Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edda
Pułkownik



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łagiewniki

PostWysłany: Pią 16:05, 07 Lut 2014    Temat postu:

A więc tak. Na razie początek powstania i pierwsze zadania. Jeszcze wszystko wydaje się takie nowe, a jednak wszyscy odnaleźli się w sytuacji.
Celina, jak to nieustraszona ówczesna łączniczka Komendanta, chce wykonywać wszystkie zadania i teraz poszla po broń. Fajne jest to, że nie traci zimnej krwi i rozwagi i nie ma ochoty umierać w walce z czołgami.

Uwielbiam twojego Władka, który jednak okazuje tutaj duże emocje. Michal, jak to on - tutaj powstanie, a on myśli o kobietach. Ale na szczęście nie byle jakiej kobiecie, tylko Celinie. I jeszcze na dodatek rozmawia o tym z Rudą! Zawsze lubiłam ich więź w serialu.

Szczerze, jeszcze nie mogę się wczuć w klimat tego opowiadania, gdyż na razie czytam tylko opisy akcji, ich życia, wedlug mnie za mało wnętrza postaci, ale to nie jest żaden minus. Pewnie po kilku nastepnych częściach spodoba mi się to bardzo. Na razie, fajnie byłoby gdyby było więcej emocji, uczuć, ale absolutnie nie musisz się tym sugerować.

I to powstanie, coś czuję w kościach, będzie o klasę lepsze od mojej "Drogi".

Bardzo rozwinęłaś się jako autorka i to widać po jakości twoich tekstów, które z każdym opowiadaniem są co raz lepsze. Także realizm postaci jest co raz większy i przystepniejszy, według mnie.

Cóż czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:19, 08 Lut 2014    Temat postu:

Uwielbiam tę część, naprawdę.
Na początek Celina, która idzie po broń i teraz już ma dla siebie pistolet. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach będzie go używać. "Funię" nie bardzo polubiłam, choć rozumiem jej żołnierski styl bycia w tym powstaniu. Celina wyraża swoje zdanie, dobrze, że myśli racjonalnie i nie chce, by trzy dziewczyny walczyły z czołgiem. Czuję jednak, że ona do powstańców "Sosny" nie pasuje. Ona by pasowała do plutonu "Kmicica", bo tutaj też samotność sprawia, że nie ma w niej chęci do walki. Jeszcze bardziej zrobiło mi się jej żal, gdy poczytałam o Władku, Michale i Rudej, którzy jak zawsze trzymają się razem.
Zaskoczyłaś mnie Władkiem opatrującym Michała Very Happy Ach, i to: „Ruda” to chyba dziewczyna „Szarego” Very Happy
A poza tym Michał wypytuje Rudą o Celinę i ma nadzieję, że Dłużewska za nim tęskniła. W ogóle powstańczego Michała doskonale stworzyłaś.

U Bronka też pozytywna energia, dowodzi swoimi powstańcami i nawet wspomniał Muchę Very Happy Ale Celiny tak mi strasznie szkoda! Niechże ona trafi do przyjaciół, nawet niekoniecznie do "Kmicica". Może być też pluton Janka lub Bronka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 9:09, 09 Lut 2014    Temat postu:

Jej, właśnie nadrobiłam i jestem po mega wrażeniem. Cudne! Bardzo realistyczne i przejmujące!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:20, 09 Lut 2014    Temat postu:

Cytat:
I to powstanie, coś czuję w kościach, będzie o klasę lepsze od mojej "Drogi".

Jeśli mogę wtrącić coś od siebie, to oba opowiadania czytam z zapartym tchem i nie mogę się doczekać kolejnych części. Nie umiałabym powiedzieć, które jest lepsze, bo oba zachwycają tak samo Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:23, 09 Lut 2014    Temat postu:

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:38, 10 Lut 2014    Temat postu:

3 sierpnia
3.50, Batalion Chrobry I
„Ida” nadal nie mogła zmrużyć oka. Nie tak wyobrażała sobie walki, powstanie… Myślała, że Niemcy nie będą tak waleczni, że Warszawa szybko stanie się znów polska. Nie spodziewała się takich obrażeń, takich strat. Myślała, że wszystko przetrzyma, ukaże swoją odwagę, że będzie taka, jak „Zośka”, którego kiedyś poznała. Widziała go może paręnaście minut, ale to wystarczyło, by upewniła się w tym, że to prawdziwy, odważny bohater. Chciała udowodnić sobie, że jest godna bycia częścią Szarych Szeregów, a na razie tylko zawodziła.
- Oddział, zbiórka – do pokoju wpadł porucznik „Klim”.
Powstańcy, zupełnie nie przejmując się wczesną porą, zaczęli w pośpiech szukać swojej broni. Kobiety usiłowały poprawić włosy, jedna z nich wyciągnęła szminkę i pomalowała sobie usta. „Ida” sięgnęła po leżącą obok torbę sanitarną. Zaczynało brakować spirytusu, będzie musiała przejść się do jakiegoś szpitala.
Wyszli na zewnątrz, tuż obok „ich” barykady. Kapitan „Sosna” był zdenerwowany, krążył nerwowo między gruzami i patrzył na zegarek. Dużo bardziej opanowany „Klim” spojrzał na żołnierzy:
- Mamy za zadanie zdobyć Norwache. – szybko rozdzielił zadania.
„Lili” została skierowana, wraz z „Zającem” i „Klimem” na Chłodną. Szli milczącą grupą, w swoich wyróżniających się, jasnych, cywilnych ubraniach/
-„Lili” – usłyszała szept „Zająca”, gdy zbliżali się do Nordwachy – Boisz się?
- Nie. Staram się nie bać- odpowiedziała.
Nagle, od strony Wroniej powitał ich terkot karabinu maszynowego. Celina zadrżała, chwytając rękę kolegi. Przed oczami przeleciało jej całe życie, zwłaszcza te chwile z Michałem. Poczuła ogromną chęć życia…
- Przenosimy się na nieparzystą stronę – zadecydował „Klim”.
Schronili się w jakiejś bramie. Dłużewskiej zrobiło się wstyd, tak łatwo dała się ponieść przerażeniu. A przecież obiecała sobie, że będzie silna. Ręce jej dygotały, przez plecy przebiegł zimny dreszcz. Musiała się uspokoić, zacząć być „Tolą”. Zastanawiała się, kiedy straciła tę odwagę, która tak niedawno była dla niej całkiem naturalna, a teraz, musiała się silić, by nie czuć strachu.
- Szukam kilkunastu ochotników, którzy przejdą na drugą stronę – ogłosił porucznik.
Zawsze radziła sobie z ciężkimi, niewykonalnymi zadaniami. Kto w ostatniej chwili wydostał „Bora” z mieszkania, w którym miał być kocioł? Kto przewiózł do Rzeszy sto granatów na potrzeby tamtejszej organizacji? Jeśli chciała znów stać się „Tolą”, musiała zgłosić się do tej akcji.
- Ja pójdę – podeszła do „Klima”.
- Nie ma mowy.
- Proszę. Ja podobno przynoszę szczęście… - próbowała przekonać porucznika.
- Powiedziałem coś. Idź do „Zająca”, zacięła mu się broń.
- Ale…
- Żadnych „ale”! To rozkaz.
Odeszła wściekła na cały świat, a szczególnie na „Klima”. Była wyszkolona, opanowana, dałaby radę, ale przecież jest kobietą! To nic, że umie posługiwać się bronią, że jest gotowa Cholerne procedury.
- „Lili”, nie przejmuj się – „Zając” próbował ją pocieszyć – Jeszcze będziesz miała swoje pięć minut.
- Daj broń- nie zwracała uwagi na próby kolegi – Pomogę ci.
„Zając” z zachwytem przyglądał się, jak kobieta fachowo wyjmuje magazynek. Nie chciał się do tego przyznać, ale chyba właśnie się zakochał. „Lili” imponowała mu wyszkoleniem, inteligencją, odwagą… Była też piękna i taka silna. Przysunął się do niej.
- Jak masz na imię? – zapytał.
- „Lili”.
- A naprawdę? – nie poddawał się.
- Zgadnij – Celina uśmiechnęła się – Masz trzy strzały.
- Liliana – strzelił z głupia frant, ale „Lili” pokręciła głową – To był żart. A tak na poważnie, to jesteś Marysia, prawda? Nie? – dziewczyna uśmiechała się do niego trochę kpiąco – Karolina?
Zmroziło ją. Co było dziwnego, imię, jak imię… Tyle wspomnień, tyle goryczy, tyle łez kryło się w tej nazwie… Karolina. Czy dla Michała też była jego narzeczoną? Czy tak traktował ją tamtej nocy.
- „Lili”, nie płacz. Hej, co się dzieje?
- Nic – wstała – I zapamiętaj sobie, że ja nigdy nie płaczę.
Podeszła do „Roga”, który od dłuższego czasu się jej przyglądał. Wykorzystując wszystkie swoje wdzięki, poprosiła go o papierosa. Zgodził się, to było oczywiste.
- „Lili” – krzyknął „Klim” – Chciałaś niebezpiecznych zadań?
Uśmiechnęła się. Tak, tylko coś niebezpiecznego pomoże jej teraz nie rozmyślać o Michale, o tym, czy coś dla niego znaczy, czy są razem czy nie?
- Tak jest, panie kapitanie.
- Idziesz do chłopaków od wyłomu. Raz-dwa. Weź mój granat i z Bogiem.
Ruszyła w ciemność. Nawet tak bardzo się nie bała.
11:00, Ruda
Ruda znów nie mogła zmrużyć oka w nocy… Ciągle miała przed oczami twarz zabitego „Kamisia”, jego spojrzenie pełne bólu… Niemcy od rana ostrzeliwali barykadę, a ona siedziała w kamienicy, chcąc udawać, że jej nie ma. Bała się, tak całkiem zwyczajnie, jak normalna dziewczyna w jej wieku. Wiedziała, że prędzej, czy później będzie musiała wyjść, pomóc, ale strach ją paraliżował. Odgłosy wystrzałów były coraz bliżej, powstańcy wpadli do kamienicy, a ona siedziała, drżąc ze strachu. Gdy dawno temu, w książkach czytała takie sformułowanie, śmiała się, że patetyczne, nieprawdziwe. A teraz ręce jej się trzęsły, nogi miała jak z waty, najchętniej wtopiłaby się w ścianę…
- Ruda! – do pokoju, w którym przebywała wpadł Michał - Co jest? Władek cię szuka wszędzie. Nic ci nie jest?
- Nie, nic, wszystko w porządku – odparła ze spokojem, którego się po sobie nie spodziewała.
- Chodź, potrzebujemy cię – chwycił ją za rękę.
Nie mogła. Nie chciała. Nie dała rady przezwyciężyć strachu i wstać, iść, walczyć. Jeszcze mocniej przywarła do ściany, jako do swojego schronu.
- Ruda – Michał usiadł obok niej – Co jest?
- Nic – brnęła w kłamstwo, bo przecież nie powie Guzikowi, że się boi. Nie ona jedna.
- Nie płacz – więc i zaczęła ryczeć. Czuła, jak w środku cała dygocze, ale przecież kiedyś nauczyła się nie okazywać uczuć, trzymać wszystko w środku. Michał wycierał jej łzy rękawem swojej koszuli – Ciii… Ruda, uspokój się. Co się stało?
- To głupie – zaczęła – I nieważne, uporam się z tym.
- Powiedz – spojrzał na nią stanowczo.
- Boję się. Wiem, wiem, że każdy, ale ja… nie potrafię wyjść, odejść od tej ściany, iść walczyć. Nie chcę jeszcze umierać –wyznała – Jest tyle rzeczy… Jestem strasznym tchórzem, wiem, ale boję się. Walka mnie przeraża.
Ruda? Silny żołnierz, narzeczona Władka się czegoś boi? To do niej nie pasuje, ale czy cokolwiek teraz do nich pasuje. Michał przytulił kobietę i głaskał ją po plecach.
- Każdy się boi. Ja się boję, „Sarmata” się boi, „Fryderyk” się boi…
- Władek się nie boi – spojrzała na młodszego Konarskiego.
- Bo to Władek. On jest najlepszy. Ale my to tylko ludzie, mamy prawo się bać – kołysał ją w swoich ramionach – Nic ci na razie nie grozi. Jestem przy tobie – chwycił jej rękę – A ja podobno przynoszę szczęście.
Kiedy się tak przybliżyli? Teraz ich twarze dzieliły milimetry, oddech Michała ogrzewał twarz Rudej. Chciała oddać mu trochę tego strachu, bo razem sobie przecież z nim poradzą.
- Nie bój się – szepnął Michał i delikatnie musnął ustami wargi przyszłej bratowej.
Co ją opętało? Być zaręczoną z jednym Konarskim i całować innego? Dotyk jego ust pozwalał jej zapomnieć o strachu, o tym, że obok szaleje walka, a Władek w każdej chwili może zginąć. Michał dotykał jej twarzy, bluzki, rozpuścił włosy. To wszystko było tak delikatne, że Wiktorii nawet nie przyszły do głowy protesty. Zarost mężczyzny muskał jej twarz, a ona na chwilę się zatraciła, oderwała od rzeczywistości.
Co mu przyszło do głowy, żeby całować Rudą? To przecież narzeczona Władka. Chciał ją pocieszyć, a może… może próbował ukoić swoją tęsknotę za Karoliną? I za Celiną. Usta Wiktorii były kusząco miękkie, a ona oszałamiała go swoją delikatnością. Nie, nie chciał jej jako kolejnej kochanki, przecież tylko się przyjaźnili. Ruda rozchyliła wargi i zaczęła zmieniać ten pocałunek w bardziej namiętny, mniej przyjacielski.
- Ruda! Guzik! – usłyszeli głos Władka.
Oderwali się od siebie i dopiero teraz dotarło do nich to, co zrobili.
- Przepraszam – szepnął Michał.
- No, bo już myślałem, że mam być zazdrosny – uśmiechnięty kapitan wszedł do pokoju – „Szary”, wracaj na pozycję. „Ruda”, pomożesz „Irenie” z rannymi?
- A co z „Fiołkiem”? – zapytała kobieta.
- Jest ranna. Ale nie czas na pogaduszki.
- Władziu – wsunęła palce w dłoń ukochanego – Możemy porozmawiać?
- A musimy? Mam ważniejsze sprawy na głowie.
15.14, Celina
Wyłom był już na tyle duży, że mogła przez niego bez problemu przejść.
- Idziemy – zadecydował podporucznik „Jeż”.
- Poczekaj, odpocznę chwilę – „Bohun” dopiero przed chwilą przestał mocować się z cegłami.
- „Lili”, ty tu zostajesz? – zapytał „Szpulka”.
Znów się zdenerwowała. Czy to, że była kobietą przekreślało ją jako żołnierza? Nie widzieli, że ona musi, chce czuć się potrzebna? Marzyła o walce, nie mogła doczekać się wystrzałów, adrenaliny a potem zwycięstwa.
- Idę z wami. Po to przysłał mnie „Klim”.
- Ja, „Poczciarz”, „Nowakowski”, „Szpulka” i „Kruk” idziemy pierwsi. Reszta ubezpiecza ewentualny odwrót – Jeż był pewny siebie i stanowczy.
Musiała go posłuchać, chociaż cała gotowała się do walki. Wsłuchiwała się w odgłosy zza ściany, trzymając kurczowo swojego visa. Paznokcie jej zbielały, usta zacisnęły się, a serce prawie przestało bić. Wybuch. Nasi, Niemcy? Myśli Celiny rozbiegły się we wszystkie strony.
- Idziemy – rozkazał „Miron”.
Weszli na parter. Niemców nie było widać. Już mieli się cieszyć, gdy usłyszeli znajomy odgłos peemu. „Sroka” nie pozostał dłużny, odpowiedział ogniem. „Bohun” rzucił granat. Celina wbiegła do pokoju, gdzie, spokojnie, przy biurku siedział niemiecki kapitan.
-Ręce do góry – krzyknęła.
Niemiec nie stawiał żadnego oporu. Był tak zdziwiony widokiem kobiety w spodniach, z bronią, mierzącą w jego głowę, że spełniał jej żądania.
- Broń – mówiła płynną niemczyzną, bez akcentu tak powszechnego wśród Polaków.
- „Lili” – przybiegł do niej „Bohun” – Ewakuujemy się. Niemcy złożyli broń, ale teraz będziemy wysadzać sąsiedni budynek, chodź.
- Jeniec idzie z nami – zadecydowała.
- Co? To szkop, co się przejmujesz?
- To jeniec. A my nie jesteśmy bandą.
Wyszli z budynku. „Zając” w miejsce flag ze swastyką zawiesił biało czerwony materiał. Może biel była nieco przybrudzona, ale kogo obchodziłby takie szczegóły. Celina podeszła do „Wenus”, szefowej sanitariatu.
- Dużo pracy? – zapytała.
- A żebyś wiedziała – westchnęła lekarka – „Jeż” ranny, „Szpulka” stracił oko...
- „Ida” nie pomaga? – Dłużewska wiedziała o złym stanie koleżanki, o jej wątpliwościach, załamaniu, które przechodziła.
- „Ida” nie żyje. Wyszła po jednego z naszych w czasie walki. Podeszła do niego, wzięła za ręce z Rysiem i wtedy snajper ją zdjął.
- Wzieliście ją?
- Tak. Leży pod ścianą – „Wenus” wskazała głową kierunek.
„Lili”, na miękkich nogach podeszła do noszy, na których przykryta kocem leżała koleżanka. Delikatnie odchyliła nakrycie. Twarz „Idy”, okolona rudymi lokami, była blada. Na szyi pyszniła się czerwona, krwawa plama. Dziewczyna, o dziwo, uśmiechała się…
- Myślę, że ona w ten sposób chciała nadrobić stratę „Barskiego”. – „Zając” stał obok Celiny i ją przytulał.
- Też tak uważam. A chciała skończyć tę medycynę – zaczęła płakać.
- Jednak masz jakieś uczucia – pocieszał ją „Zając”.
- „Lili”, chodź – zawołała ją „Wenus” – Potrzebuję asysty przy operacji.
- Idę.
Celina wiedziała, że wróciła do „Toli”. Gdy umarł Krzysztof, Celina rozpaczała. Po aresztowaniu „Grota” i zabiciu „Kryśki” „Tola” pracowała.


Wybaczycie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edda
Pułkownik



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łagiewniki

PostWysłany: Pon 18:22, 10 Lut 2014    Temat postu:

Konarska... co... co... co... co... CO?!

Mialam pisać o Celinie, jak ją odbieram po tej pierwszej części, a ty mi tutaj wyskakujesz z Rudą i Michałem! Ruda! I Michał! No nie mogę uwierzyć... znaczy,ok, już się uspokoiłam.
Nie jestem aż tak za kanonicznością, ale tutaj wychodzi z Michała najgorsza z jego postaw, której nie moge strawić - kobieciarz. Można to tłumaczyć r=óżnymi motywami, ale fakt faktem on taki jest i bardzo trudno będzie to zmienić.
Rudą rozumiem, choć pewnie w serialu tak by się nie zachowała. Oczywiście chodzi mi o strach, ale tak mogłoby być. ogromny strach w nieznanej sytuacji. A Władek, służbista, żołnierz Polski, pewnie oschły i skupiony na powstaniu, dla Rudej w ogóle nie ma czasu.

Mialam coś napisac o Celinie, ale nic nie pamiętam po tym pocalunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:26, 10 Lut 2014    Temat postu:

Przeczytaj jeszcze raz, jestem ciekawa Twojej opinii Smile
Cytat:

Nie jestem aż tak za kanonicznością, ale tutaj wychodzi z Michała najgorsza z jego postaw, której nie moge strawić - kobieciarz. Można to tłumaczyć r=óżnymi motywami, ale fakt faktem on taki jest i bardzo trudno będzie to zmienić.

Ale Michał w serialu też jest kobieciarzem. Moim zdaniem on się nigdy nie zmieni, co właśnie chciałam pokazać, może i kocha Celinę, ale nadal to Michał. Ruda jest w dołku, boi się, nie znajduje oparcia we Władku. Ale oczywiście Ruda kocha Władka, a Michał Celinę, tylko tak wyszło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edda
Pułkownik



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łagiewniki

PostWysłany: Pon 18:30, 10 Lut 2014    Temat postu:

Wiem, że taki był Michał, ale ja w swoich opowiadaniach, jak pewnie już zauwazyłaś, omijam tę cechę, ale tak zaplątuję sytuację, żeby Michał nie wyszedł na świnię. To zupełnie nie przeszkadza (ten pocałunek) dopóki wszystko w opowiadaniu będzie logiczne i dobrze wytlumaczenie. Wtedy jestem w stanie przełknąć wszystko
Co do Celiny - obiecuję, że napiszę o niej, ale teraz jestem w szoku i jeszcze przepisuję ze skoroszytu, gdyż na jeden dzień dostalam laptopa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:33, 10 Lut 2014    Temat postu:

Nie gra Ci to tutaj?
Czekam n "Drogę"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edda
Pułkownik



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łagiewniki

PostWysłany: Pon 18:36, 10 Lut 2014    Temat postu:

Co mi nie gra?
Wszystko mi gra:) Chodzi o to, że zaakceptuję ten pocałunek i wszystko, co napiszesz, jeśli będzie się to trzymać. A u Ciebie wszystko się trzyma, spokojnie. Napisałam to tak z odwołaniem do ogółu, nie bezpośrednio do Twojego opowiadania:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 19:21, 10 Lut 2014    Temat postu:

Ja nie tylko wybaczam, ale i kupuję. To były szczególne okoliczności, więc rozumiem Rudą. A Michał rzeczywiście taki jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:31, 11 Lut 2014    Temat postu:

Kamień z serca, można pisać dalej Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:40, 11 Lut 2014    Temat postu:

A ja nie kupuję. Ruda taka nie jest. Dobrze, mogła się panicznie bać, Michałowi znowu głupstwo przyszło do głowy, ale Ruda by go natychmiast odepchnęła. Nawet w takiej sytuacji. Ruda to nie Lena. Nie, nie. Ona taka nie jest. Nie wiem też, czy w serialu Michał by się na taką czułość wobec niej zdobył. Ruda to przecież Ruda. On ją zawsze traktował jak kumpla.
Żal mi Władka po tym jego "No, bo już myślałem, że mam być zazdrosny".

Waleczność Celiny bardzo mi się podoba, to jak wzięła jeńca i w ogóle się nie bała. Ciekawe, czy wyniknie coś z tego, że "Zając" się w niej zakochał.
Po tej części widzę, że Celina odnalazła się w sytuacji i już nie żądam, by znalazła się pod dowództwem Władka, Bronka lub Janka.
Ale szczerze, czuję się tak, jakbyś dokonała zamiany ról - z Celiny wyszła Ruda, z Rudej Celina, ale oczywiście bardzo mi się podoba. To, że nie kupiłam pocałunku Michała i Rudej nie znaczy, że przekreślam tę część. Nie. Czekam na rozwój wydarzeń Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:47, 11 Lut 2014    Temat postu:

Dziękuję za komentarz. Mi się zawsze wydawało, że Cela jest równie waleczna, jak Ruda, tylko niedoceniana, ma małe zadania. Rudą w IV serii odbierałam jako osobę, która ma już dość i dlatego teraz ją tak załamałam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin