Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Londyn
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:45, 23 Cze 2014    Temat postu:

Celina otworzyła oczy. Wbiła wzrok w sufit. W ustach miała tak sucho, że aż język przykleił się jej do podniebienia. Przez moment wszystko wokół wirowało, potem pokój się zatrzymał, obraz ustabilizował.
- I jak? - usłyszała głos Michała.
- Dobrze. Mogło być gorzej.
- Co wyście piły?
- Wino. Dobre było. Francuskie.
- Ile tego wina?
- Trzy butelki.
Celina się uniosła i oparła plecy o poduszkę.
- Ewa śpi? - zapytała.
- Teraz tak, ale w nocy chyba z pięć razy płakała.
- Nie słyszałam - Celina zmrużyła oczy, czując silne pulsowanie w skroniach. - Nie wyspałeś się?
- Przecież wiesz, że uwielbiam się nią zajmować.
- A która teraz jest godzina? - Celina usiłowała ogarnąć swoją obecną sytuację.
- Siódma. Przyniosę śniadanie. Marnie wyglądasz.
- Tak też się czuję.
Po chwili Michał wrócił z tacą, którą położył na szafce. Podał Celinie szklankę wody z cytryną i talerzyk z obraną pomarańczą. Kobieta duszkiem opróżniła szklankę i zabrała się za owoce.
- Ale mnie suszyło - przyznała.
- Jesteś głodna?
- Tak, chyba tak.
Michał podał żonie drożdżówkę i kubek z kawą.
- Dziś zacznę załatwiać nam dokumenty. Szwajcarskie.
- Nam? To znaczy, że jedziesz ze mną? - Celina była zaskoczona.
- A sądziłaś, że samą cię puszczę? Dziś wyślę też list do matki. Napiszę, że przywieziemy jej Ewę.
- Myślałam, że Wanda się nią zajmie - Celina łapczywie piła swoją kawę.
- Wanda ma swoje sprawy, teatr, sama mówiłaś, że na dniach zaczyna próby do Dulskiej.
- Michał? Michał, dziękuję, że mi pomagasz.
W odpowiedzi mąż tylko pocałował ją w czoło. Celinę ogarnął błogostan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 21:49, 23 Cze 2014    Temat postu:

Hmmm... Michał przywiezie matce i Otto Ewę......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Wto 5:45, 24 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Czyli rodzina będzię razem ,chyba ,że planujesz coś innego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Wto 14:29, 24 Cze 2014    Temat postu:

Napięcie rośnie! Smile Bardzo mi się podoba, jestem ogromnoe ciekawa, co będą robić w Polsce! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:23, 24 Cze 2014    Temat postu:

Ja mam nadeję, że oni nie dotrą do tej Polski... Niech ktoś ich powstrzyma, mam bardzo złe przeczucia. I... i jak oni mogą zostawiać małą biedną Ewę!
Cieszę się, że się rozumieją, ale...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:10, 24 Cze 2014    Temat postu:

Maria po raz kolejny zaczęła układać w szafce pieluszki, kaftaniki i kocyki, które kupiła wnuczce. Spoglądała przez okno. Była prawie trzynasta. Michał i Celina powinni się niedługo zjawić. Końcówka listopada napawała ją nostalgią. Drżała o swojego młodszego syna i synową, ale rozumiała powód, dla którego wybierali się w trudną podróż do Polski.
- Marysiu, układasz te rzeczy już trzeci raz. A tak właściwie, po co tyle tego kupiłaś? Michał i Celina na pewno wszystko przywiozą, a poza tym Ewa będzie tu tylko kilka dni - Otto stanął przy oknie obok ukochanej kobiety.
- Uważasz, że nie mam prawa kupować własnej wnuczce ciuszków i kocyków? Nawet jeśli ma ich setkę... niech ma tysiąc - Maria była coraz bardziej rozdrażniona. Ułożyła na komodzie dwie szmaciane laleczki.
- Dobrze, już nic nie mówię - Otto wyszedł do kuchni. Lekarka poszła za nim. Zajrzała do piecyka.
- Bułeczki jeszcze jakieś dziesięć minut. Gulasz gotowy, szarlotka gotowa - stwierdziła, zaglądając przez okno.
Otto zapalił papierosa. Obawiał się kolejnego spotkania z młodszym Konarskim. Czuł się niepewnie, gdy Michał świdrował go tym swoim twardym, błękitnym spojrzeniem, gdy wypominał mu jego przeszłość w szeregach Wehrmachtu. Tak, te docinki Michała były dla Otta najgorsze.
- Są! - krzyknęła nagle Maria i pochwyciła z krzesła żółtą wełnianą chustę. Zarzuciła ją sobie na plecy i wybiegła z mieszkania, nie zamykając za sobą drzwi.

Celina wysiadła z samochodu. Oślepiło ją ciepłe listopadowe słońce. Kolonia była piękna, mroźne powietrze przyjemnie wpadało do płuc. Było zupełnie inaczej niż w Londynie. Sucho, trochę wietrznie, złoto.
- Jesteście! Trafiliście bez problemów? - usłyszała za sobą głos teściowej. Odwróciła się. Pani Maria wyglądała promiennie, jakby młodziej niż wtedy, gdy miesiąc wcześniej odwiedziła ich w Londynie. Delikatny makijaż, jasne włosy i kolorowe ciuchy sprawiały, że zupełnie nie wyglądała na osobę, która tak wiele przeszła.
- Dzień dobry. Jak pięknie pani wygląda! - Celina przytuliła się do teściowej.
- Nie piękniej niż ty, dziecko - Maria roześmiała się tym swoim najserdeczniejszym śmiechem, przyjaźnie mrużąc oczy. - A jak Ewunia zniosła podróż?
- Dobrze. Myśleliśmy, że będzie gorzej - Michał wyciągnął z samochodu łkające różowe zawiniątko i podał je matce.
- Chodźmy do domu - powiedziała Marysia, ruszając w stronę drzwi swojej kamienicy. Nagle przystanęła. - Michał?
- Tak, mamo?
- Nie docinaj dzisiaj Ottowi. Proszę cię.
- Nie zamierzam, mamo - Michał delikatnie objął matkę i pocałował ją w głowę.

***

- Chyba będziemy się już zbierać? - Michał zwrócił się do Celiny, gdy skończyli jeść obiad.
- Ale jak to? Myślałam, że prześpicie się u nas i wyruszycie rano - Maria stanęła na środku pokoju z talerzem szarlotki.
- Nie, im szybciej pojedziemy, tym lepiej - oznajmiła Celina, wstając od stołu.
- A szarlotka? Może zapakuję wam na drogę?
- Byłoby cudownie, mamo.
Maria wyciągnęła kilka serwetek i papierowych torebek, do których zaczęła pakować kawałki ciasta.

Celina podeszła do kanapy, na której leżała Ewa. Przykucnęła. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego rozstania z córką. Łzy napłynęły jej do oczu.
- Ewciu? - szepnęła, łapiąc dziewczynkę za malutką dłoń. - Ewciu, zostaniesz tutaj u babci, dobrze? Na kilka dni. Takie wakacje. Tylko proszę, cię, nie płacz. Jak ty będziesz płakać, to ja też.
- A co zrobiliście z psem? - zapytała Maria.
- Ruda przecież mieszka u nas. Ewy nie mogliśmy jej zostawić, ale Punię dwa razy dziennie wyprowadzi i da jej jeść - wyjaśnił Michał.
Nagle Marysia oparła się o stół, jakby zrobiło się jej słabo.
- Mamo, wszystko dobrze? - Michał przytrzymał matkę.
- Nie mogę uwierzyć, że Władek to zrobił, że teraz już znowu siedzi w jakimś zimnym lesie, że zostawił Rudą, że... - twarz lekarki wykrzywiła się w grymasie bólu. - Obiecaj mi, że ty tego nie zrobisz.
- Nie, mamo, przecież wiesz, że nie zamierzamy się z Celiną w nic mieszać.
- Dla nas najważniejsza jest Ewa - przyznała Celina, wciąż kucając przy kanapie.
- Mamo - Michał posadził Marię w fotelu. - Tak, jak ci pisałem w liście: jedziemy do Łodzi, bo mama Celiny nie daje znaku życia, w ogóle nie odpisuje na listy. Musimy sprawdzić, co tam się dzieje. Za parę dni będziemy z powrotem.
- Celinko, chcesz przywieźć mamę na Zachód? - Marysia zwróciła się do synowej.
- Chciałabym, ale wiem, że mama nie zostawi domu. Muszę tam po prostu pojechać i upewnić się, że wszystko jest dobrze, że niczego jej nie brakuje.Wysłałam jej już mnóstwo zdjęć Ewy i moich, gdy byłam w ciąży, a ona w ogóle na to nie odpisała.
- Uważajcie na siebie, dzieci.
- Będziemy uważać, mamo. Wrócimy za kilka dni.
Michał się podniósł. Celina stała przy małej Ewie ze zwieszoną głową.
- Jeszcze nigdy się z nią nie rozstawałam, a teraz nie będzie jej przy mnie przez kilka dni.
- Cela, Ewuni będzie tu dobrze, wiesz, że lepiej nie brać jej do Polski. Tam nie jest bezpiecznie - Michał pocieszał żonę, choć jemu też było cholernie ciężko rozstawać się z córką, w której był tak zakochany, na kilka długich dni.
- Ja mam tydzień urlopu. Dostałam go tylko dzięki znajomościom Otta. To on wytłumaczył ordynatorowi, że to jest nagła sytuacja, że muszę się zająć swoją czteromiesięczną wnuczką - Marysia znowu próbowała przedstawić Kirchnera w pozytywnym świetle. - Wracajcie szybko.
Michał i Celina ubrali swoje płaszcze, Dłużewska umocowała na głowie mały kapelusik. Marysia stała obok nich, trzymając w objęciach wnuczkę.
- Ewuniu, bądź grzeczna - Michał ucałował główkę dziewczynki.
Celina głośno westchnęła i szybko opuściła mieszkanie. Zbiegając po schodach, nie odwróciła się ani razu, choć wiedziała, że Maria stoi na ich szczycie, kołysząc łkającą Ewę. W Polsce Celina miała do zrobienia jeszcze jedną rzecz: musiała złożyć wizytę ojcu Zygmunta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Śro 13:13, 25 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Czy Michał wie o tym ,że Celina odwiedzi ojca Zygmunta ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:06, 25 Cze 2014    Temat postu:

Ufff, to dobrze, że nie wracają do Polski by walczyć. Otto taki trochę nierozumiejący. Ciekawe, co się dzieje z mamą Celiny?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Śro 18:31, 25 Cze 2014    Temat postu:

Super opowiadanie. : )Mam nadzieję, że będzie coś o M&O, kiedy MiC będą w Polsce? : ) Szkoda mi Celiny, bo musi się rozstawać z Ewą. : (

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:59, 27 Cze 2014    Temat postu:

Michał pierwszy raz widział Celinę prowadzącą samochód. Jego żona sprawnie kluczyła ulicami Łodzi, znała tu każdy zakamarek, podczas gdy on w tym mieście nigdy wcześniej nie był.
- A ty nie obawiałbyś się mieszkania z teściową, gdyby moja matka zgodziła się wyjechać z nami na Zachód? - ni stąd, ni zowąd zapytała Celina. Doskonale pamiętała swój strach przed mieszkaniem z Marią Konarską.
- Czego miałbym się obawiać? - Michał wzruszył ramionami.
- Nie znasz jej.
- Naprawdę mam się bać?
- Nie wiem - teraz Celina wzruszyła ramionami. - Ona nie jest taka jak twoja matka.
- To znaczy?
Celina tylko przekrzywiła usta. Nigdy nie mówiła Michałowi nic konkretnego o swojej matce, a teraz gdy byli tak blisko, nie wiedziała co mogłaby powiedzieć.
- To tutaj - oświadczyła Celina i zaparkowała samochód przed okazałym piętrowym domem. Michał się rozejrzał. Wyglądało na to, że Dłużewscy żyli bardzo zamożnie.
- Nie ma jeszcze siódmej - Michał zerknął na swój zegarek i szczelniej otulił się płaszczem. Było bardzo zimno, przymrozek spowił wszystkie drzewa, krzewy i trawy. - Chyba będzie padać śnieg.

Buty Celiny wystukiwały niespokojny rytm, gdy pokonywała kolejne metry długiego chodnika prowadzącego do frontowych drzwi. W końcu oboje przed nimi stanęli, Celina nacisnęła klamkę. Otwarte. Weszli. Znaleźli się w bajecznie ciepłym korytarzu. Dom otulał zapach kawy i świeżego pieczywa. Michał od razu poczuł się bardzo głodny. Celina zajrzała do salonu, kuchni i łazienki. Pusto. Skierowała się na schody.

- Co tu się dzieje?! - na szczycie schodów pojawił się mężczyzna w sowieckim mundurze. Jego polszczyzna brzmiała tragicznie. Był majorem. Celina cofnęła się o krok.
- Kim pan jest?! - zapytała, czując jak wzbiera w niej oburzenie.
- Kim wy jesteście?! - mężczyzna powoli schodził w ich kierunku.
- Celina! - zza pleców majora wyszła wysoka kobieta o czarnych lśniących włosach. Liczne bransoletki i długie kolczyki, którymi była obwieszona, dzwoniły na niej jak ozdoby na choince. Wyglądała na dość młodą. Przyniosła za sobą intensywny różany zapach.
- Mamo! - Celina zmierzyła kobietę od stóp do głów. Matka zeszła na najniższe stopnie i zarzuciła córce ręce na szyję. Celina nie odwzajemniła uścisku. Sztywno trzymała dłonie przy swoich biodrach. - Mamo?
Kobieta rozejrzała się po swoim domu, na chwilę zatrzymała spojrzenie na Michale.
- A gdzie jest Ewa? - zapytała.
- Nie ma jej tu... Mamo?
- Celino, pozwól - matka wskazała ręką na sowieckiego majora - Major Iwan Gaszpilow.
- Słucham? - Celina nie mogła uwierzyć w obecność wroga w swoim domu. - Co to ma znaczyć, mamo?
- Iwan jest moim przyjacielem, mieszka tutaj - Alicja Dłużewska wsunęła rękę pod ramię mężczyzny. Michał zauważył jej długie różowe paznokcie. Teraz już rozumiał, co Celina miała na myśli, mówiąc, że jej matka jest zupełnie inna niż Maria Konarska. Zapanowała konsternacja. Iwan Gaszpilow wciąż stał wyprostowany, świdrując dwoje młodych ludzi swoim szklistym spojrzeniem. Michał mógłby przysiąc, że to spojrzenie widział już u Zwonariewa.
- Muszę iść - oficer odezwał się jako pierwszy. - Nie wiem kiedy wrócę. Dziś dowodzę obławą na bandytów.
- Uważaj na siebie - Alicja ucałowała go w oba policzki.
Michał i Celina wymienili przerażone spojrzenia. Ich przerażenie rosło i rosło aż w końcu rozlało się na cały dom Dłużewskich.
- Co to ma znaczyć?! - Celina dopadła do matki i z całej siły zaczęła nią potrząsać. Michał opadł na małą kanapę stojącą obok wieszaka. Wszystkiego się spodziewał: śmierci Alicji Dłużewskiej, jej aresztowania, tego, że będzie musiał po podwarszawskich lasach szukać Władka i Bronka, żeby pomogli mu uwolnić matkę Celi z więzienia, był gotowy sam znowu wziąć do ręki broń. Wszystkiego się spodziewał, ale nie tego, co zobaczył.

***

Michał i Celina stali przed komodą w salonie. Komoda była zastawiona wszystkimi zdjęciami Ewy, które Celina wysłała matce.
- Dlaczego nie odpisałaś na moje listy? - zapytała Celina.
- Jeszcze pytasz - prychnęła matka, rzucając Michałowi kolejne zalotne spojrzenie. - Tak się nie zachowuje córka.
- Jak?
- Jak? Jak? Co, nie wiesz jak się zachowałaś?! Pojechałaś sobie z powrotem do tej swojej Warszawy, a po roku napisałaś, że jesteś w Londynie i że jesteś w ciąży.
- Musiałam wyjechać.
- Co to znaczy: musiałam? - Alicja bezradnie rozłożyła ręce. - Nie mogłaś normalnie przyjechać do Łodzi i tu żyć? Wojna się już dawno skończyła, a ty ciągle w coś się mieszasz. Po co w ogóle wracałaś do Warszawy, kiedy Niemcy podpisali akt kapitulacji?
- To znaczy, że nie odpisałaś na moje listy, bo się obraziłaś?
- Tak, dokładnie tak. Zostawiłaś mnie tu samą. Kiedy wybuchła wojna i ojciec zginął, to nawet nie raczyłaś przyjechać do domu i siedzieć cicho na dupie, tak, żeby Niemcy w ogóle o twoim istnieniu nie wiedzieli. Musiałaś zostać w tej swojej Warszawie i nie wiadomo co robić. - ironizowała Alicja.
- To ja się zamartwiałam, że coś ci się stało, przyjechałam tutaj, ryzykując życie, a ty sobie siedzisz z jakimś ruskim majorem i się na mnie obrażasz?! - Celina stanęła za plecami matki i przechyliła się przez oparcie kanapy.
- Nie nazywaj go ruskim majorem, dobrze?! To dobry człowiek.
- Dobry człowiek? Ty siebie słyszysz? On powiedział, że jedzie na obławę! Ty w ogóle wiesz co to znaczy? Będzie łapał po lasach i po wsiach ludzi takich jak Michał i mordował ich albo torturował!
Alicja Dłużewska przyjrzała się Michałowi.
- Iwan jest moim przyjacielem. Ile czasu ja miałam tu sama siedzieć? Ja też mam swoje potrzeby.
- Wstydziłabyś się! - Celina uderzyła ręką o komodę. - Zdradziłaś ojca i wyznawane przez niego wartości.
- Twój ojciec od siedmiu lat nie żyje, od siedmiu długich lat jestem wdową! Dlaczego nie przywiozłaś mi tu Ewy?!
- Bo Ewa nie byłaby tu bezpieczna.
- Co ty bredzisz, Celina! Wojna się już skończyła! Jak mogłaś mi to zrobić?! - w oczach Alicji pojawiło się rozczarowanie. - Jak mogłaś wyjechać do Londynu, wyjść za mąż i urodzić dziecko, i o tym wszystkim napisać mi w jakimś pomiętym liście, jak psu, a nie matce!
- Ile razy mam ci mówić, że komuniści nas poszukują?
- Komuniści poszukują bandytów.
- Oni nas mają za bandytów, mamo.
- Ludzie tacy jak Iwan są naszymi przyjaciółmi - Alicja chciwie zmrużyła oczy.
- Popatrz! - Celina dopadła do matki i pokazała jej blizny wokół swojego oka. - Ci przyjaciele cięli mnie żyletką!
- Bo się pchasz w nie swoje sprawy! - Alicja wstała z kanapy.
Michał nie mógł uwierzyć własnym oczom i uszom. Matka Celiny była oszałamiająco piękna, ale jednocześnie zimna, nieprzyjemna i odpychająca. Z taką teściową Michał nie chciałby mieszkać nigdy.
- Masz mi tu przywieźć Ewę - zażądała Alicja.
- Nigdy, mamo. Ja widzę, że my w ogóle nie mamy o czym rozmawiać - Celina pochwyciła swój płaszcz i torebkę gotowa do odejścia. Zdezorientowany Michał ruszył za swoją żoną.
- Ojciec ci zostawił spory majątek - oznajmiła matka pełnym satysfakcji tonem.
- Nie chcę żadnych pieniędzy - odrzekła Celina, zatrzymując się w drzwiach.
- Chcesz, czy nie chcesz, one są. Ojciec ci zostawił i byłby bardzo niepocieszony, gdybyś nie wzięła ich chociażby dla Ewy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Sob 6:43, 28 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Matka Celiny jest okropna ,chyba jej nie polubię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 9:28, 28 Cze 2014    Temat postu:

Ewa ma dosyć specyficznych "dziadków".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Sob 14:44, 28 Cze 2014    Temat postu:

Ta matka jest jakaś chora. Nie znoszę takiego typu człowieka, okropni są! >Sad O ja, ie mogę się doczekać, co dalej! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:12, 28 Cze 2014    Temat postu:

Michał siedział w saloniku na piętrze domu Dłużewskich. Czekał na Celinę. Zegar ścienny wybił siedemnastą. Za oknem było już zupełnie ciemno, ogarnęła go senność. Rano dobrze przewidział, że tego dnia spadnie pierwszy śnieg - teraz Łódź pokrywała cienka warstwa białego puchu. Salonik był niezwykle przytulny, a czaru dodawały mu czerwone aksamitne fotele i ogień płonący na małym kominku w rogu pomieszczenia. W ogóle cały dom Dłużewskich wydał się Michałowi bardzo przytulny, tak przytulny, że aż chciałoby się tu zostać na całą zimę. A na pewno na święta Bożego Narodzenia. To już za miesiąc. Myśli Michała skupiły się na Alicji Dłużewskiej. Jej śmiech, zapach, różowe paznokcie wzbudzały w nim te same uczucia, co dawniej liczne piękne dziewczęta, z którymi się spotykał, całował, kochał. Alicja miała w sobie coś niesamowitego, to coś miała też Celina, ale jej matka lepiej potrafiła to wyeksponować. Michał spojrzał na stojący przed nim stolik. Alicja ustawiła na nim koszyczek wypełniony drożdżówkami z rodzynkami, miseczkę konfitury czereśniowej i filiżankę herbaty. Sięgnął po kawałek drożdżowego ciasta i utopił w nim zęby. Zaczął analizować wydarzenia tego dnia. Celina zabrała go na spacer po Łodzi i do sklepu matki. Alicja Dłużewska prowadziła sklep z kapeluszami. To zajęcie bardzo do niej pasowało. Michał po raz kolejny spróbował wymazać ze swojej pamięci śmiech Alicji. Nie mógł. Drzwi saloniku się otworzyły i pojawiła się w nich duża walizka. Walizkę popychała Celina. Zamknęła za sobą drzwi.
- Czterdzieści tysięcy franków szwajcarskich - powiedziała.
- Ile?! - Michał podniósł się z oparcia kanapy.
- Dokładnie tyle. Wszystko we frankach szwajcarskich. Nie wiem kiedy i jak ojciec uzbierał taką sumę - Celina opadła na kanapę i sięgnęła po drożdżówkę. Posmarowała ją konfiturą i zaczęła jeść.
- Nigdy nie mówiłaś, że twoja mama jest taka młoda - zaczął Michał.
Celina skinęła głową.
- Mama, gdy mnie urodziła, miała zaledwie osiemnaście lat. Teraz ja mam dwadzieścia sześć, a ona dopiero czterdzieści cztery. Od siedmiu lat jest wdową. Wiedziałam, że nie będzie do końca życia sama. Spodziewałam się jej nowego związku, ale z ruskim majorem? Może to moja wina? Naprawdę nie powinnam jej była zostawiać samej. Ona boi się samotności i w rzeczywistości jest bardzo słaba. Zawsze potrzebowała opieki, może dlatego uwikłała się w ten romans z Iwanem. Może widzi w nim swoją siłę?
- Zaczynam żałować, że nie wzięliśmy ze sobą Ewy - przyznał Michał.
- Ja też. Mama bardzo chciałaby ją zobaczyć, przytulić, pobyć z nią. Wiesz, ona nie jest taka zła, na jaką wygląda. Ona... ona tak zareagowała, bo poczuła się odrzucona. Mama na pewno wielokrotnie wyobrażała sobie dzień mojego ślubu, na pewno wyobrażała sobie, że będzie przy mnie, gdy będę rodzić swoje dziecko... Mama zawsze chciała uczestniczyć w moim życiu, a teraz poczuła się niepotrzebna, odsunięta na bok. Ciężko jej jest zrozumieć walkę, którą toczyliśmy w czasie wojny. Ojciec ją przyzwyczaił do czegoś innego. Wiesz, Michał, oni bardzo się kochali. Ojciec ją rozpieszczał, a ona uwielbiała być rozpieszczana. Oni naprawdę bardzo się kochali.
- Nie wątpię. I widać, że mama bardzo cię kocha. I Ewę też - Michał nie miał co do uczuć Alicji żadnych wątpliwości.
- Ojciec w testamencie napisał, że w wypadku jego śmierci ja staję się właścicielką połowy domu. Ja połowy i mama drugiej. Mama zaproponowała, żebyśmy do Łodzi przywieźli Ewę i tu zamieszkali. Moglibyśmy mieszkać na piętrze, a mama na parterze.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? - Michał był słowami żony zaskoczony.
- Mama powiedziała, że ten jej major ma rozległe kontakty i zgodził się oczyścić nasze nazwiska z wszelkich zarzutów...
- Celina! - Michał wstał na równe nogi. - Powiedziałyście mu o tym, że jesteśmy poszukiwani?! Może zaraz tu będzie UB!
- Uspokój się. Usiądź. Na pewno nic takiego się nie wydarzy. Mama mówi, że on naprawdę może nam pomóc.
- Nie wierzę... Celina, chcesz tu przywieźć Ewę i normalnie sobie żyć? Godzić się z sowiecką okupacją? Milczeć? Jeśli podejmiesz taką decyzję, to ja pójdę do partyzantki, do Władka i Bronka, bo na taką Polskę się nie godzę, wiesz o tym.
- Do partyzantki? Michał, przecież ustaliliśmy, że Ewa jest dla nas najważniejsza, tak? Ewa jest najważniejsza. Czy nie to zdanie powtarzaliśmy ostatnio najczęściej?
- Wiesz o czym mówię. Chodziło o życie w Londynie, o to, żeby tam zostać. Przecież powrót do Polski był dla nas równoznaczny z powrotem do walki. Ja nie będę tu normalnie żył, Celina. Nie pozostanę niemy na to, co się dzieje.
Celina zapatrzyła się w ogień płonący w kominku. Też nie miała ochoty na codzienne oglądanie sowieckich mundurów.
- Jutro jadę do Częstochowy - oznajmiła.
- Do Częstochowy?
- Muszę zobaczyć się z ojcem Zygmunta. On mieszka w Częstochowie.
- Dobrze, Celina, wracamy do Londynu, czy jedziesz tylko po Ewę i wprowadzasz się do Łodzi?
Celina spojrzała w oczy męża.

Wybaczcie, to jest pisane zupełnie spontanicznie. Ja miałam coś innego zaplanowane, ale stworzyłam taką matkę Celiny i teraz w to brnę. Aż żałuję, że odeszłam od pierwotnego planu, bo był chyba trochę lepszy. Wybaczcie Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 22:26, 28 Cze 2014    Temat postu:

Boże dopomóż, żeby Michał nie rzucił się na matkę Celiny, bo nie zdzierżę... I jeszcze Alicja... wszystkie Alicje, które znam, są wredne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17  Następny
Strona 15 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin