Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Celina i Halbe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:40, 15 Gru 2013    Temat postu:

Kolejnego dnia Celina udała się do siedziby Komendy Głównej. Stanęła przed Grotem.
- Twoim obowiązkiem jest łączność pomiędzy mną a komendantami poszczególnych obszarów. Będziesz jeździć z dokumentami i przesyłkami, będziesz odbierać je od innych łączników. Wymagam zupełnego oddania sprawie. - położył na stole pistolet i małą pigułkę. - Twoja broń i cyjanek potasu.
Dziewczyna drgnęła. Cyjanek. Zrozumiała. W razie wpadki ma popełnić samobójstwo zanim zdążą cokolwiek z niej wyciągnąć.
- Chodź, Celino. - wstał. Poszła za nim. Zeszli do piwnicy. Odrzucił szmaty i różne rupiecie. Sejf. W sejfie metalowa skrzynia. - Dokumentacja ZWZ. Tutaj jest wszystko: członkowie organizacji, akcje, raporty, odznaczenia, awanse. Jeśli to wpadłoby w ręce Niemców, bylibyśmy skończeni, ale muszę tworzyć takie archiwum. Muszę. Odpowiada za nie Zygmunt, a od dzisiaj również ty. Głową. Aha. Nie bardzo podoba mi się to, że mieszkasz ze skoczkiem, ale niech tak na razie będzie.

***

Komenda Główna działała prężnie. Życie Celiny stało się ciągłym zagrożeniem. Jeździła po Generalnej Guberni, obcowała z najwyższymi wojskowymi Związku Walki Zbrojnej. W czasie ważnych rozmów szefowie oddziałów siedzieli przy stole, a Celina i Zygmunt stali za plecami komendanta głównego, gotowi wykonać każdy rozkaz. To było ich miejsce.

Tego dnia wróciła z Krakowa. Zostali w pracy na noc. Porządkowali dokumentację.
- Napijesz się wina? - zapytał Zygmunt.
- Wina? - roześmiała się.
- Nie byłaś w pomieszczeniu obok? - uchylił drzwi do dalszej części piwnicy. Wino. Półki z niezliczonymi butelkami. Wziął do ręki jedną z nich. - Ten dom przed wojną należał do dość zamożnego małżeństwa. Oddali go Polsce, a sami uciekli do Francji. Teraz pewnie są jeszcze dalej. - Zygmunt rozlał białe wino do dwóch szklanek.
- Nie powinniśmy, mimo wszystko. Jesteśmy w pracy. - usiłowała oponować, ale pragnienie normalności było silniejsze.
- Za zwycięstwo. - Zygmunt wzniósł toast.
- Za zwycięstwo.

***

Celina prasowała rzeczy Rosenblatów. Michał dotknął jej włosów.
- Tęsknię za tobą. - szepnął.
Rozległo się pukanie do drzwi. Konarski poszedł otworzyć.
- Tragedia. Nieszczęście. Jak teraz będziemy tu żyć? - Mazurek opadł na kuchenne krzesło. Trzymał się za serce.
- Co się stało?! - Celina przykucnęła przy dozorcy.
- Nic nie widzieliście? Wczoraj wprowadził się do tego domu SS-man Stedke. Mieszka tutaj, naprzeciwko was. Wyjątkowe bydlę.

***

Mijali się. Michał czuł, że prawie nie spędzają ze sobą czasu. Celina znikała na dzień, na dwa, na trzy, na noc. Nosiła w torebce pistolet. Chowała w mieszkaniu jakieś koperty. O nic nie pytał. Przecież trwała wojna. Bolało go jednak, że jak już była w domu, to zajmowała się Rosenblatami. Prała ich rzeczy, prasowała, gotowała dla nich. Nosiła książki i gazety. Przesiadywała w mieszkaniu Mazurków. I to wszystko pod nosem Stedkego. W jej hierarchii Michał zajmował ostatnie miejsce.
Wierzył jednak, że warto to wszystko przeżyć, by po wojnie mieć Celinę tylko dla siebie. W wolnej Polsce.

***

- Pojedziesz do Wilna. - oznajmił pewnego dnia Grot. - To nie będzie zwykła przesyłka, lecz walizka z ładunkami wybuchowymi.
- Tak jest. - już nic nie było w stanie jej zaskoczyć.

***

W pociągu dosiadł się do niej młody oficer Abwehry. Zagadywał, wyraźnie usiłował flirtować. Celina zalotnie się uśmiechała. Poczęstował ją czekoladowymi cukierkami, a na koniec pomógł wynieść walizkę z pociągu. Na pożegnanie podziękował za miłą podróż. Odetchnęła z ulgą. Powędrowała pod wskazany adres. Już nie była w Guberni.
Po dwóch dniach wróciła do Warszawy z walizką pełną dokumentacji z działalności wileńskiego ZWZ. Grot był z niej zadowolony.

***


Celina niosła kosz z ubraniami Rosenblatów. Wchodziła po schodach.
- Dzień dobry, pani Michalska. - Stedke zamykał na klucz drzwi swojego mieszkania.
- Dzień dobry.
- Tyle prania z dwóch osób? - zaglądał do jej kosza.
- Jak się robi pranie raz na kilka tygodni, to niestety tak to wygląda. - serdecznie się uśmiechała.

- Pieprzony Szwab. - włożyła pranie do łazienki.
- Widział cię z tym?
- Tak, ale chyba niczego się nie domyślił.
- Igrasz z ogniem.
- Jeśli znajdą Rosenblatów, to i tak wywiozą całą kamienicę. Wtedy przynajmniej będę wiedziała za co umieram.
- Za co? - Michał spojrzał Celinie w oczy.
- Za to, że zrobiłam wszystko, by uratować czyjeś życie. Michał, możesz się stąd wyprowadzić. Już ci kiedyś powiedziałam, że zrozumiem.
- A ja powiedziałem, że cię nie zostawię.

***

Celina i Zygmunt wkładali do archiwum kolejne dokumenty, nowe odznaczenia.
- Celina, może pójdziemy w niedzielę do kawiarni? - zapytał.
- Nie. Jestem tego dnia zajęta.
- Masz jakieś plany... z tym swoim?
- Z jakim moim? Co z moim? Zygmunt, ty siebie słyszysz?! - klepnęła go w ramię. Działał jej na nerwy. Dobrze im się razem pracowało, ale nie lubiła, gdy wkraczał na prywatne sprawy. Za dużo sobie pozwalał. Usiłował się z nią umówić choć doskonale wiedział o istnieniu Michała.

***

Celina się przebudziła. Michał stał przy oknie. Spojrzała na zegarek. Północ.
- Co się stało? - oparła się na łokciach.
- Miałaś rację. Tadeusz jest tym oficerem Abwehry. Jest rozkaz, by go zlikwidować. Nie rozumiem, dlaczego pozwolili mu skoczyć do kraju. Ufałem mu.
- Michał, połóż się.
Spojrzał na nią. Czarne włosy na białej poduszce. Prześwitująca koszulka nocna ozdobiona koronką. Oboje poczuli ogarniające ich podniecenie.
Po chwili tonęła w jego objęciach. Znowu poczuła łaskotanie w brzuchu, gdy ją całował i rozbierał, gdy dotykał jej piersi. Kochała go. Już nigdy nikogo tak nie pokocha, jakkolwiek to życie się potoczy.
- Chciałbym wiedzieć, gdzie znikasz na te wszystkie dni, noce, godziny. - szeptał do jej ucha.
- Wszystko ci opowiem. Wszystko. Po wojnie.

Wiem, to na chwilę jestem tu
Niewiele czasu mam
By móc powiedzieć wszystko
Lecz kiedy krwawię
Wiem, że cierpisz tak, jak ja

Zanim czasu deszcz rozmyje moją twarz
Zainspiruj mnie jeszcze raz
Zanim zachwyt namiętności zgaśnie w nas
Natchnij mnie

Wiesz, gasisz we mnie każdy ból
Mówisz: najwięcej nas w tym, co pozostanie
Trzymasz mnie za rękę
Chociaż sił mi brak

"Jeszcze" Mold


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 22:52, 15 Gru 2013    Temat postu:

Cudownie, jak zwykle. Bardzo się boję o Celinę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:31, 15 Gru 2013    Temat postu:

- Tadeusz zwiał. - Michał wszedł do kuchni. Nalał wody do szklanki. Wypił.
- Jak to zwiał?! - Celina chwyciła go za poły marynarki.
- Byliśmy we czterech, a on zdołał zwiać. - w oczach Konarskiego malowało się przerażenie.

***

- Jak to zwiał?! - Grot uderzył pięścią o stół. Celina podskoczyła choć stała za plecami komendanta, a złość była skierowana w Brodowicza.
- Krawiec nie ma pojęcia jak to się stało, że jego chłopcom nie udało się wykonać wyroku. - podpułkownik ocierał twarz chustką.
- Wiedziałaś o tym?! - Rowecki nagle się odwrócił, patrzył w oczy Celiny.
- Nie. - odpowiedziała ze spokojem i pewnością. Kłamała. Gdy Michał powiedział jej o ucieczce Tadeusza, nawet nie pomyślała, by od razu biec do Starego. Wciąż się uczyła. Na przyszłość będzie wiedzieć.

***

- Pojedziesz do Rzeszy. Do Berlina. - Serce Celiny waliło. Musiała opanować emocje. Grot zamierzał wykorzystać nie tylko jej doskonały niemiecki, ale i znajomość miasta. Miała poruszać się pewnie.

Elsa Bursche. Celina ubrała się niezwykle elegancko, założyła nawet kapelusz. I oczywiście czarny sweterek, z którym już wcale się nie rozstawała. To w jego rękawie zaszyła cyjanek.
Dojechała. Berlin. Jej ukochane miasto, Berlin. Przeszła przez park. Na jego końcu czekała na nią kobieta w sukience w grochy. Polka. Polka w Rzeszy. Szpieg.

Celina załatwiła wszystko, nie było żadnych komplikacji. Torebkę miała wypchaną dokumentami. Co chwila upewniała się, że cyjanek wciąż jest w rękawie. Zatrzymała się przed jednym ze sklepów w pobliżu dworca. Nigdy przenigdy nie powinna tego robić, ale weszła do środka. Kupiła dwa opakowania najprawdziwszej herbaty i cztery pomarańcze. Dla Rosenblatów.

Wehrmacht. Szlag by to trafił. Żołnierze wracali na front. A Celina jechała z nimi. Spoglądali na nią. Czytała Goethego. Oczywiście w oryginale, po niemiecku. Uśmiechała się i to była jej jedyna słuszna broń. Jeden z żołnierzy dosiadł się do niej. Zagadywał. Narzekał na wojnę. Wydawał się normalnym, młodym człowiekiem niesłusznie uwikłanym w walkę. Zupełnie jak ona. Wręczył jej pudełko niemieckich czekoladek.

***

Usiadła na kanapie w saloniku. Dopiero wtedy odetchnęła. Położyła na stole pomarańcze, herbatę i czekoladki.
- O nic nie pytam. Już widzę gdzie byłaś. - Michał z całej siły przytulił ją do siebie.
- Michał, zróbmy coś normalnego.
- Coś normalnego? - uśmiechnął się. - Za tydzień mam urodziny. Dwudzieste drugie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:45, 15 Gru 2013    Temat postu:

Świetne. Czekam na urodziny. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 7:51, 16 Gru 2013    Temat postu:

Ależ ja wielbię to opowiadanie! "Zróbmy coś normalnego" <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:15, 16 Gru 2013    Temat postu:

Urodziny Michała. Sobota. Tego dnia miała tylko dwie rzeczy do odebrania. Na miejscu, w Warszawie. Potem zaniosła wszystko do Komendy Głównej. Grot przejrzał i kazał włożyć do archiwum. Zeszła do piwnicy. Schowała dokumenty, a potem włożyła do swojej torby dwie butelki wykwintnego wina.

Poruszyła niebo i ziemię, ale zdobyła szklankę cukru. Jabłek było pod dostatkiem, jak to końcem sierpnia. Postanowiła więc upiec jabłecznik. Goście mieli zjawić się po południu.

***

- Michał, życzę ci, żeby ta wojna jak najszybciej się skończyła, a potem, byś już zawsze był szczęśliwy i miał to, czego zapragniesz. Kocham cię. - Celina czule go ucałowała.
- Już mam to, czego pragnę, Cela. Niech tylko ta cholerna wojna się skończy. - z zaciekawieniem otworzył wręczoną mu paczkę. Dwie butelki dość drogiego przedwojennego wina. - Skąd masz?
- Mam. Po prostu mam. - uwiesiła mu się na szyi i zaczęła go całować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 16:40, 16 Gru 2013    Temat postu:

Ależ ja bym chciała to zobaczyć!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:03, 16 Gru 2013    Temat postu:

Inka napisał:
Ależ ja bym chciała to zobaczyć!


Oj, ja też.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:15, 16 Gru 2013    Temat postu:

Ja też Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:50, 16 Gru 2013    Temat postu:

Celina wpuszczała do mieszkania Wandę, Bronka i Janka. Głośno przy tym rozmawiali, śmiali się. Nagle drzwi po przeciwległej stronie otworzyły się z wielkim hukiem i stanął w nich Stedke w swoim mundurze SS.
- A co u państwa dziś taki ruch? - zagaił.
Wszyscy zamarli. Celina potrafiła z nim rozmawiać. W ogóle nauczyła się rozmawiać z Niemcami, w pociągach była ich masa - jedni niebezpieczni, drudzy mniej.
- Narzeczony obchodzi urodziny. Gwarantuję, że nie będzie żadnego hałasu. - radośnie się roześmiała.
- Na to liczę. - zatrzasnął swoje drzwi.

- Widzę, że nieciekawe macie tu sąsiedztwo. - powiedział Bronek, ściągając marynarkę. Celina jedynie bezradnie rozłożyła ręce.

- Kto napije się herbaty? - zapytała, kładąc na stole talerz z jabłecznikiem.
Wszyscy wyrazili chęć choć nie bardzo mieli ochotę na kolejną herbatopodobną lurę.
- Pomogę ci. - Michał poderwał się z miejsca.
- Nie. - Janek również wstał. - Ja pomogę Celinie. Ty masz urodziny.

Weszli do kuchni. Dłużewska nastawiła wodę.
- Janek, pokrój pomidora w plasterki, proszę. Trzeba skończyć kanapki. Nie zdążyłam przed waszym przyjściem. Chciałeś pogadać?
- Tak. - wziął do ręki nóż. - Chciałem cię prosić... To znaczy... Jeśli tamta propozycja odnośnie Leny jest aktualna... Ale skoro teraz macie takiego sąsiada to oczywiście nie ma tematu.
- Dobrze. Kiedy ich wyciągniesz?
- Słucham?
- Na kiedy planujesz ich wyjście z getta? Muszę wszystko przygotować.
- Cela, nie musisz. Widziałem tego SS-mana...
- Przestań. Już mówiłam, Lena będzie moją siostrą. Romek wejdzie do kryjówki w piwnicy, a dla rodziców też mam plan.
- Dla rodziców nie, bo oni jadą do Palestyny. Pojawiła się taka możliwość, bardzo kosztowna, ale jednak. Muszę ukryć tylko Lenę i Romka.
- Na nich już wszystko tu czeka.

***

Celina rozlała herbatę do filiżanek. Napój miał piękny kolor i cudowny aromat.
- Prawdziwa herbata? - Bronek upił drugi łyk. - Skąd macie?
- Lepiej nie wiedzieć. - zaśmiała się.
- Proszę państwa, mam nadzieję, że dziś wszyscy są pijący. - Michał wyciągnął z szafki butelkę wina.
- A to wino skąd? - Bronek przyglądał się etykiecie. - Też lepiej nie wiedzieć?
- Hrabio!
- Wszyscy dziś piją, Guzik. - Władek poklepał brata po ramieniu.

Przyjęcie urodzinowe trwało w najlepsze. Michał otworzył drugą butelkę wina. Celina podeszła do niego i objęła go w pasie.
- Lena zamieszka u nas, gdy Janek wyprowadzi ją z getta. A Romka wcisnę do Rosenblatów. Mazurkowie już wiedzą. - szepnęła. Michał przytaknął.

Dziewczęta wyszły na balkonik. Celina zapaliła papierosa.
- Wanda, opowiedz coś.
- Ale co? - Ryszkowska była piękna. Celina znowu zobaczyła jej blask.
- Cokolwiek. Miałaś takie cudowne życie. Po wojnie znowu będziesz mieć, a my jedynie wrócimy na studia. - Ruda wpatrywała się w niebo.
Wanda zaczęła snuć opowieści z życia jednej z najlepszych polskich aktorek. Dłużewska przymknęła oczy. Lekko kręciło jej się w głowie. Wino było wyśmienite. Rozmarzyła się.
- Zawsze marzyłam o chwili takiej, jak ta. Rozmowa z Wandą Ryszkowską. - zaczęła. - Opowiedz o nauce w szkole aktorskiej.
Wanda opowiadała. O nauce, o wykładowcach, o innych aktorach, próbach, spektaklach, tremie. W głowie Celiny znowu pojawiła się ta myśl - po wojnie spróbuje dostać się na aktorstwo.

***

Sprzątała ze stołu talerzyki i filiżanki. Dopijała swoje wino.
- A może... - Michał pocałował ją w szyję.
- Co?
- Pójdziemy do kina?
- Oszalałeś?! - prawie upuściła tacę z naczyniami. Zaczęła się śmiać. - Po wojnie pójdziemy, Michał, po wojnie.
- Nie po wojnie. Dzisiaj. Chciałaś zrobić coś normalnego.
- I zrobiłam. Trochę się upiłam. Nie możemy chodzić do kina. To zabronione. Wiesz kto wprowadził regulamin ZWZ?
- Stary.
- Właśnie. Nie możemy iść do kina.
- Co nas Stary obchodzi? Nawet go nie znamy. Zresztą nikt się nie dowie. Pośmiejemy się. Niemiecki film propagandowy. Zobaczymy co Hitler teraz mówi o swoim przyjacielu Stalinie. Cela, będzie jak w kabarecie.

***

Usiedli w ostatnim rzędzie. Celina znowu poczuła ten niepowtarzalny klimat, zapach zaciemnionej sali. Kino. Miała tylko dwadzieścia jeden lat. Przecież zasługiwała na krótką chwilę zapomnienia i odprężenia. Film się zaczął. Poczuła na sobie usta Michała.
- A film? Już cię nie interesuje? - szepnęła.
- Ty mnie interesujesz.
Zaczęli się namiętnie całować. Ręka Michała wędrowała po prawej nodze Celiny - od łydki, przez kolano, aż pod sukienkę, by zatrzymać się na jej udzie. Wino wyparowało. Teraz upijała się ustami i językiem Michała. Była pijana namiętnością. W końcu usiadła mu na kolanach. Mocno się obejmowali. Czuła w sobie szczęście. Zapomniała o wojnie. Wojny nie było.

Są momenty w życiu, które chciałoby się zatrzymać na zawsze. A chociaż na trochę dłużej. Jeszcze na chwilę. Za wszelką cenę nie zapalać światła w obawie, że znikną.

***

Wyszli z kina, śmiejąc się do rozpuku. Celina wtulona w Michała. I wtedy go zobaczyła. Grot. Szedł ulicą. Spojrzał na nią tak, jak się patrzy na każdego przechodnia. W połatanym płaszczu nie miał w sobie nic z majestatyczności, którą znała. Doskonale wtapiał się w tłum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 18:55, 16 Gru 2013    Temat postu:

Do kina? Naprawdę? Ale świetny klimat urodzin Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:30, 16 Gru 2013    Temat postu:

W poniedziałek o dziesiątej rano weszła do siedziby Komendy Głównej. Grot rozmawiał z szefem oddziału organizacyjnego. Zygmunt stał za plecami komendanta. Celina ustawiła się obok, zakładając ręce do tyłu.
- Serwus. - szepnął.
- Serwus. - odpowiedziała. Zdawała sobie sprawę z tego, co ją za chwilę czeka. Była gotowa na każdy sąd.

Rozmowa się skończyła. "Knapik" opuścił pomieszczenie.
- Zawiodłem się na tobie. - Rowecki patrzył Celinie prosto w oczy. - Okazuje się, że ta wojna bardzo cię bawi. Tak jawnie chodzisz do kina na propagandowe filmy niemieckie, śmiejesz się z nich. - zaczął przechadzać się po pokoju aż stanął tyłem do swoich łączników. Patrzył w okno. - Złamałaś regulamin, Celino. Pozwoliłem ci mieszkać ze skoczkiem. Przymykam oko na to, że ukrywasz Żydów choć narażasz tym siebie, mnie, całą Komendę Główną. Być może myliłem się co do ciebie. Zostajesz zawieszona w pełnieniu obowiązków. Złóż broń. Zastanowię się, co dalej z tobą zrobić.

Celina bez słowa wyciągnęła pistolet z torebki, położyła go na stole i wyszła.

- Celina, co ty robisz? Byłaś w kinie i Stary cię przyuważył? Co ty robiłaś w kinie? Oszalałaś? - Zygmunt wybiegł za nią. - Przecież znasz regulamin. Nie jesteś zwykłą łączniczką ani nikim takim. Pracujesz dla NIEGO i łamiesz regulamin? My musimy być bez skazy! - złapał ją za łokieć.
- Odpieprz się! - krzyknęła i odeszła, wycierając łzy spływające jej z oczu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 22:35, 16 Gru 2013    Temat postu:

Biedna Celina. Martwi mnie to, że jak w jej życiu dzieje się coś złego, to ona obwinia o to Michała i jest między nimi źle. Ale pamiętaj - obiecałaś Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:11, 16 Gru 2013    Temat postu:

Zawiodła go. Zawiodła najważniejszą osobę w tym kraju. Człowieka, który jej zaufał, który powierzał jej wszystkie polskie sprawy, człowieka, od którego tak wiele się nauczyła: siły, wytrwałości, odwagi. Zawiodła człowieka, który jest jej nauczycielem, przewodnikiem, szefem. Zawiodła "Grota". Zawiodła go choć byłaby gotowa oddać za niego życie. A najgorsze, że tak bardzo się starała, naprawdę doceniała pełnioną przez siebie funkcję. Robiła więcej niż trzeba było.

Jedno wyjście do kina, jedno głupie wyjście do kina. Taki urodzinowy żart. Chwila zapomnienia i odprężenia.
Miała dopiero dwadzieścia jeden lat, ale na takie chwile nie zasługiwała. Powinna być oddana Ojczyźnie. Była oddana, ale co to zmienia? Celina jak najszybciej chciała znaleźć się w domu.

***

Michał wszedł do mieszkania. Powiesił marynarkę na wieszaku. Zajrzał do saloniku. Było południe, a Celina leżała na kanapie i paliła papierosa. Spojrzał na zegarek, by upewnić się, że naprawdę jest środek dnia. Tak. Jest środek dnia, a Celina leżakuje. Nigdy wcześniej to się nie zdarzało. Jak już była w domu, to pełna wigoru szykowała posiłki Rosenblatom, schodziła do Mazurków, razem z Mazurkową kisiła ogórki, sprzątała, robiła pranie. Ale nigdy tak po prostu nie leżała.

Wszedł do pokoju i zauważył coś jeszcze. Miała na sobie spodnie. Granatowe spodnie do połowy łydki. Celina w spodniach? Do tego założyła jego, Michała, białą koszulę.
- Co się stało? - usiadł na kanapie, położył rękę na jej brzuchu.
- Nic. - znowu zaciągnęła się dymem.
- Nasz oddział został zdekonspirowany przez Tadeusza, w związku z tym rozwiązany. Mam czekać na nowy przydział. - powiedział.
Celina ukradkiem wytarła łzę, która pojawiła się w kąciku jej prawego oka. Zauważył to.
- Co się dzieje, Celina?
- Nic.

Nie miała na sobie stanika, co było widać. Michał zaczął rozpinać guziki jej koszuli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 23:18, 16 Gru 2013    Temat postu:

Very Happy Podoba mi się Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 10 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin