Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Oświadczyny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:23, 29 Lis 2013    Temat postu:

Nie zabiję jej. Uwierz, że śmierci Celiny i rozpaczy Michała mam już po dziurki w nosie Rolling Eyes
Michał pomyślał o nocy poślubnej, gdy zobaczył Celinę w samej bieliźnie Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 21:52, 29 Lis 2013    Temat postu:

Ale mi się to podoba!!! Tak bardzo, bardzo, bardzo! Ja chcę to widzieć w tv!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:10, 29 Lis 2013    Temat postu:

- Celina? Czy stąd wybiegła Celina? - mężczyzna w mniej więcej wieku Michała wyrósł przed nim jak spod ziemi.
- Tak. - Konarski nie bardzo wiedział, o co chodzi.
- Celina! Celina! - nawoływał nieznajomy. Gorączkowo rozglądał się po podwórzu.
- Tutaj jestem. - Dłużewska wyszła z małej piwniczki po drugiej stronie.
- Celina! Dlaczego tak zrobiłaś? - Michał przytulił ją do siebie. - Nie oddalaj się ode mnie.
- Celina, Sosna cię potrzebuje. - nieznajomy nie dawał za wygraną.
- Tak, Igor, wiem. Właśnie do niego idę. Byłam ranna wczoraj wieczorem.
- Coś poważnego?
- Nie. Lekka rana na brzuchu.
- Jesteś opatrzona?
- Tak. - Celina dotknęła ręki męża. - Michał zrobił mi opatrunek. Studiował medycynę przed wojną.
- Dobrze. Nie ma czasu do stracenia. Szybko! - Igor ponaglał Dłużewską.
- Michał, idź do Władka i Rudej. Potem was znajdę, naprawdę. - pocałowała go - Kocham cię.
- Ale... Idę z tobą. - Konarski zrobił krok do przodu.
- Masz swoje zadania! - Celina i Igor znikali za zakrętem. Michał podbiegł do żony.
- Kocham cię, Celina. Kocham cię. - przyłożył swoją twarz do jej twarzy.
- Michał, teraz muszę zapomnieć o strachu i o miłości. Nie pytaj co to znaczy.

Kochany, weź moje serce
Nie chcę się bać
Że to, co najdroższe, stracę na zawsze
Weź moje serce
Gdyby zły czas zabrał, zabrał jedno z nas
"Śpiewka 1920" Natasza Urbańska

***

Michał wrócił do swojego oddziału. Brnął przez gruzowiska. Władek i Ruda siedzieli przy ognisku, nad którym gotowała się kasza.
- Michał, co ty odpieprzasz?! - Władek poderwał się z miejsca. - Wiesz, jaki tu był w nocy kocioł?! Mały nie żyje! Góral nie żyje. Owca też. Niemcy dopiero nad ranem się wycofali. Gdzie się włóczysz? Na wczasach jesteś?!
- Spokojnie. Celina była ranna. Całą noc przy niej siedziałem.
- Żyje?! - Ruda poderwała się z miejsca. Wyglądała tragicznie. Podarte ubranie, rozczochrane włosy, twarz cała czarna od dymu i kurzu. Miała na rękawach krew, pewnie któregoś z poległych.
- Żyje.
- Dzięki Bogu. - Ruda opadła na swoje miejsce. Przyglądała się Michałowi. - A co ty taki czysty jesteś? - zainteresowała się. - Wczoraj wyglądałeś gorzej. Biała koszula? - dotknęła ubrań młodszego Konarskiego.
- Na zakupach byłeś? Guzik? - Władek przyglądał się bratu.
- Wasze poczucie humoru jest powalające. Chcecie jabłka?
- Jabłka? - Ruda rzuciła się na soczyste owoce.
- Skąd masz? - Władek wbił zęby w żółty okaz, którego sok był prawdziwym niebem w gębie i orzeźwieniem.
- Spod drzewa, Władziu. - Michał ironicznie się uśmiechnął.

Przez chwilę milczeli. Michał wziął głęboki oddech.
- Dzisiaj rano się ożeniłem. - oświadczył.
- Oooo. Brawo, Guzik. Brawo. - Władek przybrał nieprzyjemny wyraz twarzy. Zawsze tak robił, gdy zamierzał młodszego brata ostro skrytykować. - Gówniarz jesteś, wiesz?
- Przestań! - Michał podniósł się i stanął nad bratem.
- Gdzie ona teraz jest? - Władek spokojnie zajadał się jabłkiem, ale były to tylko pozory. Był na Michała wściekły, że w czasie powstania, prawdopodobnie ostatecznych walk, poszedł sobie w siną dal i znalazł nową dziewczynę, z którą w dodatku się ożenił.
- Ona? - Michał klepnął brata w ramię.
- Ona. Twoja żona. - słowo "żona" zostało wypowiedziane z tak niesamowitą ironią, że młodszego z braci wyprowadziło z równowagi.
- "Ona" mówiłeś o Karolinie i wiesz co? Nie mam ci tego za złe, nawet rozumiem. Ale jeśli jeszcze kiedyś nazwiesz tak Celinę, to dostaniesz w pysk!
- Jak powiedziałeś? Celinę? - Władek oderwał oczy od ogniska.
- Celinę. A co myślałeś?
- Myślałem, że wziąłeś ślub z jakąś nowo poznaną narzeczoną...
- Nie bądź śmieszny!
- Przepraszam, Guzik. - Władek przytulił brata. - Cieszę się. Moje gratulacje.

***

- Szybko, Celinka, szybko!
- Już jestem. Przepraszam. Byłam ranna, a rano bombardowanie przy kościele Piotra i Pawła. To mam wziąć?
- Tak. Jeszcze to. Idziemy.
Celina pomyślała o swojej wczorajszej chwili słabości, o łzach i o tym, co powiedziała Michałowi - że się boi. Poczuła ogromny wstyd. Wizyta w domu była niepotrzebna. Źle to na nią wpłynęło. Jeszcze ten ślub. Dopiero do niej docierało, co zrobiła ze swoim życiem. Nie miała jednak czasu na głębszą analizę. Zaczynał się szturm na niemieckie koszary.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 22:20, 29 Lis 2013    Temat postu:

Aniu jeszcze, jeszcze, jeszcze! Jak ja czuję to powstanie, o jejku!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:03, 29 Lis 2013    Temat postu:

- Gdzie ona jest? Miała tylko zanieść wiadomość, a potem do nas dołączyć. - Michał siedział przy barykadzie, co chwila spoglądając na zegarek. Już dawno było po zachodzie słońca.
- Spokojnie. Na pewno nic się nie stało. - Władek usiłował pocieszać brata.
- Wiedziałem, że powinienem iść z nią. Cholera, no!
- Skup się, Michał. Jutro spróbujemy jej poszukać.

***

- Cholera jasna! Chyba nie damy rady się przedrzeć! Celina?
- Jestem!
- Podaj latarkę! Pieprzone Szwaby!
- I co robimy? - Celina układała granaty w kieszeniach swojej torby.
- Musimy się wycofać. O świcie spróbujemy znowu.
Cały oddział wrócił na swoje wyjściowe pozycje.
- To będzie ciężka noc. Przespałabym się chwilę.
- Śpij, Loniu.
- Celinka? Coś cię gryzie?
- Nie, nie.
- Masz obrączkę na palcu. Z drucika, ale widzę, że to powstańcza obrączka.
- Myślisz, że Sosna też zauważył?
- Nie wiem, ale jeśli dowie się jaki był prawdziwy powód twojej nieobecności, to postawi cię przed sądem.
Celina czym prędzej ściągnęła drucik z palca i schowała do kieszeni spodni.
- To kto jest tym szczęściarzem?
- Śpij, Loniu.
- Kto?
- Taki... student medycyny.
- Lekarz. Hmmm, chciałabym mieć jakiegoś narzeczonego.
- Masz dopiero dwadzieścia lat. Wszystko przed tobą. Zresztą wojna nie jest czasem miłości.
- I kto to mówi. Ta co w czasie powstania za mąż wyszła.
- Nie myślałam o tym, co robię. Śpij.

***

- Guzik! Granaty! Ruda, biegnij do schronu.
- Przestań. Nie zostawię was. - Ruda była strzelcem wyborowym, ale skrajne wyczerpanie dawało się we znaki.
- Wycofujemy się do kanałów! Już, już! - Władek złapał Rudą i zeszli na dół. - Mokry, pomóż mi!
Nagle wszystko osnuł dym, ziemia się zatrzęsła, Władek opadł na zimną posadzkę.
- Kmicic! - nikt nie słyszał wołania Mokrego. Młody chłopak wziął swojego dowódcę na plecy i sam wyniósł na powierzchnię, kilka ulic dalej.

***

- Bombowce! Szybko do kanałów! - kapitan Sosna instruował swój oddział.
- Loniu! Loniu! - Celina próbowała zbudzić koleżankę, ale było już za późno. Młodą dziewczynę dosięgła jedna z kul. Dłużewska złapała za karabin i ostrzeliwując wroga, wycofała się spod koszar.

***

- Władek? Jak się czujesz? - Michał pochylał się nad bratem.
Znajdowali się w szpitalu polowym na Starówce.
- Co się stało?
- Wycofaliśmy się do kanałów i wtedy Szkopy wrzuciły tam granaty. Zostałeś sam z tyłu. Mokry na własnych plecach cię wyniósł.
- Co z nim?
- Dobrze.
- A Ruda?
- W porządku. Do dupy to całe powstanie. - Michał nie krył rozgoryczenia.

***

- Celina? Żyjesz?
- Tak, kapitanie. Nic mi nie jest. Lonia nie żyje. Została tam.
- Wiem. Zdobycie koszarów nic nie da. Ale spróbujemy jeszcze raz. Może jest tam jakaś broń albo chociaż amunicja.
- Do dupy to całe powstanie. - Dłużewska szepnęła sama do siebie.
- Kapitanie? - zaczęła już na głos. - Muszę wysłać wiadomość do oddziału Kmicica. Ja z nimi trochę ostatnio walczyłam.
- Nie ma szans. W nocy zostali rozbici.
- Co?!
- Tak słyszałem. Nikt nie będzie teraz ryzykował takich wycieczek. Co chciałaś im przekazać? Że żyjesz? Celina, ogarnij się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 23:09, 29 Lis 2013    Temat postu:

Kurczę, szkoda, że Michał z nią nie poszedł, no! Gdyby tylko byli razem, to byłoby im lepiej!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:28, 29 Lis 2013    Temat postu:

- Szukam kapitana Sosny. - Michał szedł ulicą i pytał innych powstańców o oddział Celiny. Nikt nie potrafił mu pomóc. W końcu przysiadł na schodach jednego ze sklepów. Miał dość. Spojrzał na swoją drucianą obrączkę. To po to żenił się z Celiną, by już nigdy jej nie spotkać? Nad jego głową powiewała polska flaga.

***

- Celina, masz tu nowe spodnie.
- Lolek! Skąd wziąłeś? Dziękuję. - Celina była już w tak opłakanym stanie, że niepodarte spodnie były jak manna z nieba. Szybko się przebrała. Stare odrzuciła na bok.
- Muszę teraz wyjść. Kryj mnie.
- Jak to wyjść? Celina? Jak mam cię kryć?
- Lolek, wymyśl coś, proszę. Zresztą na razie nic się nie dzieje.

***

- Szukam oddziału Kmicica. - Celina przedzierała się przez gruzowiska. - Nie wiecie, gdzie mogę znaleźć Szarego? - Nikt nie umiał jej pomóc. Wszyscy z litością spoglądali na biedaczkę, która zgubiła swój oddział. Tak przynajmniej ją odbierali.

***

Celina trafiła na ulicę obwieszoną polskimi flagami. Szła przed siebie, gdy jej oczom ukazał się siedzący na schodach Michał. Powoli do niego podeszła. Usiadła obok.
- I co, mój mężu? Co u ciebie?
Dopiero teraz Konarski podniósł wzrok.
- Celina! - z całej siły przytulił ją do siebie. - Celina. Tak się bałem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Pią 23:30, 29 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 23:30, 29 Lis 2013    Temat postu:

"Mój mężu" <3 <3 <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:55, 29 Lis 2013    Temat postu:

- Jak widzisz nic mi nie jest. To raczej ja słyszałam, że wy zostaliście rozbici. Jak Władek i Ruda?
- Żyją. Chodź, chodź, pójdziemy na herbatę. Tu obok.
- A Janek i Bronek?
- Ciągle nic. Nie mam pojęcia, co się z nimi stało. - wziął żonę za rękę.

- Celina... nie masz obrączki? - Michał spojrzał na nią z wyrzutem.
- Musiałam ściągnąć, żeby dowódca się nie dowiedział. Poczekaj, mam tutaj w kieszeni. - dotknęła swoich spodni i wtedy dotarło do niej, że ślubna druciana obrączka została w tamtych starych. - Michał, nie mam.
- Jak to nie masz? Minął zaledwie tydzień.
- Przestań. Nic się nie stało.
- Nic się nie stało? Tyle warte jest dla ciebie to małżeństwo? Ja mojej pilnuję jak oka w głowie, bo dostaliśmy je od tamtej kobiety. Mówiłaś... Celina, to był podobno najpiękniejszy prezent jaki w życiu dostałaś.
- Michał, o co ci chodzi? Nic się nie stało. To tylko kawałek drutu.
- Nie poznaję cię. W kościele inaczej mówiłaś.
- Wiesz co? Już nie mam ochoty na herbatę. Cześć. - Dłużewska odwróciła się na pięcie gotowa do odejścia.
- Zaczekaj! - Michał przytrzymał ją przy sobie. - Myślałem, że się zmieniłaś, ale jesteś taka sama jak w czterdziestym pierwszym. Tak będzie wyglądało to małżeństwo?
- Nie wiem. Karolina Osmańska z pewnością byłaby lepszą żoną.
- A Krzysztof lepszym mężem!
- Zamknij się!
Przez moment patrzyli na siebie w milczeniu, by po chwili utonąć w namiętnym pocałunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Sob 7:37, 30 Lis 2013    Temat postu:

Dobrze, że był ten pocałunek na końcu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:00, 30 Lis 2013    Temat postu:

Jakie to piękne, ale i tak cały czas o nich strasznie drżę. "Mój mężu" było takie zwykłe i beztroskie i piękne. Uwielbiam Twoje opowiadania, wiesz?
Nie rozumiem tylko, czemu ta obrączka ma tak małe znaczenie dla Celi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:28, 30 Lis 2013    Temat postu:

- Celina, daj sobie powiedzieć.
- Ja muszę już wracać. Nie dostałam zgody na oddalenie się od oddziału. Lolek nie będzie mnie krył w nieskończoność.
- Celina! Nie możesz tak się zachowywać. Posłuchaj mnie.
- Jak? O co ci chodzi? Michał?
- O to mi chodzi, że zawsze jak coś ci nie pasuje, odwracasz się ode mnie albo zamykasz mi drzwi przed nosem! Tak już nie może być.
- I nie będzie. Muszę wracać.
- Idę z tobą.
- Do Sosny?
- Gdziekolwiek. Miałaś zanieść wiadomość i wrócić do nas.
- Ale sprawy potoczyły się inaczej.
Celina szybko przedzierała się przez zawalone budynki. Michał szedł za nią.
- Przegramy to powstanie. Przegramy całą wojnę.
- Celina, zabraniam ci tak mówić.
- Michał, możesz sobie zabraniać. Ja wiem swoje.
- Co się z tobą dzieje?
- Nic.
- Nie poznaję cię.
- Nie poznajesz mnie, bo wcale mnie nie znasz.
- Słucham? - złapał ją za łokieć.
Obok nich rozległy się wybuchy. Rozpoczynała się kolejna bitwa. Wszyscy powstańcy zajęli swoje pozycje. Celina skorzystała z zamieszania i zniknęła z pola widzenia Michała. Małżeństwo z nim zaczęło ją przerastać. Czuła się osaczona, ale miała nadzieję, że to tylko wynik okoliczności, w których przyszło im się połączyć. Po wojnie z pewnością wszystko będzie łatwe. I normalne.

***

- Lolek, nie wiesz gdzie są moje stare spodnie?
- Nie. Gdzieś je odrzuciłaś. Po co ci podarte ciuchy?
- Tam w kieszeni miałam coś ważnego. Igor, nie widziałeś granatowych spodni?
- Celina! - kapitan Sosna stanął przed nią. Miał srogi wyraz twarzy, a w ręku trzymał kartkę papieru. - Właśnie dostałem pismo z Szefostwa Duszpasterstwa. Jest tu napisane, że końcem sierpnia zawarłaś związek małżeński z porucznikiem Michałem Konarskim z oddziału "Kmicica". Samowolka? Takie rzeczy należy meldować! Zniknęłaś, a potem mówiłaś, że byłaś ranna?
- Naprawdę byłam ranna, kapitanie. - Celina uniosła bluzkę, by pokazać dowódcy opatrunek na brzuchu. - Ślub nie był wcześniej planowany, nie miałam szansy zameldować. Podjęliśmy tę decyzję spontanicznie, walczyłam z nimi, byłam ranna, a rano ślub. Od razu potem wróciłam. Naprawdę. Jestem gotowa ponieść konsekwencje.
- Nieważne. - wzburzony Sosna wyszedł z kamienicy.
Celina zamknęła oczy, usiadła na schodach, ciężko jej się oddychało.
- Wyszłaś za Michała? - Lolek ostrożnie się do niej przysunął. - Nie dalej jak dwa miesiące temu byliśmy na jego zaręczynach z tą całą Osmańską.
- To skomplikowane.
- Nie wiedziałem, że coś was łączy.
- Przepraszam, Lolek, możemy o tym nie mówić teraz?
- Jasne. To twoje życie. - w głosie Lolka słychać było żal.

***

- Nie wiem, czy Celina żyje! Rozpętała się walka i straciłem ją z oczu! - zadyszany Michał dobiegł do swojego oddziału.
- Ale znalazłeś ją? - Ruda pośpiesznie szła obok niego.
- Tak, ale potem nastąpiło kilka wybuchów. Nie wiem, czy żyje. Ruda, nie wiem.
- Może uciekła?
- Drugi raz to zrobiła.
- Co? Michał?
- Drugi raz uciekła ode mnie.
- Co ty gadasz? - Ruda zmarszczyła brwi.
- Uciekła przed wybuchami, ale tak, żeby uciec też ode mnie. Najpierw zrobiła to tuż po ślubie, a dzisiaj drugi raz. Rozumiesz to?
- Przesadzasz. - przyjaciółka położyła mu dłoń na ramieniu. - Jest wojna, trwa powstanie.
- Może i tak. Muszę ją znowu odnaleźć.
- Nie wróci do nas?
- Chyba nie. Musi zostać u Sosny.

***

- Michał, z Szefostwa Duszpasterstwa przyszła metryka waszego ślubu. Masz. - Władek podawał bratu dokument. - Schowaj. Znalazłeś Celinę?
- Tak, ale potem znowu zgubiłem.
- To już coś. Przynajmniej wiemy, że żyje.
Michał wpatrywał się w ognisko. Tęsknił za Celiną. Tęsknił za normalnym życiem. Chciał tak po prostu pójść z nią na spacer albo do kina. Bez tych wszystkich bolesnych rozmów.


Gdzie jesteś ty, gdzie ja
Pomóż mi odnaleźć sens
Kiedyś tylko my
Był jeden tylko cel
Mogliśmy bez końca biec
Zatracając się
Więc dzisiaj proszę cię


Nie zapomnij nas
Nie przestawaj trwać
Nie zapomnij słów
By odnaleźć mnie znów
Zapamiętaj mnie
Nie przestawaj biec
By nie zastał nas zapomnienia czas

Spójrz jak nierealnie pięknych dni
Z dnia na dzień wciąż mniej
Płynę już bez sił
Idę wciąż pod wiatr
A serce budzi strach

Gdzie jesteś ty, gdzie my
Gdzie nieprzerwana więź?
Czy odnajdę świat
Czy świat odnajdzie mnie?
Będę czekać, wiem
Może czas zóci bieg
Dlatego proszę cię


Nie zapomnij nas
Nie zapomnij trwać
Nie żałujmy snu
Choć już nie ma nas tu
Nie zapomnij mnie
Nie przestawaj biec
Zapamiętaj nas
Zanim zgaśnie świat

"Nie zapomnij" Edyta Górniak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:32, 30 Lis 2013    Temat postu:

Aniu, błagam, lovestory, błagam. Nie pogniewasz się, jak też coś stworzę o MiC w okresie powstania?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:37, 30 Lis 2013    Temat postu:

Pisz! Tym bardziej, że u mnie już się kończy pisanie o powstaniu Rolling Eyes To jest straszne, ale nie umiem sprawić, by nie było między nimi sporów i wątpliwości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Sob 21:30, 30 Lis 2013    Temat postu:

Bo chyba w ich przypadku się tak nie da. Ich związek się składa z wątpliwości, ale kochaj się wielką miłością mimo to i dlatego to jest takie piękne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin