Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Londyn
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Czw 6:37, 22 Maj 2014    Temat postu: Londyn

Celina się chyba przekonała do Marysi ,która jest taka ciepła i taktowna zarazem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 12:25, 22 Maj 2014    Temat postu:

Z każdym rozdziałem podoba mi się coraz bardziej. Very Happy
Ciekawe, co Ty dalej wymyślisz w relacji Michał-Otto...
Bo problem Celina-Maria na szczęście już z głowy. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:32, 22 Maj 2014    Temat postu:

Po pierwsze jestem wsciekła na Michała! Zachowuje się jak jakaś rozkarpyszona baba! Czemu nie powie Celinie o co chodzi? Czemu z nią po prostu nie porozmawia? Aniu, weź już nie ciąg tej męczarni, to aż boli Sad
Po drugie, strasznie współczuję Celinie. Ona musi się czuć teraz bardzo osaczona głównie przez własne wyobrażenia o idealnej matce i krytycznej teściowej.
Po trzecie, cieszę się, że Maria przełamuje opory Celiony. Też chciałabym mieć w przyszłości taką teściową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Czw 15:17, 22 Maj 2014    Temat postu:

Na miejscu Celiny też bym się nie domyśliła. Szkoda mi jej, ale fajnie, że się z Marią polubiły. (No, Marii nie da się nie lubić) Jeszczejeszczejeszcze! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:03, 27 Maj 2014    Temat postu:

Zasiedli do obiadu.
- Bardzo się cieszę, że będziecie z nami mieszkać - zaczęła Celina.
- Słucham? - wyrwało się Ottonowi.
- Kochanie, my... chyba zaszło nieporozumienie - stwierdziła Maria. - My osiedliliśmy się w Kolonii, do was przyjechaliśmy na tydzień. Początkowo miały być dwa tygodnie, ale za tydzień zaczynamy oboje pracę w szpitalu w Kolonii. To jest strefa brytyjska, jesteśmy tam bezpieczni.
- Ale... ja przygotowałam pokój... - szepnęła Dłużewska.
- Ojej... - teściowa załamała ręce. - Tak mi przykro... może jeszcze można te meble oddać do sklepu? Michał?
Michał był milczący, w żaden sposób nawet nie próbował wspierać żony w prowadzeniu rozmowy.
- Może można - stwierdził w końcu, rozgrzebując widelcem ryż.
- Nie, nie ma takiej potrzeby - Celina się uśmiechała, choć nie miała na to najmniejszej ochoty. - Meble mogą zostać. Gdybyśmy wiedzieli, że wszyscy przyjedziecie, poczekalibyśmy ze ślubem i chrzcinami - robiła wszystko, by zmienić temat i by atmosfera pozostawała przyjazna.
- Tak ta wojna poplątała życie... A może macie jakieś zdjęcia? - Marysia się ożywiła.
- Tak, zaraz przyniosę album!
Po chwili Celina, Maria i Otto przeglądali zdjęcia, które sprawiły, że Dłużewska znowu przeniosła się do tamtego sierpniowego dnia, do małego kościoła na przedmieściach Londynu i polskiego księdza, który prowadził uroczystość, do tej garstki gości, wśród których był również "Bór". Przypomniała sobie emocje, które kotłowały się w jej sercu w czasie wypowiadania słów przysięgi. Wtedy na chwilę oderwała wzrok od twarzy Michała i spojrzała na Naczelnego Wodza, jakby szukając u niego wsparcia, być może przywrócenia do porządku, bo głos zaczął jej drżeć. Ale to już nie była wojna, to było Celiny prywatne, wolne życie i "Bór" nie miał zamiaru podnosić głosu i wymagać od niej chłodu wykonywanych czynności. Po uroczystości generał wręczył jej duży bukiet róż, uścisnął dłoń Michała, życzył nowożeńcom szczęścia, a potem grzecznie, lecz stanowczo odmówił pozowania do wspólnego zdjęcia.
- Michał, pamiętasz tamten dzień? - Celina czule położyła swoją dłoń na dłoni męża.
- Pamiętam - odpowiedział, wciąż wpatrując się w talerz. Celina szybko zabrała swoją dłoń. Nie umiała udawać, że nie czuje jego chłodu.
- Bardzo chcielibyśmy zaprosić was do nas na Boże Narodzenie, ale taka podróż byłaby dla Ewy prawdziwą męką - zaczął Otto. - Statek, pociąg... Te gołąbki są naprawdę przepyszne.
- Dziękuję - Celina uśmiechała się do Niemca.
- Gdy do nas przyjedziecie, uraczymy was niemieckimi potrawami.
- Takimi jakie serwowano w Wehrmachcie? - zapytał Michał, gwałtownie wbijając swoje oczy w oczy Kirchnera. Michał był wściekły, z nienawiścią wpatrywał się w Otta i Celina zrozumiała, że właśnie eksplodował wijący się od rana po mieszkaniu skandal.
- Synu... - Maria szukała odpowiednich słów. - Nie możesz tak mówić.
- Nie, Marysiu, ja rozumiem - Otto skulił się w sobie.
- Dziękuję za obiad - powiedział Michał bardziej w pustą przestrzeń niż w stronę Celiny, odrzucił na stół serwetkę i poszedł do sypialni.
W tej chwili Ewa zaczęła płakać, Marysia do niej podeszła i stwierdziwszy, że dziecko trzeba przewinąć, poprosiła Celinę o potrzebne akcesoria i oznajmiła, że osobiście zajmie się teraz swoją wnuczką.

Celina była wściekła, przez cały obiad tylko ona rozmawiała z Marią, nie licząc paru zdań wypowiedzianych przez Rudą. Bracia milczeli, a teraz mina Władka wyrażała aprobatę dla słów Michała. Po małym zamieszaniu Maria i Otto zniknęli w łazience razem z Ewą na rękach. Celina opadła na krzesło i włożyła twarz w dłonie, była wykończona.
- Guzik nie powinien był tego mówić, choć miał rację. Kirchner to kapitan Wehrmachtu, co mi się nie podoba, ale uratował matkę. Uważam jednak, że ona nie powinna go tu przywozić - powiedział Władek.
- Nie wiedzieliśmy, że oni przyjadą tylko w odwiedziny - zaczęła Ruda. - Z tego, co było mówione wywnioskowaliśmy z Władkiem, że pani Maria wybiera się do Londynu na stałe, przepraszam...
- Daj spokój, Ruda - Celina machnęła ręką. W rzeczywistości poczuła ogromną ulgę.
- Idź do Michała, Cela - dodała Ruda.
Zaległa cisza, po której Celina z hukiem odsunęła swoje krzesło i szybkim krokiem poszła do sypialni. Weszła. Michał siedział na łóżku z twarzą w dłoniach. Ostrożnie przy nim przykucnęła i wtedy na nią spojrzał. Był panicznie blady i bardzo ciężko oddychał.
- Celinka - pochwycił w swoje ręce delikatne dłonie żony. - Celinka, przyniesiesz mi szklankę wody?
- Tak, Michał... - czuła, że następuje przełom, Michał patrzył na nią tym dawnym, czułym spojrzeniem, mocno ściskał jej dłonie, ogarnęło ją znajome ciepło i tęsknota za mężem. - Michał, powiedz mi...
- Przynieś mi wodę, proszę - przerwał jej.
Szybko poderwała się na równe nogi. Nalewając wodę do szklanki zobaczyła jak trzęsą się jej dłonie. Chciała jak najszybciej znaleźć się znów przy mężu. Wróciła do sypialni.
- Michał, co się stało? - szepnęła, siadając przy nim i wsuwając rękę pod jego ramię. Teraz poczuła jak bardzo za nim tęskni i go potrzebuje, jak bardzo chce żyć dla niego i dla Ewy, poświęcając im całą siebie.
- Zostaw mnie samego - wychrypiał.
- Ale... - Celina oniemiała. A więc to jednak nie jest przełom? Przecież przed chwilą nazwał ją Celinką.
- Zostaw mnie, proszę - usłyszała jego lodowaty szept.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Wto 22:09, 27 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Śro 13:56, 28 Maj 2014    Temat postu:

Przełom! O matko, też myślałam, że się wprowadzą. Nie wiem, dlaczego Michał się tak zachowuje. Nie czuje się z Celiną wolny czy co? A może... on ma coś wspólnego Niemcami? o.O Jestem ogromnie ciekawa kolejnej części! : )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 14:06, 28 Maj 2014    Temat postu:

Pierwsza myśl: Michałowi odwala, bo Maria powiedziała mu, że jest synem Otto.
Ale to przez wczorajsze słońce i 22km na rowerze, chyba udaru dostałam. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:36, 28 Maj 2014    Temat postu:

A wiesz, Klaudia, że ostatnio też miałam takie myśli. Bo Michałowi ładnie w szwabskim mundurze (po tatusiu?).
Co do opowiadania... Michał jest bardzo realistyczny. Naprawdę kupuję go w całości. Cela mało kanonicza moim zdaniem, ale lubię ja taką. Bo na to dla mnie nie jest typ, która chce żyć tylko dla kogoś. Ale mi się podoba.
Kiedy wreszcie będzie przełom?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:33, 01 Cze 2014    Temat postu:

Wieczorem, gdy Otto był w łazience, a Maria w kuchni, Celina wyciągnęła z komody kolejną poduszkę i ukradkiem położyła ją na łóżku w pokoju przygotowanym dla teściowej. Nigdy w życiu nie przyszłoby jej do głowy, że pani Maria przyjedzie z tym Niemcem. Co ich właściwie łączyło? Czy Celina dobrze zrobiła, kładąc na łóżku drugą poduszkę? Może oni wcale nie sypiają razem? Ostrożnie weszła do kuchni. Sama była zdziwiona tym, jak dobrze czuje się w towarzystwie teściowej. Teściowej, która z szaloną radością wzięła na siebie opiekę nad Ewą: karmiła dziecko, przewijała je, a nawet wykąpała.
- Pani jest zła na Michała? - zapytała Celina.
- Nie - Marysia oderwała się od jedzenia kanapek i wpatrywania się w śpiącą w wózku Ewę. - Jutro z nim porozmawiam. Z Władkiem też. Teraz muszą ochłonąć. Nie wiedzieliście, że jestem z doktorem Kirchnerem?
Celina była zaskoczona bezpośredniością tego pytania.
- Nie... Nie wiedziałam, a Michał nic o tym nie mówił. Ja wiedziałam tylko tyle, że pan Otto wyciągnął panią z obozu...
- Moi synowie mają go za wehrmachtowca, a Otto przecież był tylko wojskowym lekarzem, nigdy nikogo nie skrzywdził, dla mnie zdezerterował. Zresztą nigdy nie chciał należeć do armii Hitlera, to wszystko wiele go kosztowało. Moi synowie zdają się nie wiedzieć, że w czasie powstania Otto walczył po naszej stronie, czasem nawet bardziej zajadle niż niejeden akowiec. Tylko dzięki niemu przeżyłam powstanie i późniejszy obóz, powrót do Warszawy.
- Pani w powstaniu była lekarzem na Woli, dobrze się orientuję?
- Tak. Otto też. Potem przyszli Niemcy, a nam udało się uciec. Otto mnie chronił, oddawał mi każdą kroplę wody. Byliśmy przy rannych powstańcach do końca.
Celina chciała jeszcze zapytać o Auschwitz i Majdanek, o to jak tam naprawdę było, ale nie miała odwagi. Uznała ostatecznie, że o takie rzeczy nie należy pytać.
- Kochanie, opowiedz mi o sobie. Tak mało o tobie wiem - Maria wzięła synową za rękę. W tym momencie do kuchni wszedł Otto.
- Otto, tutaj masz kolację - Marysia czule uśmiechała się do niemieckiego lekarza. Mężczyzna, siadając przy stole, wydawał się być obecnością Celiny onieśmielony.
- Pamięta pan jak udawałam Niemkę Heinemann? - Celina się roześmiała, chcąc rozładować napięte nerwy Kirchnera. - W szpitalu odwiedzał mnie sam szef gestapo!
Wszyscy troje wybuchnęli niepohamowanym śmiechem. Teraz to wszystko wydało im się odległą historią, jakąś dziwną bajką, która w rzeczywistości nigdy się nie wydarzyła.

Pół godziny później Celina skierowała swoje kroki do łazienki. Gdy przechodziła obok sypialni, jakaś potężna siła wciągnęła ją do pokoju tak, że prawie się przewróciła.
- Ała! - krzyknęła. Tą potężną, ciągnącą ją do sypialni siłą był Michał. Teraz dokładnie zamknął drzwi i spojrzał na żonę.
- Co on tu robi? Nikt go nie zapraszał! - Michał niemalże krzyczał.
- Kto? - Celina rozmasowywała sobie łokieć.
- Ten szwab! - Michał skierował palec w stronę kuchni.
- Przestań tak mówić! On jest... przyjacielem twojej matki i kilka razy ratował jej życie!
- Uwierz, że jestem mu za to dozgonnie wdzięczny, ale to nie znaczy, że ona teraz ma... - Michał zawiesił głos. - Ma zdradzać z nim ojca.
- Michał... twój ojciec przecież... nie żyje... od pięciu lat... - Celina wypowiedziała te słowa tak samo jak tydzień temu Ruda, jak kilka miesięcy wcześniej Wanda, gdy uświadamiały Dłużewską, że Zygmunt już dawno nie żyje. Ważyła słowa.
- Dlaczego ty ciągle jesteś przeciwko mnie?! - wybuchnął Michał.
- Ja? O czym ty mówisz? Nigdy w życiu nie byłam przeciwko tobie.
- Cały czas mnie okłamujesz! A teraz jeszcze uśmiechasz się do tego Niemca! Za chwilę będziesz mówić Ewie, że Otto Kirchner to jej dziadek. Dziadziuś z Wehrmachtu. Twojego ojca zamordował Wehrmacht, zapomniałaś?!
Celina zaniemówiła. Michał tak brutalnie i ohydnie wypowiedział się o śmierci jej ojca, podpułkownika Dłużewskiego. W jej oczach stanęły łzy. Odwróciła się do Michała plecami i oparła czoło o chłodną szafę.
- Nie zapomniałam - szepnęła. - Zdziwiłbyś się jak dobrze to pamiętam.
- Przepraszam - usłyszała za sobą cichy głos Michała. - Przepraszam, Celina.
- Nie masz prawa mówić o śmierci mojego ojca. Nie masz prawa o tym mówić w ten sposób. I nigdy więcej nie mów, że jestem przeciwko tobie. O co ci chodzi? - odwróciła się i spojrzała w oczy męża.
- Kochasz Zygmunta, prawda? Wolałabyś, żeby to on tutaj był, żeby to on był ojcem Ewy - wyrzucił z siebie Michał, a na jego twarz padł cień.
- Co? - Celina nie wierzyła własnym uszom.
- Nie kłam więcej. Słyszałem jak mówiłaś o tym Rudej. Że za nim tęsknisz. Płakałaś - Michał usiadł na skraju łóżka, zrezygnowany.
Celina aż otworzyła usta ze zdziwienia. A więc to tak? Michał usłyszał fragment jakiejś rozmowy i ubzdurał sobie takie rzeczy... to przez to przestał się do Celiny odzywać? Przez to?
- Wiesz co?! - krzyknęła. - Wiesz co ci powiem?!
Celina szukała odpowiednich słów. Była na Michała wściekła. Nie dość, że podsłuchuje jej rozmowy z Rudą, to jeszcze wyciąga z nich tak obrzydliwe wnioski. Przecież Celina mówiła Rudej, że nigdy nie kochała Zygmunta, że kocha tylko Michała!
- Jak już podsłuchujesz, to przynajmniej rób to porządnie!!
Celina wyszła z sypialni, trzaskając drzwiami. W przedpokoju natknęła się na teściową tulącą do siebie Ewę. Celina była pewna, że Maria słyszała jej kłótnię z Michałem.
- Niosę Ewunię do kołyski - powiedziała Marysia.
- Ja ją wezmę - Celina wzięła na ręce córkę i wróciła do sypialni. Michał siedział z pochyloną głową, przewracał w palcach swoją obrączkę. Celina włożyła śpiącą Ewę do kołyski i dokładnie otuliła ją kołderką. Spojrzała na męża. Wyglądał na człowieka zdruzgotanego, targanego licznymi emocjami, ten widok wzbudził w niej współczucie. Przykucnęła na podłodze przy Michale. Już była spokojna, już nie czuła żalu.
- Michał, ja nigdy nie kochałam Zygmunta. Zawsze tylko ciebie. Tylko ciebie.
- Chodziłaś z nim do łóżka. Teraz codziennie o nim myślisz. Nie mów, że to nic nie znaczy.
- W czasie wojny robiliśmy różne rzeczy. A ty? Ty też sypiałeś z różnymi kobietami, mam ci przypomnieć? To przez to teraz ciągle wydaje mi się, że masz kochanki i że chodzisz do burdelu na dziwki.
- Przestań!
- To ty przestań. Przestań mnie omijać i oskarżać, Michał. Tak, tęsknię za Zygmuntem. Był moim przyjacielem. Nie znałeś go, nie wiesz jaki był - Celina potrząsała głową. - Widzisz w nim tylko człowieka, z którym chodziłam do łóżka. Nie znałeś go. Zygmunt był bohaterem. Przecież on nawet własnej mogiły nie ma! Ja muszę o nim pamiętać. Muszę. Jeśli ja i "Bór" o nim zapomnimy, to będzie nasza klęska. Zygmunt był bohaterem.
Michał spojrzał na siedzącą na podłodze Celinę. Z jej oczu tryskały łzy. Zrozumiał. Popełnił błąd.
- Michał? - Celina wytarła nos. - Co do pana Otto...
- Nie chcę, żeby on tu był, żeby dotykał Ewę...
Celina chwyciła Michała za ręce. Już wiedziała, co czuje jej mąż.
- Sądziłeś, że miłość twoich rodziców jest ponadczasowa? Że twoja mama już nigdy z nikim się nie zwiąże, tak?
Celina zadała to pytanie tak lekko i wyrozumiale, jej głos był kojący. Michał podniósł żonę z podłogi i mocno przytulił ją do siebie.
- Chyba tak - szepnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pon 17:09, 02 Cze 2014    Temat postu:

Ha, przełom nastąpił. Teraz będzie już tylko lepiej. Wiesz, fajnie, że Michał w końcu wyznał, co myśli o związku M&O. Myślę, że Michał chciałby się odciąć od matki za to, że się związała z Niemcem, a jednocześnie nie może, bo... po prostu nie może. I dzięki tej części mam pomysł na nowe opowiadanie!
Bardzo mi się podoba, szczególnie wkurzona Celina. Hej, zauważyłyście, że w każdym opowiadaniu ojciec Celiny jest kimś innym? ;D
Za ile będzie kolejny rozdział? : )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:40, 02 Cze 2014    Temat postu:

Tak! W końcu! Nareszcie przełom! Aniu <3
A teraz na spokojnie i bez emocji. Kocham takiego Michała. Jest bardzo kanoniczny. Na zewnątrz twardziel, ale w środku to bardzo wrażliwy człowiek. Cieszę się, że nie akceptuje związku MiO, to bardzo prawdziwe. Cieszę się, że w końcu porozmawiał o tym z Celiną. Cieszę się, że ona go wspiera. Wszystko sb wyjaśnili, Otto zaraz pojedzie i wszystko będzie dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:24, 02 Cze 2014    Temat postu:

Ewa płakała. Ten płacz rozsadzał Celinie głowę. Podniosła się z łóżka i wyciągnęła córkę z kołyski. Sprawdziła pieluszkę - sucha.
- Nie, Ewa, dlaczego to robisz? Dlaczego płaczesz? Przecież babcia tak ładnie cię nakarmiła i wykąpała, a ty spałaś tylko godzinę. Ciii, maleńka, cicho - Celina raz po raz całowała główkę dziewczynki. Przez chwilę tak trwała, patrząc przez okno na siąpiącą na zewnątrz mżawkę. Nagle poczuła na swoim karku czyjeś spojrzenie. Odwróciła się. Michał stał w drzwiach sypialni.
- Przestraszyłeś mnie - szepnęła Celina. - Dlaczego tak stoisz?
- Nie skończyliśmy rozmowy - podszedł do żony i córki. - Wtedy mówiłaś Rudej coś jeszcze.
- A ty dalej o tym swoim podsłuchiwaniu? - Celina przewróciła oczami i wcisnęła płaczącą Ewę w ramiona męża. - Jestem zmęczona.
- Mówiłaś, że czujesz się przy mnie głupia. Że się wymądrzam i cię krytykuję. Celina...
Celina zatrzymała się w pół drogi do łóżka. A więc i to usłyszał?
- Tak, czuję się czasem głupia. Na przykład teraz, bo nie wiem dlaczego Ewa płacze, nie umiem jej uciszyć, a tobie od razu to się udaje. W ogóle nie umiem się z takim małym dzieckiem obchodzić. Bywają momenty, że zwyczajnie się Ewy boję i boję się, że ją skrzywdzę. Taka ze mnie matka.
- Celina... - Michał zmarszczył brwi. - Przecież doskonale sobie radzisz. Masz czas, żeby wszystkiego się nauczyć. Ewa ma dopiero trzy miesiące.
- Nie, nigdy się tego wszystkiego nie nauczę, przewijanie jej wciąż jeszcze idzie mi bardzo opornie. Nie umiem.
- Umiesz, przecież normalnie to robisz.
Celina wzruszyła ramionami. Czuła, że jest tym gorszym rodzicem. I Ewa też już zdawała się wiedzieć, że to ojciec będzie tym lepszym, rozpieszczającym ją, na wszystko pozwalającym. Celina już nie umiała uciec przed tym, że będzie matką surową i wymagającą.
- Celina, ja cię nigdy nie skrytykowałem. To, że czasem coś powiem, to nie jest wymądrzanie się. Wiem trochę więcej i sądziłem, że służę ci radą. Przykro mi, że odbierasz to jako moje wymądrzanie się.
Celina opadła na łóżko. Cieszyła się, że Michał znowu tak normalnie z nią rozmawia, ale w jej sercu wciąż tkwiło mnóstwo drzazg.

***

- Znowu się kłócą, a twoja mama wszystko to słyszy - Ruda dokładnie zamknęła drzwi salonu, zsunęła z ramion szlafrok i położyła się na kanapie przy Władku.
- To są ich sprawy.
- Władziu, musimy się stąd jak najszybciej wyprowadzić. Celina jest nie do zniesienia - Wiktoria położyła głowę na piersi Władka.
- Myślałem, że się z nią przyjaźnisz.
- Tak, ale ona jest naprawdę trudna. Ciągle wspomina Zygmunta.
- Jakiego Zygmunta? - Władek sięgnął po kieliszek koniaku.
- Nieważne, za długo by opowiadać - Ruda ziewnęła. - Musimy się stąd wyprowadzić i tyle.
- Ja uważam, że najlepiej ci będzie zostać tutaj. Tym bardziej, że Celina nawet nie chce słyszeć o twojej wyprowadzce.
- Ja? O mojej wyprowadzce? - Ruda uniosła się na łokciach. - A ty?
- Ruda... Ja wracam do Polski.
Władek lekko dotykał włosów ukochanej. Ruda zacisnęła powieki. Nie rozumiała.

***

- Zauważyłeś, że Michał i Celina ciągle się sprzeczają? Boję się, że im się nie układa, że sobie nie radzą - Marysia nakryła się kołdrą i zaczęła wcierać w dłonie krem. - Tak się cieszyłam na ten przyjazd do Londynu.
- Sprzeczają się jak każde małżeństwo, Marysiu - Otto położył się obok. - Chyba powinienem jutro wyjechać.
- Co? O czym ty mówisz, Otto? - Maria spojrzała na ukochanego.
- Michał nie życzy sobie, żebym tu przebywał. To był błąd, Marysiu. Żałuję, że dałem się namówić na ten Londyn. Powinnaś przyjechać sama i sama powiedzieć synom o naszym związku.
- Michał zawsze był taki narwany. Do jutra ochłonie i spokojnie z nim porozmawiam. Za to Celina naprawdę za tobą przepada - Maria radośnie się uśmiechała. - Całą kolację nie przestawaliście żartować.
- Celina to wspaniała młoda kobieta. Udała ci się synowa.
- Hmm, to samo myślę. I wnuczka też. Ewunia to przecież miniatura Celiny. Jest śliczna... słyszysz? - Maria odrzuciła kołdrę. - Chyba teraz płacze.
- Marysiu, zostań - Otto przytrzymał ją za rękę. - Poradzą sobie. Nie chcesz im chyba wpadać do sypialni o tej porze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krasiwaja
Generał



Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 14:15, 05 Cze 2014    Temat postu:

Jak ja nie lubię tych scen, kiedy dyskryminują go i widzą w Otto tylko Niemca. A Michał to już w ogóle, powinien zrozumieć, że Czesław jest dwa metry pod ziemią i trzeba z żywymi naprzód iść.
Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi, Michał powinien przeprosić Otto, przecież wystarczająco dużo razy narażał się dla Marii i nie zasługuje na takie traktowanie.
Za to relacja Marii i Otto bardzo mi się tutaj podoba. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:57, 05 Cze 2014    Temat postu:

Ruda w pracy, Michał w pracy, Władek znowu gdzieś zniknął. Celina została z gośćmi sama. A przecież powinna niedługo być u "Bora", niecierpliwie spojrzała na zegarek.
- Na coś czekasz, Celinko? - zapytała Maria, kołysząc w objęciach Ewę.
- Nie... Pani Mario, musiałabym wyjść - wyrzuciła z siebie Celina, wiedząc, że nie powinna zostawiać gości samych. Nie miała jednak innego wyjścia.
- Proszę iść, my zostaniemy z Ewunią - pan Otto wyszedł z kuchni, niosąc butelkę z mlekiem. "Niedługo zaczniesz mówić Ewie, że Otto Kirchner to jej dziadek. Dziadziuś z Wehrmachtu." W głowie Celiny wciąż rozbrzmiewały słowa Michała.
- Pani Mario... - Celina przystąpiła do teściowej. Czuła, że jest jej winna wyjaśnienie. - Idę do siedziby Naczelnego Wodza. Tym się tutaj, w Londynie, zajmuję.
Nastało milczenie. Maria spojrzała na synową z szacunkiem.
- A... skąd znasz generała "Bora"?
- W czasie wojny byłam jego łączniczką. Jego, a wcześniej "Grota"...
- Myślałam, że pracowałaś w wywiadzie.
- Tylko na początku z Michałem. Potem trafiłam do Komendy Głównej. Już nie muszę ukrywać tego, kim byłam i jak walczyłam - Celina mimowolnie spojrzała na Kirchnera. - Gdy wrócę, pójdziemy do restauracji Kozioła, to tam gdzie Ruda jest kelnerką.

Że też obaj bracia zostawili ją samą ze swoją matką! Celina nie mogła Konarskim tego darować. Szczególnie Władek. Gdzież on się podziewa całymi dniami? Celina szczelniej otuliła się swoim białym płaszczykiem. Granatowe botki na drewnianych koturnach równomiernie stukały o bruk. Szła szybko. I wtedy ich zobaczyła - Władek i Bronek stali na rogu ulicy, palili papierosy i o czymś dyskutowali. Wyglądali tak, jakby konspirowali, dokładnie tak, jak na ulicach okupowanej Warszawy. Celina przystanęła. W jednej chwili do niej dotarło - Władek i Bronek rozmawiają o dalszej walce, o powrocie do Polski. Głośno przełknęła ślinę. Jeśli oni, to i Michał.

***

Późnym popołudniem Celina, Maria, Otto, Ewa i Punia dotarli do restauracji. Deszcz siąpił bezlitośnie, bez przerwy od kilku dni. Angielska jesień, pomyślała z przekąsem Celina, rozglądając się za Rudą. W końcu Wiktoria opadła na krzesło przy ich stoliku. Była nieswoja.
- Ciężki dzień? - zapytała Maria.
- Tak, cieszę się, że już skończyłam zmianę.
Celina spojrzała na przyjaciółkę, która rano była równie nieobecna, co teraz. Czy chodziło o Władka? Czy Ruda coś wiedziała na temat jego ciągłych wyjść z Bronkiem? Celina się bała. Bała się tego, że Michał ją zostawi i wróci do Polski z bratem.
- Co nam polecisz? - zapytała Maria, otwierając kartę dań.
- Nie wiem... - Ruda potrząsała głową. - Może na początek zupę cebulową z grzankami.
Po kwadransie pojawił się Michał z profesorem Pilaszewskim. Maria i Otto pogrążyli się w rozmowie ze starym znajomym. Władek nie przyszedł.

***

Wieczorem Celina pociągnęła Michała do sypialni. Musiała go zapytać o to, co dręczyło ją od kiedy przed południem zobaczyła Władka i Bronka konspirujących na londyńskiej ulicy.
- Michał, czy wiesz, co całymi dniami robią Władek i Bronek?
- Angażują się w sprawy rządu - Michał wzruszył ramionami.
- W sprawy rządu... A czy ten rząd ułatwi im powrót do Polski?
- O czym ty mówisz, Celinko? - Michał objął ją ramieniem.
- Oni planują swój powrót do Polski, Michał. Do partyzantki.
Oczy Michała zapłonęły żywym ogniem. Władek co prawda mówił mu, że chce wrócić do ojczyzny, ale potem ten temat się rozpłynął. Michał był zresztą zbyt pochłonięty zazdrością o martwego Zygmunta, by dłużej porozmawiać ze starszym bratem.
- Boże, jak ci oczy zapłonęły! - Celina ścisnęła ramię męża. - Ani mi się waż, słyszysz? Mamy przecież Ewę, Michał...
- Tak, mamy Ewę - szepnął ze ściśniętym gardłem. - Ewa jest najważniejsza.
- Czy rozmawiałeś dzisiaj z mamą? - Celina usiłowała zmienić temat, nerwowo składając ciuszki córki.
- Tak... Chciała mnie przekonać do Kirchnera, mówiła, że wciąż kocha ojca, ale tego Niemca też...
- I co ty na to? - głos Celiny drżał. Wiedziała, że Michał teraz myśli tylko o jednym: jak przyłączyć się do wyprawy Władka i Bronka, by znów walczyć w podwarszawskiej partyzantce.
- Michał, co ty na to? - powtórzyła.
- Na co?
- Na to, co powiedziała ci mama. Michał... przecież mamy Ewę. Nie rób nam tego...
- Tak, mamy Ewę - przytaknął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pierniczkowa
Generał



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ziemie odzyskane

PostWysłany: Pią 7:59, 06 Cze 2014    Temat postu:

No właśnie, MAJĄ EWĘ! Ja nie mogę, jak Michał wyjedzie... Kiedy kolejna część? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następny
Strona 13 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin