Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Londyn
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 8:33, 06 Cze 2014    Temat postu:

Michał chyba powinien szczerze porozmawiać z Otto....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:54, 09 Cze 2014    Temat postu:

Niech ktoś go ogarnie. "To będzie pozytywne opowiadanie".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:53, 10 Cze 2014    Temat postu:

Już dawno miałam skończyć "Londyn" pisać, aż mi wstyd, że wciąż to ciągnę, ech Rolling Eyes Na razie nie mam pomysłu na kontynuację.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 22:01, 10 Cze 2014    Temat postu:

A myślałam, że tutaj nowa część................................. Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:37, 11 Cze 2014    Temat postu:

Wieczorem Celina leżała na łóżku, wsłuchując się w uderzanie deszczu o okno. Ewa spała spokojnym snem bezpiecznego dziecka. Celina drżała. Wiedziała, że w tej właśnie chwili Michał rozmawia z Władkiem. Widziała ich w kuchni, gdy chwilę wcześniej wychodziła z łazienki. Przewróciła się na plecy i przyłożyła dłoń do czoła. A jeśli Michał wróci do Polski? Po co więc brali ślub? Po co rodziła się Ewa....? Celina zawstydziła się tej myśli. Jakże bała się zostać z dzieckiem sama! Strach paraliżował ją od stóp do głów.

Michał cicho wsunął się do sypialni oświetlonej mdłym światłem lampki nocnej. Wyglądało na to, że Celina śpi. Podszedł do kołyski. Oparł się o nią i przez długi czas, nawet nie wiedział jak długi, wpatrywał się w spokojną różową twarz Ewy. Dziewczynka ruszała ustami, zaciskała dłonie w piąstki, od czasu do czasu głośniej wypuszczała powietrze przez nos. O czym mogło śnić takie maleństwo? Michał zsunął z córki kocyk i kołderkę. Natychmiast rozległo się głośne łkanie. Pochwycił swoje dziecko w ramiona.
- Co ty robisz? - Usłyszał pełny pretensji głos Celiny. - Dlaczego zabierasz Ewie kołdrę? Dlaczego ją obudziłeś?
Celina już stała przy Michale. Spojrzała w twarz męża i aż cofnęła się o krok, wpadając na swój bujany fotel.
- O Boże! - krzyknęła, przytykając dłoń do ust. - Ty się z nią żegnasz.

Michał mocno przytulał Ewę do siebie. Celina opierała się o ścianę. Było jej słabo.
- Nie żegnam się z nią. Po prostu chciałem ją przytulić - szepnął Michał.
- Przecież wiem, że chcesz wracać do Polski. Władek i Bronek wracają, prawda? Michał?
- Tak - Michał kołysał Ewę. - Wracają. A ja życzę im zwycięstwa. Nie wiem, która przysięga jest ważniejsza, czy ta składana tobie i Ewie, czy tamta złożona Polsce. Wiem tylko, że nigdy was nie zostawię. Zostawiłem Polskę. Mogłem tam wtedy pozostać, ale wyjechałem i teraz mam ciebie i Ewę. To jest największa radość. Obie jesteście moim spełnionym marzeniem.
- Ale na pewno? Na pewno nigdy nas nie zostawisz? - Celina nie dowierzała. Lekko głaskała Ewę po głowie. Michał zamknął żonie usta pocałunkiem. Ewa się uspokoiła, ponownie zapadając w błogi sen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 22:06, 11 Cze 2014    Temat postu:

Ooooooooooooooooooo <3333
Jak mi się to podoba!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Czw 7:38, 12 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Śliczny fragment.
Chyba nareszcie doszli do porozumienia po tym długim kryzysie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Czw 14:22, 12 Cze 2014    Temat postu:

Jaaaaaaaaaaaaaj! Oni w końcu będą POGODZENI i SZCZĘŚLIWI! Very Happy O jeny, ale jestem szczęśliwa!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:39, 12 Cze 2014    Temat postu:

Ejjj, doprowadziłaś mnie do łez! Jedyne, co mi się kładzie cieniem, na moim szczęściu, to to, ze to chyba jest koniec - Ania, pozowól mi się cieszyć w pełni i napisz, że to nie jest koniec.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:01, 16 Cze 2014    Temat postu:

8 listopada 1946
Celina wprowadziła wózek do kamienicy i ustawiła go przy drzwiach prowadzących do piwnicy. Wzięła Ewę na ręce, Punia wyrwała się ze smyczy i popędziła na piętro. Celina poszła za nią, szukając w kieszeniach kluczy. Znalazła. Otworzyła drzwi i weszła do mieszkania. Pośpiesznie ułożyła Ewę na kanapie w salonie, ściągnęła z córki czapkę i kurtkę. Zrzuciła z siebie swój płaszcz. Sięgnęła do torebki. Wyciągnęła paczkę papierosów i pudełko zapałek. Jej wzrok zawisł na stojącej na stole napoczętej butelce wódki. Władek i Bronek wczoraj znowu razem pili, pomyślała i sięgnęła po kryształowy kieliszek. Napełniła go alkoholem i wypiła jednym szybkim haustem. Włożyła w usta papierosa i zapaliła zapałkę. Spojrzała na Ewę. Nie, nie powinna palić w mieszkaniu. Pochwyciła kraciasty koc Rudej, zarzuciła go sobie na ramiona i wyszła na balkon, dokładnie zasuwając za sobą szklane drzwi, by zimne powietrze nie owiało Ewy. Celina otuliła się kocem, zapaliła papierosa, zaciągnęła się, połknęła dym. Nie sądziła, że pierwszy od ponad roku papieros sprawi jej taką przyjemność, a tego dnia przyniósł nawet lekką ulgę.
- Ty piłaś wódkę, czy to Władek zostawił kieliszek na stole?
Drzwi balkonowe się rozsunęły i stanął w nich Michał.
- Ja piłam.
- Ty palisz? - Michał stanął obok opierającej się o barierkę, otulonej kocem żony.
- Już nie jestem w ciąży. Już nawet nie karmię piersią. Masz, też już możesz - Celina podsunęła Michałowi pudełko.
- Nie chcę. Oduczyłem się, już nie będę palił. Sądziłem, że ty też zrezygnowałaś na stałe... Celina? - dopiero teraz zauważył, że w jej oczach iskrzą się łzy. - Co się stało?
- Prezydent zwolnił "Bora" ze stanowiska Naczelnego Wodza - szepnęła i spojrzała ukochanemu w oczy.
Zaległa cisza. Przez chwilę oboje wpatrywali się w padający marznący deszcz.
- Chodź do domu, Ewa leży tam sama - powiedział w końcu Michał, biorąc żonę za rękę. - Zimno.
- Nienawidzę swojego życia! - krzyknęła Celina, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że ma w sobie taki krzyk i taką rozpacz. Jej ręce się trzęsły, wargi drżały, koc opadł na zimną posadzkę balkonu. Zagasiła niedopalonego papierosa w stojącej na stoliku miseczce. Stała w samej sukience, ale nie czuła zimna. Tak bardzo nienawidziła tego angielskiego zimna, że już stała się na niego odporna. Tak samo, jak w czasie wojny, gdy była odporna na wszelki znienawidzony ból i strach. Gdy była "Różą".
- Chcę znowu być "Różą" - szepnęła, zaciskając pięści.
- Celina, uspokój się, co się dzieje? - Michał oburącz złapał ją za ramiona i obrócił ku sobie. - Nienawidzisz swojego życia? Mnie nienawidzisz, czy Ewy? Czy może nas obojga?
- Dobrze wiesz, że nie chodzi o was - Celina przecząco kiwała głową. Jej ramiona były sztywne. Michał był tym zaskoczony. Celina jeszcze nigdy pod jego dotykiem nie była tak sztywna.
- A o co?
- O mnie. Tu chodzi o mnie, nie rozumiesz?! Nie mogę sobie z tym poradzić, nie mogę tak żyć! Siebie nienawidzę, nie umiem odnaleźć równowagi. Wszystko, czego się dotknę, upada. Ten świat upada! Nie rozumiem przeszłości, wojny ani komunizmu, nie rozumiem teraźniejszości - Celina złapała się za głowę. - Nie chcę tu żyć, nie chcę cię zatrzymywać. Ja też chcę wyjechać. Powinniśmy dalej walczyć.
- Celina, Celina, Celina - Michał gwałtownie przycisnął ją do siebie i szeptał to ukochane imię z ustami wciśniętymi w jej włosy. - Mamy Ewę, normalne życie, które ci obiecałem. Nie możemy walczyć ani nawet tam wrócić.

Celina płakała. Zanosiła się szlochem jak mała skaleczona dziewczynka. Michał delikatnie ją kołysał, ogrzewając swoimi ramionami. W końcu ostrożnie wprowadził żonę do ciepłego mieszkania.
- Spójrz na Ewę - powiedział. - To dla niej teraz żyjemy. Ona musi być bezpieczna i mieć nas oboje przy sobie, gdy będzie rosnąć, dorastać. Niedługo zacznie nazywać cię mamą, a ty będziesz jej czesać dwa warkocze. Pomyśl, Cela, czy to nie cudowne? Czasem zastanawiam się jaki będzie miała głos, myślę o tym, że będzie biegać wokół tego stołu i ciągnąć Punię za ogon. Będzie nieznośna. Bo my jesteśmy nieznośni.

Tego wieczora siedzieli razem w ciepłej kuchni. Michał obierał kolejną pomarańczę. Ewa spała w wózku.
- Chcesz jeszcze trochę?
- Tak, są takie słodkie, chyba amerykańskie, bo te hiszpańskie są raczej kwaśne - Celina sięgnęła po kolejne kawałki owocu. Było spokojnie i cicho. Michał zajrzał do wózka i poprawił Ewie kocyk. Był zdruzgotany tym, co powiedziała mu Celina: że też chce wyjechać z Anglii i walczyć.
- A gdyby tak... - zaczął, ale urwał.
- Co?
- Wiesz, że nie możemy zostawić Ewy?
- Wiem - przytaknęła. - Wiem, że wojna jest przegrana. Pierwszy raz zrozumiałam to, gdy aresztowali "Grota". Po śmierci Zygmunta miałam pewność, że już zawsze będziemy uciekać. Bo uciekłam, zostawiając jego ciało wśród tamtych ruin.
- Nigdy nie mówiłaś mi o tych dwóch wydarzeniach - szepnął.
- W ogóle ci nie mówiłam o tym, co robiłam w powstaniu, o tym, co robiłam będąc łączniczką Komendanta, jak jeździłam do Berlina, jak woziłam do Wilna ładunki wybuchowe i uśmiechałam się do szkopów. Tak było. Nie widziałam jak aresztowali "Grota". Gdy przyszliśmy na punkt kontaktowy, było już po wszystkim, drzwi otwarte, kocioł. Stało się jasne, że go znaleźli. Wróciliśmy z Zygmuntem do mojego mieszkania. Poczułam się strasznie słaba, obnażona ze swojej odwagi. Nie wiem, dlaczego, ale nagle go zapragnęłam...
- Celina... - Michał był zszokowany tą opowieścią.
- Powiedziałam Zygmuntowi, żeby mnie kochał i wtedy poszliśmy do łóżka pierwszy raz. Słońce już zachodziło, niebo było różowo-czerwone i taka poświata wpadała do pokoju. Potem już ciągle się kochaliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę, bez skrupułów.
Michał odłożył słodką pomarańczę, stracił na nią ochotę.
- Zygmunt zginął od strzału w głowę. - Celina kontynuowała. - Jedna kulka prosto w mózg. Zostawiłam go, wiedząc, że to ja powinnam zginąć. Bo nigdy nie byłam bohaterem, a on tak.
- Już nic nie mów, już nie trzeba - szepnął Michał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Wto 6:56, 17 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Bardzo emocjonalny fragment.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:16, 19 Cze 2014    Temat postu:

Piękny fragment, choć bardzo smutny jednocześnie. Smutne jest to, że Celina nie widzi już sensu niczego. Ale dobrze, że ma Michała i Ewę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:36, 22 Cze 2014    Temat postu:

- Ruda, chcesz pogadać? - Celina stanęła w drzwiach salonu.
- Nie, wszystko w porządku.
- Ale gdybyś chciała...
- Wiem! - krzyknęła Wiktoria. Celina się zmieszała. Nie chciała narzucać się przyjaciółce, z drugiej jednak strony serce ją bolało na widok zostawianej przez Władka Rudej.
- Idę do Wandy. Biorę Ewę i Punię - oznajmiła Dłużewska.
- Dobrze, dobrze, idź - Ruda chciała w końcu zostać sama. W szafce czekała na nią nowa butelka koniaku.
- A ty nie chcesz iść do Wandy?
- Innym razem ją odwiedzę, teraz muszę wyprasować sobie sukienki na ten tydzień do pracy i umyć włosy.

Dźwięk dzwonka obudził Ewę. Dziewczynka zaczęła cicho łkać. Celina tuliła ją w ramionach. Stała przed drzwiami Wandy, ale nikt nie otwierał. Zebrała się do odejścia, gdy drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. Aktorka miała na sobie sięgający ziemi atłasowy szlafrok i wałki na głowie.
- Coś się stało? - zapytała Ryszkowska.
Z początku to pytanie zbiło Celinę z tropu, ale po sekundzie uświadomiła sobie, że oto przyszła do mieszkania Woyciechowskich dopiero trzeci raz. Nie miała w zwyczaju odwiedzać Wandy. Pierwszy raz była tu w wieczór wigilijny, drugi raz wtedy w maju, gdy powiedziała Wandzie o romansie z Zygmuntem. Teraz, po pół roku, ponownie znalazła się w kamienicy Woyciechowskich.
- Nie, tak po prostu przyszłam. Przeszkadzam?
- Nie, wejdź. Ewunia chyba zmarzła?
- Jest owinięta grubym kocykiem, ale nie wiem... Weźmiesz ją?
Celina podała aktorce dziecko. Sama ściągnęła swój płaszcz i zsunęła z nóg mokre botki. Podążyła do pokoju w ślad za przyjaciółką.
- Słyszałaś, że prezydent zwolnił "Bora"? - zapytała Celina, podchodząc do okna i kładąc dłonie na znajdującym się pod parapetem gorącym kaloryferze.
- Tak - Wanda nie przestawała uśmiechać się do machającej rączkami Ewy.
- Dziwnie się czuję... Podobnie się czułam, gdy aresztowali "Grota"... Taka obdarta z odwagi, taka mała... Sama.
- Sama? - Wanda się podniosła. - Przecież "Bór" ma się dobrze, nikt go nie aresztował ani nie zamordował.
Celina jedynie wzruszyła ramionami. Nie znajdowała słów na opisanie swoich uczuć. Potarła palcami skronie. Nie ma "Grota", nie ma Zygmunta, już nie będzie pracować z "Borem". Celina poczuła, że gdzieś po drodze została przerwana lina łącząca ją z dawnymi czasami i z "Różą". "Róża" umierała. Ta śmierć sprawiała Celinie nieopisany ból.
- Wiesz, Wanda, ja... - spojrzała w oczy aktorki. - Ja nie chcę być tylko żoną Michała i matką Ewy. Kiedyś myślałam, że tego chcę, ale teraz widzę, że moje życie domaga się czegoś więcej. Moje życie mnie szarpie, a ja nie umiem temu odpowiedzieć.
Nagle Celina uświadomiła sobie, co przywiodło ją do Wandy.
- Bronek się u nas codziennie upija - powiedziała, choć sama nie wiedziała po co. - Oni wracają do Polski.
- Ale Michał przecież nie wraca - odpowiedziała aktorka chłodno, jakby z wyrzutem. Zasiadła do toaletki i zaczęła ściągać z włosów wałki. Na jej ramiona raz po raz opadały grube loki. - A Bronka wyproś. Powiedz, że nie życzysz sobie takich codziennych libacji w swoim salonie. Macie w domu dziecko - Wanda gwałtownie się odwróciła. Twardo patrzyła w oczy Celiny. Dłużewską ogarnęło przerażenie. Nigdy takiej Wandy nie widziała.
- Ale on mi nie przeszkadza... - zaczęła się jąkać. - Cieszę się, że Bronek czuje się w naszym domu jak u siebie.
- Nigdy nie sądziłam, że on będzie dla mnie taki podły. - Wanda wróciła do swoich włosów. - Powiedział, że Michał nie wraca, bo ma dziecko. Jakby nie pamiętał, dlaczego on nie ma dzieci. Jakby nie rozumiał, że gdybym mogła, to mielibyśmy już dwójkę albo trójkę. - kobieta upuściła wałki na podłogę.
- Wanda! - Celina podbiegła do przyjaciółki i objęła ją za ramiona.
- Daj spokój. Niech wraca. Ja nie będę na niego czekać. Mi jest dobrze w Londynie, w naszym Teatrze. Niedługo będziemy wystawiać "Moralność pani Dulskiej". W końcu życie mi się zaczyna układać. A jak Michał? Zaakceptował pana Kirchnera? - Wanda sięgnęła po kieliszek z winem.
- Chyba żartujesz... - Celina łapczywie spojrzała na wytrawny trunek.
- Poczęstowałabym cię tym winem...
- To poczęstuj - Celina przerwała aktorce. - Przecież wiesz, że już nie karmię Ewy. Ostatnio nawet wróciłam do palenia.
Wanda przyniosła z kuchni kieliszek i talerz ciasta.
- Sernik z posypką czekoladową - wyjaśniła, nakładając Celinie dwa kawałki.
- Michał nigdy nie zaakceptuje Kirchnera. Nie wiem jak to będzie wyglądać - Dłużewska włożyła w usta spory kawałek sernika. - Chyba nigdy nie pojedziemy do Kolonii, po prostu pani Maria będzie do nas od czasu do czasu sama przyjeżdżać i tyle.

***

Celina mocno przytulała do siebie Ewę, skupiając się na tym, by jej nie upuścić. Na schodach było zupełnie ciemno. Wyciągnęła z kieszeni klucz i na oślep zaczęła szukać dziurki. Ewa płakała. Może bała się ciemności? Punia poszczekiwała. Wszystkie odgłosy mieszały się w jakąś lepką maź. Oczy Celiny powoli się zamykały. Była senna. Drzwi mieszkania się otworzyły. Kobietę owiały znajome zapachy, ciepłe powietrze, doszły do niej dyskusje upijających się w salonie Władka i Bronka.
- O Boże - jęknął Michał, zabierając od żony dziecko. - Nie mów, że u Wandy się tak upiłaś. - Michał oglądał córkę ze wszystkich stron.
- Przestań, krzywda się jej nie stała - Celina wtoczyła się do mieszkania. - Całą drogę skupiałam się na tym, by jej nie upuścić. Serwus, chłopaki! - stanęła w drzwiach salonu i zapalczywie machała ręką do dwóch podchmielonych mężczyzn. - Co pijecie?
Władek zaczął odmachiwać Celinie. - Wódkę pijemy. - wyjaśnił ochoczo.
- To mi też polejcie - kobieta weszła do salonu.
- Nie, nie, nie - Michał złapał ją za łokieć i z powrotem pociągnął do przedpokoju. Celina głośno się roześmiała. Ewa płakała coraz bardziej.
- Chodź, Cela, położysz się - Michał delikatnie zaczął popychać żonę w stronę sypialni.
- Nie, nie będę teraz leżeć! Teraz muszę omówić z chłopakami powrót do Polski - Celina wyrwała się z objęć męża.
- Zaczynasz bredzić, Celina. Chodź się położyć.
- Wracam do Polski, Michał. Muszę tam jechać - odparła zupełnie trzeźwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pon 7:02, 23 Cze 2014    Temat postu: Londyn

Wszyscy wydają mi się jacyś inni w tym fragmencię ,mocno przygnębiającym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:16, 23 Cze 2014    Temat postu:

Mam dokładnie takie samo wrażenie, jak Iwonka. Oni nie są tacy, jacy byli. Zwłaszcza Wanda.
Mam nadzieję, że Celina nie wróci.Albo jeśli już wróci, to potem wróci do Anglii do Michała i Ewy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17  Następny
Strona 14 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin