbliżył swoją twarz do jej twarzy, dzieliły ich ułamki sekund.
- Michał... Michał, ja naprawdę mam tylko ciebie. Mama tak niewiele rozumie...
Michał zaczął ją całować, coraz bardziej namiętnie i zachłannie. Wstyd mu teraz było, że przez chwilę widział w matce Celiny kobietę. Matka Celiny była matką Celiny. Jego teściową, babcią Ewy, kochanką jakiegoś ruskiego majora. Nikim więcej.
- Celina - szeptał, rozpinając guziki jej sukienki.
Przez ciało Celiny przeszedł dreszcz. To, co teraz robili wydało jej się nowe, świeże, kolorowe. Od pół roku nie byli tak blisko, przez ostanie miesiące ciało Celiny należało wyłącznie do Ewy, wszystkie noce, każdy płacz dziecka sprawiał, że Konarscy nie mieli czasu ani siły dla siebie. Teraz Ewy nie było, w kominku tlił się ogień, a na parapecie leżał śnieg. Salonik aromatycznie pachniał drożdżówką i różami. Osunęli się na pasiasty dywanik leżący na podłodze. Celina mocno przylgnęła do ciała męża. Wydawało jej się, że jest w niebie, choć przecież Polska wciąż była dla nich piekłem.
- Michał... - szepnęła, mocno wbijając paznokcie w jego ramiona.
- Ciii - zamknął jej usta kolejnym pocałunkiem. Kobieta napawała się jego ustami i palcami wędrującymi wzdłuż jej ciała.
- Tak bardzo cię kocham - Celina wtuliła swoją twarz w pierś męża. Zrozumiała, że ich życie nie jest normalne i zwykłe. Oni tylko udają, że tak jest. Normalnie nie będzie już przecież nigdy. Przez dłuższy czas leżeli spleceni ze sobą, milcząc.
- Tęsknię za Ewcią - szepnęła Celina. - Pewnie teraz śpi.
- Pewnie tak. Wracajmy do Londynu. Tutaj przychodzą nam do głowy niebezpieczne rzeczy. Ty jesteś bliska zaufania temu Ruskowi, a ja powrotu do partyzantki.
- Jutro pojedziemy, Ewcia na nas czeka - Celina otuliła się kocem i zapadła w sen.

Pustynia życia
A pośrodku ja
Pytam w którą stronę mam iść
Dokoła nic, tylko piach

W blasku księżyca
Dostrzegam coś
Jakby jakiś znak dany mi
Pytanie, czy to złudzenie, czy może nie?


Tulę się w sobie
Pamiętam ten dzień
Z ramion matki uciekłem w świat
Myśląc, że tak lepiej

Gdybym mógł wrócić
Odwrócić czas
Bez wahania oddałbym to
To wszystko, co mam
Nawet więcej


Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel
Może wszystko jest już stracone
A może nie

"To wszystko, co mam" Dżem

***

Kolejnego dnia Alicja żegnała córkę i zięcia ze łzami w oczach. Miała nadzieję, że zostaną z nią w Łodzi, że przywiozą Ewę, a tymczasem Celina wieczorem oświadczyła, że nie będzie składała życia swojego i swoich najbliższych w ręce Gaszpilowa, że mu nie ufa, że nie chce liczyć na jego łaskę lub niełaskę. Michał nie wierzył w dobrą wolę Iwana, w to, że major oczyści ich nazwiska z zarzutów. Alicja nie potrafiła się z tym faktem pogodzić. Celina opuszczała ją po raz trzeci.
- Michał - Alicja zwróciła się do zięcia. - Obiecaj mi, że niedługo przywieziecie tu Ewę. Celina nie chce o tym słyszeć, ale ty mi obiecaj...
- Mamo - wtrąciła się Celina. - A może przyjedziesz do nas za miesiąc, na święta? Ten twój major na pewno ułatwiłby ci podróż do Londynu i z powrotem.
- O czym ty mówisz, Celina? Ja do Londynu? Sama w taką podróż?
Celina miała rację, pomyślał Michał. Alicja nie jest taka zła na jaką wygląda. Boi się nawet samotnej długiej podróży. Potrzebuje opieki. Jest bardzo krucha.Tylko na początku wydawała się grubiańska i zimna.
- Mamo - Michał zwrócił się do teściowej. - Niedługo zobaczy mama Ewę, obiecuję.
Konarski ucałował starszą Dłużewską w obie dłonie, a ona przytuliła go jak rodzonego syna.

- Mówiłeś do mojej mamy "mamo" - zaczęła nieśmiało Celina, gdy znaleźli się w samochodzie, a jej dom rodzinny zniknął za zakrętem.
- To źle? Przecież jest moją teściową - Michał wbił wzrok w siedzącą za kierownicą żonę. Jechali do Częstochowy.
- Nie, nie źle... Po prostu zaskoczyło mnie to, że tak łatwo ci to przyszło, że widziałeś ją pierwszy raz w życiu i od razu "mamo"... Ja tak nie umiem...
- Zauważyłem - Michał wypowiedział to słowo zgryźliwie. - Dlaczego ciągle mówisz do mojej matki "pani"? To dla mnie przykre. I dla niej też.
- Nie wiedziałam - szepnęła Celina. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że w ten sposób sprawia komukolwiek przykrość. Nie umiała jednak zwracać się do pani Marii inaczej. Nie była na to gotowa, w końcu matkę ma się tylko jedną. Nieswojo jej było mówić "mamo" do kobiety innej niż Alicja.

W południe Celina zaparkowała samochód niedaleko dworca Częstochowa Główna. To tutaj miała spotkać ojca Zygmunta. Z Michałem u boku i na drżących nogach ruszyła wzdłuż torów do domku dyżurnego ruchu. Było bardzo zimno, ale sucho. Tutaj śniegu nie było wcale. Po dworcu kręciło się parę osób. Celina zamarzyła o gorącej herbacie. Wszystko nagle do niej wróciło: śmierć Zygmunta, jego pocałunki, ich wspólne noce, wojna, zadania, rozkazy, powstanie, głód, brud. Nie miała odwagi na tę rozmowę, ale skoro już była tak blisko, nie zamierzała się wycofywać. Podświadomie miała jednak cichą nadzieję, że ojca Zygmunta wcale tu nie ma, że go nie odnajdzie. Zauważyła mężczyznę w kolejarskim ubraniu stojącego przy torach. Podeszła.
- Przepraszam, szukam pana Antosiewicza - zagadała.
Mężczyzna spojrzał na nią z przestrachem, lustrując ją od stóp do głów. Był zmęczony i słaby. Przygarbione plecy i nieme spojrzenie wzbudziło w Celinie jeszcze większy lęk.
- O co chodzi? - zapytał przepitym głosem.
- To pan? - Celina stała wyprostowana, była od siwego mężczyzny wyższa o głowę.
- Tak. O co chodzi? - powtórzył.
- Mam wiadomości o pańskim synu... - zaczęła Celina, przełykając nagle zrodzone w oczach łzy.
- O Zygmuncie?! - pan Antosiewicz silnie dopadł do kobiety i złapał ją za ramiona. - Co z nim? Jest tutaj?!
Celina spojrzała na Michała, jakby szukając u niego ratunku.
- Pójdę się przejść - szepnął Konarski i wolnym krokiem ruszył w stronę peronu. Ta rozmowa była sprawą pomiędzy Celiną a ojcem Zygmunta, czy raczej pomiędzy nią a jej przeszłością. Michał nie zamierzał być tego świadkiem.
- Zygmunt... on... - Celina wróciła spojrzeniem do kolejarza. Miała wrażenie, że jego pełne nadziei rozpalone oczy zapamięta na zawsze. - Zygmunt zginął w powstaniu warszawskim.
Pan Antosiewicz zwiesił głowę, po pomarszczonej twarzy spłynęła łza. Podszedł do drewnianej ławeczki i usiadł na niej, wydając z siebie bolesne westchnienie.
- Wiedziałem, ale dopóki nie miałem potwierdzenia, nie chciałem wierzyć.
Celina przysiadła obok Antosiewicza.
- Na co mu była ta Warszawa cholerna. Ja od początku mówiłem, żeby szedł na studia do Krakowa albo do Lwowa. Tak mówiłem, a on tylko "Warszawa!". Wojna wybuchła i tam został... Tam został - kolejarz otarł kapiące z oczu łzy. Celina nie wiedziała jak się zachować. Teraz czekało ją najgorsze. Przymknęła powieki. Przypomniała sobie tamten dzień: upał, środek walk, ona i Zygmunt przyciśnięci do jakiegoś muru, czołgający się wokół ranni powstańcy, kule świszczące gdzieś ponad głowami. Zygmunt złapał ją wtedy za rękę i powiedział "Po wszystkim pojedź do mojego ojca i opowiedz mu jak zginąłem. Przeproś go ode mnie. Ja zginę, Celina. A ty to przeżyjesz. Czuję, że przeżyjesz". Zygmunt tak zgrabnie przewidział przyszłość. To się naprawdę czuje? Czuje się zbliżającą śmierć?
- Zygmunt zginął w ostatnich dniach walk od kuli w głowę. Nie męczył się, umarł natychmiast. Kazał pana przeprosić - wyrzuciła z siebie Celina, czując w ustach swoje słone łzy.
- A pani... pani to jego narzeczona? - kolejarz nagle oprzytomniał i jeszcze uważniej niż na początku obejrzał Celinę.
- Nie, ja byłam przyjaciółką Zygmunta. Przepraszam, że dopiero teraz do pana przyjechałam, gdy on nie żyje już ponad dwa lata - szepnęła Dłużewska, wierząc, że to jest odpowiednie wyjaśnienie.
- Ja byłem w Warszawie. Ja się domyślałem, że on tam walczył, ale nic się nie dowiedziałem... - Antosiewicz znowu zaczął cicho łkać, przygarbił się jeszcze bardziej. Celina wstała i zaczęła odchodzić w kierunku stojącego nieopodal Michała.
- A jak pani się nazywa? - krzyknął za nią ojciec Zygmunta.
Celina przystanęła i odwróciła do starego mężczyzny twarz. W tym momencie stado wron poderwało się z pobliskiego drzewa i z krzykiem wzbiło w niebo.
- Róża. Mam na imię Róża - rzekła Celina, zamykając w ten sposób ostatnie drzwi. Teraz zostało jej tylko jedno życie - londyńskie, obecne, ostatnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 16:32, 28 Lip 2014    Temat postu:

Przeczytałam wszystkie części jedna po drugiej - jak powieść! Gratuluję Aniu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pon 16:56, 28 Lip 2014    Temat postu: Londyn

Bardzo ładna cześć.
Cieszę się szczególnie ,że Michał się opamiętał i nie wdał w romans z teściową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:59, 30 Lip 2014    Temat postu:

Dziękuję za komentarze, dziewczyny!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:48, 31 Lip 2014    Temat postu:

Ale to nie koniec, prawda? Bo jak dla mnie mogłabyś to pisać i pisać i pisać.
A co do tej części - jest wspaniała. Bardzo się cieszę, że Celina zdecydowała się wrócić do dziecka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Czw 21:34, 31 Lip 2014    Temat postu:

Wow. Bardzo wzruszyła mnie rozmowa Celiny i taty Zygmunta, oboje nie do końca wiedzieli, jak się zachować, Celina nie chciała się, hm, narzucać i tylko mu to przekazać, a jednak czuła zobowiązanie żeby go, hm, wesprzeć. Tak to odebrałam.
No i końcówka... Jak z prawdziwego dramatu! Widzę to, widzę oczyma wyobraźni. Myślę, że chyba takie emocje chciałaś oddać w tym końcu, mam też w sobie taką ciekawość, co dalej. Smile Piszesz naprawdę wspaniale, wspaniale, wspaniale. Jakby to był film po prostu. Takie moje porównanie opowiadania do filmu pojawia się już któryś raz, ale wiedz, że kiedy tak mówię, to znaczy, że naprawdę, naprawdę mi się podoba. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:11, 31 Lip 2014    Temat postu:

Dziękuję za bardzo budujące komentarze. Jeszcze trochę "Londynu" napiszę, MiC wrócą do Anglii, ale dążę do końca opowieści.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:50, 01 Sie 2014    Temat postu:

Marysię obudziło pukanie do drzwi. Otworzyła oczy i zapaliła lampkę nocną. Spojrzała na cichutko łkającą Ewę, którą w czasie snu tuliła do siebie. Pukanie nie ustępowało. Wstała, założyła szlafrok i wyszła do przedpokoju.
- Kto tam? - zapytała swoją nienaganną niemczyzną. Łkanie Ewy przeszło w głośny płacz.
- To my, mamo. Otwórz.
Głos Michała wypełnił ją szczęściem, natychmiast wpuściła syna i synową do środka. Celina, nawet nie zdejmując butów i płaszcza, pobiegła w kierunku skąd nadbiegał krzyk dziecka.

Celina wpadła do pokoju Marii i jednym ruchem przygarnęła Ewę do siebie. Przytuliła córkę tak mocno, jak tylko mogła.
- Już jestem, Ewciu, już jestem - szeptała, nie wiedząc nawet, że z oczu płyną jej łzy i nie widząc, że Michał i Marysia stoją w progu sypialni.
- Michał, co się stało? - szepnęła lekarka. - Coś z mamą Celinki?
- Nie, u mamy wszystko jest dobrze. Celina po prostu bardzo stęskniła się za Ewunią.
Michał podszedł do płaczącej żony tulącej do siebie płaczące dziecko. Nie sądził, że tęsknota Celiny była aż tak wielka.
- Celinka... - zaczął, gładząc ukochaną po włosach.
- Już nic. Też chcesz się z nią przywitać, prawda? - Celina podała mężowi dziecko, a sama ściągnęła płaszcz i buty. W mieszkaniu Marii było magicznie ciepło. Sama po sobie nie spodziewała się takiej reakcji, płaczu, tęsknoty za Ewą. A więc to jest miłość matki do dziecka? Tak silna i emocjonalna.
- Zrobię herbatę, dobrze? - zaproponowała Maria. - Otto ma nocny dyżur. Jesteście głodni?
- Nie jedliśmy kolacji. W ogóle jedliśmy ostatnio obiad w jakimś barze mlecznym w Częstochowie - odpowiedział Michał.
- W Częstochowie? - Maria już była w kuchni. - Myślałam, że byliście w Łodzi.
- To zbyt długa historia, mamo.

- U mamy wszystko dobrze, Celinko? - zapytała Maria z właściwą sobie czułością, ustawiając na stole garnek z odgrzaną zupą i odgrzane ziemniaczki.
- Tak, dobrze - szepnęła Dłużewska, ogrzewając dłonie o kubek z herbatą. - Tęskniłam za Ewą. Sama nie wiem dlaczego tak się rozpłakałam, gdy usłyszałam jej płacz...
- Po prostu bezgranicznie ją kochasz, kochanie. A mama nie chciała wyjechać na Zachód? Dlaczego nie odpisywała na listy? Nie dostała ich?
- Dostała... - Celina nie miała ochoty zwierzać się teściowej z tego, co spotkało ją w domu rodzinnym.
- Pójdę po resztę bagaży, w samochodzie zostały te wszystkie pieniądze - przypomniał sobie Michał i odszedł od stołu zanim zaczął jeść.
- Tata zostawił mi spadek, pieniądze... - Celina wyjaśniła teściowej, gdy zostały same. - U mamy wszystko dobrze, układa sobie życie na nowo.
Sama nie wiedziała po co to powiedziała. Chyba tylko po to, by sama mogła to zrozumieć i zaakceptować. Ten związek Alicji z Iwanem.

Położyli się spać bardzo późno w nocy. Celina i Michał zajęli miejsce na rozkładanej kanapie w saloniku, Ewę ułożyli w wózku, ale dziecko łkało, wyciągając rączki w górę.
- Michał, ona nie będzie dobrze spać w wózku, nie wyśpi się. Ani ona, ani my - Celina wyciągnęła córkę spod kołderki.
- Nie mamy przecież tutaj jej kołyski - przypomniał Michał, pomiędzy kolejnymi ziewnięciami.
- Ale może spać z nami...
- W łóżku?
- Wiem, że mieliśmy tak nie robić, że ma spać sama, ale raz...
- Chodźcie - Michał bardziej przysunął się do ściany, robiąc córce i żonie miejsce. Celina radośnie położyła Ewę na środku łóżka. Sama też już czuła zmęczenie, ale nie mogła usnąć, przyglądała się tylko córce i dotykała jej malutkich zwiniętych paluszków. W końcu kobieta podniosła się na łokciu.
- Michał, śpisz? - szepnęła.
- Prawie.
- Chciałabym... Chciałabym kiedyś być przyjaciółką Ewy, wiesz? Chcę, żeby mi ufała, żeby wiedziała, że jej nie okrzyczę ani nie ukarzę, cokolwiek by zrobiła. Chcę, żeby miała moje wsparcie, żeby wiedziała, że moje serce jest miejscem, w którym może złożyć wszystkie swoje smutki i radości, moje serce nigdy jej nie odrzuci. Nie wiem, co mam zrobić, żeby zasłużyć na przyjaźń Ewy.
Michał poczuł się tą mową Celiny nieco zaskoczony. Sam niejednokrotnie zastanawiał się nad tym jak być dobrym ojcem dla małej dziewczynki, potem nastolatki, a na końcu dla dorosłej kobiety. Bał się, że nie będzie umiał z dużą Ewą rozmawiać, że nie da jej tyle miłości i opieki, na ile jego córka zasługuje.
- Celinka, jesteś cudowną mamą. Jestem pewien, że Ewunia to doceni. Jesteś wspaniała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Sob 13:17, 02 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 23:07, 01 Sie 2014    Temat postu:

Och, rozpływam się! Jest tak idealnie <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
Strona 16 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin