Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Oświadczyny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Nie 21:47, 01 Gru 2013    Temat postu:

Och! Celinka chciała walczyć <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:51, 01 Gru 2013    Temat postu:

Wracając do domu, Celina zobaczyła na ulicy grubszą kobietę sprzedającą krupnik. Poczuła się głodna, więc kupiła jedną porcję. Kupiła też butelkę oranżady.

Wzięła gorącą kąpiel, owinęła się kocem i wyszła z domu. Usiadła na ławce. Zachód słońca był wyjątkowo piękny. Celinę wypełniła cisza. Pomyślała o Michale. Nagle poczuła ogromną tęsknotę. Zapragnęła, by teraz usiadł obok i objął ją ramieniem.

Odkąd cię nie ma, jestem snem
Słów twoich echo ze mną jest
Tracę zmysły, bo bez przerwy we mnie jesteś wciąż
Potykam się

Znalazłam w słońcu z ciebie coś
Świat ma twe oczy, gdy znika noc
Prawie czuję twoje dłonie
Wiatr na karku moim
Oddech twój
Czuję oddech twój

"Czekam" Virgin

Co Michał powie, gdy dowie się o jej pracy? Właśnie - co on powie. Tęsknota znowu ustąpiła miejsca przerażeniu. Przerażało Celinę, że teraz już zawsze będzie musiała liczyć się z jego zdaniem. A więc dobrze. Nadszedł czas na dogłębną analizę swojego obecnego życia.
Celina znalazła pracę i była to bezsprzecznie najlepsza rzecz jaka mogła jej się przytrafić. Była mężatką, co wzbudzało w niej strach. Dlaczego?
Zamknęła oczy. Po pierwsze, przeraża ją liczenie się ze zdaniem Michała - to już wie. Nigdy wcześniej nie musiała nikogo, oprócz siebie, brać pod uwagę. Krzysztof nie raz odczuł jej upór i trudny charakter, ale nie walczył z tym. Zresztą małżeństwo z nim też miało być ucieczką od samotności. Tylko tyle. Był kilka lat starszy od niej, wiedział, co robi i był z nią, bo ją kochał. A ona? Nieważne. Trzeba się skupić na Michale.
Przeraża ją jego bliskość. Zarumieniła się. Kochali się jeden jedyny raz i było to aż cztery lata temu w tamtym mieszkaniu. Po ile mieli lat? Dwadzieścia jeden. Dzieciaki. To był zresztą niezobowiązujący seks. Celina znowu poczuła wstyd, ale przecież tak właśnie było. A więc liczenie się z jego zdaniem, jego obecność i bliskość, której pragnęła, ale też się bała. Zdała sobie sprawę, że po tamtej nocy z Michałem już nie była z żadnym mężczyzną. Cztery lata. Znowu poczuła się jak dziewica. Małżeństwo z Michałem ciążyło na niej, jak klątwa.
Teraz trzeba zastanowić się, dlaczego tak się dzieje, skąd to przerażenie. Oczywiście, odpowiedź jest jasna jak słońce - ojciec alkoholik. Ojciec Celiny jest alkoholikiem. Całe życie obserwowała swoją matkę uległą uzależnionemu mężowi. Już przed wojną młoda Dłużewska postanowiła, że jej życiową drogą będzie... niezależność.

***

Celina już tydzień pracowała w "Czytelniku". Chodziła do pracy rano, wracała do domu bardzo późno właściwie tylko po to, by się wykąpać i przebrać. I przespać parę godzin. Redaktor Dłużewska przechadzała się korytarzami wydawnictwa, mijała radzieckich oficerów, z każdego kąta spozierali na nią a to Stalin, a to Lenin. Wszędzie propagandowe ulotki i gazety. Ale wystarczyło wrócić do swojego gabineciku i usiąść przy maszynie do pisania, by od razu o tym zapomnieć. Książka, którą tłumaczyła, była niezwykle ciekawa. Celina nie mogła oderwać się od pracy nad nią. Chciała, by inni Polacy też już mogli ją przeczytać.

- Pani Celino, idzie pani na zupkę do jadłodajni? - Butermant zaglądał do pokoju.
- Tak, panie redaktorze. Chętnie. - zabrała ze sobą książkę i poszła.

***

- Czytaj, Michał. Może w końcu na coś trafimy. - Władek stał przy murze z kartkami.
- Nie będę już tego czytał. Wczoraj znowu byłem u Dłużewskich. Nikogo tam nie ma.
- Nie myśl, czytaj.
- To jest jakiś koszmar. Codziennie rano próbuję się obudzić i nie mogę. Mama nie żyje, Celina nie żyje, my też, Władek, my też. Tylko jeszcze o tym nie wiemy.
Michał odszedł od brata. Pomyślał, że jest głodny i pójdzie na zupę. Była to jedyna sensowna rzecz, która przyszła mu do głowy.
- Guzik, wracaj! - Władek krzyczał, ale Guzik już nie słyszał tych słów.

***

Michał wszedł do stołówki, kupił zupę. Rozejrzał się i mało nie upuścił talerza.
- Celina?!
Dziewczyna podniosła głowę. Od razu zerwała się z miejsca.
- Michał. Boże, Michał! - rzuciła mu się na szyję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 7:23, 02 Gru 2013    Temat postu:

Nie lubię się powtarzać, ale znowu genialny fragment!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:45, 02 Gru 2013    Temat postu:

- Celina, ty żyjesz. - Michał dotykał jej twarzy, włosów, nie mógł uwierzyć, że ją tak po prostu spotkał. - Przepraszam cię.
- Za co, Michał?
- Zostawiłem cię wtedy, gdy powstanie upadało... Przez to ponad siedem miesięcy nie wiedziałem, co się z tobą dzieje.
- Michał, pozwól, że ci przedstawię. Marcin Butermant, pisarz. - Celina podeszła do swojego szefa.
- Butermant - redaktor podał Michałowi rękę.
- Michał Konarski, mąż Celiny. - mężczyzna dumnie się uśmiechał.
Celina niezauważalnie przygryzła wargi i przewróciła oczami.
- Pani Celino, nie chwaliła się pani, że jest mężatką. - pisarz był zdziwiony.
- Cóż... Michał, chodź usiądziemy tu z boku. - Dłużewska chwyciła męża za rękę.

- Opowiadaj. Co z Rudą?
- Dobrze. Widuję się z nią codziennie. Z Władkiem też.
- A Janek, Bronek?
- Dalej nic. Jak zgubiliśmy ich po dwóch tygodniach powstania, tak śladu życia.
- Lenka?
- To samo. Celina, odnajdziemy ich.
- Michał, a twoja mama?
- Żadnych wieści. - Michał zamknął dłonie Celiny w swoich dłoniach. - A twoi?
- Żyją. Ostatnie tygodnie spędziłam u nich w Łodzi.
- Ale wróciłaś.
- Wróciłam.
- Mieszkasz u siebie w domu? Byłem tam dwa razy.
- Tak... To znaczy większość czasu spędzam w pracy. - Celina nieśmiało spojrzała na Michała.
- Pracujesz? Gdzie? - zrobił zaciekawioną minę.
- Jestem tłumaczem w wydawnictwie. - uśmiechnęła się.
- W którym?
- W "Czytelniku" - odpowiedziała najbardziej beztroskim tonem, na jaki było ją stać.
- To tam... tam gdzie drukują czerwone książeczki? - puścił jej dłonie. Na jego twarzy pojawiła się złość.
- Tam gdzie drukują Mickiewicza, Michał. I wielu innych wielkich pisarzy.
Michał opadł na oparcie krzesła. Głośno wypuścił powietrze z ust. Krew się w nim zagotowała.
- Idziemy stąd. - wstał i wyciągnął do Celiny rękę.
- Dokąd? Ja jestem w pracy. - tym razem dziewczyna przybrała bardzo stanowczy ton.
- Idziemy. - złapał ją za rękę i z całej siły przyciągnął do siebie.
- Nigdzie z tobą nie idę! - krzyknęła i wyrwała się z jego uścisku. Wszyscy na nich spojrzeli. Butermant podniósł się z krzesła, widząc, że mąż Celiny stosuje wobec niej siłę.
- Wyjdźmy stąd, żeby spokojnie porozmawiać. - Konarski drapał się po czole.

***

Wyszli przed stołówkę. Michał poczęstował żonę papierosem.
- Dlaczego zatrudniłaś się w tym wydawnictwie? Nie widzisz propagandy, którą tam uprawiają?
- Ja jestem tylko tłumaczem. - Celina zaciągnęła się dymem i wzruszyła ramionami. Wiedziała, że nadszedł moment, którego się obawiała.
- I co z tego? - nachylił się, by lepiej widzieć jej twarz. - Nie widzisz tego, co wypisują o AK, a przede wszystkim o cichociemnych?
- Widzę i nie zgadzam się z tym. - Celina przestępowała z nogi na nogę.
- Ale wygląda to tak, jakbyś się zgadzała.
- I co? Myślisz, że dzisiaj da się znaleźć jakąś niedotkniętą komunizmem pracę?
- Myślę, że te wszystkie lata w konspiracji do czegoś jednak zobowiązują. I przysięga, Celina. Nikt cię z niej nie zwolnił.
- A ty co robisz?
- Walczę.
- No tak. - Celina ironicznie się zaśmiała. - Po co w ogóle pytam. A co dokładnie robisz w tym podziemiu?
- Jestem w partyzantce leśnej.
- Cudownie. - Celina bezradnie uniosła ręce do góry, po czym przykucnęła.
- Czuję się oszukany. - Michał stał nad nią i patrzył gdzieś w bok.
- Co? - Dłużewska nie mogła uwierzyć własnym uszom.
- Nigdy bym się po tobie tego nie spodziewał. Taka byłaś odważna w czasie powstania, walczyłaś z bronią w ręku. Wszyscy z naszego oddziału, którzy przeżyli, są teraz razem w lesie. A ty się zastanowiłaś choć przez moment, co dzieje się z twoimi?
- Sosna nie żyje, z Lolkiem nie mam kontaktu, a Igor został komunistą! Coś jeszcze?! - Celinie puściły nerwy. Znowu miała ochotę się odwrócić i odejść. Nie mogła. Ponownie przykucnęła.
- Ślubowałaś mi wierność, Celina.
- I tej wierności dotrzymam! Zaczekaj, wezmę swoją torebkę.
Wróciła do stołówki, wzięła z krzesła torebkę i bez słowa wyjaśnienia opuściła zdezorientowanego Butermanta.

***

Celina założyła ciemne okulary. Michał zmierzył ją od stóp do głów. Miała na sobie granatową spódnicę, błękitną bluzkę i beżowe buty. Do tego te okulary i czarna torebeczka.
- Napiłabym się wódki.
- Cela... Ja też.
- Chodźmy do mnie. - Celina pomyślała, że jej małżeństwo jest bez przyszłości.

Proszę, odwiedź mnie
Ten ostatni raz
Przygotuję coś
Nie zmieniłeś się
Choć na długi czas nas rozdzielił los

Zawsze już na duszy dnie będziesz, bo jesteś częścią mnie

"Jesteś częścią mnie" Goya


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 19:03, 02 Gru 2013    Temat postu:

Znowu świetnie! Nawet lepiej to rozegrałaś niż scenarzyści!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:49, 02 Gru 2013    Temat postu:

O nie, tak nie mów Embarassed Nikt nie pobije naszych scenarzystów!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linnhe
Pułkownik



Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:51, 02 Gru 2013    Temat postu:

Scenarzyści w kwestii przyprawiania o zawał serca i nerwicę są jedyni. Piękne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:35, 02 Gru 2013    Temat postu:

Weszli do kuchni. Michał położył na stole butelkę wódki, którą kupili po drodze.
- Wiesz co? Może usiądziemy w ogrodzie za domem? Tylko przygotuję kanapki, bo w końcu nie zjadłeś tamtej zupy. Pewnie jesteś głodny. - Celina szukała czegoś w kredensie.

Usiedli na ławce przy małym stoliku. Celina postawiła na nim kanapki i kompot wiśniowy. Michał nalał wódkę do kieliszków.
- Spójrz, jak ten ogród tragicznie wygląda. Nikt go jesienią nie posprzątał. Teraz już wszystko zaczyna rosnąć. Musimy się za niego wziąć.
- Celina, o czym ty mówisz? - Michałowi stanął w gardle kawałek chleba.
- No... O tym, że musimy zadbać o nasz dom. Moi rodzice tu nigdy nie wrócą. Teraz jest tylko nasz.
- Ty nie zrozumiałaś moich słów? Ja walczę z komunistami. Jestem w partyzantce. - Michał oparł się o stolik.
- Ale ja chcę z tobą normalnie żyć. Michał. - Celina szeptała. Poczuła, że jest bliska płaczu.
- Normalnie? Dla mnie w tym kraju nie ma normalnego życia. Jestem skoczkiem. Wiesz co to oznacza? Śmierć. Zostałem uznany za wroga numer jeden. Ściga mnie UB, NKWD i nie wiem, co jeszcze.
Celina wypiła swoją wódkę, po czym nalała sobie kolejny kieliszek i znowu bardzo szybko wypiła.
- To jest absurd. Ta sytuacja jest jeszcze bardziej paradoksalna od tamtej sierpniowej nocy, gdy poprosiłeś mnie o rękę.
- Myślisz, że nie chciałbym normalnie sobie z tobą tutaj żyć? Że nie chciałbym wrócić na studia i zostać tym cholernym lekarzem?
- Musimy stąd wyjechać. To jest jedyne wyjście. - Celina wypiła kolejny kieliszek.
- Nie, Celina, ja stąd nie wyjadę.
Oczy Dłużewskiej błądziły po ogrodzie, chciała zapaść się pod ziemię. Zaczęła żałować, że spotkali się w tej stołówce.
- I co teraz?
- Celina. - Michał położył dłoń na jej plecach. - Musisz podjąć decyzję.
- Poczekaj. Daj mi chwilę.

Bezkarne żółte południe, oddycham przytomnie
Przeważnie pijemy wódkę przy stole w ogrodzie
Niestraszne kosmiczne dziury i groźba wieczności
To zabawne, jak nic nie znaczyłby świat bez miłości

"Popołudnia bezkarnie cytrynowe" Coma

Celina weszła do pokoju gościnnego. Zaczęła zanosić się płaczem. Oparła się o stół. Płakała, bo była wściekła. Była wściekła, więc płakała. Co to za życie? Co to za małżeństwo, w którym nie ma szczęścia? Cholerne powstanie warszawskie! Gdyby nie ono, Celina nigdy nie wyszłaby za Michała. Czuła, że go kocha, pragnie, ale w tym wszystkim wyraźnie czegoś brakuje. Zajrzała do jednej z półek. No tak, nalewka ojca wciąż tam była. Celina wypiła trzy kieliszki. Co za szczęście, że w każdym kącie tego domu został sochowany jakiś alkohol. Celina przeraziła się. Wróciła do Michała. Była zapłakana.
- Michał, myślisz, że skoro mój ojciec jest alkoholikiem, to ja też będę uzależniona?
- Nigdy do tego nie dopuszczę.
Celina usiadła na ławce. Poczuła jak silne ramiona Michała mocno zaczynają ją obejmować.
- Michał, kim dla ciebie była Osmańska?
- Lekarstwem.
- Lekarstwem?
- Tak. Lekarstwem na ciebie. Na moje złamane serce.
- Złamałam ci serce? - Celina zalała się łzami.
- Już nigdy nie pozwolę, żebyś się tak upiła.
- Ale... Wyglądaliście na szczęśliwych.
- Celina, prawda jest taka, że z czasem przyzwyczaiłem się do niej, ale nigdy nie kochałem.
- To co ja mam ze sobą wziąć do tej partyzantki?
Na twarzy Michała pojawił się pełen satysfakcji uśmiech.
- Spodnie i sweter, Celina. - odpowiedział.

Powiedz mi
Co się stało z moim życiem
Powiedz mi
Co jest dobre, a co złe
Powiedz mi
Weź za rękę, niech się spełni tamten czas
Gdy we śnie wciąż widziałam twoją twarz
Powiedz mi
Dlaczego pragnę tego

"Lublin - Grodzka 36a" Bajm


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dłużewska dnia Wto 18:13, 03 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 22:39, 02 Gru 2013    Temat postu:

Ojej! Jak mi się ciepło zrobiło na sercu! Bracia Konarscy w lesie z kobietami swojego życia! Chcę tego!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:47, 02 Gru 2013    Temat postu:

To o tym chyba dopiero jutro napiszę Wink Jejku, najgorsze, że ja ich chyba znowu rozwalę. Tzn mam dwie koncepcje na zakończenie i nie wiem, którą wybrać Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 22:53, 02 Gru 2013    Temat postu:

Tę, w której ich nie rozwalisz!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:56, 02 Gru 2013    Temat postu:

To chyba naprawdę będę pisać do premiery VII Rolling Eyes
A może napiszę dwa zakończenia, bo to, w którym ich rozwalam cholernie mi się podoba, bo rozwalam jeszcze kogoś Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pon 23:04, 02 Gru 2013    Temat postu:

No dobra, możesz napisać to, w którym ich rozwalisz. W końcu i tak się zejdą Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:39, 02 Gru 2013    Temat postu:

Był już wieczór. Wciąż lekko pijana Celina stała przy swojej szafie i szukała ciuchów odpowiednich do partyzantki. Nie było z tym problemu, bo przed wojną, razem z koleżankami z PWK, jeździła na różnorakie obozy.
Michał opierał się o drzwi.
- Czuję się, jakbym pakowała się na kolejny obóz z ramienia Przysposobienia Wojskowego Kobiet. Bardzo lubiłam te wyjazdy.

Dłużewska miała na sobie jedynie błękitną, przydużą koszulę. Michał mocno objął żonę w talii, a potem własnym ciałem przyparł ją do ściany. Zaczął namiętnie całować i rozpinać guziki jej bluzki.
- Michał. - Celina mocno chwyciła jego rękę. Wciąż nosiła w sobie przerażenie. - Poczekaj.
- Na co?
- Ja... - przełknęła ślinę. - To dziwne, ale widzisz... Od tamtej nocy po wyjściu Halbego, ja nie byłam już z nikim. Chyba czekałam na ciebie. To już cztery lata.
Michała to wyznanie rozczuliło. Było dla niego dowodem miłości, którą darzyła go Celina. Znowu zaczął ją całować, ale już nie tak zachłannie. Powoli zsunął z niej koszulę. Obsypywał pocałunkami jej szyję i ramiona. Delikatnie dotykał całego ciała swojej żony. Celina pomyślała, że za chwilę zwariuje. Jego silne dłonie wobec niej jednak tak delikatne, przyprawiały ją o dreszcze. Gdy ściągnął swoją koszulę, zobaczyła bliznę na jego brzuchu. To po nożu Sorokina. Przecież ledwo wtedy uszedł z życiem. Celina zrozumiała, że nigdy przenigdy nie powinna bratać się z komunistami. Poczuła do nich nienawiść. Po chwili o tym zapomniała. Leżeli w łóżku, kochali się tak powoli i dokładnie. Czuła jak jej gorące piersi przylegają do jego torsu. Panował mrok, pokój oświetlała jedynie mała lampka nocna. Kobietę oblał pot. Michał był kochankiem doskonałym. Takiej nocy poślubnej Celina nigdy nie zapomni.

Z tajemnic, które mam
Rozbieraj mnie
Ze wszystkich moich kłamstw
Ułóż wiersz
Zapachem mnie kuś
I całą bierz
I tam gdzie nie ma snu
Zaprowadź mnie

Przez noc ze mną idź
Gdy naga stoję przed tobą
Gdy dzień przerwie nam rytm
Chcę już tylko pachnieć tobą

Pod chłodem twoich rąk
Pulsuje pierś
Spragniony twoich ust
Każdy nerw
Dotykiem mnie kuś
Oswajaj mnie
I zdejmij z moich rzęs
Natrętny sen

"Gdy naga stoję przed tobą" Ania Wyszkoni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:23, 03 Gru 2013    Temat postu:

- Jest tutaj Michał? - Władek z powrotem dotarł do swojego oddziału. Był już wieczór.
- Nie ma. Coś się stało? - Brzoza oderwał oczy od czytanej właśnie książki.
- Rozstaliśmy się przy murze z kartkami. Myślałem, że go tu zastanę.
- Jak jutro nie wróci, zaczniemy się martwić. Nie sądzisz chyba, że zatrzymała go ubecja?
- Nie wiem, Brzoza, nie wiem.
- Może znalazł Celinę. - Ruda oderwała oczy od ogniska. - Przypominam, że jak nam tak ostatnio zaginął, w czasie powstania, to potem wrócił żonaty.
- To może teraz wróci dzieciaty. - cały oddział wybuchł śmiechem.
- Ty to masz poczucie humoru, "Krzywy". - Kmicicowi wcale ta sytuacja się nie podobała.

Ruda znowu przeniosła swoje spojrzenie na trzaskający ogień. Szczelniej otuliła się swetrem. Wróciła do swoich wspomnień. Do zielonych oczu Janusza Zielińskiego, który był jej pierwszą miłością. Do geografii, którą studiowała przed wybuchem wojny i do swoich marzeń o byciu podróżniczką. Ruda znowu zaczęła marzyć o dalekiej Ameryce Południowej, o Amazonii, którą zawsze chciała przejść wzdłuż i wszerz. O podróży balonem. Zatęskniła za książkami Juliusza Verne.
Wiktoria zawsze chciała mówić po hiszpańsku, nigdy jednak nie miała talentu do języków. "Co innego Michał i Celina." - pomyślała. - "Biegle władają kilkoma językami. Michał angielskim, niemieckim i francuskim. Celina angielskim i niemieckim, kiedyś opowiadała też coś o włoskim."
- Brzoza, znasz jakieś obce języki? - Ruda zwracała się do kolegi.
- Tylko szwabskiego się trochę przez wojnę nauczyłem, a co?
- Nic.
Władek podszedł do ogniska, dotknął jej ramienia.
- Władek, co my właściwie robimy w tym lesie? - zapytała narzeczonego.
- Jak ci się nie podoba, możesz iść.
Nawet ją te słowa nie zdziwiły. Nawet nie dotknęły. Wiedziała, że przed powstaniem Władek nigdy by się tak do niej nie odezwał. Teraz jest inny. Nie lubiła go takiego - takiego stanowczego żołnierza. Właśnie. Władek był zawodowym żołnierzem i to, co teraz robił, było jego spełnieniem. Walka. Tylko to się liczyło.
Oczywiście Ruda kilka razy opowiadała mu o swoich marzeniach, o tym jak bardzo pasjonuje ją ten świat, geografia, Amazonia, cała Ameryka Łacińska.

Cóż, Władek swoją amazońską dżunglę miał w podwarszawskich lasach.

Więcej się można nauczyć podróżując
Podróżować, podróżować jest bosko

Ciągle pan pyta, co sądzę o mężczyznach
Ach, proszę pana, jaki pan jest ciekawski
Naturalnie, myślę o mężczyznach
Ale teraz muszę jechać do Buenos Aires

Kiedy wybrali mnie syreną morza
Zaprosili mnie do pierwszej klasy
Częstowali mnie szampanem
Ja uwielbiam szampana w Buenos Aires

BUENOS AIRES!

"Boskie Buenos" Maanam


***

Celina leżała na brzuchu. Już prawie spała. Michał siedział obok niej i rozglądał się po pokoju, w którym zamknięte było całe przedwojenne życie Dłużewskiej. Ściany zielone, pościel zielona, zasłony zielone i fotel też zielony. W rogu pięknie zdobiona szafa, w kolejnym duże biurko i krzesło. Obok drzwi elegancka komoda. Michał do niej podszedł, bo dopiero teraz zauważył poukładane tam ramki ze zdjęciami. Na pierwszym Celina z dziadkami, tak, to na pewno jej dziadkowie. Krótkie loczki opadały na twarz nastoletniej Celi. Radośnie się uśmiechała. Kolejne zdjęcie to panna Dłużewska, siedząca w wiklinowym fotelu w ogrodzie. Na rękach trzymała małego kota. Dalej Celina w mundurku. Wokół niej kilka innych dziewcząt - to na pewno jeden z obozów PWK.
I ostatnie zdjęcie. Celina z Krzysztofem. Michał poczuł lekkie ukłucie w sercu. Wyglądali na nim tak, jak wtedy w kawiarni, gdy zobaczył ich pierwszy raz w życiu. Włosy Celiny zdobiła kokardka.

Michał wrócił do łóżka. Zapalił papierosa. Pomyślał o tym, co powiedziała mu żona - że na niego czekała. Pomyślał o Osmańskiej, którą traktował jak lek na ból. I o tym, że Karolina była przecież już którymś z kolei lekiem. Pierwszym pocieszeniem Konarskiego, po opuszczeniu Polski w 1941 roku, była tamta rumuńska prostytutka z rogu ulicy. Miała tak krwistoczerwone usta. A potem... Potem nie było w 2. Korpusie sanitariuszki, z którą by nie spał. Najdłużej spotykał się z Zosią, a to dlatego, że bardzo przypominała mu Celinę. Była tak samo delikatna.

Papieros w dłoni cicho zgasł
Siedzę sam, późno już
Za oknem księżyc świeci sam
Dobrze mu tak - jest nas dwóch
Znów próbuję cofnąć czas
Boję się, że nie zmienię nic
I godzinami patrzę jak
Obok mnie niespokojnie śpisz

Powietrze ma chemiczny smak
Leczę strach oddechem z twoich ust
Zaciągam się kolejny raz
I trzymam tak w płucach zapach twój
I boję się każdego dnia
Że pęknie nam pod nogami lód
I co po drodze czeka nas
Nie chcę myśleć już


Przepraszam cię ostatni raz
Więcej tak nie chcę już się czuć
Zamykam oczy i czekam na twój ruch
A jeśli pójdzie coś nie tak
I siebie znać nie będziemy już
Nie powiem jak mi ciebie brak
Bo nie ma takich słów
"Papieros" Video


- Celina? - Michał gładził żonę po plecach. Otworzyła oczy. - Celina, przepraszam cię.
- Za co znowu?
- Za Osmańską i całą resztę.
Konarski sięgnął do kieszeni swojej marynarki.
- Co tam masz? - Celina podniosła głowę.
- Nowe obrączki dla nas. Nie są co prawda złote, lecz srebrne, ale to już coś.
- Michał, ja wiem, że bardzo nieodpowiedzialnie się zachowałam, gubiąc tamtą... Szalało powstanie, ale to mnie nie usprawiedliwia. Powinnam o niej pamiętać, zmieniając spodnie. A gdzie twój drucik?
- Schowany. Razem z metryką ślubu. - Michał drugi raz w życiu nałożył na palec Celiny Dłużewskiej obrączkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin