Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Londyn
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:43, 13 Sty 2014    Temat postu:

Maj 1946
- Puniu! - krzyknęła za oddalającym się psem i gwałtownie dotknęła swojego brzucha. - Puniu, ja muszę usiąść na chwilę.
Opadła na ławkę. Młoda suczka wciąż chciała się bawić, Celina miała jej rzucać patyczki, a ona przynosiła je pod nogi swojej ukochanej pani. To było jednak zbyt wiele. Siedmiomiesięczne maleństwo obdarowywało swoją matkę nagłymi i solidnymi kopnięciami, co mogło oznaczać tylko jedno - to będzie chłopiec, silny tak samo jak Michał.
- Och! - znowu dotknęła brzucha. - Puniu, wracajmy już.
Piesek zwiesił głowę, ale pozwolił założyć sobie smycz i wiernie maszerował dwa kroki przed Celiną.

- Piesku, miałyśmy wstąpić do biblioteki! - przypomniała sobie w połowie drogi.
Trudno. Postanowiła pójść kolejnego dnia. Tego popołudnia nie będzie jednak miała nic do czytania. Powoli przechodziła przez jezdnię, wdychając smród spalin, którego serdecznie miała dość. Po Londynie jeździło dziesięć razy więcej samochodów niż po Warszawie. Mnóstwo autobusów i taksówek. Nie do pomyślenia.
Po chwili przysiadła na jednej z ławek koło fontanny. Przymknęła oczy. Musiała odpocząć, a ten dzień był wyjątkowo pogodny. Przez szare chmury przedzierały się błękitne smugi, a nawet mały promień słońca.
Znowu pomyślała o Zygmuncie. Coraz bardziej za nim tęskniła. Za jego uśmiechem, za jego dłonią ściskającą rękojeść pistoletu, a potem dotykającą gorącego ciała Celiny. Celiny "Róży" Dłużewskiej, która nigdy nie będzie Konarską, bo Michał nigdy jej nie poślubi. Tęskniła za dawnymi czasami, gdy z jednej strony była zimna i gotowa na wszystko, z drugiej miewała chwile słabości. Wtedy Zygmunt przyciskał ją do ściany albo trzymając ręce w kieszeniach, krzyczał "Celina, jak ja nienawidzę tych twoich chwil załamania!". Potrafił doprowadzić ją do porządku. Chciałaby, żeby teraz ktoś podniósł na nią głos, wyciągając ją z letargu, w którym sama się uwięziła. Zygmunt. Tak. Nigdy go nie kochała, ale był ważny. Doprowadzał ją do szaleństwa, gdy się kochali. Zdradzała wtedy Michała i nie czuła się z tym szczególnie źle. Michał też ją zdradzał. Jak to możliwe, że teraz żyją razem w Anglii? Widocznie tak można.

***

Ulepiła już pierogi, a on znowu się spóźniał. Spojrzała na zegarek. Dłużej nie będzie czekać. Nastawiła wodę. Zamierzała ugotować wszystkie, a potem Michał niech sobie je zimne albo odsmaży na patelni. Przecież on woli odsmażone. A już miała nadzieję, że zrobi mu na złość.
- Cela!
Głos Michała, kroki i dziwne tłuczenie się po przedpokoju. Wyszła z kuchni. Michał i Bronek, zupełnie z siebie zadowoleni, ustawili na podłodze kołyskę.
- Co to jest? - wręcz syknęła ze złości.

W oczach Michała Celina wyglądała cudownie. Miała na sobie różowy fartuszek. Położyła dłonie na biodrach. Była wściekła i bardzo okrągła. Przypominała mu jabłuszka, które pochłaniała ostatnio kilogramami. Oczywiście nigdy nie odważyłby się powiedzieć tego na głos. Już raz za podobny komplement oberwał tubką z kremem.

- Kołyska - odpowiedział, a w mieszkaniu zaczęło pachnieć drewnem jak zawsze, gdy wnosi się nowy mebel.
- Kołyskę miałam wybrać ja - starała się zachować spokój.
Co prawda odwiedziła już wszystkie londyńskie sklepy, a mimo to nie znalazła kołyski idealnej dla swojego dziecka, tej, którą sobie wymarzyła. A teraz ta wymarzona kołyska stała w przedpokoju. Z jasnego drewna. Ozdobiona namalowanymi motylkami. Skąd on taką wziął? Dokładnie taką, jaką od dawna miała w głowie.
- Ale to nie jest kołyska ze sklepu. Tą zamówiłem u stolarza i oto jest. Jedyna w swoim rodzaju. W motyle, jak chciałaś. Dla naszego dziecka. Nie podoba ci się? - zbliżył się do niej.
- Podoba - odpowiedziała dumnie, lekko rozhuśtując mebelek - Ale to ja miałam ją wybrać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Wto 5:54, 14 Sty 2014    Temat postu:

Ach te hormony, niech ona już urodzi, bo biedny Michał. Naprawdę szkoda mi się go zrobiło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Wto 9:23, 14 Sty 2014    Temat postu: Londyn

Mnie też go szkoda.
Po za tym Celina za dużo myśli o tym Zygmuncie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:52, 14 Sty 2014    Temat postu:

Też mi szkoda Michała, ale nie umiem Celiny tworzyć inaczej Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Wto 16:58, 14 Sty 2014    Temat postu:

Ale teraz tłumaczę sobie jej zachowanie hormonami, więc jestem w stosunku do niej wyjątkowo wyrozumiała, bo w przeciwnym wypadku, doszłabym do wniosku, że no...okropna była Razz
Niedługo się pewnie zaczną wojny o imiona...wtedy, to już po Michale Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Audrey
Marszałek



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 1429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Wto 17:03, 14 Sty 2014    Temat postu:

Michał musi mieć anielską cierpliwość Razz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:10, 14 Sty 2014    Temat postu:

Ja już zaplanowałam imię, tzn Celina zaplanowała. Michał nie będzie miał niestety nic do powiedzenia, ale do tego dojdziemy Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Wto 17:15, 14 Sty 2014    Temat postu: Londyn

Ale on jest pod pantoflem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:36, 14 Sty 2014    Temat postu:

Sama nie wiedziała jak to się stało, ale doszła aż do Ogniska Polskiego.
Zostawiła Punię na zewnątrz i ostrożnie weszła do sali teatralnej. Światło było przygaszone, a Wanda Ryszkowska wypowiadała swoją finałową kwestię, wyciągając ręce do sufitu, a potem opadając na kolana.
Próba dobiegła końca.
- Witaj, Cela - lekko ją przytuliła. - Co tutaj robisz?
- Nie wiem. Chyba chciałam z kimś porozmawiać.
- Pójdę się tylko przebrać.

Weszły do mieszkania aktorki. Ostatni raz Celina była tam w grudniu, choć mieszkały tak blisko siebie.
- Michał kupił kołyskę na zamówienie - zaczęła.
- Wiem. Bronek mówił - Wanda ciepło się uśmiechała, kładąc na stole francuskie ciasteczka.
- Może poszłabyś ze mną kupić wózek i inne rzeczy dla dziecka? - Celina ostrożnie przysiadła.
- Ja? A Michał? - Ryszkowska wyglądała na zaskoczoną.
Celina jedynie wzruszyła ramionami. Zapadła cisza. Wanda o nic nie pytała, czekając aż przyjaciółka sama się otworzy.
- Wanda, ja będę złą matką.
- Co ty mówisz, Celina? - Ryszkowska stanęła obok niej i mocno ją objęła.
- Wtedy zaczęłam ci mówić o Zygmuncie - szybko otarła łzy i odsunęła się od aktorki.
- Pamiętam.
- Miałam z nim romans. Tęsknię za nim.
- Ale... on... nie żyje - Wanda ważyła słowa.
- Wiem i dlatego to takie straszne. Pójdę już - szybko pochwyciła płaszcz i wybiegła.

***

Dotarła do swojej kamienicy. Spojrzała w górę na okna kuchni i sypialni. Potem obeszła budynek i stanęła z drugiej strony, skąd widać było okna salonu i pokoju dziecka. Białe firanki i parapety zastawione przeróżnymi kwiatami. Kwiaty. To dobrze. Przecież babcia zawsze powtarzała Nie wchodź do domów, w których nie ma zwierząt ani do tych, które nie mają w oknach kwiatów. Tam żyją źli ludzie. Są kwiaty w oknach i jest pies. Może więc Celina i Michał nie są tacy źli? Potem babcia mówiła o dzieciach. Dzieci nie powinni mieć ludzie, którzy uprzednio nie nauczyli się miłości do zwierząt i do roślin. Jest miłość do psa i do kwiatów w doniczkach. Jest też dziecko. Odetchnęła z ulgą i weszła do kamienicy.

***

- Gdzie byłaś tak długo? - Michał odwieszał jej turkusowy płaszczyk.
- U Wandy.
- Dobry miałem pomysł z tym mieszkaniem tak blisko Woyciechowskich. Przynajmniej teraz macie do siebie blisko.
Opadła na fotel. Michał naiwnie wierzył, że Celina i Wanda cały czas się spotykają, odwiedzają, rozmawiają o szarlotkach i sukienkach. I że są najlepszymi przyjaciółkami. Rozległo się pukanie do drzwi. Michał otworzył.
- Jest Celina? - to głos Wandy.
- Tak - roześmiał się - Właśnie od ciebie przyszła.

Wanda usiadła w salonie obok Celiny i tak trwała przy niej bez słów. Jak na najlepszą przyjaciółkę przystało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorina
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Wto 18:39, 14 Sty 2014    Temat postu: Londyn

Bardzo ładne jak zawsze ,ale nie wiem czy między nimi jest prawdziwa przyjaźn.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Audrey
Marszałek



Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 1429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Wto 18:39, 14 Sty 2014    Temat postu:

Wanda jest taka kochana. Oddana z niej przyjaciółka Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Wto 20:23, 14 Sty 2014    Temat postu:

Och, jak cudownie! Świetnie wykreowana Wanda, świetnie też Celina. No i babcia Celi to bardzo mądra kobieta była Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konarska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:26, 14 Sty 2014    Temat postu:

Jeju, jak mnie wkurza Celina z tym Zygmuntem. Może niech sobie przypomni w końcu, jak bardzo kocha Michała?
Zaczynam lubić Wandę Smile Mam nadzieję, że zrobisz chociaż odrobinkę miłości między MiC.
Podziwiam Michała za to, że z Celiną wytrzymuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inka
Marszałek



Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Wto 20:31, 14 Sty 2014    Temat postu:

Ja myślę, że to nie Celina z tym Zygmuntem, tylko jednak hormony Razz Urodzi i wszystko będzie w porządku ("To będzie optymistyczne opowiadanie" Very Happy)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dłużewska
Marszałek



Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:36, 14 Sty 2014    Temat postu:

Czerwiec 1946
Ostrożnie położyła się w wannie. Woda była cudownie ciepła, piana miała zapach jaśminu. Uwielbiała te chwile, gdy była sama, gdy brała długą kąpiel lub spała w fotelu przy kominku. Czerwiec był ohydnie deszczowy. Jak dobrze, że wszystko już zostało dopięte na ostatni guzik. Wszystkie rzeczy dla dziecka czekają w małym pokoiku. Tylko kołyska wciąż stoi taka chłodna i drewniana. Wanda powiedziała, żeby nie kupowali materaca, kołderki, poduszki i kocyków. Te rzeczy Woyciechowscy chcą podarować dziecku, gdy przyjdą zobaczyć je po raz pierwszy. Zamknęła oczy.

***

- Celina! Boże, usnęłaś w wannie! - Michał wbiegł do łazienki jak poparzony.
Otworzyła oczy. Podniosła głowę opadającą na ramię. Przeszedł ją dreszcz. Woda była zupełnie zimna.
- A ja się zastanawiam, dlaczego tak długo nie wychodzisz z łazienki.
Pomógł jej wstać i owinął ją ciepłym ręcznikiem.
- To nie moja wina, że ciągle jestem zmęczona! - krzyknęła przez łzy.
- Cela, przecież nie mówię, że to twoja wina.
Trzymał ją za dłonie, gdy wychodziła z wanny. Nie miała pojęcia jak to się stało, że usnęła i nie obudziła jej nawet stygnąca woda. Zarzuciła mu ręce na szyję i mocno do niego przylgnęła.
- Boję się - szepnęła.
Zamarł. Pierwszy raz w życiu usłyszał z jej ust takie słowa.
- Boję się porodu. Boję się bólu - kontynuowała cichym głosem. - Nigdy się tak nie bałam. Nawet Zwonariew przykładający mi żyletkę do twarzy nie wzbudzał we mnie strachu.
Lekko dotknęła cieniutkich jak nitka blizn wokół swojego lewego oka. Michał zrobił to samo. Raptownie odepchnęła jego rękę.
- Zostaw to - powiedziała.
- Celina, dasz sobie radę - przyłożył usta do jej ust. - Jesteś bardzo silną kobietą, a ja będę przy tobie.
- Nie.
- Słucham? - gładził ją po włosach i po twarzy.
- Nie chcę, żebyś był przy mnie. Ja wiem jaki to jest widok. Michał, jak ja się boję! - wybuchnęła szlochem.
- Chodź, Celinka. Chodź do pokoju.
- Celinka? - podniosła na niego oczy. - Nigdy mnie tak nie nazywałeś.
- I to był błąd. Bardzo cię kocham i będę przy tobie. Jesteś moją Celinką.
- Michał, ja nie chodzę. Ja się toczę.

Przepłakała cały wieczór, a Michał tulił ją do siebie i powtarzał jaką Celina jest dzielną i silną kobietą.
- Kocham cię, Michał - wyznała i wyczerpana usnęła w jego ramionach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.czashonorupl.fora.pl Strona Główna -> Fan made / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 5 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin